Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Makcza no wlasnie haha i kaloryfer na brzuchu haha. Mowila ze bardzo dorodny jak na bycie na cycu i nie musimy się spieszyć z jedzeniem i ze gluten moze byc po powrocie chociaz mowila ze lepiek jednak zacząć po 5 miesiacu.
A jakis park i spacer czy kawiarnia na to spotkanie ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 13:37
-
O jaaaa nie dziwie sie Tobie,ze sie stresujesz, ja bym pewnie tak samo reagowała... Dlatego zawsze powtarzałam,ze chyba bym nie mogła byc zona górnika(przy okazji jakiś wiadomości górniczych) i zawsze podziwiałam te kobiety. No a górnicy... To mega odważni faceci...
-
Hej, przepraszam, że dopiero teraz się odzywam. Rano hotel a w szkole znów rada pedagogiczna na której musiałam być. Dobrze, że moi rodzice mogli posiedzieć z Franciszkiem:)
Co do jedzenia łyżeczką: łyżeczkę trzymamy dokładnie na wprost dziecka, jest skierowana lekko w dół. Kiedy dziecko otwiera buzie, wkładamy łyżeczkę - wtedy naciskamy delikatnie na język - dziecko zamyka buzię a my wysuwamy łyżeczkę.
Jak to czytam, to wydaje się banalne, ale wierzcie mi, że wczoraj przez pół godziny z mężem ćwiczyliśmy to pod okiem lekarza i pękaliśmy ze śmiechu, że nie potrafimy tego prawidłowo zrobić: a to za długo zwlekaliśmy z wsadzeniem łyżeczki do buzi, a to podrażnialiśmy nią podniebienie, a to ocieraliśmy ją o górną wargę, ech. Moja mama się śmieje, że to jakieś nieprawdopodobne, bo wszystkie dzieci są jakoś tam karmione i nic się takiego nie dzieje, ale ja cieszę się, że przynajmniej wiem jak to się powinno robić
Miriam, wczoraj spotkałam panią psycholog ze szpitala przy okazji tej wizyty i zapytałam, czy przyjmuje gdzieś prywatnie. Powiedziałam jej o Tobie i Zojce w skrócie, ona na to, że nie przyjmuje prywatnie, a na Karowej to raczej nie ma szans dostać się z zewnątrz, po czym powiedziała: JAKOŚ SIĘ UMÓWIMY.
A potem zniknęła, po czym przybiegła i zaproponowała mi, żebym chodziła z nią razem na fitness we wtorki i czwartki bo jest moją SĄSIADKĄ - mieszka ulicę dalej. HAHA ale ja nie mogę z nią chodzić, bo pracuję No i w końcu nie wiem jak mamy się dogadać, bo za tydzień mamy ostatnią wizytę pożegnalną u rehabilitantki, więc w szpitalu bywać raczej nie będziemy...
Koral, może żeby nie tracić czasu, to umówimy się gdzieś najbliżej Twoich zajęć? Mamy dobry dojazd metrem (chyba RACŁAWICKA?) Ja będę z Frankiem na pewno a Wy Kozgo i Miriam bierzecie dzieci?
Martusska, nie zazdroszczę Ci lęku o męża. Jedynym pocieszeniem jest to, że więcej go będziesz miała jak przejdzie niebawem na emeryturę Ile lat pracy mu jeszcze zostało?
Kozgo, Tymek z tego symulowanego kaszlu ma pewnie niezły ma ubaw, podobnie jak Franciszek
Nieśmiała, nie martw się swoim milczkiem. U nas tylko piski. Wczoraj logopeda się zdziwiła jak jej powiedzieliśmy, że Franek tylko jęczy albo piszczy
Makcza, ciekawe co piszesz o właczającej się do rozmów telefonicznych Kirze. U nas na odwrót - jak Franek słyszy głos w słuchawce to zamiera i nasłuchuje dalej. Chyba nie załapał o co w telefonie chodziWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 17:20
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
My po usg bioderek i jestem super zadowolona, że pojechałam jednak prywatnie tym razem. Był to lekarz ortopeda i rehabilitant, sprawdził nam wszystko co trzeba, Oli nigdy nie był tak obejrzany przez żadnego lekarza. miał usg bioderek i główki przezciemiączkowe, lekarz był zdziwiony bardzo że nigdy wcześniej tego nie miał.
Powiedziałam, ze Oli się nie obraca i stwierdził, ze w sumie powinien już to robić, pokazał jak z nim ćwiczyć ( podczas ćwiczeń okazało się , że mały potrafi to robić tylko jest leniuchem albo po prostu nie bawi go ta czynność więc tego nie robi), no i jeśli w ciągu miesiąca nie zacznie, to czeka nas rehabilitacja.
koral byłam dziś w H&M i były pilotki, nie wiem jakie chciałaś dokładnie ale w Bydgoszczy były we wzór norweski takie granatowe z pingwinkiem w komplecie z rękawiczkami. -
A tak w ogóle straciłam dzis mleko w lewej piersi, nie mam pojęcia co się stało, rano jeszcze było a później każde następne karmienie był krzyk i przystawienie do prawej, laktatorem nie leci ani kropla i jest jakaś miękka i sklapciała. mam nadzieję, że jeszcze się uda przywrócić jakoś, że nie jest to początek końca. I dlaczego tylko w jednej??
