Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiewióreczka wrote:Daffi, straszne to co piszesz
Lubin leży 30 km od mojego miasta i powiem Wam, że to nie jest jakiś beznadziejny szpital, jak mogłoby się wydawać. Jest dość szanowany, wiele pacjentek z okolicznych miejscowości jeździ tam rodzić... Tej dziewczynie odmówili cesarski mimo że miała zaświadczenie od lekarza prowadzącego, że jest zalecana. No kurestwo i tyle
Mnie najbardziej załamuje napieranie/kładzenie się na brzuch przez położne, żeby dziecko pomóc wyprzeć.
Ludwin z Krakowa - ten mądry lekarz, który operował mi przegrodę macicy, powiedział że właśnie przez tę praktykę muszę mieć cesarkę, bo macica mi pęknie jak któraś zechce "pomóc". Mój gin prowadzący też potwierdził, że jest to stały numer. I że jest to bardzo niebezpieczne dla wszystkich kobiet, nie tylko po cesarkach czy operacjach.
Co do tego czy mogą odesłać pacjentkę rodzącą...jak byłam w Poznaniu 2 m-ce temu na IP ze skurczami, to naczekałam się kilka godzin, bo wysiadł im system, pamiętacie? No i wszystkie rodzące, które już z torbami przyjechały, odesłali, bo bez działającego systemu nie mogą zbadać, przyjąć, nic nie mogą... To może rzadka sytuacja, ale wg mnie nie powinna się zdarzyć.
ja p***, dawniej systemów nie było, były kartki, długopisy, teczki i kobiety rodziły... żeby szpital nie miał specjalnej procedury na tego typu awarie... masakra... XXI wiekFasolka77
-
Wiewióreczka wrote:Tunia, mnie Ludwin operował w szpitalu prywatnym, nie w Koperniku. Zarobił na mnie skubaniec 15 koła, ale efekt tego siedzi w moim brzuchu
no to warto było Wiewióra!!!15 tysi to na start chyba trzeba przy in vitro...
Wiewióreczka lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Misiabella wrote:A ja zmierzylam cukier na czczo i jak szlam mierzyc to juz wiedzialam, ze bedzie kiepsko. Moj syn obudzil mnie o 4 rano i nie spalam do 6. Potem zasnelam do 7:15 bo cukier mam mierzyc o 7:30. I co? I 100. Jeszcze insuline dostane i bede robic w gatki
Kurcze, a tamta ciaza to byla taka beztroska slodka. Co prawda wtedy ladnie sie odzywialam prawie do konca ciazy, o ile to ma naprawde znaczenie.
Misia ja o 7:30 miałam 100 a o 8:10 91i co mam z tymi pomiarami zrobić? który jest miarodajny? mierzyłam jeszcze o 6 ale wstałam na dobre przed 8 ...
Fasolka77
-
Paula 90 wrote:Fasolka - z tego co kojarzę to temperatura w ciąży powinna być podwyższona bo dziecko takiej temperatury potrzebuje. Ja odkad zaszłam w ciążę nie schodzę poniżej 37,5 a moja stała temperatura przed owulacja była 36,4.
Ale mogę się mylić, najlepiej podejść do internisty albo zadzwoń do gina?
ja czytałam, że powinna być podwyższona ale w I trymestrze i wtedy owszem miałam powyżej 37... pamiętam jak mierzyłam codziennie i mnie to uspokajało w jakimś sensieże z dzidzią jest wszystko ok
teraz jestem chora to może spadła bo jestem osłabiona? hmmmm... moja gin mi nie odpisała na pytanie czy mogę vit c 1000 ..odczytała ale nie odpisała... może miała jakaś akcję w szpitalu a potem zapomniała.... no nie wiem... u internisty byłam w czwartek ale był sajgon w poczekalni, powiedział, że mnie przyjmie ale po 17 a ja już nie poszłam potem bo nie miałam siły.. wczoraj cały dzień zdychałam w łóżku.... teraz mam 35,9 więc nie będę na razie siać paniki... po prostu jestem osłabionaFasolka77
-
Fasolka77 wrote:to dobre wskazówki
ja też piję kawę dopiero na II śniadanie. Ziemniaki toleruję ale mało i to gotowane na parze, takie w kosteczkę w zupie ogórkowej jedzonej na drugi dzień podnosiły mi cukier do 130, bataty już lepiej.
to są niby niuanse, ale jeśli się na nie nie zwróci uwagi to cukier nigdy nie będzie ok
Misiabella lubi tę wiadomość
-
Natalia-tosia wrote:Bo cały myk polega na tym, że żeby wytworzyła się skrobia oporna w ziemniakach to trzeba je schłodzić ww lodówce same, nie w potrawie. Do tego podejrzewam, że ww ogorkowej była marchewka, jeśli nie była ugotowana al dente to też miała wpływ na wyrzut cukru. A jak jeszcze ktoś dorzuci kostke rosolowa do zupy to już dla cukrzyka może być aArmagedon
to są niby niuanse, ale jeśli się na nie nie zwróci uwagi to cukier nigdy nie będzie ok
no właśnie zauważyłam, że jak schładzam same to jest lepiej:) ale sądziłam, że jak w zupie razem to też działa.... kostkę rosołową robię sama także z tym jestem spokojnaFasolka77
-
Fasolka77 wrote:Misia ja o 7:30 miałam 100 a o 8:10 91
i co mam z tymi pomiarami zrobić? który jest miarodajny? mierzyłam jeszcze o 6 ale wstałam na dobre przed 8 ...
