Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mądre te nasze dzieciaki, Zojka studentka a Tysiu uczęszczał w brzuszku na kurs księgowości. Dziś był egzamin i chyba uda się go zdać mimo ciężkiej nocy i w ogóle braku czasu na naukę.
Kozgo nie ma to jak radość z kupki o poranku!Miriam lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68384.png -
Witam sie ze szpitala...jestesmy tu od poniedzialku...katar ktory maly spbie przywiozl z rzeszowa zmienil sie w zapalenie oskrzeli
maly dosc opornie reagowal na leczenie? dzis nadal slychac stan zapalny ale jest lepiej...ciekawa jestem kiedy stad wyjdziemy...
maly przez chorobe mial slaby apetyt laktacja mi siada a szpital wcale nie sprzyja jej ratowaniu? chcac nie chcac musze dokarmiac mm bo maly zaczal spadac z wagi..
Jestem tym wszystkim tak zmeczona ze piwaznie mysle o przejsciu calkiem na mm...jak widze go takiego najedzonego nie marudzacego po butli to nie wiem czy warto sie meczyc...zwlaszcza ze zadne z moich dzievci poza ta bliskoscia i wygoda w nocy nie potwierdzilo dobroczynnych wlasciwosci karmienia piersia...mala choc karmiona piersia dwa lata ciagle zmaga sie z alergiami i naprawde sporo choruje...maly jak widac tez nie obronil sie przed zapaleniem pskrzeli...no ale jeszcze zobacze..moze po prostu bede karmic mieszanie i tyle... -
Karina trzymaj się w tym szpitalu. Karmienie mieszane też nie jest łatwe, misiek je tylko dwie butle mm w nocy i już widzę, że z cyca mu za wolno leci i się denerwuje. Poza tym trzeba by regularnie odciągać laktatorem a kiedy to robić, jak czasami brak czasu żeby coś zjeść? Ja już jestem prawie miesiąc na diecie bezmlecznej i liczę na to, że w poniedziałek u alergologa wreszcie coś ustalony odnośnie tego karmienia. Psychicznie już dojrzałam do przejścia na mm, tym bardziej, że z wagą też nienajlepiej, a wcześniej tak ładnie przybierał. Ja z kolei mam koleżankę która w ogóle nie karmiła piersią i jej córka przez 1,5;roku nie miała nawet kataru. Jak widać nie ma reguły.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2014, 14:38
https://www.maluchy.pl/li-68384.png -
hej dziewczyny
W imieniu Franka dziękuję za życzenia na te dwa miesiące
Ja od nocy zmagałam się z temperaturą... chyba zawiało mi pierś. Tak mi się wydaje bo trochę bolała i przy karmieniu też bolało...teraz jest taka tkliwa, boli trochę jak dotknę, jednak pierś miękka... temperatura doszła do 38.5 i już zaczęłam się denerwować ale chyba wszystko wraca do normy bo tempka spada... oby w nocy nie naszła. Makcza TY chyba kiedys coś pisałaś o przeziębionej piersi nie??? i miałaś wtedy temperaturt??pierś była skamieniała czy miękka? ja mimo tego że pierś nie jest twarda robię okłady z kapusty i nie wiem czy to włąśnie to zbija temperaturę czy coś innego. BAłam się, że to coś grypowego bo strasznie mnie kości łamały ale mam nadzieję, że już będzie lepiej.
Ale co dziś zauważyłam... Franek potrąca zabawkę a dokładnie swojego smoczkatrzymałam mu go przed oczami a on go tak obserwował i uderzał rączką
czasem tak delikatnie i wolno dotykał
mam nadzieję, że to nie były przypadki
Dziewczyny a czy Wasze maluchy też wytykają języki??? Mój Franek robi to na potęgę -
Karina biedaku trzymam za was kciuki obyście szybko wrócili do domu, te infekcje u maluchów sa koszmarne oby cholerstwo minęło szybko, a w domku wszystko bedzie dobrze i laktacja i samopoczucie niestety szpitale dołują o nie sprzyjają laktacji
Koral a jak chłopcy się czują?
Miriam egzamin zdany ?
Tusia mnie zawiało jak karmiłam piersia na dworze i wiało to tez temperaturę miałam i czułam się jak na grypę u mnie rozwinęło sie to w bol gardła i katar i piers tez pobilewala ale miękka była. Temperatura zeszła szybko.
My dzis cudny dzien Tynek roześmiany tylko pod wieczór troche pomarudzil ale dwie kupy były i gites -
nick nieaktualnyKarinka trzymaj sie biedaku
Kozgo zaliczony na 3 dzięki Zojce nawet nie pisałamgdybym wiedziała ze dxiecko tak działa na wykładowców to chodziła bym z nia od początku
Zojka robiła furorę
wpisy bez kolejki hehe wszyscy mnie przepuszczali
no i 3 u najgorszej pani doktor na uczelni za free hehe az nie moge uwierzyć u niej zawsze 3/4 grupy na poprawki bo trzeba tak sie wykryć ze co do słowa tak jak dyktowała obciąganiu nie na mowy sama wyznacza miejsca do siedzenia sprawdza kieszenie i daje swoje kartki ktore sa ponumerowane z jej podpisem a tu taka niespodzianka
siedziałam na tym wykładzie i czekałam na egzamin jak na skazanie a ta no widzę ze pani sie uczyła a ja siedzę z kartkami w ręce Zojka obok ja próbowałam ale chyba nic z tego a ona no niech juz pani da indeks i jedzie do domu z dzieckiem sie pobawić a nie tu siedzi i sie stresuje bo mleko pani zaniknie
no szok normalnie
no i mam dzis zaliczone karmienia na wykładach przy 40 osobach na sali hehe
walabia, szczessciara, Tusia89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Karina, trzymam kciuki za Mateuszka !!!!
