Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas diagnoza byla na podstawie wywiadu u pediatry. Dostałyśmy wtedy syrop który dawałam Kasi po posiłku porannym i nocnym. Ten syrop to gastrotuss, mial zatrzymywać pokarm w żołądku żeby się nie cofał w pozycji leżącej. I jak nam przeszlo samo kolo roczku to dalej sie nie interesowałam co z tym sie robi u starszych dzieci. Ale ten suchy kaszel o dziwo razu przekonał pediatre ze to refluks.
-
Sansivieria wrote:U nas diagnoza byla na podstawie wywiadu u pediatry. Dostałyśmy wtedy syrop który dawałam Kasi po posiłku porannym i nocnym. Ten syrop to gastrotuss, mial zatrzymywać pokarm w żołądku żeby się nie cofał w pozycji leżącej. I jak nam przeszlo samo kolo roczku to dalej sie nie interesowałam co z tym sie robi u starszych dzieci. Ale ten suchy kaszel o dziwo razu przekonał pediatre ze to refluks.
Zapytam pediatre o ten syrop... jak pomoze to bede wiedziala, ze to refluks.. wspominał ostatnio o gastroskopii ale w zyciu sie nie zdecyduje zeby teraz fundowac dziecku pobyt w szpitaluFasolka77
-
U nas tez byl refluks i przeszedl po roku, ale bylo bez kaszlu, nikt nie proponowal nam syropu, tylko zeby dziecko lezalo z glowa wyzej, w dostawce z roznica poziomow ustawiona jak najwyzej. Ale u nas po prostu maly jesli nie odbil to widac bylo jak sie meczyl, a z drugoej strony, jak bal sie tego odbicia, odginal, probowal wyrywac. Pil male porcje mleka. Obecnie gdybym miala podejrzenie ze trwa to nadal, to udalabym sie do gastrologa. Ale zeby zdiagnozowac refluks to chyba samo usg nie wystarczy i raczej to sie wiaze z diagnostyka w szpitalu, nie wiem, moze obecnie wyglada to inaczej, ze sie przyjezdza tylko na badanie i wychodzi.
-
A u nas w przychodni, przyjmuja normalnie. Ja sama chce czasem teleporady, to sie mnie pytaja czy nie chce przyjsc, wiec pewnie zalezy od przychodni podejscie. Ja dzwonilam w wigilie ostatnio i mi lekarz powiedzial ze jesli mi nie przejdzie to zaprasza na wizyte bezposrednia. Tak samo bylo z Michalkiem. Chcialam dla niego recepte na steryd do nosa, bo niestety to u niego jedyny sposob, zeby zajamowac „pochod w kierunku zapalenia oskrzeli” i lekarka mowila mi ze jesli Michalkowi nie przejdzie to, zebym koniecznie przyszla.
-
Dla mnie to niewyobrazalne, ze nadal sa przychodnie ktore nie chca przyjmowac bezposrednio. Jeszcze na poczatku epidemii to bylo bardziej bylo zrozumiale, bo brakowalo zabezpieczen i byla mala wiedza o covidzie. Po prostu niech zachowaja wszystkie srodki ostroznosci, dezynfekuja wietrza po pacjencie. Chyba ich rola na tym polega zeby moec do czynienia z chorymi.
-
Misiabella wrote:Dla mnie to niewyobrazalne, ze nadal sa przychodnie ktore nie chca przyjmowac bezposrednio. Jeszcze na poczatku epidemii to bylo bardziej bylo zrozumiale, bo brakowalo zabezpieczen i byla mala wiedza o covidzie. Po prostu niech zachowaja wszystkie srodki ostroznosci, dezynfekuja wietrza po pacjencie. Chyba ich rola na tym polega zeby moec do czynienia z chorymi.
Wszystko zalatwiane teleporada.. bol brzucha Julki również. Jedyne co osobiscie sie odbywa to szczepienia.
1.5tyg temu moj tato dostał ostrej reakcji alergicznej po napiciu się fanty.. zaczal sie robic czerwony, wysypka i spuchla mu cala twarz, szyja.. jak dodzwonil sie do lekarki uslyszal pytanie.. Czego Pan ode mnie oczekuje". Jak juz wywalczyl wizyte osobista to sie przerazlili jak go zobaczyli.. prędko wenflon założyli podali kroplowke i jeszcze jakies wlewy strzykawkami.. i tak przez kilka dni tam chodził.
Bylam z Julka na usg to Pani dr ktora je wykonywala opowiadala Pani opisującej badanie ze ma nadzieję ze ludzie beda dzwonic i odmawiac badania ze wzgledu na zła pogode( poczatek tych wielkich sniezyc)..
A na korytarzu slyszalam tylko smiechy i rozmowy personelu w dosc mnogiej liczbie.
Jest im wygodnie.
Nie wszyscy sa tacy sami ale to na karetce spoczywa najwieksze chyba zagrozenie.. oni jeżdżą dzielnie do pacjentow.