Poki co ledwo co zyje
-
Mi ta moja dietetyczka powiedziala ze mozna witamine c do 4000 dziennie przyjmowac. Ale to osoba z mniej konwencjonalnym podejsciem niz lekarz. Zreszta takie tez jest mi bardziej bliskie. Dobrze przyjac witamine c z jakims owocem, ktory tej witaminy duzo zawiera, wtedy przyjmujemy tez zwiazki ktore ulatwiaja jej wchlanianie. Kiedys mialam fajna witamine c z aceroli w proszku, musze znow kupic.
Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Misiabella wrote:Moze to wynik infekcji, ja tez drugi dzien choruje i czuje sie nietęgo. Ale juz stracilam wiare, ze moj cukier to tylko dzielo przypadku a nie cukrzyca
Poki co ledwo co zyje
u mnie nienawet jak nie byłam chora o to różnych porach rano ale zawsze przed jedzeniem te wartości były w granicach 86-100... tylko którą przyjąć jako prawidłową?
o to jest pytanie
Misia życzę nam obu zdrówka! jak najszybciejFasolka77
-
Misiabella wrote:Mi babka mowila ze trzeba mierzyc tylko raz, bo moga wyjsc rozne pomiary. Tylko jak wychodza rozne jeden za drugim to o czym to swiadczy?
no ok, raz... ale o której? niech przyjmą normy, że każda mierzy np o 7 i jużmnie diabetolog mówiła, że mogę zmierzyć rano i dalej iść spać
Fasolka77
-
nick nieaktualnyMisiabella wrote:Mi babka mowila ze trzeba mierzyc tylko raz, bo moga wyjsc rozne pomiary. Tylko jak wychodza rozne jeden za drugim to o czym to swiadczy?
Każdy glukometr ma tolerancję (zwykle 10%). Mierząc cukier musisz mieć świadomość że wynik jest orientacyjny.
Dlatego robi się hba1c - żeby rozwiać wątpliwościMisiabella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarollinax26 wrote:Ale mam fazę na makrelę, pastę z makreli. Nie chce mi się dłubać w ościach, czy gdzieś dostanę filety bez ości ?
Ja dziś ledwo z łóżka wstałam, taki ból już mi dokucza, masakra. -
Misiabella wrote:Mi babka mowila ze trzeba mierzyc tylko raz, bo moga wyjsc rozne pomiary. Tylko jak wychodza rozne jeden za drugim to o czym to swiadczy?
Tak sie zastanawiam jak my mamy te cukrzycę i ten cukier rano oscyluje zawsze na poziomie 100 to co z dzieckiem po porodzie? Czy jemu cos grozi? -
nick nieaktualnyFasolka77 wrote:ja czytałam, że powinna być podwyższona ale w I trymestrze i wtedy owszem miałam powyżej 37... pamiętam jak mierzyłam codziennie i mnie to uspokajało w jakimś sensie
że z dzidzią jest wszystko ok
teraz jestem chora to może spadła bo jestem osłabiona? hmmmm... moja gin mi nie odpisała na pytanie czy mogę vit c 1000 ..odczytała ale nie odpisała... może miała jakaś akcję w szpitalu a potem zapomniała.... no nie wiem... u internisty byłam w czwartek ale był sajgon w poczekalni, powiedział, że mnie przyjmie ale po 17 a ja już nie poszłam potem bo nie miałam siły.. wczoraj cały dzień zdychałam w łóżku.... teraz mam 35,9 więc nie będę na razie siać paniki... po prostu jestem osłabiona -
A ja nie mialam zadnego podwyzszenia. Moja 1 faza cyklu buja sie zawsze poniżej 36.00 a pozniej drobny skok w gore z ledwoscia na te 36.3.. I nawet ciazy nie przeczuwalam tą temp. Bylam pewna ze cykl znow nieudany. A tu prosze:)
Karmelllka90 lubi tę wiadomość
-
Pospane,pojedzone
Dziś cudny dzień przed Nami bo cała rodzinka razem
Wczoraj po raz pierwszy w tej ciąży czuliśmy oboje z mężem pod dłonią coś wystającego spod brzucha-stopa,łokieć albo kolano-mimo,ze to kolejna ciąża nie wiem co to było ale było mega słodkie
Córka od 7 już nie śpi bo czeka na swój obiecany prezentA to dopiero jak pojedziemy do miasta
Fasolka77, Kasiulka90, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Karmelllka90 wrote:Masz dobrą temperaturę ciała. Leżałam w szpitalu codziennie nam mierzyli temperaturę miałam 36,2-36,4 mówili że idealna. Teraz też mierze bo jestem przeziębiona a mam czasem 35.5. podwyższona temperatura w I trymestrze potem powinna spaść.
czyli tak jak myślałamsuper
Fasolka77