Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny siedzę na izbie przyjęć, czekam na lekarza, wody odchodzą, skurcze mam.
Gabriella, Justa29, summer..86, małżowinka, kalade, 1000, ElenaM, Misia90, diversik89 lubią tę wiadomość
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Powodzenia!
Ja to jestem w szoku, że az u tylu zaczyna się od odejscia wod. Bo statystycznie czestsza jest ta opcja ze skurczami, nie z wodami.
U poprzednich kwietniowek bylam jedna z nielicznych po odejsciu wod. Teraz wolalabym zaczac od skurczy. -
100 lat!
Jeju ja już mam 39.3 i nic... A tu tyle dziewczyn 38 i idzie... Zazdroszczę! Nic na mnie nie działa. Obawiam się, że w środę w termin zgłoszę się do szpitala i odeślą mnie do domu, zostanę bez żadnej kontroli nad bobasem. Może mnie stres jakoś blokujeNasz Synuś ❤ 23.06.2017 r. 2280 g
Aniołek 8tc 24.08.2016 r. -
summer..86 wrote:Jitka kciuki! 🙂powodzenia
No ja właśnie też nie wiem jak Wy to robicie 🤔
Mi nawet zgaga nie przeszła tzn że brzuch się nie obniżył( nic nie widać..)
Ja wiem, że okropnie się boję ale ..
Może pocieszy cię to trochę - miałam zgagę jeszcze ok. 4 godziny przed porodem 🤦
Jitka - powodzenia 🙂Jitka lubi tę wiadomość
-
Misia90 wrote:Jak będę miała czas to zerknę na bloga😃 ja myślałam, ze w ogóle nie będę karmić. A możesz mi napisać tak w skrócie czemu szybko odstawić kapturki?
-
Mi zgaga nie przeszła nawet na porodowce miałam. A najśmieszniejsze było to że przy porodzie ciągle męczyła mnie czkawka
Z obniżeniem brzucha to u mnie się też nie sprawdziło. Rano jeszcze salowe na oddziale mówiły mi że nie no do porodu daleko napewno szybko nie urodzę bo brzuch tak wysoki. A tu taka niespodzianka -
U mnie przy pierwszym synu tez brzuch wcale nie opadl. Mam nawet zdjecie zrobione w dniu porodu i brzuch byl wysoko.
Zazdroszcze wszystkim i zycze powodzenia.
Zgaga akurat nijak ma sie do porodu. Jak ktoras miala trudnosci z oddechem to obnizenie brzucha pomoze. Jak opadnie to lepiej bedzie sie oddychac. Tak mi polozna tlumaczyla ale zgaga to juz jest nie zalezna. Trzeba urodzic zeby przeszla
-
nick nieaktualny
-
summer..86 wrote:I bądź tu człowieku mądry 🤔
Dobra dziewczyny, nastraszyłyście mnie- będę "przygotowana"
Chociaż kompletnie nie wiem czego się spodziewać..
A swoją drogą tak czekam na tą normalność bez zgagi!!
-
Szpilkka wrote:Ja tez .... Wieczorem pali mnie caly przelyk. Dodatkowo mam dretwienia dloni ... Wiadomo ze jak urodzimy to tak do tygodnia/dwoch minie zanim ustana te wszystkie dolegliwosci ale tez nie moge sie doczekac ehh
A najgorsze, że już codziennie się mnie pytają czy rodze i się tylko denerwuje, że chciałabym A nic się nie zapowiada 😂 maz się śmieje, żeby młody siedział jeszcze w brzuchu, bo chce się jeszcze wyspac 😂 -
Ja nie moge ostatnio usiedzieć na miejscu. Rano zrobilam omlety, pojechalismy na godzinny spacer do lasu. Wrocilismy upieklam drozdzowe ze sliwka. Pozniej obiad. Teraz skacze na pilce.. Ale mojego dziecka nic chyba nie ruszy xd
-
Ale nam się zrobił ruch w interesie .
