Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula 90, i z taka mysla kupilismy te bajki, bo ja pamietalam ze sa takie pelne dramatu, ale teraz zwracam uwage na wiecej szczegolow
Dla mnie jednak pewne rzeczy nie maja uzasadnienia i sa niepotrzebne np ze podam dla przykladu Calineczke
Andersen opisal tam jak chrabaszcz zabral ja z liscia ktory ciagnal przewiazany paskiem Calineczki motyl i bylo opisane ze najpewniej umrze z glodu i wycienczenia bo nie uda mu sie oswobodzic, kiedy Calineczki nie ma, he he, dla mnie to takie horror story dla dzieci he he. I to sie czuje ze te bajki sa z 19 wieku, kiedy swiat byl bardziej brutalny i dla niektorych straszny. Ja tam pod kloszem syna nie chce wychowywac, ale male dzieci takie kilkuletnie maja cos takiego ze latwo im zaszczepic fascynacje do pewnych tresci, tych wlasnie okrutnych i strasznych i ze to niekoniecznie ten wiek by to poznawaly. Po prostu to sa bajki dla starszych dzieci, ale tez niedostosowane do obecnego czasu, gdzie poszanowanie zycia ludzkiego jest wyzsze.
-
Daffi wrote:U mnie bylo podobnie.. Bardzo pozno dostarczyli zwolnienie.. Ale wlasnie nie wiem czy 30 dni kalendarzowych czy roboczych.. U mnie wyplaty mieszcza sie w kalendarzowych.
sory czasami mam takie czeskie nalecialoscidni w ktorych urzad pracuje to faktycznie sa ROBOCZE
a ja czytalam pracovní i od razu przetlumaczylam
-
stresant wrote:chcialabym wierzyc ze ktos za to odpowie...ale szczerze w to watpie.......
3 lata temu bylam kierownikiem na zimowisku w Wisle, reczylam glowa za 60 dzieciakow i 10 opiekunow...... z nami na stoku jezdzily dzieci z innego zimowiska, wlasnie z tego, na ktorym utopil sie jeden chlopiec a drugi zostal niepelnosprawny, utopil sie na basenie w centrum Wisly, bo ratownika na obiekcie nie bylo.....nauczyciele sami wyciagali chlopcow z wody i reanimowali a o pomoc sie nie mogli dowolac........
do dzis nikt za to nie odpowiedzial!!!!.......a biedny kierownik zimowiska to wrak czlowieka......
jak wszyscy wrocilismy do domu cali i zdrowi to na msze dalam..........od tego czasu jezdze na zimowiska tylko jako instruktor.....i jeszcze podpisuje papier ze nie odpowiadam za dzieci siedzace na wyciagu 15 mertow nad ziemia..... -
Daffi wrote:Ale przekracza wam zus czas? U mnie sumiennie 30 dni.. U mnie problemem jest firma ktora nie wysyla zwolnien tylko przetrzymuje a zus ma 30dni od momentu otrzymania dokumentow. Teraz mialam od 26 grudnia... Dostali 24..na bank nie wysłali go do dzis..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2019, 22:08
-
Daffi wrote:Mam nadzieje ze dopatrza sie kontrolę nieprawidłowości i za to ktos odpowie. Z tym basenem to tez cos slyszalam glsono było tylko nie wiem czy to ta sytuacja o ktorej piszesz czy jeszcze inna. Strach sie bac puszczac gdziekolwiek dzieci...
