Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Koral,pisalas,ze jesteś na kursie SI? Dobrze pamietam? Którego stopnia? Bo II to trwa długo chyba nie?Was wysyłają z pracy na kurs? Czy sama indywidualnie? Czy jestes na jakiś zwyklych warsztatach, nie kursie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 08:00
-
U nas w końcu lepsza noc. 2 pobudki na jedzenie i kupę no i od 5.30 z nami do 8. A miałam rano jechać do Lidl po ciuszki dla niego można ale nam się przysneło. Miłego dnia żeby nasze dzieciaczki miały dziś super dobre humory
A mąż dziś wraca do pracy:( -
Walabia co do dziadkow to az trudno uwierzyć ze udało sie im wychować takiego wrazliwego i wspaniałego faceta jak Twój maz, a brat jedzie odebrac córkę po tym czego się dowiedział?
Koral pewnie to przez nowe miejsce zaklimatyzuja sie i bedzie super.
Mnie dzis cos boli brzuch jak na okres:( -
Kozgo,moze dostaniesz @, niestety Ciebie tez to czeka;)
olala Twój mąż wraca do pracy a mój zaczyna urlop;)co prawda tylko do końca tygodnia ale i tak sie bardzo cieszę , lubię jak jesteśmy w domu wszyscy 3
mój amigos spi a mi zaraz cycek eksplodujeWiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 09:13
-
U nas przespana nocka to jak na razie był jednorazowy wybryk...tym razem już pobudka o północy i o 4:45...no, ale to i tak lepiej niż czasami było...No i Mateusz w końcu dziś zaliczył pierwszą samodzielną przewrotkę z pleców na brzuszek
Walabia - Eh, najważniejsze, że Franio ma przynajmniej jednych super dziadków A tak w ogóle, to zazdroszczę relaksiku na hamaczku Po stokroć żałuję, że sama nie mam gdzie sobie takiego powiesić
kozgo - eh, może rzeczywiście i na ciebie nadeszła pora...tej "przyjemności" z odwiedzić @ to na dobre pozbędziemy się dopiero po pięćdziesiątce, więc jeszcze trochę czasu Mimo że przeraża mnie wizja starości jest jedna pozytywna rzecz tego stanu rzeczy A ja jak brałam z córką tabletki dla karmiących ( też bez przerw), to krwawiłam co jakieś trzy miesiące...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 09:24
-
Tusia, też się dziwię, jak moim teściom udało się wychować tak wspaniałego człowieka.
Nie chciało mi się wczoraj wszystkiego szczegółowo opisywać, bo to wielowątkowa historia, ale dobra, w końcu muszę zapewnić Wam jakąś lekturę, skoro kilka dni mnie nie było.
Helenka ma 3 lata i przechodzi najgorszy okres swojego życia. Odkąd kilka miesięcy temu przyszła na świat jej mlodsza siostra Hela stała się dzieckiem niezwykle płaczliwym, zestresowanym, zagubionym we własnych emocjach. To ewidentnie sygnał, że potrzebuje zainteresowania, czasem 100% uwagi. Na działce Hela była z dziadkami a w weekend miał przyjechać jej tata i mama z młodsza siostrzyczką, Kalinką.
Brat męża na histerie Heleny reaguje zawsze stanowczo, jest konsekwentny i to uczy ją panowania nad emocjami. Na przykład kiedy bez powodu wpada w szał jej rodzice mówią: "rozumiemy, że teraz się złościsz. Możesz płakać ile chcesz, ale my nie musimy tego słuchać. Wyjdź do pokoju i wróć, jak już się opanujesz". Najczęściej to skutkuje. Helena kilka razy na dzień wpada w histerie, najczęściej powodem jest niechęć do jedzenia. No i tu zaczyna się wątek moich teściów. Teściowa zawsze chwaliła się mi, że Helena kiedy jest z nią jest spokojna i szybko się z nią można dogadać. No i teraz widzieliśmy jak to działa. Odkryliśmy lodówkę z zamrażarką pełną lodów! Okazało się, że Helena jest regularnie przekupywana "jak zjesz obiad, to dostaniesz lOda. jak posprzątasz, to dostaniesz loda, jak się uspokoisz, to dostaniesz loda" Czy Wy wyobrażacie sobie ile to dziecko zjadło lodów w ciągu tych 2 tygodni?!? Mój mąż coś przebąkiwał teściowej, że to jakiś skandaliczny pomysł, ale usłyszał, że "to w porozumieniu z rodzicami Heleny" Wierzyć mi się nie chciało. Oni bardzo zdrowo się odżywiają, w życiu nie pozwoliliby na coś takiego. Mniejsza o lody, chodzi bardziej o uczenie "coś za coś".
Poza tym są beznadziejnie niesłowni. Obiecują Helenie wyjazd do sklepu na zakupy, po czym pytają się mnie za 10 minut "to co, możesz zostać z Helą?" No i dziecko jest wiecznie skołowane, bo ma obiecane coś, czego nie dostaje, wpada w płacz i histerie, i tak w kółko (kończy się zawsze lodem).
