Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Na gardlo tez fajnie sie sprawdza plukanie woda i sola (himalajska, klodawska). Mi kiedys przeszedl po tym taki umiarkowany bol gardla. Tantum verde stosowalam tez w poprzedniej ciazy. Karmelka, oby Cie rychlo wypuscili.
-
Paula 90 wrote:Okres okoloswiateczny to najlepszy generator anegdot na kolejne święta
Wszystko będzie dobrze a zlpotem będziecie co rok sobie opowiadać jak to było. Z perspektywy wszystko stanie się zabawne.
A na przyszłość przed długa trasa trzeba uczulić mamę żeby sprawdzała auto, bo może możnaby uniknąć wpadek
auto ogolnie bylo sprawne.. jeszzce wymieniali jej akumulator na nowy... cos tam jednak trzasnelo.. niebawem dowiemy sie co.. strasznie mi jej zal i psa. dalam mezowi kawe w termos i kanapki dla niej ale nie wiem czy ta kawa dojedzie jeszcze ciepla. ale zawsze po drodze bedzie stacja na ktorej mozna sie zatrzymac na cos cieplego. -
nick nieaktualny
-
Paula 90 wrote:Od jutra ciuszki, zabawki i artykuły dla maluszków w Lidlu
.
martusiawp lubi tę wiadomość
Starania od 2015
👩 37 lat, hashimoto, IO, bielactwo, AMH - 1,12
👨🏻 38 lat, oligoteratozoospermia
Kariotypy OK
2018
1 IUI - ❌ 2 IUI -❌ 3 IUI -cb
4 IUI - ❤️
Kwiecień 2019 - mamy synka
2024 powrót do kliniki
Sierpień
Podejście do IUI - brak dawki inseminacyjnej- rezygnacja z IUI
Wrzesień
I procedura ICSI długi protokół
Październik
💉7🥚 4 dojrzałe
4 blastki 4BB
PGT-A 3 z wadami genetycznymi, 1 nieinformatywny
Grudzień
10.12. transfer nieinformatywnego
7dpt beta 3, 13dpt beta <0,2
Styczeń 2025
II procedura, długi protokół, hbIMSI
Punkcja 14.02. Pobrano 5🥚 1❄️5BB
Marzec 2025 Leczenie stanu zapalnego endometrium
Maj 2025
13.05. Transfer 6BB -
nick nieaktualnyDaffi wrote:wiesz co zobaczymy co sie stalo czy mialaby na to wplyw. jedyny jej blad ze zatrzymala sie wmiejscu gdzie nie ma nic poza lawka do zjedzenia posilku i ewentualne wc.. a 3,5km dalej byl normalny zjazd na stacje paliw plus restauracje.zawsze tam moglaby przebidowac z pieskiem.. oni prawie do niej nie jada takie zwezki i korki... a ona juz tam 9 godz siedzi z tym psem w tym zimnym aucie. zdaje sobie sprawe ze za jakis czas bedziemy sie smiac... ale teraz to ja sie jej nawet nie narazam.. a i ona sama jak sie czesto zlosci i denerwuje teraz widze nie ma sił.
auto ogolnie bylo sprawne.. jeszzce wymieniali jej akumulator na nowy... cos tam jednak trzasnelo.. niebawem dowiemy sie co.. strasznie mi jej zal i psa. dalam mezowi kawe w termos i kanapki dla niej ale nie wiem czy ta kawa dojedzie jeszcze ciepla. ale zawsze po drodze bedzie stacja na ktorej mozna sie zatrzymac na cos cieplego.Robicie co możecie żeby pomóc. Nie ma też strasznego mrozu więc jak wsiada do ciepłego auta to szybciutko się rozgrzeją. Piesek na pewno wtulony w panią swoją śpi i nawet nie myśli że coś jest nie tak.
Daffi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Wiewióreczka spakowana na szpital? O której jutro musisz sie stawić? Jak myślisz podadzą ci sterydy na płucka? Tutaj to każdemu podają profilaktycznie
Na moim zadupiu nie podadzą sterydów. A chciałabym, byłabym spokojniejsza.
Jutro o 8:30 mam być, ciekawe ile się naczekam...przynajmniej nie muszę być na czczo, to się nażrę -
nick nieaktualnyWiewióreczka wrote:Szlafrok i koszula wrzucone w torbę...i jakoś tak mi się nie chce dalej pakować.
Na moim zadupiu nie podadzą sterydów. A chciałabym, byłabym spokojniejsza.
