Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
Karina1989 wrote:Witamy się po standardowej, jednopobudkowej nocce Katar nadal jest, dużo i nie zapowiada się, by miał sobie pójść, walczymy więc dalej...
U nas tez ciagle katar. Mam tyko wrazenie ze dzisiaj bardziej gesty. Psikamy nasivin soft 3x dziennie i bardzo malemu nie dokucza. Do tego oklepujemy plecki
-
No u nas też katar, ale wodnisty na całe szczęście cały czas.
Dzisiaj sukces. Franio ze smakiem zjadł zupkę marchewka, pietruszka, buraczek. Hip Hip Hurra. Mój Łukasz dzisiaj pokaże mi jak administrować tym forum i bedziemy sie tam logować. -
Czyli każda osoba chcąca zalogować się na to forum będzie musiała przejść przez Ciebie, Nieśmiała? Elegancko
Kzgo, ja nic nie dodaję,no ale ja jestem na początku tej jedzeniowej drogi... Frankowi cos ciężko wchodzą warzywa. Męczymy trzeci dzien zupkę marchew,pietruszka,ziemniak i opornie to idzie. Przerzucamy sie na cos innego -
My jeszcze kawałeczek selera zmiksowaliśmy do tej pysznej zupki warzywnej. Ogólnie ne chcialo mi sie wprowadzać pojedynczo produktów, marchewkę, pietruszkę,seler,ziemniak zmiksowałam razem z wywarem z warzyw. Nic Frankowi nie bylo, wyszlam z założenia,że nigdy mu nic nie bylo po tym co ja jadłam wiec czemu teraz by cos miało byc... No i sie udalo.
-
My dzis cukinie jedlismy a na jutro cukinia z dynią, jeszxze kabaczka chce spróbować co do korzenia pietruszki to dawac mało bo jest moczopędny i Tymek sikał jak szalony hehe
U nas warzywa wchodzą syper owoce troche gorzej jutro moze bananka sproboje bo narazie zaakceptował tylko gruszke, jabłko jest fuj. Za to jakos nie moge sie zebrać za mięso no i jakies kasze ryże itd nie mam zupełnie na to pomysłu. -
A my nareszzcie w domku.... wszyscy jestesmy szczesliwi a najbardziej maz bo ma nas nareszcie w domu
Ide zaraz do lekarza bo wiem ze sama sie nie wylecze a bardzo nie chce Adaśka zarazic.
Nasze rozszerzanie diety wola o pomste do nieba... jak Adas widzi papki to wcale buzi nie otwiera a jak daje mu cos w calosci to buzia szeroko i az glowa sie trzesie... problem jest tylko taki ze slabo trafia do buzi i musze ja trzymac.https://www.maluchy.pl/li-68994.png -
Skrzatek to powoli BLW zaczynajcie u nas narazie ba odwrót papki tak a na stałe pokarmy sie wkurza bo nie siedzi i mu ciezko.
Mojej siostry córka prawie do roku była na samym cycu bo nic nie chciała a teraz je dosłownie wszystko i wszystko proboje itd.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 15:52
-
nick nieaktualny
-
Czy tylko ja jestem wyrodną słoiczkową matką? Ja się boję tych warzyw ze sklepu nie mówiąc o mięsie, ciągle się czaję żeby mu coś ugotować ale jak myślę, że ma jeść nie wiadomo co , chociaż w słoiczkach też na bank nie jest tak pięknie jak to opisują, staram się patrzeć na skład i kupować to co ma tylko warzywa i mięsko ale jak jest prawda?
Obiecałam sobie, że po powrocie z Anglii już na pewno odstawiam słoiczki i zacznę gotować, w końcu i tak kiedyś zacznie jeśc t co my.
W ogóle to a propos Wielkiej Brytanii moja siostra zrobiła ostatnio zdjęcie słoiczków na półce w sklepie żebym powiedziała co ma kupić i tam prawie w każdym słoiczku jest coś SEROWEGO. Wszystko z serem, ja mu nie daję sera, chyba nie powinno się jescze prawda? Nie wiem co mu tam będę dawała. -
Olala Tymek mój nie chce jesc słoików nie smakują mu zreszta jak spróbowałam dynia ziemniak to w porównaniu z tym co robie w donu jest mega obrzydliwe mam troche sloivzkoe w domu na czarna godzinę i nie jestem ich przeciwnikiem poprostu Tymkowi nie podeszły ale miesa tez sie boje teściowa teraz z jakiejs hodowli królika mi zamówiła bo ta Zw sklepu nam obawy.
-
Ja tez głownie sloiczki. Tak ok 2 sloiczki na 1 danie domowe. Trudno mi sie wziąć przed południem za gotowanie plus jeszcze normalny obiad. Jesli chodzi o smak to domowe o wiele lepsze. Słoiki dziwnie pachną. Niby w składzie nic tam nie ma to skąd ten dziwny smak?
Poza tym nie dajmy sie zwariować. Nie da sie jeść tylko produktów bio. Toż to w paranoję można popaść. Patrząc na to jak gotuje moja mama i tesciowa to ja i tak jestem super eko bio i co tam jeszcze. -
Jak zaczęłam dawać mięso to tylko słoiczki. Miałam mieć króliki od pewnego pana co hoduje ale niestety właśnie mu zdechły w tym tygodniu. Jakis pomór. I teraz szukam innych źródeł. Tak samo jajka też sobie załatwiam wiejskie. Kury jeszcze nei wprowadziłam bo pediatra kazała nam się wstrzymać na razie. Też staram się załatwić jakąś wiejską od kogoś. Bo w sklepach to wiadomo, że są na paszach wyhodowane.