Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie rozumiem podejścia tych położnych w szpitalach serio. Edukacja i wsparcie KP na oddziałach w ogóle nie istnieje. Nie wiem dlaczego wmawia się kobieta że stare zabobony że się dziecko nie najada albo z takich piersi mleka nie będzie. Pamiętam te teksty jak moja sis rodzila, A mleko modyfikowane to jak jakieś lekarstwo na wszystko.
Mam nadzieję że my kwietniowki będziemy miały ogrom samozaparcia i morze mleka -
Ja właśnie wszędzie się spotykam z tekstami: musisz karmić piersią, bo inaczej będziesz złą matką! Ale oczywiście nie idzie to z żadną edukacją czy pomocą. Koleżanka mi mówiła, że usłyszala w szpitalu: w Afryce to jakoś wszystkie potrafią karmić bez pomocy...
-
Dziewczyny któraś dopytywała o ból spojenia łonowego. Dziś wlansie byłam u fizjoterapeuty i wszystkim które boli spojenie to polecam. Trochę mnie kobietka porozciagala w miednicy, podkleila brzuch na kilka dni i pokazała ćwiczenia jak rozluzniac miednicę. Okazało się że mój problem wziął się z nadmiaru biegania przed porodem (fakt, biegałam bardzo dużo) i że mam mega posciskana miednicę. Ćwiczeniami w ciąży tylko ja jeszcze "dorobiłam" stąd nasilenie bólu po ćwiczeniach . Pokazała jak rozluzniac i powiedziala że w obecnej chwili pewnie bym miała duży problem z porodem ale mam jeszcze trochę czasu by to "rozluźnić". I absolutnie mam nie ćwiczyć mięśni Kegla za mocno tylko tak ledwo ledwo by to się delikatnie spinalo i rozluźniało. Dla mnie sporo cennych i nowych informacji.Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Też miałam takie wrażenie w szpitalu, że od położnych na wsparcie z laktacją niestety nie można było liczyć. Leżałam z córką pięć dni i przerobiłyśmy chyba wszystkie zmiany, każda położna mówiła co innego. Na szczęście była doradczyni laktacyjna, ale tylko raz w tygodniu. Ona mi powiedziała, że taki maluszek to może chcieć być przy piersi nawet godzinę czy dwie i to zupełnie normalne (położone po 15 minutach kazały kończyć karmienie), że brodawki mogą boleć i być popękane na początku i kilka innych rzeczy. Później znalazłam bloga hafiji i po prostu przestałam słuchać szpitalnych położnych, bo można tam było dostać jakiejś schizofrenii. Dawały tylko butelki z mm z głupimi komentarzami przy tym. Przykro, ale teraz wiem że trzeba być po prostu samej przygotowaną i niestety obcych ludzi nie pytać o zdanie Także dziewczyny jak chcecie karmić piersią to warto o tym trochę poczytać a jak nie chcecie to głupich komentarzy też nie słuchać. Tak czy siak zawsze matce wiatr w oczy 😂
małżowinka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoim zdaniem to raczej jest wywierana silna presja na kp. Jak nie karmisz to jesteś wyrodną matką. W szkole rodzenia nie było w ogóle mowy o mm, a jeżeli już to w kontekście, że to zapychacz, wysokokaloryczny, utuczy dziecko, albo, że zawiera laktozę krowią, a nasze dziecko krową nie jest żeby je karmić mlekiem krowim.
Na pewno prawda leży gdzieś po środku, że są szpitale w których wpychają na siłę mm, a są takie, że nawet jak kobieta o nie prosi to go nie dostaje. -
U mnie w szpitalu nie ma problemu z mm. Jak syn nie jadl z piersi to pani polozna od razu przyniosla buteleczke z mm. Syn od urodzenia w zasadzie na modyfikowanym. Ma 5 lat i bardzo dobra odpornosc wiec nikt nie moze mi zazucic ze przez brak miela z piersi dziecko odpornosci nie ma.
-
A ja mam wrażenie, że każdy trochę się fiksuje swoim światopoglądem. Ta, która chce karmić piersią będzie bardziej wyczulona na podawanie w szpitalu mm, a ta która nie chce karmić, albo jest jej to obojętne czy chce karmić mieszanie będzie zwracała większą uwagę na "laktoterror". Najważniejsze to słuchać siebie Najgorzej że w tych ciążowych i porodowych hormonach każda uwaga boli razy sto.
pingwinkowa, ElenaM lubią tę wiadomość
-
Wada z tego co wiem nie jest wskazaniem do CC, jeśli siatkówka jest ok, to i porod sn moze sie odbyc.
U mnie tez brakowalo wsparcia laktacyjnego w szpitalu, rozdawaly mm kazdemu kto chcial. Ja bylam uparta i nie bralam. Ale z dostawieniem malej mialam teoche problemy, one tylko przychodzily na chwile, przystawialy mala nawet nie pokazujac co i jak i tyle. Dzien po wyjsciy ze szpitala wezwalam prywatnie polozna laktacyjna i dopiero z jej pomoca wszystko ogarnelam bez stresu. -
nick nieaktualnySzpilkka wrote:U mnie w szpitalu nie ma problemu z mm. Jak syn nie jadl z piersi to pani polozna od razu przyniosla buteleczke z mm. Syn od urodzenia w zasadzie na modyfikowanym. Ma 5 lat i bardzo dobra odpornosc wiec nikt nie moze mi zazucic ze przez brak miela z piersi dziecko odpornosci nie ma.