Jutro o 8:30 mam być, ciekawe ile się naczekam...przynajmniej nie muszę być na czczo, to się nażrę -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Ja dzisiaj na podwieczorek zjadłam słodycze tak mi sie chciało... a cukier lepszy niż po kanapkach hihi
martusiawp lubi tę wiadomość
-
estrella wspolczuje sytuacji z mama i rozumie wysokie cisnienie przez rozmowa telefoniczna.....ja tak mam zawsze
jeszcze 2 tygodnie temu ze mna nie gadala, bo nie chcialam kupic Alpy o 5zl taniej w tym sklepie gdzie ona chciala na drugim koncu miasta ( oj wiele mnie ta sytuacja nerowow kosztowala) a teraz jest jak do rany przyloz, dzwoni codziennie, gada jak najeta.....
przyjezdza do nas na Swieta (to akurat mnie nie dziwi, bo zawsze przyjezdzala albo my do niej jechalismy....ale bylo to tak max. 2-3 dni) a dzis zapowiedziala sie na caly tydzien
jak ja to nerwowo wytrzymam to nie wiempo 2 dniach mi juz dziala na nerwy.......a po 5 dniach sie czuje jak u siebie w domu i zaczyna sie rzadzic.....i wytykac co zle robie w swoim wlasnym domu, czuje sie jakbym miala 14 lat
w koncu zawsze sie poklucimy, bo jej delikatnie zwroce uwage, ze juz ma prawie 40 na karku i 20 lat zyje ze swoim mezem.....a ona mnie traktuje jak mala dziewczynke .......no i pakuje sie w 5 minut odjezdza z placzem i wyrzutami "ze tak mnie nie wychowala" ....co roku szopka....oj szkoda gadac.....tak zle i tak niedobrze
narazie zyje z nastawieniem, ze nie bede sie przejmowac, bo teraz najwazniejsze jest dla mnie dziecko....ale co wyjdzie w praniu zobaczymyszczegolnie ze w ciazy zrobilam sie jakas nerwowa i wszystko mi przeszkadza :)wiec bede drzec ryja, ze mi kubek do zmywarki zaniosla, albo szmatka ze zlewu kurze powyciarala
-
dobrze, ze Ty chociaz masz brata, ja nie mam rodzenstwa i zawsze jestem skazana zeby takie "dziwne" sytuacje rozwiazywac sama
Wy macie jeszcze siebie i jak Ty nic nie zadzialasz to brat moze zagadnac itp......
Ja wyprowadzilam sie z domu z dniem odebrania swiadectwa maturalnego.....przez cale zycie mna rzadzila i ukladala jak chciala.....po slubie tez probowala, koty darlysmy latami.....dziekuje Bogu ze mam takiego meza, ktory to wszystko dzielnie znosil...inny juz dawno trzasnalby drzwiami.....
Takze kochana rozumie Cie calym sercem i cala dusza i wspieram, badz dzielna teraz nasze dzieci sa najwazniejszeestrella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa w ciazy moze nie zrobiłam sie bardziej nerwowa, ale nie mam cierpliwości. A do moich rodzicow mino ze sa kochani na prawdę pomagają i można liczyć na nich zawsze, to cierpliwość musi być. Tata mój jak przekroczył 60 lat zrobił się taki, że mu nie przegadasz. No nie ma opcji... a na prawdę w 90% już racji nie ma. I ostatnio zauważyłam, że ma takie „dopierdolki” haha. Zrobiliśmy w pokoiku małej styl skandynawski, deska do połowy ściany wykończona sztukateria - a po co ta deska? I tak ci dziecko ściany pobrudzi, boazeria sa brzydkie jak w przedszkolach... i nie przegadasz, że to nie zwykła cienka boazeria tylko deska normalna, że taka jest teraz moda. On ci powie, że brzydko i już... ja wcześniej to bym to olała ale teraz jak w ciazy hormony królują to sie przykro mi robi. Co na prawde na zdanie innych sie uczulilam i mam w głębokim poszanowniu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2018, 22:15
-
Oj tak, jedzenie w szpitalu tragedia. Ostatnio w dniu wyjścia na śniadanie przynieśli nam jakąś mielonkę, oj nie jakby puree z mielonki, z dodatkiem ogórka i papryki, hmm jakby taka pasta ? Nie wyglądało w każdym razie smakowicie
dobrze, że dali jeszcze chleb i masło, więc były kanapki z masłem
-
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Ja mam swój prowiant, owoce chleby masło wędlina ser jogurty naturalne i warzywa jem tylko obiady. Oni mi dają dietę cukrzycowa na której ketony by mi uszami wychodziły
Bez swojego prowiantu ani rusz!trzymaj się tam dzielnie Kasia!
Karmelllka90 lubi tę wiadomość