Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKarmelllka90 wrote:Ja sie nie zgodze na golenie. Dzięki zarostowi szybciej sie rana goi po nacięciu czy pęknięciu. W sumie to mój pierwszy poród to powiem wam ze ja sie nie boje nie myśle o tym jeszcze. Ostatnio mam raczej mysli typu jak to możliwe ze jestem w ciazy a tego nie czuje. Ok mam gorsze samopoczucie zemdli mnie itp ale wiecie to jak na kacu czy kiedyś tam zawsze cos podobnego sie przytrafiło ale ja myślałam ze wiecie ze to sie czuje jakoś zupełnie inaczej a tu nic
Mam identyczne przemyślenia u mnie czuć już na podbrzuszu zgrubienie które codziennie jest większe. I to jedyny dowód że coś się dzieje.
Może po takim czasie starań jak niektóre z nas mają teraz natura nam daje "lżejsze" przejściaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2018, 07:22
-
Dziewczyny, lewatywa to naprawdę nic strasznego. W szpitalu w którym ja rodzilam robią ją tylko na życzenie. Ja poprosiłam i miałam zrobioną. A dziewczyna z sali obok nie chciała i za przeproszeniem się zesrała w trakcie porodu. Nie ukrywajmy, ból i parcie są dość spore. Ja jednak wolę mieć spokojną głowę chociaż o to ze nie popuszcze podczas porodu z mężem
Tu macie coś na poprawę humoru. Ja uśmiałam się jadąc autobusem, ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke
https://m.demotywatory.pl/4875158Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2018, 07:38
Adonis_26 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywitajcie
ja wczoraj byłam u dentysty, przeżyłam masakrę. Miałam leczonego zęba, ale ze względu na mocno krwawiące dziąsło nie udało się skończyć więc mam wciśnięte lekarstwo i mam wrócić w październiku jak ustąpią również mdłości. Ogólnie dentysta z super podejściem, ciągle pytał jak się czuje.
Najgorsze że jeszcze dzisiaj mam zakaz jedzenia do chociaż 10-11 a mnie już mdli z głodu.
U mnie już brzuszek wyskoczył dwa dni temu, dość konkretny. Może dlatego że druga ciąża. A to dopiero 10t0d. No nic nastawiam się że tym razem będę duża szybciej.
Bardzo twardnieje mi brzuch jak siedzę długo w jednej pozycji. Chyba pójdę z tym do lekarza, bo mimo wszystko jest to bolesne i nieprzyjemne. A do tego ciągle mdłości, wymioty i pozostałe problemy żołądkowe.
byle do 15 i weekend. -
nick nieaktualnyAasha wrote:Ps ten kto nazwał mdlosci ciążowe „porannymi Mdłościami” niech się goni.... właśnie znowu zaliczyłam pawia. I nie mogę nic jeść, suchy chleb z serkiem do smarowania i zupy, na tyle mnie stać. Czasem uda się wcisnąć jabłko żeby jakieś witaminy zjeść... mięso jaja - od tego mam mega odrzut, nawet jak to pisze odruch wymiotny. Trochę boje się o hemoglobinę jutro zrobię morfo i inne badania, zobaczymy ...
Mam dokładnie tak samo jak ty,i chyba muszę poruszyc temat jedzenia tylko chleba z masłem lub srrkiem a na obiad ewenetualnie zupy z ginem bo precież takim odżywianiem to spustoszenie sieje się w organizmie.
Mi na wczirajszej wizycie hematolog kazał odstawić zastrzyki na ta zakrzepice no stwierdził, że ciąża nie jest wskazaniem do ich stosowania tym bardziej że moja mutacja dotyczy jednego genu wiec drugi działa prawidłowo. Zalecił tylko zeby ze szczególną uwagą się obserwowac i jak cos sie bedzie działo to do chirurga naczyniowego. I teraz bądź człowieku mądry jak gin kazał brać ale skonsultować to z hematologiem a ten odradza... -
Zewnętrznie spokojnie możesz sobie clotrimazolem smarować, możesz się podmywac rumiankiem, albo tantum rosa, mnie pomogło, chyba że coś siedzi już głębiej, to lepiej zgłosić się do lekarza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2018, 08:44
-
Sansivieria wrote:Nowakowa rzeczywiście wspaniale wieści z wizyty. A czy w sprawie infekcji coś dostalas? Bo ja czuje jakieś pieczenie które trwa już kilka dni. Odrzuciłam już wkładki i majtki gdy się da ale narazie poprawy nie ma.