powiem Ci, ze ja na punkcie wody to mam nasrane w glowie....sama nie boje sie wody (skonczylam awf, plywam kazdym stylem)
ale bardzo sie boje, ze sie dzieci utopia.....od 5 lat (jak juz skonczyl sie moj 100% wplyw na wlasne dzieci i nie zawsze mnie sluchaja, a w dupe dac dziecku co jest wieksze od Ciebie raczej sie nie da)
na urlopy jezdze z kamizelkami ratunkowymi........chce isc sie kapac, prosze bardzo, kamizelki i fru do wody......jedyni na plazy sa pomaranczowiwszyscy sie gapia, smiesznie wygladaja, ale ja moge spokojnie siedziec na brzegu i oczywisice caly czas obserwuje czy czasami sie nie zachlysneli jak ich fala zalala...... to taka moja kolejna fobia
maz w tym roku w Niechorzu uratowal 2 nastoletnie dziewczyny.....kapaly sie za blisko falochronow na niestrzezonej plazy, dzieki temu ze ciagle obserujemy morze, bo nasze dzieciaki dupy mocza, to zauwazylismy ze cos jest nie tak (dziewczyny wygladaly ze swietnie sie bawia) nikt nie reagowal.....ja lecialam na strzezona plaze po ratownikow.....a maz w tym czasie wszedl na drewniane falochorny i wyciagal je z gory, bo wiedzial ze z morza nie da rady....jedna udalo mu sie posadzic na drewnianych kolkach ale druga porywalo morze, z ostatniego kolka zlapal ja za wlosy, byla juz pod woda.....podtrzymywal glowe tak dlugo, az ratownik podplynal...byly takie prady ze sami ratownicy bali sie wody....a fale tak bardzo uderzaly ta dziewczyna o falochrony ze wyszla cala poodzierana i zakrwawiona...ale zyla....maz zreszta tez mial cale rece poodzierane i posiniaczone, miesnie ponaciagane......
wogole w tym roku nad Baltykiem to byly tylko same tragedie.....Daffi, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
Misiabella wrote:No wlasnie zus u mnie przekroczyl te 30 dni bo powinien mi zaplacic za czas od 19 listopada. Kurcze ale on ma 30 dni od konca grudnia a nie od listopada? Pierwsze zwolnienie mialam w polowie pozdziernika i zaplacil mi pracodawca. Zaplacil mi za 33 dni, bo tak wynikalo z jakis przepisow. Edycja: sorry doczytalam ze zrozumieniem, ma 30 dni po dostarczeniu zwolnienia. No to u mnie przekroczyl termin.
Misiabella lubi tę wiadomość
-
stresant wrote:powiem Ci, ze ja na punkcie wody to mam nasrane w glowie....sama nie boje sie wody (skonczylam awf, plywam kazdym stylem)
ale bardzo sie boje, ze sie dzieci utopia.....od 5 lat (jak juz skonczyl sie moj 100% wplyw na wlasne dzieci i nie zawsze mnie sluchaja, a w dupe dac dziecku co jest wieksze od Ciebie raczej sie nie da)
na urlopy jezdze z kamizelkami ratunkowymi........chce isc sie kapac, prosze bardzo, kamizelki i fru do wody......jedyni na plazy sa pomaranczowiwszyscy sie gapia, smiesznie wygladaja, ale ja moge spokojnie siedziec na brzegu i oczywisice caly czas obserwuje czy czasami sie nie zachlysneli jak ich fala zalala...... to taka moja kolejna fobia
maz w tym roku w Niechorzu uratowal 2 nastoletnie dziewczyny.....kapaly sie za blisko falochronow na niestrzezonej plazy, dzieki temu ze ciagle obserujemy morze, bo nasze dzieciaki dupy mocza, to zauwazylismy ze cos jest nie tak (dziewczyny wygladaly ze swietnie sie bawia) nikt nie reagowal.....ja lecialam na strzezona plaze po ratownikow.....a maz w tym czasie wszedl na drewniane falochorny i wyciagal je z gory, bo wiedzial ze z morza nie da rady....jedna udalo mu sie posadzic na drewnianych kolkach ale druga porywalo morze, z ostatniego kolka zlapal ja za wlosy, byla juz pod woda.....podtrzymywal glowe tak dlugo, az ratownik podplynal...byly takie prady ze sami ratownicy bali sie wody....a fale tak bardzo uderzaly ta dziewczyna o falochrony ze wyszla cala poodzierana i zakrwawiona...ale zyla....maz zreszta tez mial cale rece poodzierane i posiniaczone, miesnie ponaciagane......
wogole w tym roku nad Baltykiem to byly tylko same tragedie..... -
Dziewczyny jestem w szpitalu.. mialam male plamienie i sluz z krwią nie duzo ale spanikowalam.. Tata zawiózł mnie do szpitala i pytali czy zgadzam sie na przyjęcie.. Bylam przestraszona i sie zgodzilam ale po fakcie oczywiście żałuję. Plamienie juz ustalo a ja leze juz w łóżku szpitalnym.. Tata przywiozl mi jakies rzeczy ale ja wszystko mam w Gdyni jakies koszule i szlafroki.. Mam mamy pizame i szlafrok czuje sie jak wieśniak i chce mi sie płakać bo juz kilka z was lezalo tylko dla zasady i potrafili trzymać tydzień nawet, porażka.. Myślałam ze mnie tylko zbadaja i tyle..
