Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Paatka, gratulacje!! Spory maluszek😉Czekamy z niecierpliwością na relację 😊
Fragmentacja DNA: 42%
Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊
07.19r. Ruszamy z in vitro (krótki protokół)
22.07 punkcja, zapłodnione 6 komórek
27.07 ET blastocysty
beta 2.08 (6dpt) 13,59
beta 5.08 (9dpt) 65,87
beta 7.08 (11dpt) 154,29
21.08 (25dpt) mamy ❤️😍
24.04.20 nasz Skarb jest już z nami 🥰
❄️❄️ Na zimowisku -
karolkowa wrote:Pytałam mojego ginekologa o ten wskaźnik wcześniej i mówił że bierze się go pod uwagę jeżeli.. Coś tam coś tam 🙄 bo bez kitu nie pamiętam co, ale że doszliśmy do wniosku że to nas nie dotyczy hehhe kurcze mam nadzieję że mi się przypomni o co chodziło dokładnie... Sprawdzał przepływy i mówił że są jak najbardziej dobre. Możliwe że łożysko nie za bardzo dobrze już działa.. Zobaczymy jak będzie za 2 tygodnie.
Paatka gratulacje 😍
https://fetalmedicine.org/research/doppler
I najważniejszy jest cpr. A przepływy psują się przez niewydolność łożyska, nadciśnienie tętnicze, cukrzycę.
-
Paatka wrote:Dziewczyny o 7:05 na swiecie pojawiła się Zoja z wagą 3840 i 55cm. Dostała 10pkt.
Porod to byl koszmar... Duzo gorszy niz pierwszy. Zaraz postaram sie napisac cos wiecej.
Gratulacje! Długo się meczylas, ale najważniejsze, ze już masz córę przy sobie Ja się w ogóle w nocy obudziłam i o Tobie myslalam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Oki Zojka to spioch i cycoch wiec moge napisac pare slow.
Kolo 20:30 po cieplej kapieli zaczely sie skurcze co 10min, odrazu waliły z krzyża, więc czułam, że to to. Odrazu mowilam do meza, ze nie chce przechwalic, ale chyba cos sie dzieje.
Po 21 byly juz co 7minut,a o polnocy 5min - 3minuty wymiennie. No to padła decyzja - jedziemy. W szpitalu przez domofon uslyszalam, ze w sumie to maja pelen sklad, ale skoro skurcze co 4.5 min to musza mnie przebadac. I na wstepie, ze przed chwila odeslali kobiete do innego szpitala (moim zdaniem najgorszego) i moze tez bym skorzystala z tej opcji. Ja uparcie, ze ten szpital totalnie odpada. No to ok - robimy ktg, a pozniej "bedzie Pani czekac godzine na lekarza bo robi cesarke". O czekaniu i nie przyjmowaniu przestala gadac kiedy zobaczyla nazwisko lekarza prowadzacego i ze skurcze pisza sie co 4 min. Lekarka byla po 5 min nie po godzinie. I tu zalamka - rozwarcie 1cm.🤦♀️ Zawiezli mnie na porodowa koło 1 w nocy. Oczywiscie wszystkie sale byly juz wolne... Mialam caly czas byc w ruchu i faktycznie byłam... O 3 rozwarcie 3cm - polozna mmie pocieszala, ale ja bylam zalamana totalnie bo bolalo juz bardzo, a ja ledwo chodzilam, a tu marne 3cm. Kolo 5 ktg - spadki tetna przy skurczu i pierwszy raz uslyszalam, ze to moze sie skonczyc CC. Pozniej do 6 rano caly czas rozwarcie 6cm i glowka wysoko nie w kanale rodnym. Tetno nadal fisiowało - bol nieziemski. Dali mi czopki rozkurczowe - efektu brak. Lekarz caly czas z polozna na sali bo widmo cesarki nadal wisialo... O 6:55 kiedy juz chyba caly szpital mnie slyszal (a obiecywalam sobie, ze tym razem nie bede krzyczec wcale) przekazanie warty polozniczej, robily to przy mnie, a ja juz wtedy mialam etap - ja juz nie chce, nie dam rady. Nowa sprawdza rozwarcie - jest 10 - rodzimy. No i to bylo o 6:55,a o 7:05 byla ze mna. Ale nie popisalam sie przez te 10 minut, po calej nocy nie przespanej, przy bolach takich, ze chcialam umrzec i wadze malutkiej to bylo wyzwanie cholerne i nie moglam przec wcale... Dopiero jak po lozna krzyknela, ze mam sie wziac w garsc bo bedzie cesarka, to sie tak zaparlam w sobie, ze po nacieciu krocza i 2 partych mala byla na mnie. Bez lyzeczkowania sie nie obylo, bo przez szybka akcje parciowa lozysko sie porozdzielało. Szycie - koszmar jakis mlody lekarz to robil i bolu sporo mi zapewnil.
No ogolnie ciesze sie cholernie, ze mam ja przy sobie, ale tak jak po 1 porodzie mimo bolu powiedzialam- moge rodzic nastepne, tak teraz nawet nie chce o tym myslec.