Tych ratownikow z ktorymi ja jechalam moglabym w gazetach opisywac.cudowni ludzie! Gdyby kazdy medyk był taki, żyłoby nam sie lepiej. -
Tunia76 wrote:To znaczy, że mam moje małe dziecko zostawić samo w żłobku, w obcym miejscu z obcymi osobami?
Przecież to ogromny stres dla dziecka.
Nie wiem jak ja to zrobię.
Mam czas do sierpnia.
Dziewczyny jestescie kreatywne.. jak podpisac smoczki i zawieszki jak nie mam markera?
Kartki naklejane odpadaja bo przy myciu sie zaleja i nie odczyta nikt nazwiska.. mam wtope z brakiem pisaka 😂 -
Daffi wrote:Mi czas pędzi tak nieubłaganie szybko.. przeciez poniedzialek tuz tuz..
Dziewczyny jestescie kreatywne.. jak podpisac smoczki i zawieszki jak nie mam markera?
Kartki naklejane odpadaja bo przy myciu sie zaleja i nie odczyta nikt nazwiska.. mam wtope z brakiem pisaka 😂
Na jeden dzień to może przejdzie takie rozwiązanie. -
Tunia76 wrote:Na ubraniu można wyszyć podpis.
Tak robiłam jak młody był w przedszkolu.
A co do haftu to pracowałam przy tym i Julce koszulki na wf w pracy w ten sposób podpisywałam. Ale malego ubrania przekazuje dla biednej mamy i po hafcie zostaja slady, a te naszywki szczepiam delikatnie nitka i nie bedzie sladu 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2021, 16:40
-
Tunia76 wrote:Daffi skąd takie fajne naszywki?
Kochana nie dziekuje. Dzis nocka będzie pelna stresu u mnie. Juz mnie brzuch boli.ale jak jutro uslysze od Pan ze radzil sobie swietnie to bedzie mi lzej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2021, 21:48
-
Dziewczyny było strasznie! Tylko weszlismy do budynku i byl placz! Panie po dwoje dzieci nosiły.. wiekszosc bardzo plakala.. moj maly jak go odbierali rowniez! I niestety odwróciłam sie a sa przejrzyste drzwi. Widzialam spojrzenie Filipka błagalne i nie mogłam nic zrobić. Wyje jak bóbr. Jesli do końca tygodnia bedzie tak samo to ja odpuszczę żłobek.
-
Daffi wrote:Dziewczyny było strasznie! Tylko weszlismy do budynku i byl placz! Panie po dwoje dzieci nosiły.. wiekszosc bardzo plakala.. moj maly jak go odbierali rowniez! I niestety odwróciłam sie a sa przejrzyste drzwi. Widzialam spojrzenie Filipka błagalne i nie mogłam nic zrobić. Wyje jak bóbr. Jesli do końca tygodnia bedzie tak samo to ja odpuszczę żłobek.
Miałam nadzieję, że obyło się bez większych wrzasków.
Jednak to jest chore, że zostawia się samo takie maleństwo w zupełnie obcym miejscu.
Wieczorem myślałam o Was i śnił mi się żłobek i wrzaski Wiki.
Mój syn zaczynał od przedszkola w wieku 3,5 roku. Musiały go panie odrywać siłą odemnie.
Przedszkola nigdy nie polubił. -
Tunia76 wrote:O mamunciu. Biedny Filipek i biedna Ty.
Miałam nadzieję, że obyło się bez większych wrzasków.
Jednak to jest chore, że zostawia się samo takie maleństwo w zupełnie obcym miejscu.
Wieczorem myślałam o Was i śnił mi się żłobek i wrzaski Wiki.
Mój syn zaczynał od przedszkola w wieku 3,5 roku. Musiały go panie odrywać siłą odemnie.
Przedszkola nigdy nie polubił.
Julka zaczynala zerówkę majac niepelne 5 lat i zniosla to super! Byla najszczęśliwszym dzieckiem ze mogla tam zostac a jak przychodziłam po nią to plakala na moj widok.
Fifi to dusza wrazliwca i mocno ze mna jest zwiazany.
-
Daffi wrote:Tez mialam gdzies z tyłu glowy nadzieję ze bedzie inaczej ale jednak za dobrze znam swoje dziecko. Moj M ma teraz na rano do pracy ale moze gdyby on prowadzil bylby mniejszy dramat? Z tata ma zupelnie inna więź a ja jestem dla niego zawsze na wyłączność.
Julka zaczynala zerówkę majac niepelne 5 lat i zniosla to super! Byla najszczęśliwszym dzieckiem ze mogla tam zostac a jak przychodziłam po nią to plakala na moj widok.
Fifi to dusza wrazliwca i mocno ze mna jest zwiazany. -
Daffi wrote:Dziewczyny było strasznie! Tylko weszlismy do budynku i byl placz! Panie po dwoje dzieci nosiły.. wiekszosc bardzo plakala.. moj maly jak go odbierali rowniez! I niestety odwróciłam sie a sa przejrzyste drzwi. Widzialam spojrzenie Filipka błagalne i nie mogłam nic zrobić. Wyje jak bóbr. Jesli do końca tygodnia bedzie tak samo to ja odpuszczę żłobek.
mam nadzieję że będzie lepiej.