Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
No to coz.. nie zdążyliśmy wrocic do żłobka i juz zamkniety. Adaptacji nigdy nie przejdziemy. Ja nie wiem co mam robic.. chyba zrezygnuje.. zeby utrzymać miejsce musze miec pracr a on ma zlobek tylko na 2h nie moge zoetawic go na 8 czy 10. A w nowej pracy tez nie dostane wolnego na starcie.. a jeszcze teraz opieka na dziecko.. ehh
-
Daffi wrote:No to coz.. nie zdążyliśmy wrocic do żłobka i juz zamkniety. Adaptacji nigdy nie przejdziemy. Ja nie wiem co mam robic.. chyba zrezygnuje.. zeby utrzymać miejsce musze miec pracr a on ma zlobek tylko na 2h nie moge zoetawic go na 8 czy 10. A w nowej pracy tez nie dostane wolnego na starcie.. a jeszcze teraz opieka na dziecko.. ehh
Nie wiem moze mowie tak bo nie musze wracac do pracy, albo stara jestem...ale teraz to ciesze sie kazdym dniem bo nigdy nie wiadomo co bedzie jutro i czy dozyje 🤔 ale kazdy musi posadzic wedlug swojej sytuacji domowej finansowwj uczuciowej....ja na dzien dzisiejszy nie jestem na to gotowa i dzieki bogu nie musze narazie byc....jak bylam mlodsza 11 lat temu poslalam corke w wieku 2 lat do placowki, do dzis zaluje, ale wtedy plusy byly wieksze niz minusy, do pracy musialam isc zeby zdobyc pozycje zawodowa i wypracowac jakotakie stanowisko, dzieki temu, dzis nie musze wracac tak szybko a miejsce na mnie czeka...
Ide od wrzesnia na 4 godz. Tygodniowo, ale Francik bedzie w domu, do przedszkola dopiero od 3rz. -
stresant wrote:Powiem Ci ze w obecnej sytuacji jaka jest na swiecie ja bym zrezygnowala ze zlobka...ale ja po pierwszym placzu Filipka i po tym jak Panie dzwonily to bym juz zrezygnowala...nie chcialam wczesniej pisac zeby nie sugerowac..ale serca bym nie miala
Nie wiem moze mowie tak bo nie musze wracac do pracy, albo stara jestem...ale teraz to ciesze sie kazdym dniem bo nigdy nie wiadomo co bedzie jutro i czy dozyje 🤔 ale kazdy musi posadzic wedlug swojej sytuacji domowej finansowwj uczuciowej....ja na dzien dzisiejszy nie jestem na to gotowa i dzieki bogu nie musze narazie byc....jak bylam mlodsza 11 lat temu poslalam corke w wieku 2 lat do placowki, do dzis zaluje, ale wtedy plusy byly wieksze niz minusy, do pracy musialam isc zeby zdobyc pozycje zawodowa i wypracowac jakotakie stanowisko, dzieki temu, dzis nie musze wracac tak szybko a miejsce na mnie czeka...
Ide od wrzesnia na 4 godz. Tygodniowo, ale Francik bedzie w domu, do przedszkola dopiero od 3rz.
Ale boli mnie serce na adaptacje i wiem ze jesli jemu serce mialo by pekac z tego powodu to ja dla niego oczywiscie zrobie wszystko zeby byl szczesliwy i sprobuje za rok do przedszkola..
-
malutka_mycha wrote:Stresant a dlaczego żałujesz że posłałaś córkę?
