Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKarolinka w tej chwili jest to na pewno bolesne przeżycie dla Ciebie, ale myśle, że lepiej samej przebrnąć ciąże w komforcie psychicznym, biż z mężczyzna w ciągłym stresie i nerwach. Pojedziesz do rodzicow, odpoczniesz będziesz miała pomoc i spokój a tobie teraz to jest najbardziej potrzebne. Z tego co pisałaś masz cudownych rodzicow, na których mozesz liczyć. A teraz liczysz sie ty i Marcelina !! Wytrzyj łzy, ogarnij myśli skup się na małej.
-
Karolinka bardzo mi przykro
Ważne,że masz rodziców,na których możesz liczyć... Czas pokaże czy On się zmieni czy nie a w razie czego to ten czas potrafi też leczyć rany...Trzymam za Ciebie kciuki! Niech wszystko się fajnie ułoży po Twojej myśli
Lili 90 proszę o poprawienie mojej przewidywanej daty porodu na 27/04/19 -
Karolina, ja zycze zeby rodzice dziecka mogli byc zawsze razem ze soba, ale to co robi Twoj facet nie wyglada dobrze. Moze jeszcze dorosnie, ale jesli nie to czwsem lepiej, jak sie wczesniej konczy, bo jak sie dziecko urodzi a facet nie jest wsparciem, to bardzo odbiera sens i sily.
-
Ja kiedys bylam zachwycona montessorii, chcialam poslac syna do przedszkola w tym duchu, ale ceny blisko mnie zaporowe, 2,5 tys i wiecej. Dla porownania przedszkole syna kosztuje tysiac mniej. Czytam sobie na fejsie co pisza uczestnicy grupy montessorii i niektore rzeczy juz mi sie tak nie podobaja. Na przyklad ze z takich pomocy montessori trzeba korzystac zawsze zgodnie z ich przeznaczeniem, ze dzieci nie uczy sie co to presja czasu, a w zyciu doroslym trzeba dzialac pod taka presja czesto, ze najlepiej by dziecko w domu tez sie nie bawilo konwencjonalnymi zabawkami. Moje dziecko bardzo lubi konwencjonalne zabawki, ogolnie ta metoda wychowania robi na mnie wrazenie, zwlaszcza wyrobienie w dziecku naturalnej potrzeby do zaglebiania pewnych rzeczy, ale chyba to nie dla nas, bo troche za bardzo jak dla mnie jest oderwaniem od rzeczywistosci. Chyba zeby dalej dziecko poslac do takiej szkoly podstawowej i liceum. Chcialam tez zeby moj syn sie dostal do walfdorskiego przedszkola panstwowego, ale bylo zbyt duzo chetnych, jego formula mi sie chyba bardziej podobala, choc pewne rzeczy wspolne, jak to ze przebywaja ze soba w grupach dzieci rozne wiekowo, ale mniej jak dla mnie tych bardziej kontrowersyjnych rzeczy a nacisk na nauke wyrazania siebie poprzez sztuke w roznej postaci.
Paula 90 lubi tę wiadomość
-
Karolina, Czasami lepiej dla dziecka jest jak rodzice nie są razem. Jak rozchodzą się zanim dziecko ogarnia,nie boli tak jak przy kłótniach i rozwodzie. Wiem coś o tym, bo moi rodzice się rozwodzili.
Może jeszcze się dogadacie, może sobie przemysli co trzeba.