No, ale nie to było najgorsze. Każdy mądry człowiek wie, że im bardziej dziecko jest niespokojne, tym dorosły musi być bardziej opanowany. Niestety byłam świadkiem sytuacji, kiedy Hela płacząca nie była w stanie przez łzy wyjaśnić dziadkowi co się stało (ja widziałam, że po prostu zsunęła się z łóżka i to ją wystraszyło) i dziadek dostał delikatnie mówiąc ataku furii. Zaczał ją szarpać i WRZESZCZEĆ mówiąc,że ma NATYCHMIAST przestać płakać. Potrząsał nią dobrą chwilę, ja się go tak wystraszyłam, że sama pobiegłam do pokoju i zaczęłam płakać. I wtedy powiedziałam mężowi, że Franek nigdy z nimi nie zostanie. Mąż przyznał mi rację.
Dodatkową atrakcją jest nieumiejętność normalnego rozmawiania między sobą, oni z każdej drobnej sprawy robią aferę, przez co zwykła rozmowa przy stole przeradza sie w niezrozumiałe krzyki. Za każdym razem opuszczałam kuchnię z Frankiem, bo nie chciałam,żeby słuchał jak dwoje dorosłych ludzi nie potrafi ze sobą rozmawiać łagodnym tonem.
Teściowa powiedziała mi, że podziwia naszą rodzinę za ten spokój, za to, że u nas w domu jest cicho i odnosimy się do siebie życzliwie. WIęc skoro tak mówi, to jest świadoma, że u nich jest coś nie tak, ale nic nie robi, zeby to zmienić. Sama nawet się smieje mówiąc "zachowujemy sie jak włoska rodzinka" ale mi nie jest do śmiechu...
No więc ostatniego dnia my wyjeżdżaliśmy a na nasze miejsce przyjechali rodzice Heleny z Kalinką - no i usiedlismy do obiadu. Helena dostała szału, zaczęła tupać, rzucać się i krzyczeć że ona tego nie zje. Jej rodzice odesłali ją na zewnątrz i powiedzieli "jak zechcesz już zjeść, to przyjdź, bo nic innego na obiad nie dostaniesz". Na co moja teściowa powiedziała: "najważniejsze, to być konsekwentnym, ja też tak robiłam". No i mój mąż nie wytrzymał... na osobności opowiedział im o dziesiątkach lodów zjedzonych przez Helenę, o przekupywaniu jej dosłownie na każdym kroku... Oni byli w takim szoku, że zaniemówili. Atmosfera siadła i zapowiedzieli, że wieczorem porozmawiają z teściami. DO tej pory nie dali nam znać jak historia się skończyła, ale wczoraj dostaliśmy od teściowej SMSa "starałam się jak mogłam, ale podziwiam wasze metody wychowawcze".
Nie narzekałam nigdy na moich teściów, bo oni mają wiele dobrych cech. Ale teraz patrzę na to co robią oczami rodzica i dlatego wszystko się we mnie gotuje od środka. Mąż powiedział mnie, że podziwia mnie za opanowanie. Bo ja ani razu się nie odezwałam. Wychodziłam i tyle. Nie jestem od pouczania ich. Te 3 dni nas tak zmęczyły, że z taką radością wracaliśmy do domu, jakbyśmy własnie udawali się na wczasy.
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
Eh... Przykro czyta sie to co napisałaś... Pomijając lody i obiecany wyjazd do sklepu,najbardziej wstrząsnęło mna to potrząsanie, szarpanie i krzyczenie. Czytalam o takim potrząsaniu. Nie dość ze krzywdzi sie takim zachowaniem emocjonalnie dziecko, to jest to również bardzo niebezpieczne dla zdrowia takiej malej istoty... Moze tesciowa przemyśli swoje zachowanie i wezmie przyklad ze swojego syna i synowej.
Makcza, ja juz mialam 3 razy okres. Dwa razy taki bardzo lekki a teraz ostatnio juz normalne krwawienie.
chyba skusze sie na żyrafę... Franek ciągle ma ręce w buzi... Moze zyrafka by mu przyniosła ulgę...
aaaaaa Walabia, o wychowaniu wrażliwego męża napisała Kozgo, co nie zmienia faktu,ze również podzielam jej zdanieWiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 10:34
-
walabia wrote:e-tesco ma fajną promocję pampersów:
http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/BuyList/List?buyListSourceId=G00000839
Zakupiłam wczoraj w Malborku widziałam super!!!tylko ze my 3 nie widzialam innych nr bo sie spieszylam ehhh -
Walabia powiem Ci że troszkę znbam to z autopsji..
Na wczasach byliśmy z moimi teściami ...