-
Jestem, jestem...jeszcze nie padłam zupełnie...Próbowałam tyle o ile Was podczytywać przez telefon, ale ciężko cokolwiek na nim napisać, zwłaszcza jedną ręką Mateusz wydłużył sobie czas aktywności w ciągu dnia do 2 -2,5 godzin i ciężko cokolwiek zrobić, bo wydawałoby się, że powinien spać dłużej, ale gdzie tam...w ciągu dnia dwie, góra 3 drzemki po 30 minut i nie ma zmiłuj...dom wygląda jak pobojowisko, gotuje wszystko na szybko, bo muszę się wyrobić ze wszystkim podczas gdy śpi...cwaniak niezbyt długo chce leżeć sam i się bawić Trzeba go zabawiać, albo nosić na rękach...No i nauczył się porządnie już przekręcać z pleców na brzuch, robi to prawie non stop, więc nie idzie go już nigdzie zostawić, jak na podłodze...a i tak trzeba być w pobliżu, bo jeszcze niezbyt radzi sobie z odwrotnym przekrętem i trzeba mu pomóc się czasem przekręcić z powrotem...dychnie 30 s i z powrotem na brzuch...
Czuję się przemęczona, złapałam jakiegoś doła, mam wrażenie, że wszystko mnie przerasta, a cierpliwość do dzieci to poleciała do ciepłych krajów razem z bocianami Muszę się jakoś zregenerować, czekam na weekend, może uda mi się wyrwać gdzieś samej, bo zwariuję...
Makcza, martusia172005 lubią tę wiadomość
-
Martusia - Serdeczne gratulacje ode mnie Rośnijcie zdrowo Podziwiam, odważną decyzję podjęliście
Olala - Kurcze, może to chwilowy zanik ? Nie mam pojęcia czemu...Fajnie, że ortopeda Oliwierka dobrze oglądnął...U nas też robią teraz tylko USG i ciągle zapominam się umówić u jakiegoś ortopedy Mam tyle lekarzy na głowie, że o ortopedzie ciągle zapominam
Co do gadania...mały z sylab to jak na razie tylko ma - ma mu się udaje i to w chwili kryzysowej, gdy płacze, więc się to niezbyt liczy...jak na razie u nas też piski, krzyki, jakieś aghhh, uuu, aaa itp, itd....
Pooglądałam trochę zdjęcia, cudne macie te dzieciaczki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 22:33
martusia172005 lubi tę wiadomość
-
Ode mnie właśnie wyszła przyjaciółka! Długo siedzieliśmy we troje z Rafalem, gadaliśmy i graliśmy w karty.
Karina, dobrze że się odezwałaś. Ja nie jestem dobrym.pocieszycielem, myślę że Koral dobrze wyraziła to co chciałabym Ci powiedzieć. A jak tam ogólny stan zdrowia Mateusza? Jak główka?
Olala, ja też nie mam .jecie co to może być, ale Kozgo pewnie będzie wiedziała, ona obcykana w laktacji
)
No i Walabia mnie wykpiła, jak napisałam ze mniej się wszystkie udzielamy, a tu proszę - coraz więcej ciszy w eterze -
Olala dziwnie z ta jedna piersia ale moze to chwilowe kurcze. Nasz jak w zegarku 7 rano a potem na brzuchy szaleje u nas w lozku, kurde dzis od rana znowu słyszę mega furorę w nosie od Kataru i dzis był kaszelek no masakra jakas idzie zwariować i to tylko nad ranem tak ma, a katar na lot samolotem to jakas masakra
Karina trzymam kciuki za Ciebie, bedzie coraz lepiej jak maluchy zaczną siedzieć bo wszystkie maluchy widac mocno frustruje to lezenie na plecach.
Koral i dziewczyny to jestesmy umówione tylko Miriam daj zmać czy ok? -
Ola, mojego męża nic nie budzi, no chyba że niepokojące dźwięki, więc my od 6 się prxewalamy w łóżku, a on nic, nawet jak go przesuwam na brzeg Potem on się budzi przed 7 i zajmuje dzieciakiem przed.wujsciem do.pracy, a ja dosypiam, wiec układ mamy idealny - ja wyspana, on spędza czas z.dzieckiem, i to najlepszy czas, jak wszystkie wiemy. Ja się budzę, a Dziobak akurat ma pierwszą drzemkę, więc mam czas zrobić śniadanie, jeśli Rafał nie zdążył i ogarnąć chałupę. Takie sobie wupracowalismy poranki.