Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny.Ja z każdym dniem mam wrażenie,Że mam coraz mniej energii.Non stop bym spala a dodatkowo z rana już któryś dzień mam mdłości.Mam nadzieje ze organizm nie oczyszcza się przed porodem.Bo to jeszcze za szybko.Takze czyje się jak w pierwszym trymestrze. MASKARA
-
nick nieaktualnyJa już dzieci więcej nie planuje ani też nie chcemy , więc do pracy wrócę prawdopodobnie po roku chyba że nie będę mieć co z dzieckiem zrobić to przejde na wychowawczy ale jescze mam.sporo.czasu żeby się zastanowić
Apropo.wizyt ja już się też nie mogę doczekać tych pod koniec bo nie trzeba tyle czekaćteraz mam.4.03 I już przebieram nogami
-
Karolina potwierdzam jak się ma gorszy dzień to trzeba jeść to na co ma sie ochotę bo inaczej jest jeszcze gorzej
ja mam gofrownicę alenpowiem Wam że rzadko robię bo nie wychodzą mi takie fajne jak te kupne w jakiejś budce...
Blue współczuje, taki chory płaczący maluszek to aż się serce kraje jak się patrzy...
Od wczoraj jest mi prawie cały czas niedobrze, ciagle mnie mdlimąż mówi że nam zacząć jeść nutelle zamiast ogórków i pomidorów info razu będzie mi lepiej
a powiem Wam że coraz niższe mam te cukry po tych samych rzeczach. Nie wiem może bym zaryzykowała i spróbowała inne pieczywo niż probody bo już go przełknąć nie mogę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2019, 09:21
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
Ja mam już wizyty co 2 tyg
czyli teraz 28.02 a potem 14.03- to już będzie niecały miesiąc przed terminem! Szaleństwo po prostu
B_002, martusiawp lubią tę wiadomość
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
Karmelllka90 wrote:Ja do obecnej pracy wrócić nie zamierzam bo godziny pracy w żaden sposób nie są do pogodzenia z dzieckiem. Mąż też ma takie godziny pracy, że nie ma opcji, żeby odebrać dziecko ze żłobka. Chcąc zatrudnić nianie ona musiałaby wychowywać nasze dziecko jaki to ma sens?
Po macierzyńskim przejdę na wychowawcze ale planujemy zainwestować w siebie i zacząć pracować na siebie nie u kogoś więc przygotowujemy się do własnego biznesuAle to już dla nas będą zadania do zaplanowania za rok, teraz się tym nie martwimy.
W moim przypadku własny biznes w zawodzie architekta przyprawia mnie o ciarki, bronię się przed nim rękami i nogami. Tak to jest że jak się w moim zawodzie ma własną firme to już nie ma ani życia prywatnego ani końca dnia pracy, firma na głowie 24h/dobę. Zdecydowanie wolę etat i mieć czas dla rodziny po pracyWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2019, 09:28
Karmelllka90 lubi tę wiadomość
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN
-
Blue2019 wrote:A ja już od.godzinki gotuję rosolek na jutro wyjątkowo nie w niedzielę bo synek coś podchirowany może to postawi na nogi
on uwielbia rosół i pałki z kurczaka więc pałki już zamarynowane też na jutro
i obiad będę mieć z głowy tylko.ziemniaki odbiorę i zrobię surówkę
Teraz gorsza sprawa co zjeść na kolację bo mam wrażenie że do znudzenia jem.to samoNapewno wstawiam mleko na kakao
A wy co dobrego wcinacie poza wypasionymi kolacjami walentynkowym????
hahah kolacja walentynkowaja zjadłam zawijasa wołowego i surówkę z kiszonej kapusty a poprawiłam miseczką lodów słony karmel.. miałam obiecane od Walentego....normalnie byłabym w stanie zjeść nawet całe pudełko ale nawet tej miseczki nie mogłam dokończyć...tak mnie zasłodziło, że szok... prawie zasnęłam... a oglądaliśmy film... nie mogłam doczekać do 22 na podanie insuliny ale jakoś dotrwałam... cukier po kolacji 152
ale po 10 min już 132 więc sie nie martwię tym skokiem bo okazja była
natomiast wczorajsza iniekcja mnie zdenerwowała bo nie dość nie brakło mi w penie 1 j to na dodatek K. przy podaniu kichnął i igła wyszła i duża kropla wypłynęła.... wpadłam w panikę i tutaj Paula ukłony i podziękowania i bukiet kwiatów za pomocdołożyłam 3j z nowego pena a rano cukier 85 więc jest ok!!!
