Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Karollinax26 wrote:Kasia, USG mam w poniedziałek, dwa tygodnie temu mała ważyła 2500.
Czy ja będę złą matką ? Bo myśle o sobie i o bólu 😟 chce mi się wyć 😞
Rozmowa z położną nic mi nie pomogła, a wręcz gorzej mnie wystraszyła .. chyba dla mnie niewiedza jest lepsza.
Nie nadaję się ...
Jesteś najukochańszą i najwspanialszą mamą Marcelinki.
To normalne, że się boisz. Każdy boi się niewiadomego. Nie wiesz co Cię czeka, posłyszane opowieści z porodowek też tego nie ułatwiają. Poród boli. Ale są znieczulenia. A po porodzie wszystko zapomnisz jak przytulisz córeczkę.
Drobniutkie kobiety też rodzą duże dzieci, a ich ciało znosi to lepiej niż u dużych kobiet. Tego nie przewidzisz.
Bardzo mocno Cię przytulam. ❤
To że się boisz jest naturalne i nie wstydź się tego strachu.
Nie wiem, czy są takie kobiety, które nie bały się porodu.AniaKJ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyespoir wrote:Karmelllka90 ja to bym się wcale nie zdziwiła jakbyś Ty podczas cesarki pytała o wszystko lekarzy i jeszcze mówiła "a bo w tym i tym szpitalu to robią inaczej"
martusiawp, espoir lubią tę wiadomość
-
Malutka Mycha a jakie jest jej samopoczucie? Niestety starsi ludzie gorzej przechodzą zabiegi, rekonwalescencje. Ale jeśli coś Was niepokoi to jedzcie na IP.
Tunia super załatwiłaś ta plastykę przy okazji 😂😂
Karollinax nawet tak nie myśl że będziesz złą matką, każda z nas boi się czy da sobie radę, nie wiemy co nas czeka, w każdej nas jest jakiś niepokój. Ale nigdy nie mow że przez to że myślisz o tym czy będzie Cię bolało , będziesz złą matką. Będziesz cudowna mamusią😍😍😍😍
Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
-
Karolina no co Ty mówisz jaką złą matką! Strach przed nieznanym to zupełnie normalna ludzka rzecz, każda z nas się czegoś boi i ma obawy czy sobie poradzi niezależnie czy to pierwsze dziecko czy kolejne. Chcesz dobrze dla Marcelinki i bardzo ja kochasz i to jest najważniejsze! Wszystko się ułoży👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
stresant wrote:Karolinka a M zostaje czy pojechal?mozec Ci smutno i wszystko naraz sie zwalilo....przytulam Cie.
Pojechał, jeszcze mnie przytulił na koniec ale nic się między nami na lepsze póki co nie zmieniło, serce w rozsypce.
Teraz już zobaczymy się już w szpitalu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 18:35
-
Położna mi dzisiaj mówiła że gdyby trafiła się cesarka to po niej nie robić z siebie heroski , jak dają leki przeciwbólowe i każą brać co dwie godziny - brać. Boleć będzie, całego bólu nie da się uśmierzyć niestety. Ale z takim bólem można funkcjonować.
Ona jest po dwóch CC. Po pierwszym pionizację miała po 24 godzinach !!! I mówiła że nie mogła dojść do siebie, że to leżenie za długo trwało. Ale wtedy były takie przepisy. Przy drugim CC wstała po 6 godxinach (miała leżeć 12) i o niebo lepiej. Mówiła że o ile siły na to pozwalają lepiej wstać wcześniej. Szybciej dochodzi się do siebie.espoir lubi tę wiadomość
Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
-
nick nieaktualnyKarolina - w takim razie to ja jestem naprawdę okropna. Nie potrafię sobie wyobrazić swojego synka ani radości o której piszą mamy. Ja czuję tylko obawy i strach. Nie myślę o tym, że poznam swoje dziecko mimo, że bardzo się staram. Moje myśli zaprząta ból, strach, problemy z porodem, laktacją... Długo by wymieniać. Afirmacje nie działają.
W połowie ciąży miałam w myślach tylko to maleństwo, różowe, pulchniutkie i zdrowe.
A z każdym dniem bliżej porodu ta wizja wydaje mi się jakby z innego życia.
