Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kumin a Kminek to zupelne inne przyprawy. Ja tez nie lubie kminku, dobrze go pamietam na chlebie jak mama kiedys kupowala
Lusia kup sobie kumin to zobaczysz jaka jest roznica w zapachu i nadaje potrawom zupelnie inny smak
Moj maly wczoraj poplakiwal wieczorem ale zdecydowanie nie to samo co zwykle , o niebo lepiejna razie herbatki mu podawacnie bede dopiero w razie ewentualnego ataku
kozgo ale fajny ten baczekkocham male dzieci
Lusia u mnie maly tez tak mial tydzien temu , ale szybko przeszlo ,
martusia172005 nie jestem dokladnie w temacie pamietam jak pisalas ze porod nie byl latwy a raczej jego powiklania, czy gdzies w temacie opisywalas co sie dokladnie stalo ? Wielki szacunek i zycze szybkiego powrotu do zdrowia !
Ale mamuski jestescie dzielne , podziwiam bo ja chyba z naturalnym porodem bym sobie nie poradzila
jeszcze pytanko odnosnie tej soli fizjologicznej . Kurcze ja mojemu jeszcze ani razu nir aplikowalam a tez czasem mi tak charczy i widze ze jakies male kozy mu sie tam zbieraja , czy moge prosic o instrukcje obslugi ?
maly ma lezec , czy byc jakos przechylony , te kropelki maja mu tam gleboko do nosa wleciec tak az do gardla ? wybaczcioe ze pytam o takie szczegoly ale nigdy tego nie robilam i wolalabym si eupewnic ze tak to ma wlasnie wygadac ....
A tak w ogole to DZIEN DOBRYU nas dzisiaj pieknie ! pochmurno i pada ale za to jak swiezo sie zrobilo
))
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2014, 09:30
-
Lissa tak opisałam wszystko u nas na forum kwietniowych mamusiek
Dzięki dziewczyny za dobre słowo
Ja po prostu może za aktywna normalnie jestem. Powiedzcie mi jak ubieracie wasze skarby w domu w dzień i w nocy? Bo moja kruszynka od czasu szpitala mi kicha i boje się trochę by jej nie przeziebic
-
Dobry
martusia - u nas Mati w domu jest w samym pajacu i skarpetkach, choć na noc zakładamy mu trochę cieplejszy pajac, bo sezon grzewczy się skończył i chłodniej jest...też mu się kicha, ale nie widzę, by mu było zimno...
Małemu pępek wisi już na "włosku", ale zauważyłam, że chyba coś tam stamtąd mu leci, bo zabrudził ubranieWczoraj była położna i wszystko wyglądało ładnie, a dziś takie coś
-
My w dzien zakładamy Body z długim rękawem i dresiki i skarpety, na noc pajaca ja myslalam ze bedzie my zimno przykrywam go ciepłym kocem to po sekundzie sie odkrywa wiec musze takim średnim go przykrywać, a w dzien jak spi to lekkim kocykiem go okrywam.
-
kozgo wrote:Lusia w ok 5 tygodnia jest skok rozwojowy który sie wlasnie tym charakteryzuje ze maluch jest marudny mało spi i wisi non stop na cycu i to moze trwać do tygodnia nawet.
to u mnie już trwa 4 dni to może nie długo koniec
-
Ja daje body z krótkim + pajac. I czasem mała ma zimne raczki. W nocy ciepły rożek + jeszcze kocyk a mała i tak ma czasami lodowate rączki.
Karina, u nas tez się sączyło a za dzień dwa odpadło i było ok
Zawiązałam dzisiaj pierwszy raz chustęNie takie trudne, ale po ok 5 min mi się poluzowała wiec muszę popracować nad dociąganiem. Fajna sprawa - właśnie sobie siedzimy przed kompem a mamusia ma obie wolne ręce
-
Lissa wrote:jeszcze pytanko odnosnie tej soli fizjologicznej . Kurcze ja mojemu jeszcze ani razu nir aplikowalam a tez czasem mi tak charczy i widze ze jakies male kozy mu sie tam zbieraja , czy moge prosic o instrukcje obslugi ?
maly ma lezec , czy byc jakos przechylony , te kropelki maja mu tam gleboko do nosa wleciec tak az do gardla ? wybaczcioe ze pytam o takie szczegoly ale nigdy tego nie robilam i wolalabym si eupewnic ze tak to ma wlasnie wygadac ....
1.Kładziesz dziecko na pleckach, głowę trzymasz prosto (bo jeśli na bok przekręci, to nic nie trafi do noska)
2.Wkrapiasz po kilka kropelek do każdej dziurki, jest masa przy tym płaczu, ale dziecko wciąga powietrze i tak jak piszesz - sól leci do gardła, tak ma być!
3.Kładziesz dziecko na brzuszku, ma kichac i wykichać to wszystko.
U mnie kichanie nie zdaje egzaminu, bo Franek ma spore te glutki. Więc jak mu trochę się tam w nosku nawilży, to wyciągam wszystko fridą.
A dzieci mogą też tak charczeć przez wysuszoną śluzówkę, niekoniecznie katar.Bea_tina, Lissa lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
Kozgo, grzeczne to będą nasze dzieci jak je będziemy czegoś uczyć. Teraz mogą być spokojne albo niespokojne, ale to niezależne od nich
albo im coś dokucza albo nie. Na razie u nas spokojnie, ale Franeczek dziś jakiś płaczliwy, ciągle się czegoś a to wystraszy a to coś go zdenerwuje. Może te ten skok?
