Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiewióreczka wrote:Tunia, mnie Ludwin operował w szpitalu prywatnym, nie w Koperniku. Zarobił na mnie skubaniec 15 koła, ale efekt tego siedzi w moim brzuchu
Karmelllka90, Misiabella, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
Ale M mnie rozbawil. Siedzimy sobie i rozmawiamy i nagle krzyczy i pokazuje palcem.. " Justyna laktacja Ci sie zaczęła" lekko zmieszana patrze na bluzke a tam plama przelecialo mi a juz stanik mialam zdjęty :p
Powiedzialam mu ze teraz musi uwazac jak chce ssac bo sie napije przy okazji. Podejrzewam ze sie będzie bal hahahTunia76, Karmelllka90, martusiawp, Fasolka77, MamaAga85, india, mysla.nieskalana, Wiewióreczka lubią tę wiadomość
-
malutka_mycha wrote:To idź dla Własnego spokoju czy że strony tego spojenia nie będzie przeciwwskazań. Bo jeżeli z za dużym rozejściem będziesz rodzic naturalnie to rozejscie pod wpływem parcia się jeszcze poszerzy. Może dojść do tego że będziesz unieruchomiona i opieka nad maluszkiem będzie wtedy utrudniona.
-
nick nieaktualnyU mnie też boli jak przesuwam palcem po spojeniu. Nie jestem w stanie mocniej przycisnąć.
Ignacy jest glowkowo od 20tc.
A miałam Wam pisac że chyba wygrywam w konkursie na najbardziej bezsensowny sen:
Wczoraj śniło mi się że weszłam do baru i na ladzie baru stała plastikowa miseczka z nasionami wyciągniętymi z truskawek. I tak przez cały sen patrzyłam na te nasionka i się zastanawiałam komu chciało się dłubać w truskawkach żeby tyle tego wyciągnąć.martusiawp, mysla.nieskalana, Kasiulka90 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaffi wrote:Ja chcę bardzo naturalnie.
-
nick nieaktualnyHejka. Dotrwalam ferii. Alleluja! 2 tyg spokoju. To jest jak spa!!!
Mi się na bank zaczyna rozchodzic spojenie. To jak się posypałam przez parę dni szok. Chodzę jak bańka wstańka. Ale przeszłam to, znam ten ból. Nic na to nie ma nic to nie zmieni. Dałam radę wtedy, dam i teraz
Zreszta tak się cieszę z tej szkolnej przerwy że nic mi humoru nie popsuje.
Buziaki dla WasPaula 90, Karmelllka90, martusiawp, Tunia76, Fasolka77, Lolka30, MamaAga85, mysla.nieskalana, Kasiulka90 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A ja zmierzylam cukier na czczo i jak szlam mierzyc to juz wiedzialam, ze bedzie kiepsko. Moj syn obudzil mnie o 4 rano i nie spalam do 6. Potem zasnelam do 7:15 bo cukier mam mierzyc o 7:30. I co? I 100. Jeszcze insuline dostane i bede robic w gatki
Kurcze, a tamta ciaza to byla taka beztroska slodka. Co prawda wtedy ladnie sie odzywialam prawie do konca ciazy, o ile to ma naprawde znaczenie.
-
nick nieaktualnyKarollinax26 wrote:Ale mam fazę na makrelę, pastę z makreli. Nie chce mi się dłubać w ościach, czy gdzieś dostanę filety bez ości ?
Ja dziś ledwo z łóżka wstałam, taki ból już mi dokucza, masakra.
Jedz od ogona - mniej ości się wybiera. I łap ostrożnie, nie zaciskaj mocno palców na rybie, to ości będą lekko "wychodzić" i je dojrzysz.
Ja wędkowałam z moim tatą przez wiele latI on mnie właśnie tak uczył jeść ryby.
Karollinax26, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Misiabella wrote:Bylam u dietetyczki, spoko babka, dala mi glukometr, wyjasnila co i jak, z jedzeniem tez i podoba mi sie jej podejscie i to ze ona uwaza ze trzeba wypracowac taka diete by nie chodzic glodnym, bo jak ktos ma tego typu cukrzyce i jest glodny to znaczy ze to nie jest dobra dieta dla ciezarnej. Powiedziala ze oprocz tych wyskokow z buleczkami i czekolada zdrowo sie w miare odzywiam, i zebym sie tego trzymala, choc kawe z mlekiem radzila mi przesunac na 2 sniadanie. Zielone warzywa rano, a pomidor papryka w 2 polowie dnia. Owoce na 2 sniadanie i podwieczorek moga byc. Nie jest tez zwolenniczka dawania insuliny, przy cukrach na czczo do 100, chyba zeby byly takie non stop pod rzad. Powiedziala zeby uwazac przy ziemiakach i batatach, nawet na zimno
za to uwaza ze mozna raz na jakis czas zjesc banana w formie koktajlu z jakimis zielonymi warzywami, jarmuzem itd na 2 sniadanie. No i zero slodyczy ze sklepu, jak jakas impreza rodzinna to zjesc kawalek ciasta w ramach 2 sniadania lub podwieczorku, nigdy nie podgryzac slodyczy po glownych posilkach
to dobre wskazówkija też piję kawę dopiero na II śniadanie. Ziemniaki toleruję ale mało i to gotowane na parze, takie w kosteczkę w zupie ogórkowej jedzonej na drugi dzień podnosiły mi cukier do 130, bataty już lepiej.
Misiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
dzień dobry
noc u mnie w miarę spokojnie, oczywiście częste wstawanie na siku- standard...ok 3 pobudka z kaszlem i mega zatkanym nosem ale potem jakoś udało mi się zasnąć... nie wiem czy mój organizm reaguje na insulinę...
pomiar o 5:50 cukier 96
pomiar o 7:30 cukier 100
pomiar o 8:10 cukier 91...
właśnie skończyłam śniadanie... nie wiem jak mam to dalej interpretować....
spociłam się w nocy strasznie.. musiałam się przebierać i jak szłam do łazienki to było mi mega zimno... temp w sypialni 21 st... wg mnie mało.. mówiłam K, żeby podkręcił kaloryfer ale tego nie zrobił.. zaczęłam sie na niego wk***- chyba przez tą chorobę... nad ranem temperatura 34,8 st.... nie za nisko??? teraz lepiej ale poniżej 36...Fasolka77
-
Misiabella wrote:Chwalila chleb probody. Ale ja jem obecnie bardzo dobry chleb gryczany lub zytni na zakwasie, nie ze zwyklej piekarni, tylko ze sklepu ze zdrowa zywnoscia. Sklad ma dobry, tylko smakuje tak ze nie chce wie go wcinac, az sie uszy trzesa
ja jem probody na śniadanie bo nie wywala mi cukry, żytni wywalał.. musisz sprawdzić na sobieMisiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
nick nieaktualnyFasolka - z tego co kojarzę to temperatura w ciąży powinna być podwyższona bo dziecko takiej temperatury potrzebuje. Ja odkad zaszłam w ciążę nie schodzę poniżej 37,5 a moja stała temperatura przed owulacja była 36,4.
Ale mogę się mylić, najlepiej podejść do internisty albo zadzwoń do gina? -
nick nieaktualnyFasolka - tutaj masz o obniżonej temperaturze - nie wygląda to pocieszająco: https://parenting.pl/niska-temperatura-w-ciazy
"Obniżona temperatura może oznaczać bardzo poważne zaburzenia i choroby, zagrażające życiu oraz zdrowiu matki i dziecka."Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 08:38
Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Daffi wrote:wiesz co mialam wtedy niecale 22 lata i chyba uwazali mnie za smarkule..
na badaniu ginekologicznym tak mi wtykal paluchy ze podskakiwalam i plakalam.. jakby tak z rozmachu i cyk. ciagle sie na mnie darl ze zaraz mam urodzic dziecko a sie 2 palcow boje..
kiedy przychodzil pytac czy mam skurcze i odpowiadalam ze mam a mialam je od wtorku wieczorem do piatku az do porodu... i mowilam ze juz 3 dni to sie smialw glos i takim ironicznym tonem.. moze zaraz mi powiesz ze od miesiaca?
w ogole to oni tak ufaja tej maszynie ktg ze choc sprzet zepsuty robili ze mnie wariata ze boli nie mam albo ze silniejsze byly przy przyjeciu a to poprostu wariowala juz maszyna.. a ja bole jak skurczybyk...czulam sie upokorzona i dlatego teraz praktycznie rocznikowo po 10 latach bede walczyc o swoje. o nalezny mi szacunek.. i moga sobie miedzy soba mowic ze jestem franca itp ale za to co zafundowano mi przy porodzie corki nie ulatwie im przy synu.
współczuję Daffi ale coś w tym jest, że do młodszych na pewno inaczej podchodzą... dla lekarzy to fabryka.. niestety mało który jest empatyczny...smutne to.. ja jestem z tych co walczą o swoje i mówią co myślą i jesli ktoś mi na odcisk nadepnie to nie popuszczę.. nie wiem jak bym się zachowała przy porodzie...gdyby ktos jakieś chamskie komentarze rzucał.. to dla mnie będzie totalnie nowe doznanie i pewnie niesamowity ból a wtedy człowiek może różnie zareagować...
Fasolka77