Emilka ma również ataki histeri bo jest zbuntowaną 3 latką a odkąd ma siostrę to jeszcze bardziej..
i wątek jedzenia.. Siadamy przy stole i Emilka mówiła że sama nie będzie jeść tylko ją karmić.. My jej mówimy z męzem ze jest już duża dziewczynką idzie do przedszkola i potrAFI jeść sama...
na co TEŚCIOWA... chodź Emilko będziesz moim dzidziusiem i Cię nakarmię...
Szlak mnie jasny trafił jak to usłyszałam .. powiedziałam jej że emilka jest duża i zje sama.. na to emilka juz usłyszała ze babcia ją nakarmi i nie chciała nas kompletnie słuchać.. powiedziała ze babcia jej da jeść, i my nie musimy... straciliśmy autorytet w jej oczach i do tej pory jak idziemy do tesciów to emilka chce być dzidziusiem baa w domu tez próbuje mi odgrywać scenki dzidziusia..
Tesciowa powiedziała nam ze zle ją wychowujemy.bo ona potrzebuje uwagi..
To jej parsknełam ALE NIE ROBIENIA Z NIEJ DZIDZIUSIA... bo wtedy się cofa w rozwoju..
Poświęcamy jej uwagę ..ale nie chcemy robić z niej upośledzonego dziecka któe pójdzie do przedszkola i będzie udawało dzidziusia..
ogólnie to pokłócilismy się z tesciami wtedy i kazaliśmy się nie wtrącaĆ.
Na siłę próbują byc lepsi niż my i psuć wszystko na co my pracujemy ..
WYbaczcie za lekture ale tak mi się wspomniało do tego co walabia pisała.. że też mam podobnych teściów..
-
martusska, haha, zapomniałam dodać, że babcia Helenę karmi jak dzidziusia!!!! No własnie tak mi szkoda brata męża, bo oni się bardzo napracowali, żeby "jakoś" ogarnąć Helenę a w "dobrej wierze" babcia z dziadkiem wszystko psują
Helena do tego stopnia cofnęła się w rozwoju, że po narodzinach Kalinki wróciła do pieluch Co prawda tylko na jakiś czas, ale było ciężko, oj było...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 13:54
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
Mam marzenie nauczyc się szyć na maszynie. To super umiejętność, jak się ma dzieci. Zwłaszcza dziewczynki. Moja mama umie, nie jakoś doskonale, ale sukienkę uszyje.Ja bym chciała umieć na tyle, żeby skrócić zasłonki i uszyć przebranie karnawałowe dla dziecka. Sprawdzałam, kurs kosztuje prawie 500zł, to chyba lepiej mamę poproszę... Umiecie?
-
no widzisz walabia... czyli większośc dziadków myślą że w ten sposób jak zrobią to dziecko będzie bardziej ich kochać może czy co .. Bo ja nie wiem czemu to ma służyć.. takie rozpieszczanie i rozwalanie metod wychowawczych rodziców..
a to jeszcze mi powiedziała że w domu będziesz wychowywać a teraz to możesz dać fory.. o jejku .. -
Niestety tak to jest z dziadkami. Kiedyś mi moja ciocia sama opowiadała jak robi ze swoją wnuczką np daje jej loda jak rodzice nie widzą bo niby nie wolno. Ja to skomentowałam niby w żartach ale właśnie powiedziałam, że dziadkowie robią tak na przekór rodzicom, a potem to rodzice mają problem.
Kiedyś moją mamę skrytykowałam jak Emilka miała 2 miesiące. Bo mówiła do niej jak ta płakała "niedobra mama, tak niedobra, babcia utuli.." Wkurzyłam się i powiedziałam, ze ma tak nie mówić. Pomimo, że na razie Emilka nie rozumie o co chodzi, ale takie gadanie może jej wejść w nawyk i potem będzie, że matka jest niedobra. Zrozumiała.
Jakbym usłyszała takie coś od teściowej to też bym powiedziała.
Walabia, Twoi teściowie to jednak całkiem przegięli. Nie zostawiłabym już im dziecka. -
Makcza ja bylan na kursie maz kupił mi jako prezent bo było to moje marzenie ale jakos chyba nie zalapalam bakcyla mimo ze zawsze o tym marzyłam jakos te rozrysowtwaniie, robienie szablonów itd mnie zniechęciło jakos a potem jakos czasu ciagle nie było heh ale zazdroszczę tym co potrafią i umieją znaleźć na to czas ni udało sie uszyć spodnie i spodnice ale w nich nie chodzę hehe.
Moja teściowa za to dobija mnie troche z noszeniem niby cała ciaze mowila ze nie mozma dziecka nosić no sie przyzwyczai itd a tu zakwili i juz na rękach a najgorzej jak widac ze mały wymusza i my go wtedy nie bierzemy a ona chyc na rece i potem dzien czy dwa mam w domu ciezko.
Ale musze pochwalić moje cudo podczas paznokci spał potem zakupy w auchan w nosidle i teraz u babci na obiedzie drzemie sobie a ja czekam na obiad wiec luksus nawet w samochodzie niw było zbytniej rozpaczy