Byłam dziś na wizycie, mały waży ok 190gram, gigant! Podobny do tatusia, tak samo uparty, przy każdym 4d kładł rączki na buzke. Szyjka 4,7 zamknięta ale... Podglalam i pierwszy pomiar to było 3,6 drugi 4,7 i tak mi wpisała, zamknięta. Kłuję bo rośnie wszystko. Mogę brać nospe i magnez.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2018, 00:28
Misiabella, Daffi, Kasiulka90, Mama36, B_002, Kiwona, Natalia-tosia, estrella, Wiewióreczka, martusiawp lubią tę wiadomość
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 53403.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018.Maleństwo mierzy 4,33 cm
Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku
-
Powiem tak gdybym miala kase na takie przedszkole a potem podstawowke, to pewnie „zaryzykowalbym” poslanie dziecka do takiej placowki, najwyzej bym sie na jakims etapie z tego wycofala, ale nie stac mnie
Czytalam jednak rozne opinie, w tym ze nie kazde dziecko sie w takim przedszkolu odnajduje z roznych powodow. I tak jak w kazdym przedszkolu, zalezy na jaki personel sie trafi. Mi sie podobaja rozne „metody” wychowawczo-nauczajace pozwalajace dziecku odkrywac siebie i wzbudzajace u dziecka chec samorozwoju i troche mi przeszkadza, ze sie nie korzysta z roznych, a jest nacisk na cos jednego. No ale mowie, jak kogos stac, jest pewien ze przedszkole jest zorganizowane porzadnie w kazdym aspekcie, to na pewno warto sprobowac, zwlaszcza jak ktos czuje cisnienie na to
Mi jakos przeszlo, jak poczytalam rozne opinie i jak droga to sprawa.
-
Głupie pytanie. Czy robiąc cukier mogę umyć zęby? Czy to juz moze powodowac jakis bledny wynik? Bo nie wyjde bez umytych zebow
paula90 kochana napisz mi proszę jak odczytasz moj post wcześniejszy czy odczuwasz jakos po sobie ze Ci cukier skoczyl. Ja pol nocy nie spalam to dziwne mdliste i jalowe uczucie w buzi mi towarzyszyło od razu nabawilam się stresu i mialam szybsze tetno i balam sie spac bo balam sie spiaczki ketonowej. Boze jaka ja glupia jestem. -
Karollinax26 wrote:My podjęliśmy decyzję o rozstaniu, w zasadzie on, nie ja. W sobotę wracam do siebie, jutro pojadę na ten pomiar szyjki, bo dziś mnie jakoś gdzieś kłuje, pobolewa ... może ze stresu, cały dzień w sumie przepłakałam.
chyba żartujesz.... co za dupek!!!!! Trzymaj się Karola...Fasolka77
-
nick nieaktualnyDaffi wrote:Głupie pytanie. Czy robiąc cukier mogę umyć zęby? Czy to juz moze powodowac jakis bledny wynik? Bo nie wyjde bez umytych zebow
paula90 kochana napisz mi proszę jak odczytasz moj post wcześniejszy czy odczuwasz jakos po sobie ze Ci cukier skoczyl. Ja pol nocy nie spalam to dziwne mdliste i jalowe uczucie w buzi mi towarzyszyło od razu nabawilam się stresu i mialam szybsze tetno i balam sie spac bo balam sie spiaczki ketonowej. Boze jaka ja glupia jestem.
Kochana, śpiączka ketonowa to od za niskiego cukru. I w ogóle na takie drastyczne następstwa to trzeba sobie porządnie zasłużyćNa pewno po jednym ciastku czy bułce słodkiej nic się nie stanie jeśli nie masz cukrzycy tragicznie zaniedbanej.
U mnie przy wysokim cukrze czuję się ospała, mam bardzo wysokie pragnienie i często sikam. To też jest jeden z systemów obronnych przed cukrem. Organizm wypłukuje cukier właśnie poprzez zwiększona diurezę.
Jak czujesz się tak to pij duuuuzo wody i przejdź się na spacer, 15-20 minut i cukier wróci do normy.
Ja ostatnio pojadlam gnocchi i mi wywindowało do 195. Pół butelki wody, spacer z psem 15 minut, duuuuzo siku i już było 126.
I pamiętaj że takie pojedyncze skoki nie szkodzą maleństwu.
Tak naprawdę w tej chwili już cukrzyca nie jest taka groźna jak w I trymestrze kiedy mogła nawet zabić maleństwo. Teraz długotrwała i niekontrolowana (to bardzo ważne, nie chodzi o pojedyncze skoki) może zaburzać rozwój płuc i masę urodzeniową.