Takze zycze wszystkim porodow w 100% innych od mojego. ✊Niewiedzialam czy Wam to pisac - nie chce nikogo straszyc, ale potrzebowalam sie wyzwalic 😥Szpilkka, diversik89, summer..86 lubią tę wiadomość
-
Paatka współczuję. Dobrze że jesteś twarda babka i nie dałaś się nigdzie wywieźć. No i doświadczenie tutaj swoje robi bo ja bym pewnie dużo szybciej poleciała do szpitala i pewnie bym była wtedy odesłana. Tego się boje . Teraz odpoczywaj, nabieraj sił i zacieraj te koszmary w głowie. Niech pozostaną same miłe wspomnienia z tych chwil pierwszego spotkania z maleństwem .Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
nick nieaktualnyJaki słodki kudłatek 😊😊 Śliczna!
O porodzie już nie myśl, twarda byłaś i to najważniejsze!💪
A mi to się ryczeć chce jak patrzę na swój suwaczek.. Nic się nie dzieję i zaczynam sobie wmawiać, że ja wiedziałam od początku, że to nie dla mnie...
Tyle lat człowiek zwlekał to ma 😞
-
Dziewczyny w nocy miałam taki silny ból głowy, że nie umiałam spać. Rano o 8 obudziło mnie takie jak by sączenie wód. Całe majtki mokre. Jestem na porodówce, ale nie ma żadnych skurczy ani nic. Nie wiem czy to był fałszywy alarm, narazie mam leżeć i czekać.
-
summer..86 wrote:Jaki słodki kudłatek 😊😊 Śliczna!
O porodzie już nie myśl, twarda byłaś i to najważniejsze!💪
A mi to się ryczeć chce jak patrzę na swój suwaczek.. Nic się nie dzieję i zaczynam sobie wmawiać, że ja wiedziałam od początku, że to nie dla mnie...
Tyle lat człowiek zwlekał to ma 😞
U mnie tez sie nic nie dzialo wlasciwie. Takze nigdy nic nie wiadomo... Mozna sie smiac bo sama nie wiem ile w tym pomocy, ale wczoraj umylam okno balkonowe, wzielam bardzo ciepla kapiel w trakcie, ktorej stymulowalam porzadnie sutki. A pierwsze zalecenie poloznej po przyjezdzie - chodzic i robic kolka kolanami w powietrzu oraz stymulowac sutki. -
Summer Ty wez mnie nie dobijaj bo jeśli 86 to Twój rocznik to jesteśmy w tym samym wieku . A nie nasza wina że życie się tak potoczyło.
Paatka to ja umyłam już w całym domu okna i nic nie pomogło . Dziś łapią mnie skurcze ale to nie pierwszy raz więc nie wydaje mi się by tym razem to coś zwiastowało. Jakoś tylko mega zmęczona jestem ostatnie dni.summer..86 lubi tę wiadomość
Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
summer..86 wrote:Jaki słodki kudłatek 😊😊 Śliczna!
O porodzie już nie myśl, twarda byłaś i to najważniejsze!💪
A mi to się ryczeć chce jak patrzę na swój suwaczek.. Nic się nie dzieję i zaczynam sobie wmawiać, że ja wiedziałam od początku, że to nie dla mnie...
Tyle lat człowiek zwlekał to ma 😞
Przestań, ze co niby nie dla Ciebie? Ciąża? akurat przenoszenie pierwszej ciąży to raczej standard, gwarantuje ze prędzej czy później zakończy się ona porodem głowa do góry, za kilka dni będziesz miała swojego maluchasummer..86 lubi tę wiadomość
-
Ja przenosiłam i pierwszą i drugą Także byłam juz przeterminowana i dopiero wtedy mnie ruszyło wreszcie. Ale czy przez wspomaganie, czy bo tak mialo byc - tego sie juz nie dowiem.
Wczoraj na porod nie wskazywalo zupelnie nic. Jakby mi kto rano powiedzial, ze wieczorem sie zacznie to bym popukała sie po czole. Z reszta nawet jak juz sie zaczelo to caly czas sobie powtarzałam, ze to falszywy alarm. Moj maz juz zaniosl bagaz (swoja droga nawet minuty nie ciaglam bagazu, caly czas polozne to robily) do auta, ubral starsza na spiocha i godzine siedzial jak na szpilkach w butach czekajac az wreszcie powiem - no dobra jedziemy. Chociaz ja caly czas mialam watpliwosci, bo super regularnosci w tym wszystkim nie bylo tylko to 5 to 3. Ale, ze to juz 4h trwalo to mowie ok - jedzmy.
Juz mi lepiej psychicznie. Pionizacja mi fajnie poszla, umylam sie, wytarłam kilo smółki i sobie patrze na spiacy skarb. Byle nic nie wyniklo to niedziele spedzimy w domkuElenaM, summer..86 lubią tę wiadomość
-
Patka a ja znowu caly czas mysle o porodzie. O znakach ... W pierwszej ciazy gdzies zupelnie nie myslalam o porodzie. A teraz non stop zwlaszcza ze juz mam termin.
Ciekawa jestem ... Bo 13 wychodzil mi z usg ale z miesiaczki mialam na 20go. Lekarz kazal mi do szpitala jechac okolo 15go. Pewnie mnie odesla do domu i każą jeszcze tydzien czekac. Czytalam ze do 42tc jest czas na porod. Ehh