Co do tej odporności to znam przykład dziecka, które jak miało 3 mc zachorowało na zapalenie płuc i wylądowało w szpitalu, a było wyłącznie kp, a znam dzieci karmione wyłącznie mm i nie chorujące w pierwszych miesiącach życia. Więc chyba sposób karmienia nie ma przełożenia na odporność. -
MrsKiss wrote:A ja mam wrażenie, że każdy trochę się fiksuje swoim światopoglądem. Ta, która chce karmić piersią będzie bardziej wyczulona na podawanie w szpitalu mm, a ta która nie chce karmić, albo jest jej to obojętne czy chce karmić mieszanie będzie zwracała większą uwagę na "laktoterror". Najważniejsze to słuchać siebie Najgorzej że w tych ciążowych i porodowych hormonach każda uwaga boli razy sto.
Jeżeli chodzi o podejście do kp w moim szpitalu to na wsparcie ze strony położnych nie za bardzo można było liczyć, ale też mm nie wciskały. Ja podałam dwa razy bo u mnie laktacją powolutku się rozkręcała, córka spadała z wagi, a nie chciałam zostawać dłużej w szpitalu. Uznałam, że w domu na spokojnie będzie mi łatwiej. Bałam się tylko podawać z butelki na początku żeby nie odrzuciła cycka i tu jedna położna pomogła - pokazala żeby podawać swojego palca i puszczać po nim mm strzykawką.
Polecam też za wczasu poszukac namiarów na jakąś polecana doradczynie laktacyjna, żeby w razie problemów skorzystać z pomocy.MrsKiss lubi tę wiadomość
-
Gabriella wrote:Jak nie masz mleka to siła wyższa, a ciekawe czy tak reagują jak mówisz, że nie chcesz karmić.
Co do tej odporności to znam przykład dziecka, które jak miało 3 mc zachorowało na zapalenie płuc i wylądowało w szpitalu, a było wyłącznie kp, a znam dzieci karmione wyłącznie mm i nie chorujące w pierwszych miesiącach życia. Więc chyba sposób karmienia nie ma przełożenia na odporność.
-
ElenaM wrote:Dziewczyny któraś dopytywała o ból spojenia łonowego. Dziś wlansie byłam u fizjoterapeuty i wszystkim które boli spojenie to polecam. Trochę mnie kobietka porozciagala w miednicy, podkleila brzuch na kilka dni i pokazała ćwiczenia jak rozluzniac miednicę. Okazało się że mój problem wziął się z nadmiaru biegania przed porodem (fakt, biegałam bardzo dużo) i że mam mega posciskana miednicę. Ćwiczeniami w ciąży tylko ja jeszcze "dorobiłam" stąd nasilenie bólu po ćwiczeniach . Pokazała jak rozluzniac i powiedziala że w obecnej chwili pewnie bym miała duży problem z porodem ale mam jeszcze trochę czasu by to "rozluźnić". I absolutnie mam nie ćwiczyć mięśni Kegla za mocno tylko tak ledwo ledwo by to się delikatnie spinalo i rozluźniało. Dla mnie sporo cennych i nowych informacji.
-
U mnie w szpitalu walczą o KP , pomagają dostawiac ns rozne sposoby ale nie zs wszelką cene . Jak trzeba dają MM . Ja osobiscie bylam nastawiona na KP.i tak tez udalo sie.karmic bez problemu od poczatku bez wiszenia na cycu . Nie podalam MM do roku ani razu bo nie czulam takiej potrzeby. Moja siostra mogla karmic a nie chciala nastapila jakas blokada i zarowno moje dziecko jak i jej choruje moze z raz do roku :p
Takze moim.zdaniem trzeba robic tak jak sie czuje . Tzreba byc szczesliwą mamą to najwazniejsze dla dziecka -
Paulinye wrote:Właśnie wróciłam od okulisty i dostałam zaświadczenie, że nie ma przeciwskazań do porodu siłami natury. Zastanawiam się czy iść przebadać wzrok jeszcze u jednego okulisty czy zaufać opinii jednego. Wada - 7,00 ale siatkówka podobno wygląda dobrze.
Paulinye lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja, jak już wspominałam nie dostałam dziecka od razu po porodzie. Więc nie karmiłam od razu. Rozkręcała wszystko laktator em, mniej więcej w takich godzinach jakbym dziecko karmiła odciągałam najpierw to było po kropelce później jakieś 2 ml dawali małej to plus mm, bo siara podobno ma bardzo dobre właściwości. Pozniej rozkręciła się laktacja, że ho ho więc na spokojnie bez stresu próbować można a co szkodzi, jak nic z tego nie wyjdzie to jest ko i trudno. Każdy ma też inne priorytety, więc podejdzie do tego indywidualnie. Pozniej już zaczęły dostawiać dziecko do mojej piersi była jedna super położna którą tak pomagała ze ho ho a treszta tak sobie... Ale przychodziłam na oddział tych noworodków co byky pod opieką specjalna i tam karmiłam mała, na spokojnie nawet 45 minut. Nie goniły. Tylko co zmiana to mieszały mi w godzinach i to było denerwujące bo do mnie wyrzuty miały że przyszłam za wcześnie albo coś...
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
Ja po wizycie. Mała 2500g, szyjka długa zamknięta.
Dopytywałam lekarza, czy porody rodzinne i odwiedziny są w moim szpitalu, to odpowiedział, że tak. Szpital nie jest na liście tych, które będą przyjmowały osoby z koronawirusem i nic nie wskazuje na to, żeby jakieś procedury dodatkowe musieli wprowadzać.
Za 2 tyg. ide na pobranie gbsu.Mmiśka, Gabriella, summer..86 lubią tę wiadomość