Nie stresuj się tak tym cukrem, stres też podnosi cukier - stres wyzwala kortyzol a on powoduje zwiększenie cukru w razie gdybyś musiała jakoś zareagowac. To jeszcze pozostałość po naszych przodkach. Im to pomagało uciekać przed drapieżnikami, widzieli wilka, cukier skakał i mieli energię na walkę lub ucieczkę.
Spokojnie, na pewno nic się nie stało. Skontroluj cukier tak jak mówisz, bo on lubi sobie rosnąć w miarę wzrostu ciszy, ale nie martw się, zobaczysz że wszystko będzie dobrze. Nawet jeśli masz cukrzycę to uwierz mi, da się z nią "zaprzyjaźnić". -
Misiabella wrote:Ja kiedys bylam zachwycona montessorii, chcialam poslac syna do przedszkola w tym duchu, ale ceny blisko mnie zaporowe, 2,5 tys i wiecej. Dla porownania przedszkole syna kosztuje tysiac mniej. Czytam sobie na fejsie co pisza uczestnicy grupy montessorii i niektore rzeczy juz mi sie tak nie podobaja. Na przyklad ze z takich pomocy montessori trzeba korzystac zawsze zgodnie z ich przeznaczeniem, ze dzieci nie uczy sie co to presja czasu, a w zyciu doroslym trzeba dzialac pod taka presja czesto, ze najlepiej by dziecko w domu tez sie nie bawilo konwencjonalnymi zabawkami. Moje dziecko bardzo lubi konwencjonalne zabawki, ogolnie ta metoda wychowania robi na mnie wrazenie, zwlaszcza wyrobienie w dziecku naturalnej potrzeby do zaglebiania pewnych rzeczy, ale chyba to nie dla nas, bo troche za bardzo jak dla mnie jest oderwaniem od rzeczywistosci. Chyba zeby dalej dziecko poslac do takiej szkoly podstawowej i liceum. Chcialam tez zeby moj syn sie dostal do walfdorskiego przedszkola panstwowego, ale bylo zbyt duzo chetnych, jego formula mi sie chyba bardziej podobala, choc pewne rzeczy wspolne, jak to ze przebywaja ze soba w grupach dzieci rozne wiekowo, ale mniej jak dla mnie tych bardziej kontrowersyjnych rzeczy a nacisk na nauke wyrazania siebie poprzez sztuke w roznej postaci.
ja pracowalam kiedys w przedzskolu wiejskim gdzie byla jedna grupa 28 dzieciaczkow od 2 do 6 lat, do tego jeszcze mieszana jezykowobylo swietnie dzieciaki tak wspaniale sie odnajdywaly, wspolpracowaly, automatycznie zmienialy jezyki zwracajac sie do nauczycielek.....nie bylo to jakies specjalne przedszkole ze specjalnym programem, zwykle panstwowe dostosowane do potrzeb wsi, zal bylo odchodzic
ale wybralam szkole ( bo wiecej wakacji
) tez mala z laczonymi klasami np. 2 i 5 ucza sie razem, super sprawa dla dziecka, troche gorsza dla nauczyciela ale tu programy nie sa tak przeladowane jak w PL i nie cuduje sie tak z papierologia wiec spokojnie mozna zdazyc.
Podumowujac jezeli macie mozliwosc posylajcie dzieci do placowek mieszanych wiekowo, czuja sie wtedy jak w domu wsrod rodzenstwa a nie jak w koszarach gdzie kazdy w tym samym wieku kazdy taki samPaula 90, Misiabella lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMama36 wrote:Paula czemu tak to czarno widzisz? Może bedxiesz się super czuła. Mi np nigdy sutki nie krwaily i nie miałam żadnego baby blusa (no ale nie było neta więc to nie istniało hahah). Będzie dobrze, nastawia się pozytywnie i przyciągaj dobre myśli o czasie po porodzie
W sumie to bardziej było nabijanie się niż stwierdzenie, ale mnie świadomość że coś takiego może się zdarzyć uspokaja. Bo wiem. Ja lubię wiedzieć i być przygotowana.