ale Walenty i tak dostał OPR.. i zestresowany rano dzwonił z pytaniem "jak cukier ?"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2019, 09:25
Fasolka77
-
Karmelllka90 wrote:Ale zrobiłam sobie mega sałatkę! Dzisiaj na kolację jutro na obiad idealnie
Filet z kurczaka smażony w papirusie - przyprawy wg uznania
1 cebula czerwona
1 cebula biała
1 awokado
2 pomidory
3 jajka na twardo
1/2 puszki czerwonej fasoli
Wszystko pokrojone w kosteczkę
Do tego sok z cytryny ja dałam tak z 1/3 cytryny sól pieprz i oliwą z oliwek - yummme
ja już jestem tak znudzona tym probody i kurczakiem i w koło to samo, że już chyba całkiem straciłam apetyt... od 5 miesięcy nie jadłam lodów i jak się wczoraj okazja trafiła i to jeszcze na słony karmel to oczami bym jadła a po małej miseczce wymiękłam... nie mam radości w jedzeniu już .. i te pory karmienia...Fasolka77
-
Ja bym tez teraz sobie nie zawracala glowy tym kiedy wroce do pracy bo nie wiem co bedzie za rok lub dwa czy bedziemy zdrowi itp. Ale musze powiedziec w pracy....i najprawdopodobniej w kwietniu 2021 jak maly skonczy 2latka wroce na pol etatu a od wrzesnia 2022 jak bedzie mial 3,5 to od nowego roku szk. Na caly etat.
Jezu jakie to odlegle daty -
dziewczyny mam przygotowane wszystkie rzeczy do torby dla siebie - jutro jadę na weekend do rodziców i cały czas się waham czy brać tą torbę czy nie? W razie W.... HMMMM to tylko 2 dni.. i co ewentualnie spakować dla Malucha? Gdyby coś...tfu tfu.. to pieluszki można zawsze kupić ... nie wiem co zrobić...Fasolka77
-
nick nieaktualnyDorotaAnna wrote:Karolina potwierdzam jak się ma gorszy dzień to trzeba jeść to na co ma sie ochotę bo inaczej jest jeszcze gorzej
ja mam gofrownicę alenpowiem Wam że rzadko robię bo nie wychodzą mi takie fajne jak te kupne w jakiejś budce...
Blue współczuje, taki chory płaczący maluszek to aż się serce kraje jak się patrzy...
Od wczoraj jest mi prawie cały czas niedobrze, ciagle mnie mdlimąż mówi że nam zacząć jeść nutelle zamiast ogórków i pomidorów info razu będzie mi lepiej
a powiem Wam że coraz niższe mam te cukry po tych samych rzeczach. Nie wiem może bym zaryzykowała i spróbowała inne pieczywo niż probody bo już go przełknąć nie mogę
to trochę za mało. Spróbuj innego chleba np u mnie jest sprawdza się IG i mi smakuje nie mam też po nim zgagi
-
Daffi wrote:Rozbroily mnie te 2 ozdobne "plasterki cytryny".. Wie ze lubie jesc surowa cytryne to sobie udumala takie cos. Ale jakie to miłe jak tak niespodziewanie wpada z takim bonusem. Szczescie ze mocno sie nie zaciela.
boskomyślałam, ze cytrynka po to aby jabłko nie poczarniało
Daffi lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Misiabella wrote:Daffi, na razie nie maja takich planow, ale jak beda zle przeplywy a w ciagu 2 tygodni nie odnotuja wzrostu to moze tak. Ciagle funkcjonujemy jako przypadek z podejrzeniem hipotrofii. Na razie jestesmy na 10 centylu w dolnej granicy normy. Wiem ze jestem tu dla dobra drugiego dziecka ale ciezko mi jest bo teraz widze, ze bede musiala duzo zniesc, i moje dziecko te juz urodzone rowniez, a niezdawalam sobie sprawy ze moze tak sie zdarzyc, dzisiaj wylam prawie caly dzien, a jestem z tych nieplaczacych. Mam nadzieje ze pozwola mi w poniedzialek wyjsc i przychodzic ambulatoryjnie tak jak powiedzieli mojej lekarce, zwlaszcza ze hipotrofii nie stwierdza wczesniej niz po 2 tygodniach. Bo przeplywy 3 razy robione w tym tygodniu mam jednak dobre. Ale co bedzie sie dzialo czas pokaze. Rozlaka z moim synem to dla mnie cos strasznego, i jego reakcja wycofania mojej osoby z jego swiadomosci jest dla mnie przerazajaca, choc mnie cieszy ze jego psychika broni sie przed rozterka. Rozne klopoty sie skumulowaly naraz, lek o malutkiego, o starszego, problemy zwiazane z tym, co zrobimy jak bede musiala siedziec tu bardzo dlugo, a nie mamy wsparcia, i jeszcze ten zus w tle. Najgorsza jest rozlaka z Michalkiem i lek o drugiego. Caly czas jednak licze ze po tych 2 tygodniach od feralnego usg maly urosnie. Ktg jest ok, ruchy rowniez. Taka dziewczyna z poprzedniego forum miala corke w 32 tc z waga 1200 g czyli z ciaza 2 tygodnie starsza i tez byla w szpitalu i ja wypuscili. Dziecko miala drobniutkie, ale urodzilo sie zdrowe. Oczywiscie to nie swiadczy o tym ze u mnie bedzie tak samo ale moja nadzieja na to ze jest ok jeszcze nie umarla.
