Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Chce_byc_mama widzę że mąż się nie pierdzieli
i dobrze. Trochę się jeszcze pomęczysz ale później może spokój na dłużej będzie. A może skróci wizytację? Czy ma już bilet powrotny kupiony?
U Niny właśnie nic nie leci, wszystko w środku siedzi i nie chce wyjść. Robimy inhalacje, wkaplam nasivin ale nic się nie pojawią. Jakiś upierdliwy ten katar.
Bubek ja Ci kiedyś odpisałam o wadze Niny, bo pytałaś. Widziałaś? -
Wizyty nie skroci bo bilet juz kupiony a przebukowywac na pewno nie bedzie..
Czytalam, ze na katar dobra jest masc majerankowa - wczoraj wrzucilam do koszyka - kosztuje doslownie grosze. Wieczorem bede zamawiac bo dorzuce juz od razu jakies gadzety do zebow (szczoteczke, paste), co by miec gotowe jak mu w koncu wyjda:)
-
chce_byc_mama wrote:U nas tez katar przeokropny wiec noc tez srednia bo ciezko mu sie oddycha i czesto sie budzil. Z nosa leci mu jak z kranu i mial w nocy stan podgoraczkowy 38". Maz nie byl w pracy wiec wstawal do niego cala noc no ale chcac nie chcac ja tez sie budzilam..
Wogole moj maz zajmujac sie wczoraj Malym powiedzial przy tesciowej: 'biedny, masz katarek bo pewnie babcia cie zarazila bo rak nie myje'
...no i zaczela sie awantura. Moj maz jest bardzo uwazny jezeli chodzi o mycie rak, higiene, dezynfekcje blatow w kuchni itp (chyba juz kiedys wspominalam), a ja przyuwazylam ostatnio, ze moja tesciowa nie myje rak po wyjsciu z talety i po wysmarkaniu nosa wiec od razu mu o tym powiedzialam i on wczoraj zaczal ja edukowac. Wlaczyl jej film na youtubie o koniecznosci mycia rak, o bakteriach, higienie itd a ona tak sie wsciekla,ze powiedziala, ze nikt nie bedzie jej na starosc uczyl i ze jak juz pojedzie do domu to nigdy wiecej do nas nie wroci. Wyjezdza 27 lutego wiec jeszcze troche sie pomeczymy...
Właśnie miałam pytać na jak długo mamusia przyjechała 😊😊Fasolka77
-
chce_byc_mama wrote:Wizyty nie skroci bo bilet juz kupiony a przebukowywac na pewno nie bedzie..
Czytalam, ze na katar dobra jest masc majerankowa - wczoraj wrzucilam do koszyka - kosztuje doslownie grosze. Wieczorem bede zamawiac bo dorzuce juz od razu jakies gadzety do zebow (szczoteczke, paste), co by miec gotowe jak mu w koncu wyjda:)
Tak myslalam że wizyta musi trwać. Cierpliwości życzę -
chce_byc_mama wrote:Wizyty nie skroci bo bilet juz kupiony a przebukowywac na pewno nie bedzie..
Czytalam, ze na katar dobra jest masc majerankowa - wczoraj wrzucilam do koszyka - kosztuje doslownie grosze. Wieczorem bede zamawiac bo dorzuce juz od razu jakies gadzety do zebow (szczoteczke, paste), co by miec gotowe jak mu w koncu wyjda:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 16:29
-
malutka_mycha wrote:Chce_byc_mama widzę że mąż się nie pierdzieli
i dobrze. Trochę się jeszcze pomęczysz ale później może spokój na dłużej będzie. A może skróci wizytację? Czy ma już bilet powrotny kupiony?
U Niny właśnie nic nie leci, wszystko w środku siedzi i nie chce wyjść. Robimy inhalacje, wkaplam nasivin ale nic się nie pojawią. Jakiś upierdliwy ten katar.
Bubek ja Ci kiedyś odpisałam o wadze Niny, bo pytałaś. Widziałaś?
przeoczylam, mow !
-
Chce byc mamą odliczaj dni do jej wyjazdu...a ja razem z Tobą 😂😂😂😂 masakra!co za baba!
Ja na temat swojej się już nawet nie wypowiadam bo szkoda nerwów itd...pisałaś, że zaraz macie wizytę-kiedy?bo gdzies mi umknęło...