-
Stresant, mialam nadzieje ze sie juz nie meczysz z bolami, a Francik mega dzielny. Ja z zlobkiem nie pomoge, bo nie mam dziecka ktore by chodzilo. Wiem, tylko ze niektore dzieci szybko przyzwyczajaja i sa zadowolone, a sa dzieci, ktorym na dobre to nie wyszlo, dlatego uwazam, ze kazdy musi podjac decyzje dopasowana do siebie i dziecka. Ja jestem w szoku, ze juz 2 lata uplynely, a zaraz beda 3. Tez mam czasem chwile, ze ucieklabym na koniec swiata, jak mnie wszystko wkurzy, zwlaszcza ze starszak siedzi rowniez w domu i ze glownie on rozrabia, ale z 2 strony jest mi wsparciem i bedzie mi kiedys brakowalo tych wspolnych chwil, ktore mozemy teraz spedzic razem. Wiem ze ten rok zanim maly pojdzie do przedszkola a michalek do szkoly zleci za predko Ja jestem za cienka na zlobki, łzy i ten stres, ktory mnie w przedszkolu czeka chyba Dlatego pewnie nawet gdyby nie bylo covida, maly siedzialby do 3 roku zycia i tak mi tez odpowiada. Dzis maly skurczybyk powiedzial dlugie zdanie : „w szklance wody nie ma” i sie rozkreca w mowieniu z dnia na dzien. No i tez nawyki brzydkie od brata zalapuje, wczoraj jak usiadlam obok niego z obiadkiem, ktorego nie jest szczegolnym fanem powiedzial : zabierz to stąd. Smialam sie z tego, bo mnie zaskoczyl takim rozkazem. 2 lata i duzy urok osobisty sprawily, ze szybko mu wybaczylam jego wybrzydzanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2021, 01:38
-
Malemu na urodziny zamowilam puzzle drewniane, kilka rodzajow ukladanek, jeszcze jakiś fajny samochod do piaskownicy domowie i nie bede szalec z jakimis wyszukanymi prezentami. Maly sie bawi Michalka zabawkami i najbardziej lubi lego Mario. Czesci zabawek chce sie pozbyc, bo zagraca to mieszkanie, a jak dzieci to wyrzuca z pudel na podloge to jest problem zeby przejsc. Bardzo duzo zebralismy zabawek, jak Michalek byl maly, zdecydowanie za duzo. Nie jest to dobre, bo im sie odechciewa tym bawic, a ja nie mam miejsca w szafach by to chowac i wyciagac co jakis czas. Ostatnio rozwazalismy sprzedaz naszego mieszkania i przeprowadzanie sie do dzielnicy w ktorej michalek bedzie chodzil do szkoly niepublicznej i bylismy w szoku, jak ceny podskoczyly w warszawie do gory. Obecnie malo kogo stac na kupno nowego mieszkania w normalnej lokalizacji, gdzies nie na peryferiach miasta. Jakbysmy chcieli kupic i wykonczyc mieszkanie o takim metrazu ktore mamy, musielibysmy miec milion. To jest rozboj w bialy dzien. Mamy mieszkanie w kredycie i to co by nam zostalo ze sprzedazy po jego splaceniu nie jest nawet polowa tego, co musielibysmy dobrac w banku na nowo. Nawet z wkladem wlasnym mieszkanie szesciedzieciokilkumetrowe jest poza naszymi mozliwosciami. W 2010 r nasze mieszkanie kosztowalo niecale 5 tys z metra, a teraz trzeba zaplacic min 11, a wiekszosc i lepsza lokalizacja jest po 15 tnascie...
-
My chyba tez pozostaniemy juz w tym mieszkaniu, wprowadzilismy sie tutaj kiedy bylo w stanie dewloperskim, sami urzadzilismy, no moze jeszcze nie do konca , mamy duzy balkon z fajnym widokiem na palac kultury i wieczorem w lecie fajnie tam posiedziec jak dzieciaki ida spac. Dzieci tez wypuszczam na balkon, zeby byly dluzej niz na jednym spacerze dziennie, bo tylko taki udaje nam sie wygospodarowac w ciagu dnia. Ceny mieszkan z rynku wtornego tez powalaja, zeby placic 10 tys z metra w wielkiej plycie trzeba chyba upasc na glowe, czy raczej zadac tyle za sprzedaz. Niestety w Polsce bedzie podobnie jak na zachodzie, ci co maja kase kupuja mieszkania pod inwestycje windujac ich cenę, ludzi bedzie stac tylko na wynajem. Jeszcze czytalam artykul sponsorowany jaki wynajem jest cudowny i ze dzieki niemu mozna mieszkac w roznych dzielnicach i miastach i nie byc uwiazanym. Tylko juz koles nic nie napisal, ze majac wlasne mieszkanie nawet w kredycie kiedy sie je splaci i przekaze dzieciom beda mialy lzej i taniej. Naprawde tak drapiezny kapitalizm moze okazac sie niewolnictwem dla niektorych, a nie zadna wolnoscia.