Misiabella lubi tę wiadomość
-
Ja sie trochę poplakalam.
Pan doktor wpisal ni w karcie 35+5tc.. Jak go porawilam ze 30+5 to byl w szoku. Fifi wazy 2400..glowka starsza o 2.5 tyg a z brzuszka ma 35+2tc. A lekarz powiedzial ze najwiekszy wzrost przede mna.
Musze mierzyc cisnienie 3x dziennie bo troszke opuchlizny jest i przynieść do wgladu dzienniczek. Zrobil mi dzis wymaz gbs a spojenie nie ma tragedii mowil zebym sobie apap łykala jak bedzie bardzo boleć. Dostalam badania ale zostawilam w aucir nawet nie wiem co tam nam..mowilam o skokach cukru i mam glukoze na czczo i hba1c morfologie mocz i cos jeszcse pozniej sprawdze. Jestem przerazona.. Lekarz mierzac glowke i brzuch pytal mnie czy naprawde w tym tyg jestem bo dziecko kolos.Kiwona, valetta94 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDafi
Oo Wow naprawdę duża ta twoja dzidzia dogodna nie ma co, a on dobrze te pomiary robił ? Hmm przecież są takie dzieci co jak się rodzą to ważą 4800.... I nie ma to związku z niczym poprostu są takie duże nie mówię z etowje takie będzie ale dziwne zachowanie tego lekarza. Zmartwilas się tym ??.głowa do góry kochana ! -
nick nieaktualnyDziękuję Kiwona wiem już co będę robić w przyszłym tygodniu
aż mi ślinka leci
Dzis chyba upieke chalke bo mam ochotę na coś drozdzowego i muszę wykorzystać leżące w lodówce drożdże.
Stresant ja do pracy wrócę po roku, tak jak poprzednim razem, no chyba że jednak zdecyduje się na trzecie dziecko to już tyle nie będę czekać co ostatnio i jeśli się uda to posiedzę o wiele dłużejchociaż mój mąż do 3 nie jest przekonany wrecz reaguje panika kiedy ten temat podejmuje więc raczej nie ma na to opcji
ja mam spoko pracę i super przełożonych, zawsze mogę wyjść gdy coś się dzieje, mogę wziąć opiekę na dziecko i nikt nie ma pretensji więc nie jest źle, a ja za długo w domu siedzieć nie potrafię bo mnie nosi
nie mogłabym zajmować się domem i dziecmi bez pracy zawodowej bo byłabym mega nieszczęśliwa.
-
Ja bym nigdy nie zalozyla prywatnej firmy to jest robota 24\7 te wszystkie Zus srusy ksiegowe i Ci ludzie co ciagle czegos chca...tak ide odrobie swoje wyplata 15 na koncie urlop jest i nic mnie nie interesuje.....
Maz przez 15 lat mial dzialalnosc i pracowal ciagle,ludzie potrafili o 10 w nocy dzwonic ze im komputer nie dziala sobota niedziela wczasy nie interesowalo ich.....z jednej strony bylo fajnie bo firma byla w domu i zawsze byl pod reka a to dzieci chore to skoczyl do lekarza a to trzeba bylo cos zalatwic to niepytal sie nikogo tylko wyjezdzal....
Teraz zatrudnil sie w firmie do ktorej dojezdza codziennie 60km .... 10 godz. Jest poza domem ....ale wieczory wikendy i urlopy ma wolne komputera nie otworzy nikt nie dzwoni moze nam poswiecic czas......i mam go o wiele wiecej dla siebie mimo ze tyle czasu jest poza domem niz jak pracowal z domu we wlasnej firmieB_002, Fasolka77 lubią tę wiadomość