Szpilka wszystkiego najlepszego
Jitka trzymam kciuki. Rodz szybko i zwalniaj kolejkę dla następnej . Jak tak dobrze nam pójdzie to do świat się wszystkie rozpakujemy .
Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Kurcze po porodzie już nie ma kiedy tu zajrzeć 🤯 gratuluję wszystkim mamusiom i faktycznie sporo nas się robi marcowych, dzieci chyba czuja ten niepokój i chcą już wyjść🙈
U nas jakoś dajemy radę, nie karmie piersią po strasznych przejściach z synkiem, póki mąż w domu ściągam pokarm plus mm i mam dużo więcej spokoju w sobie i czuję lepszą więź z dzieckiem niż karmiac piersią bo wtedy płakaliśmy oboje całe dnie.. więc po długich przemyśleniach zdecydowalismy z mezem że musimy zadbać także o mnie i moją psychikę a nasze dzieci będą też szczęśliwe:)
Okebu apropo tych wód jak już znieczula od pasa w dół to kładziesz się na tym łóżku które prócz tego że jest całkiem lezace wygląda jak fotel ginekologiczny i wtedy bez bólu juz cewnikuja i przebijają pęcherz płodowy zanim zaczną ciąć bo przy takim ciśnieniu nacięcie brzucha chyba byłoby niebezpieczne, nic nie boli to, ja tylko poczułam po prostu że coś leci i takie ciepło ewidentnej wody lejącej się po posladkach, wydawało mi się wogole że jeszcze czuje brzuch i wszystko i byłam przerażona a nawet nie wiem kiedy oni przecięli brzuch bo już zaczęłam czuć że powoli coś robią w środku i mi np powiedzieli że teraz lekarz musi ucisnąć u góry brzuch aby móc wyciągnąć dziecko i poczuje szarpnięcie, lepiej wspominam ta cesarkę niż poprzednia, stresowałam się bardziej bo wiedziałam czego się spodziewać a tymczasem atmosfera była tak spokojna i miły personel że wogole się nie martwilam gdy się położyłam i się zaczęło:) a moment usłyszenia płaczu dziecka... Niesamowite nie do opisania☺️Okebu lubi tę wiadomość
-
Aprielka wrote:Kurcze po porodzie już nie ma kiedy tu zajrzeć 🤯 gratuluję wszystkim mamusiom i faktycznie sporo nas się robi marcowych, dzieci chyba czuja ten niepokój i chcą już wyjść🙈
U nas jakoś dajemy radę, nie karmie piersią po strasznych przejściach z synkiem, póki mąż w domu ściągam pokarm plus mm i mam dużo więcej spokoju w sobie i czuję lepszą więź z dzieckiem niż karmiac piersią bo wtedy płakaliśmy oboje całe dnie.. więc po długich przemyśleniach zdecydowalismy z mezem że musimy zadbać także o mnie i moją psychikę a nasze dzieci będą też szczęśliwe:)
Okebu apropo tych wód jak już znieczula od pasa w dół to kładziesz się na tym łóżku które prócz tego że jest całkiem lezace wygląda jak fotel ginekologiczny i wtedy bez bólu juz cewnikuja i przebijają pęcherz płodowy zanim zaczną ciąć bo przy takim ciśnieniu nacięcie brzucha chyba byłoby niebezpieczne, nic nie boli to, ja tylko poczułam po prostu że coś leci i takie ciepło ewidentnej wody lejącej się po posladkach, wydawało mi się wogole że jeszcze czuje brzuch i wszystko i byłam przerażona a nawet nie wiem kiedy oni przecięli brzuch bo już zaczęłam czuć że powoli coś robią w środku i mi np powiedzieli że teraz lekarz musi ucisnąć u góry brzuch aby móc wyciągnąć dziecko i poczuje szarpnięcie, lepiej wspominam ta cesarkę niż poprzednia, stresowałam się bardziej bo wiedziałam czego się spodziewać a tymczasem atmosfera była tak spokojna i miły personel że wogole się nie martwilam gdy się położyłam i się zaczęło:) a moment usłyszenia płaczu dziecka... Niesamowite nie do opisania☺️