My do tej pory jaja.w czystej postaci nie jedliśmy 🤔🤔🤔🤔🤔 -
nick nieaktualny
-
Wczoraj bylismy na szczepieniu, to u nas dopiero 2 dawka 5w1. Po pierwszej maly mial niezbyt fajne dolegliwosci, ale minely, mam nadzieje, ze teraz nie bedzie gorzej. Te wymioty po jablkach, wiekszej ilosci kaszy - choc niewielkiej wystapily w 1 tygodniu po szczepieniu i bezpowrotnie minely, jak minely to dopiero mi przyszlo na mysl ze to niestety jest zwiazane ze szczepieniem. Wczoraj lekarka stwierdzila, ze szczepienie u dzieci z refluksem moze go nasilac i powodowac wymioty, ale ze dobrze ze raczej to nie wiaze sie z uczuleniem na skladniki szczepionki bo wymioty zaczalyby sie szybciej po podaniu. Mam nadzieje ze tak wlasnie jest. Na razie jest ok. Raz maly ulal co prawda wieksza iloscia, a nie ulewa zazwyczaj wcale, chyba ze minimalne ilosci obecnie. Wlasnie po szczepieniu wczesniejszym mialam wrazenie ze wszystko chodzi mu po zalodku i nie chce sie go trzymac. No ale musimy przez to przejsc. Maly wazy 9,5 kg, ciagle ma 76 cm wzrostu, choc wydaje mi sie ze moze miec ciut wiecej, glowa od 2 miesiecy mu nie przyrosla, ale wczesniej rosla jak szalona. Teraz ma 47 cm i klatke piersiowa ciagle mniejsza od obwodu glowy bo 45 cm. Pytala sie mnie czy zamierzam go zaszczepic na pneumokoki, to odpowiedzialam jej ze najpierw chcialabym zeby zrobili mu bardziej zaawansowana diagnostyke, ale jesli nie zrobia jej szybciej to zaszczepie go jak skonczy rok. Teraz juz nie bede z nim chodzic po przychodniach - tylko jesli bedzie to konieczne, bo raz ze nie ma szczepienia ani na pneumo ani na meningokoki, to teraz w mazowieckim panuja straszne wirusy grypopodobne i grypa, dzieci trafiaja do szpitala z goraczka po 40 stopni i wyzej trudna do zbicia, ze juz nie wspomne o tym wirusie z Chin. Nasza lekarka raczej podchodzi do tej sprawy powaznie i widzi realne zagrozenie. Moze byc naprawde niebezpiecznie i nie jest to straszenie. Ten wirus mutuje i szybciej mozna sie nim zarazic. A Chinczycy sobie kursuja swobodnie z Chin i spowrotem, bo w Polsce loty nie zostaly wstrzymane.
-
Jeszcze w Polsce zabraklo leku, jaki przyjmuje Jeremi. Od kilku tygodni walczylam tutaj i obdzwanialam apteki po Polsce ktore nie uczestnicza w programie „kto ma lek”, zeby mozna bylo sprawdzic ktora apteka ma w posiadaniu dane lekarstwo, bo juz sprawdzilam ze zadna na internecie nie ma juz tego leku w postaci zawiesiny, a tabletki sa juz tez na wykonczeniu. Strasznie sie martwilam, ze nie zdobede tego leku ktory trzyma kwasy zolciowe w ryzach i przynajmniej one nie rosna i z pomoca przyszla mi Stresant, za co jestem jej dozgonnie wdzieczna bo poswiecila swoj czas na latanie do apteki, odbieranie mojej przesylki z recepta, wykupienie mi 4 opakowan za swoje pieniadze, zanim przelalam jej kase, czyli podjecie niejako ryzyka, bo w sumie sie nie znamy, a te 4 opakowania nie kosztuja grosze tylko konkretna gotowke. Super, ze mozna”spotkac” takich ludzi i ze chciala pomoc mojemu dziecku zupelnie bezinteresownie.
malutka_mycha, MamaAga85, Kiwona lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Tunia meloksykam w opokanie ma niskie ryzyko. Przenika do mleka ale nie w ogromnej ilości i raczej nie jest szkodliwe dla dziecka.
Czekałam na Twoja odpowiedź.
Opokan zawsze mi pomagał. Teraz ratuje się plastrami.Paula 90 lubi tę wiadomość
-
Misia to super ze udało się zdobyć lek
tak czytałam i zaczynałam się martwić że go nie masz, na szczęście kończy się happyendem. A skąd takie braki w aptekach?
o tym wirusie grypy i grypopodobnym słyszałam u nas też szaleje. Strach do przychodni iść.
Ja nie wiem czy przez weekend lekarza nie będę wzywać. Z NFZ już dziś miejsc nie było a ten kaszel od Niny mi się średnio podoba. Może być zapalenie oskrzeli bez goraczki?