Nawet sny mam coraz bardziej straszne.
Dla mnie w tej chwili ciąża to nieustanny dyskomfort lub ból a poród widzi mi się jako coś strasznego.
Walczę z tym, ale to nie łatwe. Nie jest łatwo oswoić się z myślą, że czeka mnie jeszcze niewyobrażalne cierpienie po tych wszystkich problemach, które miałam w ciąży.
W pewnym sensie czuję się oszukana. Bo nie tak sobie to wszystko wyobrażałam.
I trzyma mnie tylko ta myśl, że w momencie kiedy zobaczysz dziecko to te wszystkie obawy i myśli znikają.
Tak jak espoir pisze - to strach przed nieznanym. Jak urodzimy to wszystko się ułoży.malutka_mycha lubi tę wiadomość
-
A u nas dzisiejsze KTG prawidłowe. Zapisywały się skurcze na poziomie 70.
W pt kolejne KTG i wizyta .
Tylko gorzej bo z racji tego dodatniego GBSa z góry już jest założone że zostajemy w szpitalu dzień dłużej, a gdyby Ala się nie daj zaraziła to 5-7dni w szpitalu. Ale plus z tego że przy dodatnim GBS Aluska będzie dokładniej obserwowana , i będzie miała więcej badań.DorotaAnna, AniaKJ, estrella, malutka_mycha lubią tę wiadomość
Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
-
Karmelllka90 wrote:Ale ja będę pytać 😂😂 raczej tam nie uleżę w ciszy tym bardziej jak już dziecko zabiorą do taty 😂
DorotaAnna, Karollinax26, martusiawp, Lolka30, KarmeLoVe, Karmelllka90, Lili90 lubią tę wiadomość
💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
Sie wkurzylam ...ostatnio bylam u kuzynki (2 dzieci ciaze bez problemu)
Pytala sie co u mnie....mowie ze cisnienie szwankuje i opuchlizny a ona ze to normalne i przesadzam....wiec nie dyskutowalam....
Dzis mama dzwoni mowi ze byla u tej kuzynki mowi ze taki problem z cisnieniem u mnie a ze ona "co to za problem to niech go wyciagna ze 36tydz. To donoszony" i jeszcze mi to mama powtarza ....jak mnie wkurwia nawet jak mucha lata po pokoju....a jak ktos mi tak pitoli znawca jeden to noz w kieszeni sie otwiera....
Albo ja jestem dziwna albo ludzie sie wogole nie przejmuja soba.....ja mam w glowie czarny scenariusz ze maly sie przestanie ruszac umrze w brzuchu z powodu cisnienia.....ze ja wykituje na cc....psychicznie sie mozna wykonczyc....a ludzie komentuja.... -
nick nieaktualnystresant wrote:Sie wkurzylam ...ostatnio bylam u kuzynki (2 dzieci ciaze bez problemu)
Pytala sie co u mnie....mowie ze cisnienie szwankuje i opuchlizny a ona ze to normalne i przesadzam....wiec nie dyskutowalam....
Dzis mama dzwoni mowi ze byla u tej kuzynki mowi ze taki problem z cisnieniem u mnie a ze ona "co to za problem to niech go wyciagna ze 36tydz. To donoszony" i jeszcze mi to mama powtarza ....jak mnie wkurwia nawet jak mucha lata po pokoju....a jak ktos mi tak pitoli znawca jeden to noz w kieszeni sie otwiera....
Albo ja jestem dziwna albo ludzie sie wogole nie przejmuja soba.....ja mam w glowie czarny scenariusz ze maly sie przestanie ruszac umrze w brzuchu z powodu cisnienia.....ze ja wykituje na cc....psychicznie sie mozna wykonczyc....a ludzie komentuja....
Syty nigdy nie zrozumie głodnego.
Jesli ich ciąże przebiegały prawidłowo, nie musiały się starać o zajście, to w ogóle nie powinny komentować. -
Stresant ja nie wiem po co niektórzy mają głowę. Ja pierniczę takie rzeczy mówić, człowiek tutaj się denerwuje jak to będzie. Przecież to poważna sprawa. Ale i tak ktoś powie że się przesadza...
stresant lubi tę wiadomość
Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
-
Paula 90 wrote:Karolina - w takim razie to ja jestem naprawdę okropna. Nie potrafię sobie wyobrazić swojego synka ani radości o której piszą mamy. Ja czuję tylko obawy i strach. Nie myślę o tym, że poznam swoje dziecko mimo, że bardzo się staram. Moje myśli zaprząta ból, strach, problemy z porodem, laktacją... Długo by wymieniać. Afirmacje nie działają.