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
A ja wczoraj wykrakałam, bo po fantastycznym poranku popołudnie i wieczór katastrofa. Gazy i jakiś taki niepokój. To chyba po spacerze do galerii handlowej. Musze małej ograniczyć trochę bodźce. Dzisiaj znowu od rana histeria ale poszliśmy na spacer i pospała 2h. Mam wrażenie, że Zosia jest za bardzo pobudzona, mało śpi w dzień, ciągle się wybudza. To coś więcej niż gazy
Może to ten kolejny skok?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2014, 14:53
-
Dziewczyny, Kochane, witajcie! Po raz pierwszy od 3 tygodni włączyłam komputer. Nasz kontakt urwał się 2 dnia mojego pobytu w szpitalu. Potem nie miałam internetu, bo przenieśli mnie na inne piętro, a potem to już była załamka. Te hormony są prze-je-ba-ne! Wyobraźcie sobie, że ja od kilku dni chcę do Was napisać, ale boję się, bo mam wyrzuty sumienia, że tak długo się nie odzywałam. Idiotyczne, nie? Rozumiem wszystko i myślę logicznie, a i tak jestem niewolnicą emocji i trudno mi nad nimi zapanować. Najważniejsze, że udało mi się zapanować nad najważniejszą rzeczą - laktacją. Jakimś nadludzkim wysiłkiem woli.
walabia, Bea_tina lubią tę wiadomość
-
A było tak:
Po teście oct w piątek 18 kwietnia zatrzymano mnie już w szpitalu. Dostałam żel na zmiękczenie szyjki, następnego dnia tzw. relaksacja i obserwacja,m czy co ruszy. Nie ruszyło.
W niedzielę od rana kroplówka z oksytocyną, do wieczora bezbolesne skurcze. U mnie duża mobilizacja, podekscytowanie, bo przecież rodzę! Już! Siedzimy se z mężem w tych luksusach apartamentu rodzinnego, a tu nic! No to kolejna noc "relaksacaji" - może w nocy coś ruszy. Nie ruszyło.
W poniedziałek 21 kwietnia od rana znowu kroplówka z oksy, ja już coś przeczuwam, że skończy się cesarką, no ale nic, rodzimy drugi dzień. Tym razem również w jedynce, ale już bez luksusówNie ważne, byle już, bo ileż można. Nadal humor dobry, mobilizacja. Mijają 2 godziny - skurcze oksytocynowe są, jak kroplówka zwalnia, skurcze również. Macica sama nie hula. Rozwarcia nadal brak (od 3 tygodni ok. 2 cm).
-
O 9 przychodzi ordynator, obczaja sytuację i postanawia mechanicznie odpuścić wody. Nie przebija pęcherza, tylko gmera i odpuszcza poduszczeczkę z wód (tak to jakoś nazwał), jakby przedsionek - między szyjką a główką. Po tym zabiegu skurcze stały się bolesne, wody odchodzą litrami. Pos koniec ciąży miałam już ogromny brzuch, więc nic dziwnego.
0 11.30 rozwarcie ponad 3, oficjalnie ruszyła 1 faza porodu, dostaję kroplówkę nawadniającą przed znieczuleniem.
Potem to już normalny poród, tyle, że skurcze sztuczne. Oksy zwalnia - skurcze też, ale rozwarcie rośnie. Ból znoszę dobrze, na ktg wychodzą już skurcze o wartości 100, a ja jeszcze na żywca sobie z nimi radzę. Dostaję znieczulenie. Wkłucie nie boli, ulga niesamowita. Trzyma ok godziny, potem godzina do dwóch na żywca i tak 3 razy. Pełna mobilizacja, mimo bólu humor dobry.
Aż tu nagle czuję, że słabnę. Mówię do męża, że kiepsko ze mną, chyba mam gorączkę. Woła położną, sprawdzają mi głowę - mówią, że chłodna. Pewnie kryzys, zmęczenie, trzeba się zmobilizować. Ale ja już wiem, że nie urodzę, odpływam, nie mam siły wstać, błagam o kolejną dawkę znieczulenia. Boli strasznie. Pytam męża, jaka siła skurczu, on patrzy na ktg i mówi, że skurczu właściwie nie ma, wartość poniżej 20... A wcześniej dawałam radę przy setce. Potem wszystko dzieje się już bardzo szybko, okazuje się, że mam wysoką gorączkę (później mi dopiero powiedzieli, że prawie 40). Dostaję antybiotyk, jestem w takim półśnie, mam dreszcze. Tętno dziecka niebezpiecznie wysokie, zaczyna skakać. Ordynator zarządza cięcie.
Momentalnie wiozą mnie na operacyjną, widzę ogromny pośpiech lekarzy, zaczynam się bać, bo wygląda to niebezpiecznie. Zaczyna się cięcie, czekam tylko na krzyk. Bardzo długo. Wreszcie słyszę córeczkę, pokazują mi ją, zdrowa, 10 punktów. Uff.
walabia, Karola:), Karina1989, Bea_tina, kark lubią tę wiadomość