A co do mam - nie będę zagłębiać się w szczegóły. Ale kontakt z moją mamą był przez długi czas zerwany, sprawiła mi piekło na ziemi. Ona jest DDA a ja odczułam wszystkie możliwe następstwa tego. W życiu radzę sobie od zawsze sama z mężem. O nic nigdy nie prosiliśmy i nigdy nie będziemy. Do wszystkiego doszliśmy sami, wyszliśmy ze strasznej biedy. Metody wychowawcze mojej mamy są bardzo dalekie od tego co chce dla swojego dziecka.
Tesciowa też potrafiła odmówić swojej rodzonej córce przy dziecku pomocy choć nie pracuje i nigdy nie pracowała. To tak z grubsza.
Ja jestem w pełni samodzielna i prawdziwe wsparcie mam w Mężu i przyjaciołach.
Dla nas pierwsze chwile z dzieckiem to bardzo intymny czas, zapoznanie, nawiązanie porozumienia. Chcemy żeby to Ignacy był najważniejszy a nie przyjmowanie gości. U nas to pierwsze dziecko i może dlatego tak podchodzimy. Ale to nasza metoda i wynika ona z naszych doświadczeń i przemyśleń -
Paula 90 wrote:Kochana, śpiączka ketonowa to od za niskiego cukru. I w ogóle na takie drastyczne następstwa to trzeba sobie porządnie zasłużyć
Na pewno po jednym ciastku czy bułce słodkiej nic się nie stanie jeśli nie masz cukrzycy tragicznie zaniedbanej.
U mnie przy wysokim cukrze czuję się ospała, mam bardzo wysokie pragnienie i często sikam. To też jest jeden z systemów obronnych przed cukrem. Organizm wypłukuje cukier właśnie poprzez zwiększona diurezę.
Jak czujesz się tak to pij duuuuzo wody i przejdź się na spacer, 15-20 minut i cukier wróci do normy.
Ja ostatnio pojadlam gnocchi i mi wywindowało do 195. Pół butelki wody, spacer z psem 15 minut, duuuuzo siku i już było 126.
I pamiętaj że takie pojedyncze skoki nie szkodzą maleństwu.
Tak naprawdę w tej chwili już cukrzyca nie jest taka groźna jak w I trymestrze kiedy mogła nawet zabić maleństwo. Teraz długotrwała i niekontrolowana (to bardzo ważne, nie chodzi o pojedyncze skoki) może zaburzać rozwój płuc i masę urodzeniową.
Nie stresuj się tak tym cukrem, stres też podnosi cukier - stres wyzwala kortyzol a on powoduje zwiększenie cukru w razie gdybyś musiała jakoś zareagowac. To jeszcze pozostałość po naszych przodkach. Im to pomagało uciekać przed drapieżnikami, widzieli wilka, cukier skakał i mieli energię na walkę lub ucieczkę.
Spokojnie, na pewno nic się nie stało. Skontroluj cukier tak jak mówisz, bo on lubi sobie rosnąć w miarę wzrostu ciszy, ale nie martw się, zobaczysz że wszystko będzie dobrze. Nawet jeśli masz cukrzycę to uwierz mi, da się z nią "zaprzyjaźnić".
Jestem już po badaniu. O 11 mam wynik to sie spacerem przejdę. Z tym pragnieniem u mnie jest różnie raz większe raz mniejsze a sikam w ciazy ogolnie duzo. A przy podstawowym moczu cukier bedzie w wynikach? -
U mnie w żłobku są elementy montessorii ale nie za dużo się mogę wypowiedzieć w tym temacie, bo szefowa kiedy to wprowadziła to ja już byłam na zwolnieniu. Nie do końca jednak jestem do tego przekonana i chyba aż tak bardzo nie będę się w to zagłębiać jeśli chodzi o wychowanie dziecka.
-
nick nieaktualnystresant wrote:ja pracowalam kiedys w przedzskolu wiejskim gdzie byla jedna grupa 28 dzieciaczkow od 2 do 6 lat, do tego jeszcze mieszana jezykowo
bylo swietnie dzieciaki tak wspaniale sie odnajdywaly, wspolpracowaly, automatycznie zmienialy jezyki zwracajac sie do nauczycielek.....nie bylo to jakies specjalne przedszkole ze specjalnym programem, zwykle panstwowe dostosowane do potrzeb wsi, zal bylo odchodzic
ale wybralam szkole ( bo wiecej wakacji
) tez mala z laczonymi klasami np. 2 i 5 ucza sie razem, super sprawa dla dziecka, troche gorsza dla nauczyciela ale tu programy nie sa tak przeladowane jak w PL i nie cuduje sie tak z papierologia wiec spokojnie mozna zdazyc.