W połowie ciąży miałam w myślach tylko to maleństwo, różowe, pulchniutkie i zdrowe.
A z każdym dniem bliżej porodu ta wizja wydaje mi się jakby z innego życia.
Nawet sny mam coraz bardziej straszne.
Dla mnie w tej chwili ciąża to nieustanny dyskomfort lub ból a poród widzi mi się jako coś strasznego.
Walczę z tym, ale to nie łatwe. Nie jest łatwo oswoić się z myślą, że czeka mnie jeszcze niewyobrażalne cierpienie po tych wszystkich problemach, które miałam w ciąży.
W pewnym sensie czuję się oszukana. Bo nie tak sobie to wszystko wyobrażałam.
I trzyma mnie tylko ta myśl, że w momencie kiedy zobaczysz dziecko to te wszystkie obawy i myśli znikają.
Tak jak espoir pisze - to strach przed nieznanym. Jak urodzimy to wszystko się ułoży.
Kupuje te rzeczy dla dzidziusia,ale to się dzieje jakoś poza mną.One tak stoją,leżą,ale nie dociera do mnie,że będę służyć dziecku,które urodze. Jakieś to takie wszystko matrixowe.Paula 90, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Syty nigdy nie zrozumie głodnego.
Jesli ich ciąże przebiegały prawidłowo, nie musiały się starać o zajście, to w ogóle nie powinny komentować.
Kasionek, Misiabella lubią tę wiadomość
-
mysla.nieskalana wrote:Wiem o czym piszesz,widzę te maluszki,które się rodzą i za nic w świecie nie jestem sobie w stanie wyobrazić,że ja też takiego noszę pod sercem.
Kupuje te rzeczy dla dzidziusia,ale to się dzieje jakoś poza mną.One tak stoją,leżą,ale nie dociera do mnie,że będę służyć dziecku,które urodze. Jakieś to takie wszystko matrixowe.mysla.nieskalana, Paula 90, martusiawp lubią tę wiadomość
Starania od 2015
👩 37 lat, hashimoto, IO, bielactwo, AMH - 1,12
👨🏻 38 lat, oligoteratozoospermia
Kariotypy OK
2018
1 IUI - ❌ 2 IUI -❌ 3 IUI -cb
4 IUI - ❤️
Kwiecień 2019 - mamy synka
2024 powrót do kliniki
Sierpień
Podejście do IUI - brak dawki inseminacyjnej- rezygnacja z IUI
Wrzesień
I procedura ICSI długi protokół
Październik
💉7🥚 4 dojrzałe
4 blastki 4BB
PGT-A 3 z wadami genetycznymi, 1 nieinformatywny
Grudzień
10.12. transfer nieinformatywnego
7dpt beta 3, 13dpt beta <0,2
Styczeń 2025
II procedura, długi protokół, hbIMSI
Punkcja 14.02. Pobrano 5🥚 1❄️5BB -
nick nieaktualnystresant wrote:Czasami ma ochote wykrzyczec calemu swiatu ile razy poronilam ile razy lezalam na stole ile dzieci mi umarlo...a potem sie patrzec na ich zdziwione pyski.....ale znajac zycie by powiedzieli ze poronienia sie kazdej kobiecie zdazaja i to normalne...wiec wole milczec i z glupim nie dyskutowac i nie znizac sie do ich poziomu...
Dla mnie to że poronienia się zdarzają nie jest żadnym argumentem żeby bagatelizować uczucia rodziców którzy to dziecko stracili. Co więcej - wcale nie zmniejsza to bólu.
Ja już się nauczyłam że innych ludzi kompletnie nie obchodzą nasze problemy. Najczęściej dopytują ze zwykłej wścibskości. Żeby potem mieć o czym gadać w towarzystwie.malutka_mycha, Misiabella lubią tę wiadomość