-
Moim zdaniem nie ma co straszyć tym robieniem kupy w trakcie porodu, u nas w szkole rodzenia mówili, ze to jest naturalne, ze dla personelu to standard i w moim szpitalu lewatywy nie robią. Z mojej perspektywy wiem, ze coś było, ale czy siku czy kupa trudno mi stwierdzić, wiem ze sprzątali ale to był taki ból ze serio to była ostatnia rzecz która miałabym się przejmować i która się będę przejmować przy kolejnym porodzie
Monia*, kamylalyt lubią tę wiadomość
-
Aasha wrote:Moim zdaniem nie ma co straszyć tym robieniem kupy w trakcie porodu, u nas w szkole rodzenia mówili, ze to jest naturalne, ze dla personelu to standard i w moim szpitalu lewatywy nie robią. Z mojej perspektywy wiem, ze coś było, ale czy siku czy kupa trudno mi stwierdzić, wiem ze sprzątali ale to był taki ból ze serio to była ostatnia rzecz która miałabym się przejmować i która się będę przejmować przy kolejnym porodzie
-
nick nieaktualny
-
Co do lewatywy, to w moim szpitalu też nie robią, chyba że ktoś bardzo chce ale dobrze jest kupić sobie Enemę i zrobić sobie taki wlew w domu przed porodem. Może nie jest to przyjemne, ale lepsze to niż myśleć o wypróżnieniu w czasie porodu, tym bardziej jak rodzi się z mężem. Personel może jest przyzwyczajony do tego i dla niech to standard, ale dla faceta to raczej nie jest norma
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
KasiaMamaPatryka wrote:u mnie w szpitalu 7 lat temu jak rodziłam syna też była obowiązkowa lewatywa
Ja jak rodziłam córkę 14 lat temu też była obowiązkowa, ale powiedziałam że robiłam w domu i dali mi spokój :)Teraz na szczęście lewatywa jest tylko na życzenie. -
nick nieaktualnyAasha wrote:Moim zdaniem nie ma co straszyć tym robieniem kupy w trakcie porodu, u nas w szkole rodzenia mówili, ze to jest naturalne, ze dla personelu to standard i w moim szpitalu lewatywy nie robią. Z mojej perspektywy wiem, ze coś było, ale czy siku czy kupa trudno mi stwierdzić, wiem ze sprzątali ale to był taki ból ze serio to była ostatnia rzecz która miałabym się przejmować i która się będę przejmować przy kolejnym porodzie
Ale dziewczyny, co ton było za przeżycie.. prawie się poryczałam a pepowine też cięłam i w ogole nie miałam pojęcia, ze ona taka twarda
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Szonka wrote:Co do lewatywy, to w moim szpitalu też nie robią, chyba że ktoś bardzo chce ale dobrze jest kupić sobie Enemę i zrobić sobie taki wlew w domu przed porodem. Może nie jest to przyjemne, ale lepsze to niż myśleć o wypróżnieniu w czasie porodu, tym bardziej jak rodzi się z mężem. Personel może jest przyzwyczajony do tego i dla niech to standard, ale dla faceta to raczej nie jest norma
-
DoCelu 3 wrote:Byłam przy porodzie mojej bratowej. I też jej się to zdarzyło, o czym nie wie do dzisiaj i się nie dowie. Wiem jak się tego bała, więc lepiej żeby nie wiedziała. A nie było tego niewiadomo jak duzo. Położna bardzo dyskretnie poprosila salowa o zrobienie z tym porzadku bo już i główka się na świat wpraszała potem bratowa zapytala mnie czy czasem kupy nie zrobiła bo cos kazali sprzątać... dla jej spoloju powiedziałam, ze chodzilo o maź
Ale dziewczyny, co ton było za przeżycie.. prawie się poryczałam a pepowine też cięłam i w ogole nie miałam pojęcia, ze ona taka twarda
-
nick nieaktualnyU mnie w szpitalu też nie było lewatywy, nie golili, sama jakoś przed porodem się ogolilam ale już nawet nie pamiętam jak zarośnięta byłam w każdym razie mimo szycia wszystko bardzo ładnie i szybko się zagoilo. Wystarczyło wietrzyc, jeszcze tantum rosa przemywalam... Polecam dziewczyny takie duże podpaski bella mama w czerwonym opakowaniu, u mnie najlepiej się sprawdziły po porodzie. Pierwsze dni byłam bez majtek tylko te podpaski między nogi luźno + podkład na łóżko i było wietrzenie
Ja dziś wizytuje o 17.30... Zawsze są opóźnienia więc wejdę pewnie dopiero po 18.. A już zaczynam się stresować plamienia na szczęście ustąpiły, śluz normalny więc liczę że jednak wszystko będzie dobrze... Trzymajcie kciuki!