Podumowujac jezeli macie mozliwosc posylajcie dzieci do placowek mieszanych wiekowo, czuja sie wtedy jak w domu wsrod rodzenstwa a nie jak w koszarach gdzie kazdy w tym samym wieku kazdy taki sam
Dzięki stresant, bardzo mi się spodobało to co napisałaś.
Ja wlasnie ufam mądrzejszym i doświadczonym w kwestiach tak ważnych jak wychowanie dziecka. Ja byłam wychowana metoda "jakoś to będzie". Wiele dobrego słyszałam właśnie o przedszkolach montessorianskich ale nigdy mi nikt "z pierwszej ręki" nie podpowiedział. U mnie nie ma przedszkola Montessori niestety. Ale w domu może panować ten duch. To bardzo mądra kobieta wymyśliła i opracowała tą metodę. I miała do dyspozycji setki a nie dwójkę czy trójkę dzieci.
Nie wierzę w wychowanie bezstresowe bo takie wychowanie nie istnieje, to jest brak wychowania. I dlatego zamierzam ograniczyć ilość stresu i sztywnych ram do minimum i dać mojemu dziecku wzrastać i rozwijać się w przyjaznym, spokojnym, przemyślanym środowisku. Wolę zabrać smyka do parku i dać mu się pobawić darami drzew i poobserwować zwierzeta niż siedzieć i włączać szczeniaczka uczniaczka żeby się czymś zajęło.
Oczywiście wszystko wyjdzie w praniu, ale znam rodziny, które żyją w duchu Montessori i da się. Tylko trzeba dać z siebie troszkę więcej. Ale to jest jak dobrze oprocentowana lokata w banku - zaowocujeMartusiazabka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaffi wrote:Dzięki. Uspokoiłas mnie troche. Ja sie ospala nie czuje ale zdziwilo mnie to jalowe uczucie w buzi i takie mdlenie.
Jestem już po badaniu. O 11 mam wynik to sie spacerem przejdę. Z tym pragnieniem u mnie jest różnie raz większe raz mniejsze a sikam w ciazy ogolnie duzo. A przy podstawowym moczu cukier bedzie w wynikach?
Przy ogólnym moczu sprawdza się obecność glukozy w moczu. Nie jej poziom. Ja nigdy dotąd nie miałam glukozy dodatniej w moczu -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDaffi wrote:Dzięki. Uspokoiłas mnie troche. Ja sie ospala nie czuje ale zdziwilo mnie to jalowe uczucie w buzi i takie mdlenie.
Jestem już po badaniu. O 11 mam wynik to sie spacerem przejdę. Z tym pragnieniem u mnie jest różnie raz większe raz mniejsze a sikam w ciazy ogolnie duzo. A przy podstawowym moczu cukier bedzie w wynikach?
I teraz mi się przypomniało - jak masz problemy z cukrem to słodkie śniadania są wykluczone. Jedzenie białego pieczywa albo cukru na czczo może właśnie wywalać cukry do nieba.
Jedz słodkie raczej na drugie sniadanie -
Paula_90 ja jako ze jestem tez pedagogiem wczesnoszkolnym miałam zajawkę na montesorianskie metody i przestrzeń jak córka była malutka, w zasadzie pomogło to nam w nauce samoobsługi, jest bardzo samodzielna 3,5 latka... teraz jak patrzę na jej pokój to są to raczej element, ale nie myśle wogole o tym już czy ma to coś wspolnego z mm czy nie... przy montesianskiej metodzie dobrze jest towarzyszyć dziecku , wyczuwać jego naturalne potrzeby które idą w parze z prędkością w jakiej się rozwija i dostosowywać narzędzia do nich... dzieci świetnie się rozwijają gdy tylko im na to pozwolimy.