Miriam, na to wychodzi że musisz Zojkę brać ze sobą na każdy zjazdI dobrze że miałaś takie fory, coś nam karmiącym matkom się należy
Kozgo, coś czuję że wszystko zmierza ku dobremuMiriam lubi tę wiadomość
-
Ja już po pracy. Koncert udany. Cały czas myślałam jak chłopcy dają sobie radę... i dali! Na przerwie stałam z kolegą waltornistą a on zerka na moją torebkę i pyta: "co Ty masz tam za trąbkę schowaną?" - wyczaił laktator, który wzięłam... no i się tłumaczyć musiałam,że to żadna trąbka
Miałam w pracy tyle pokarmu, że szok, szkoda, że wszystko musiałam wylewać do klozetu.
Karina, jesteś dzielna. Życzę Wam szybkiego powrotu do domu i do zdrowia!
Miriam, super z uczelnią! Zojka jest przepustką do szybkiego zakończenia studiów!
Tusia, mój Franek też wystawia język i też zaczął 2 dni temu uderzać ręką w zabawkę wiszącą przy łóżeczku - robi to celowo i śmieje się jak zabawka grzechocze.Super są te nowe umiejętności, każdego dnia nas Franek czymś zaskakuje. No i dużo gada. Normalnie jakby nam chciał coś wytłumaczyć
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
nick nieaktualnyWalabia ale sie uśmiałam z tej trąbki
Ja na uczelni nie wylewam mleka jak odciagam dogadalam sie z wyllasowcami i chodzę do ich kacika taki ale magazynem czy cos tam odciagam i do lodówki a jak kończę to mam torbę termo ibwklad do lodówki i do domku i zamrażampediatra mi tak polecił zeby wkład do lodówki i termo torba a pózniej zamrozić ale jak moge trzymać w lodowce to wole w lodowce
A wlasnie sobie prxypomnialam ze ostatnio mi sie śniło ze byliśmy na spacerze w zoo i Walabia grała tam na harfie i podeszłam Walabia poszła na spacer z Czarkiem Franiem bo nagle i Franio sie pojawił no i Zojka a ja dorwalam sie do harfy i zaczęłam brzekolic jak wkurzony Chopinto takie realne było
walabia, szczessciara lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karina trzymam kciuki, żebyście jak najszybciej mogli wrócić do domku i żeby laktacja wróciła.
Makcza u mnie ostatni kryzys trwał długo, nie pamiętam dokładnie ale chyba prawie tydzień, byłam już strasznie załamana i myślałam, że nie wróci, ale ostro działałam z przystawianiem i laktatorem pomiędzy karmieniami i teraz jest super:)
Najśmieszniejsze jest to , ze jak zaszłam w ciążę to od razu mówiłam mężowi , że trudno ale ja karmić piersią nie będę! Nie wyobrażam sobie tego nie chcę i koniec. Dopiero po 20 tyg zaczęło mi się odmieniać że może jednak spróbuję a teraz robię wszystko żeby jednak dostawał moje mleczko, jakie te hormony są dziwne i mądre, że tak nas zmieniają.
Wczoraj małego coś rozbierało, dużo spał i często go przystawiała i dzisiaj zdrowy:) -
nick nieaktualnyOla ja tak w pierwszej ciazy mówiłam ze nie będę karmić piersia będę odciągać i z butelki dawać albo mm to samo mówiłam o porodzie ze męża nie chce po poronieniu wszystko mi sie odmieniło chciałam Czarka przy porodzie i karmić zamierzam do 2 lat tak jak zaleca who oby mi sie udało
-
Ja tak naprawdę kiedyś w ogóle nie chciała miec dzieci wiem że pisać o tym na tym forum to wręcz skandal, ale tak było. No i jak to w zyciu bywa skoro nie chcesz to masz no i wpadka, w pierwszej chwili przerażenie, właśnie podpisałam umowę i w ogóle nie chciałam i co teraz będzie ale mąż mnie uspokajał on zaczął się cieszyć, więc i ja po kilku godzinach zaczęłam myśleć pozytywnie . byliśmy akurat na wyjeździe, zaczęliśmy planować jak powiedzieć rodzicom, którzy od nas dzieci się nie spodziewali znając moje poglądy. Niestety rodzice dowiedzieli się jak juz leżałam w szpitalu z krwotokiem i po 3 dniach wyszłam ze szpitala sama znowu w liczbie pojedynczej i juz wiedziałam że tak nie chce, że te kilka dni kiedy byłam liczbą mnogą były najpiękniejsze w życiu i po 2 miesiącach znowu się udało, chociaż kazali czekać dłużej to my nie chcieliśmy, czekaliśmy i tak za długo.