Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Bea_tina wrote:Dziewczyny, mozna podac cos przeciwbolowego na zabkowanie? Nie chce stosowac tego na zabkowanie, bo to tylko chwilowa ulga:/ a Lukasz juz zaczyna najwidoczniej...
Bea_tina lubi tę wiadomość
-
Ja daje viburcol czasem na noc. To jest lek homeopatyczny, ziołowy i bardziej na uspokojenie. Na ból to pedicetamol - na opakowaniu jest dawkowanie. To jest s łodkie wiec Łukaszek chetnie zje.
Inna sprawa, ze u nas właściwie nic tak naprawde nie pomaga.Kaja, Bea_tina lubią tę wiadomość
-
My to serialowi jestesmy ostatnio zaczelismy ogladac house of cards i kurcze mega sie wlrecilismy cały czas pod napięciem hehe
My zaliczylismy najgorsza noc od porodu i nie wiem czemu od 23.30 Tymek budził sie z mega histeria i nawet super broń czyli cycek nie pomagały o 5 poszedł vibrucol i mały zasnal od 5.30 do 7 i znowu płacz I marudzenie nie wiem czy to po sliwce bo wczoraj zjadł czy zeby czy co:/ juz wczoraj przy kolacji płakał nawet na rekach temp nie ma i sama nie wiem co kest:(
Tymek tez sie utrzymuje juz chwile jak siedzi na kolanach ale najlepsze co robi to jak siedzi u mnie na brzuchu nogi mu zwisają po bokach i sie odbija i staje oczywiście opierając sie o mnie i smieje sie przy tym jak wariat. -
JA na ząbki to jeszcze nic nie podaje.... chyba daleka droga do nich...
Adaś to wcale leżeć na plecach nie chce... tylko jak zasypia lub w wózku. najlepiej by siedział na kolanach lub w nosidełku, leżaczek też jest ble...
Wczoraj napisałam dłuuugi post i mi się usunął i nic już nie pisałam, mój wewnętrzny bunt
stwierdzam że mój syn nie jest stworzony do jedzenia łyżeczką i coraz bardziej jestem pewna że moja decyzja o BLW była słuszna... czyli czekamy miesiąc i zobaczymy co to będzie
https://www.maluchy.pl/li-68994.png -
Dzieki dziewczyny:) póki co pomógł pomidor haha:) przyłożyłam zimnego do cyca i wtedy się zassał i usnął także do karmiących piersią, może to będzie pomysłem:P
Dzięki za rady, następnym razem w ostateczności oczywiście będę mogła spokojnie działać
Buziaki dla forumowych chłopaków:*:*:*:* -
Witam po kilkudniowej przerwie. Zniknęłam bo pochłonęły mnie przygotowania do chrzcin. Potem impreza, a wczoraj nie miałam czasu włączyć komputer. Jednak codziennie czytałam przed snem z telefonu.
Miriam, co do teściowej to brak słów. Masakra! Ja czasami narzekam na swoją, ale ona nie jest zła tylko czasami mnie lekko denerwuje, a widzę, że nie mam co narzekać. Za to Twoja przebija wszystkie teściowe na forum. No po prostu chore, wścibskie babsko. Zgadzam się z Makczą, musisz ja sobie "wytresować." Bo im później tym będzie gorzej. I nie wiadomo co Zoji będzie wpajać do główki.
Dziewczyny zaraz sobie spiszę tytuły filmów, aczkolwiek ja już też nie pamiętam kiedy ostatnio coś oglądałam z mężem. Kazałam mu ściągnąć ostatnio 2 serię Hannibala, ale i tak nie mieliśmy czasu, żeby obejrzeć. Może teraz jak już nie ma mistrzostw świata i jesteśmy po chrzcinach to nam się uda.
