Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Tysia, ja tez mialam cesarki, ale nie powiem, zeby to bylo nudne, przynajmniej dla mnie he he. Wlasnie ostatnio wspomnialam ostatnia cesarkę, wzruszenie, jak uslyszalam placz malego zanim go zobaczylam. I tez przerazenie, bo bylam sama i czulam sie wyobcowana na sali operacyjnej do cesarek, wsrod ludzi ktorzy nie zwracali na mnie uwagi, chodz mi robili wlasnie taki powazny zabieg, tylko gadali o jakis prywatnych sprawach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2021, 20:23
-
Misia jak tak piszesz o cesarkach to tez dokladnie pamietam ten moment jak wyciagali moje dzieci z brzucha, i ta chwila niepewnisci ....
zawsze krzyczalam "dlaczego nie placze" a po chwilce slyszalam najpiekniejszy dzwiek na swiecie, placz wlasnego dziecka i lzy same ciekly po policzku, przy kazdym porodzie byl ze mna maz. Jak zabierali dzieci do wazenia a mnie szyli to zawsze wyrzucalam meza z sali zeby szedl zapielegniarka i pilnowal aby dziecka nie podmienili ( jedna z moich wielu schiz 😉)
To juz tylko wspomnienia 🙄Misiabella lubi tę wiadomość
-
Co do wozkow to PHILA woze w aucie bo malo miejsca zajmuje lekki i super sie sklada do miasta akurat
A w domu mam sprawdzonego klasycznego NAVINGTONA, bujanego na pasach,wielka kolubryna ale za to jaki wygodny, duzo miejsca...maly do 5 min. Zasypia jak pobujam -
Dziewczyny 28.5 mam miec wypalanie wrzoda w pecherzu, trzymajcie kciuki oby to byl juz kres moich cierpien, bo jestem juz na wyczerpaniu fiz. I psych.
Doszedl nowy problem ktorym lekarz zajmie sie po zabiegu, a mianowicie zaleganiem moczu, po wysikaniu zostaje mi 150ml w pecherzu 😳 czasami wogole nie wierze w to ze dzieje sie to naprawde, mam tyle marzen i planow a wlasne cialo mnie ogranicza 🤧 -
Trzymam kciuki za ten zabieg i zebys nigdy nie musiala sie tak meczyc. U mnie na 1 cesarce byl maz i wspominam ja cudownie. Tez kazalam pilnowac syna mezowi, zeby nie podmienili Na 2 cesarce bylam sama, poza tym pojechalam do szpitala z kolega ze skurczami porodowymi, ktore bolaly jak cholera. Maz musial z Michalkiem zostac. Bylam sama na dziwnej sali porodowej, a potem zabrali mnie na cesarke, bo maly mial niepokojaco wysokie tetno, dlatego bylam juz zaniepokojona i ta 2 cesarke wspominam jako swego rodzaju traumę. Choc bylam z siebie potem troche dumna ze dawalam rade, kiedy kolo innych swiezo upieczonych mam prawie ciagle ktos towarzyszy i pomaga, a ja dzialam zupelnie sama. Tak podnosilam sobie morale, bo tez tak chcialam miec, a nie moglam
Tysia89, stresant lubią tę wiadomość
-
stresant wrote:Dziewczyny 28.5 mam miec wypalanie wrzoda w pecherzu, trzymajcie kciuki oby to byl juz kres moich cierpien, bo jestem juz na wyczerpaniu fiz. I psych.
Doszedl nowy problem ktorym lekarz zajmie sie po zabiegu, a mianowicie zaleganiem moczu, po wysikaniu zostaje mi 150ml w pecherzu 😳 czasami wogole nie wierze w to ze dzieje sie to naprawde, mam tyle marzen i planow a wlasne cialo mnie ogranicza 🤧stresant lubi tę wiadomość
-
stresant wrote:Tunia jak z Wiki? Sa jakies nowe wiesci?
A w pierwszej połowie czerwca mamy 3xlogopeda, neurolog, psycholog i narazie tyle.
Wiki bez zmian, jeśli coś jest nie po jej myśli to wyje jak opętana. Mąż już stwierdził, że może egzorcystę wezwać 😉 -
U nas chyba nie ma. Tyle ze u nas zawsze w pokoju ktos jest z malym, jak nie ja to maz - choc on po 19stej, jak nie maz to Michałek. My mamy jeden bardzo duzy pokoj i siedzimy tu na „kupie”, maz siedzi i pracuje w bylym pokoju Michalka. Takze maly ciagle z kims sila rzeczy jest.
-
Tunia76 wrote:Daffi jak Julka?
Jak Filip? Ze żłobka zrezygnowałaś?
Fifi jest najszczęśliwszym dzieckiem ktore nie musi uczęszczać do zlobka. Zrezygnowaliśmy i widze ze mlody duzo bardziej spokojny. Ostatnio teściowa ze szwagierka przyjechały po niego to zniosłam go i sam do auta sie wpakowal i za mna nie ogladal.
Ale z obcym nie wiem czy by poszedl.Misiabella lubi tę wiadomość
-
Tunia76 wrote:Ja to nawet nie mogę autem z garażu wyjechać. Jak widzi że wsiadam do samochodu bez niej to odrazu histeria.
Ja juz wiem po sobie ze trzeba obserwowac dziecko i podejmowac decyzje na tej podstawie i nie sluchac rad "zyczliwych" bo od początku wiedzialam ze Fifi sie nie nadaje do zlobka.. jako osoba będąca z nim cale dnie ale obserwująca go w roznych sytuacjach czulam ze tak bedzie bo chodzilam z nim wczesniej na inne zajecia w centrum rozwoju jak np muzyczne czy sensoplastyczne.. i Filip bawil sie pieknie ale mial staly kontakt ze mna i nie oddalal sie za bardzo. Duzo obcych pan, dzieci i byl bardzo ostrozny. Zajecia nie uwarunkowane czasowo wiec jak dziecko sygnalizowalo ze chce wyjść to sie ubiera i wychodzi.. nie przetrwaliśmy nigdy pelnych 60min.
Ale presje innych ze da sobie rade i glupoty gadam mnie troche oślepiła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2021, 01:56
Misiabella lubi tę wiadomość