-
Kurde valetta, mam nadzieję ze wszystko ok i już niebawem Cię wypuszczą. Znam ten ból .. też pojechałam na IP bez potrzebnych rzeczy i wyglądałam jak wiesniak w tych szpitalnych. U mnie jest tak, że jak jedziesz to nawet Cię nie badają, od razu przyjmują na oddział. Ale co za lekarz, masakra. Nie udzielił Ci żadnych informacji ? Szok.
-
Valetta ale mi przykro. Co za nie czuły lekarz, źle trafiłaś
Już teraz po fakcie nic nie zrobisz, ważne żeby Wam nic nie było. Może nie będzie tak źle. A ubiorem się nie przejmuj, odbijesz sobie na porodów ę, będziesz wyglądać jak milion dolarów
Jutro będą Ci robisz jakieś badania? -
malutka_mycha rozsmieszylas mnie tym, ze na porodowce bede wyglądać jak milion dolarów haha
moje koszule z esotiq przyjdą w poniedziałek
Wiecie smutno tak meza nie ma, wyglądam jak biedak, tata mi nawet zelu do mycia nie przywiózł ani szczoteczki no masakra.. nie wiem czy cos beda mi jutro robic bo nic mi nie powiedzieli.. lezalam 40 min z takim urządzeniem co puls dzidzi pokazywalo..potem mnie odlaczyli, nawet wkladki mi nie dali na to plamienie to wypchalam majtki papierem porażka. Na szczescie juz nie plamie, chyba moge sie wypisac na żądanie jutro co? Czy w sobote nie mozna? A i pobrali mi krew. Żałuję ze sie zgodzilam zostac przeciez miałam juz plamienia i powinnam wiedzieć ze to nic poważnego w moim przypadku.. dzieki dziewczyny za wsparcie :* Karolina a Ciebie dlugo trzymali w szpitalu?
-
valetta94 wrote:malutka_mycha rozsmieszylas mnie tym, ze na porodowce bede wyglądać jak milion dolarów haha
moje koszule z esotiq przyjdą w poniedziałek
Wiecie smutno tak meza nie ma, wyglądam jak biedak, tata mi nawet zelu do mycia nie przywiózł ani szczoteczki no masakra.. nie wiem czy cos beda mi jutro robic bo nic mi nie powiedzieli.. lezalam 40 min z takim urządzeniem co puls dzidzi pokazywalo..potem mnie odlaczyli, nawet wkladki mi nie dali na to plamienie to wypchalam majtki papierem porażka. Na szczescie juz nie plamie, chyba moge sie wypisac na żądanie jutro co? Czy w sobote nie mozna? A i pobrali mi krew. Żałuję ze sie zgodzilam zostac przeciez miałam juz plamienia i powinnam wiedzieć ze to nic poważnego w moim przypadku.. dzieki dziewczyny za wsparcie :* Karolina a Ciebie dlugo trzymali w szpitalu?
Ja pojechałam z bólem brzucha najprawdopodobniej związanym z moim kamieniem w woreczku żółciowym i zostałam 2 dni, masakra. Mówili mi cały czas, że z ciążą w porządku a Pani ordynator nawet stwierdziła, że ciąża to nie choroba, a co zobaczyłam na wypisie ? Poronienie zagrażające. Porażka. Wystrzegam się tego IP jak ognia. -
Valetta wygladem sie wogole nie przejmuj, ja kiedys z nieogolonym nogami pojechalam i co....nic kazdy to ma gdzies oni gorsze rzeczy widzieli....pizame dali mi szpitalna i jakas szmate zamiast recznika....ale przezylam......
dzidzius jest najwazniejszy, lez spokojnie i czekaj co powiedza......a lekarz to jakis burak....ale przewaznie tak jest w szpitalach......