Co do gaworzenia to Emilka nawet rozmowna jest. Szczególnie rano lubi pogadac ze swoją szmaciana lalą Zuzią. I zauważyłam, że dobrze jej się gaworzy jak ma palca w buzi. Piski wrzaski to standard w naszym domu. Mówi gruuu, gej, ojejku, ajjj, ejjj, łałełeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee i takie tam innie dziwne słowa Mąż ostatnio usłyszał "ta"
-
U nas pogoda prawie, że barowa, chyba letnia pogoda odeszła już na dobre. Póki nie pada siedzimy sobie na dworze, na podwórku. Nocka? Nienajlepsza. Częste wybudzanie, na które ratunkiem byl cyc, bo smoczek nie pomagał... Milego dnia. Oczywiście najlepszego dla chłopców
-
Co do chrzcin to zacznę od przygotowań. Wymyśliłam sobie, że sama upiekę tort i zadebiutuje z masa cukrową. Na szczęście stwierdziłam, że ozdoby i literki już kupie gotowe bo nie ma co ryzykować. I to był zdecydowanie dobry pomysł. Oklnełam się przy tej masie jak stary szewc. Na szczęście, i tutaj nie będę skromna, tort wyszedł wspaniały i w środku i na zewnątrz też.
Zrobiłam malinowy. Polecam stronkę "małacukierenka" - wspaniałe przepisy.
Co do samej ceremonii chrztu to powiem jedno. Im mniejsze dziecko tym chyba lepiej. Do tej pory boli mnie ręka i męża też. Emilka na początku była zachwycona kościołem. Porozglądała się, pogaworzyła, a potem nastąpiła nuuda. Fakt, że ksiądz podobno kazanie miał beznadziejne (ja nic nie pamiętam). No i zaczęła się akcja. W ostatniej chwili wyszłam z Emilką na chwilkę. Gdybym tego nie zrobiła to wszyscy w Kościele usłyszeliby wspaniały, donośny głos mojego dziecka.
Zaraz przed chrztem była strasznie niecierpliwa, ale jak tylko ksiądz oblał ja porządnie wodą to normalnie inne dziecko. Zaraz zasnęła.
W domu prawie całą imprezkę przespała. Także dobrze, że już po wszystkim.
karolinaaaaaaa, Karina1989 lubią tę wiadomość
-
My też się witamy "z baru", Stasiu kima, a ja leniuchuję w łóżku z kawką i lapkiem.
Aphrodita, zazdroszczę talentu i cierpliwości do pieczenia, u mnie jednego i drugiego brak. Masz fotkę tortu?
Dziewczyny czy myślicie już powoli o tym, gdzie ulokować maluchy za pół roku? Na "po narodzinach" toczy się dyskusja na temat żłobków i to mnie zmobilizowało żeby trochę poszperać, powysyłałam zapytania itd. Jak dobrze pójdzie, to planuję od początku kwietnia posyłać Stasia na kilka godzin dziennie, żeby się zaaklimatyzował i jak się uda, to do pracy od połowy kwietnia .
https://www.maluchy.pl/li-68384.png -
Ja nie mam pojęcia co zrobię z Adaśkiem. moi rodzice pracują i mieszkają 120 km ode mnie... teście nie pracujeą mieszkają 70 km ale w życiu z nimi nie zostawie...
Tusia ja robie tak samo... cały czas myśle że jeszcze duuużżżooo mam czasuWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2014, 09:54
https://www.maluchy.pl/li-68994.png -
karolinaaa, to dziwne, że mama nie wyszła z tym dzieckiem do zakrystii nakarmić. U nas ksiądz mówił, że w takich sytuacjach lepiej wyjść uspokoić dziecko. Ja wyszłam jak tylko Emilka zaczęła się wykręcać na rękach i strasznie grymasić. Wiedziałam, czym to zaraz grozi. Wyszłam na chwilkę, pokazałam jej nowe miejsce i było lepiej. Po powrocie tu już tylko woda święcona pomogła Śmiałam, że muszę wziąć do domu troszkę i za każdym razem polewać Emilkę jak będzie nieznośna.
A Zoja jak po chrzcie?? U nas ten spokój to tylko chwilowy był. W zasadzie jednodniowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2014, 10:00
-
No właśnie, też odwlekałam, ale dotarło do mnie, że im szybciej się dowiem co i jak i zacznę się nastawiać psychicznie, tym lepiej. Coś mi się wydaje, że Staszek szybciej zaakceptuje ten stan, niż ja. Aphrodita, jeśli dobrze dogadujesz się z mamą, to jest super rozwiązanie.https://www.maluchy.pl/li-68384.png