Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mloda my mamy ten palak z polecenia Kingi wlasnie
u nas juz zainteresowanie nim jest i w aucie coraz częściej ratuje nam zycie
w wozku tez sie dobrze sprawdza.
A dzis przejdzie mata juz nie moge sie doczekac
Moj maz posprzata i ugotuje ale jest leniwy. Jak ma ochote na jakies jedzenie to wtedy leci do sklepu i gotuje i tak sam z siebie. Gorzej ze sprzataniem po sobie i pilnowaniem czegokolwiek. Mamusia wszystko za niego robila i tez tera z tym walcze,ale chyba nic nie zrobie niestety. Ani prosby ani grozby nie docieraja. -
Mój gotować nie potrafi
Ale to trochę też z mojej winy, bo ja uwielbiam gotować i wymyślać nowe potrawy, więc po prostu nigdy go do kuchni nie dopuszczam, bo dla mnie to taka odskocznia. Także gotowanie jest przeznaczone dla mnie i co dzień ciepły domowy obiadek jest na stole. Chociaż jak miałam gorsze dni w ciąży, to potrafił obiad jakiś prosty typu naleśniki zrobić, także wiem, że jakby chciał to spokojnie by się tego nauczył, ale jak mała śpi to ja z chęcią pichcę
Sprzątaniem dzielimy się zwykle na pół, a małą zajmuje się po pracy mąż. W nocy to on wstaje i przewija, a ja karmie.
Raz tylko zdarzyło mu się głupotę powiedzieć, jak mu powiedziałam, żeby wziął małą na przewijak bo chyba kupkę zrobiła to walnął: "No tak mama skończyła swój 8godzinny dyżur przy Tobie". Taa 8godzinny - chciałabym. Ale nasłuchał się po tym tekście tyle, że już więcej tego błędu na pewno nie powtórzy
Ogólnie przez ostatnie 3 tygodnie odpoczęłam bardzo psychicznie bo teściowa wyjechała na wakacje.. ale niestety niedługo wraca i już tylko czekam, aż zadzwoni, że przyjeżdża, co by znowu móc prawić swoje mądrości.
Na całe szczęście jeszcze tylko 3 tygodnie i my jedziemy na wakacje
Wczoraj złożyliśmy podanie o dowód dla małej bo stwierdziliśmy, że będziemy na tyle blisko granicy z Niemcami, że może sobie wyskoczymy na jeden dzień. Ale zobaczymy, czy zdążą go wyrobić do naszego wyjazdu, bo teoretycznie mają miesiąc. -
Ja umiem gotować i moj Maz też, dlatego często lubimy robić obiad razem i przynajmniej można sobie miło przy tym w kuchni pogadać
teraz z małym jest rzadko do tego okazja, ale czasami w niedzielę wsadzamy go w bujak on patrzy a my sobie gotujemy
gotowanie samej mi aż takiej radości nie sprawia, ale nie lubię kupować gotowcow i jakaś motywacja jest żeby ten obiad codziennie był
Synek obudził sie o 9 pobawilismy się 2h i o 11 jak zasnął tak mi śpi do teraz, czekam bo chce z nim na spacer iść, a w tym czasie zdążyłam mu sale na Chrzciny ogarnąćtrzeba ogarnąć ten temat powoli, chociaż na koniec sierpnia mu robimy dopiero
-
acygan wrote:Mloda my mamy ten palak z polecenia Kingi wlasnie
u nas juz zainteresowanie nim jest i w aucie coraz częściej ratuje nam zycie
w wozku tez sie dobrze sprawdza.
A dzis przejdzie mata juz nie moge sie doczekac
Moj maz posprzata i ugotuje ale jest leniwy. Jak ma ochote na jakies jedzenie to wtedy leci do sklepu i gotuje i tak sam z siebie. Gorzej ze sprzataniem po sobie i pilnowaniem czegokolwiek. Mamusia wszystko za niego robila i tez tera z tym walcze,ale chyba nic nie zrobie niestety. Ani prosby ani grozby nie docieraja.
A ta mata polecana u nas aż takiej furory nie robi. Nawet ten słonik. Młody leży, popatrzy ale euforii brak. A miałam nadzieję że trochę czasu dla siebie będę miała.
U mnie nawet nie ma opcji obiadu ogarnąć. Bo sny po 15 minut to nie za dużo da się zrobić.
-
Andzia123 wrote:Edwarda, nie tłumaczę siebie tylko sytuację, bo on coś nie ogarnia, także wyluzuj. Ja wiem dlaczego on ma taki a nie inny sposób myslenia, został wychowany w takim domu gdzie mężczyzna nie pomagal w domowych obowiązkach, sprzątanie gotowanie było na barkach kobiet. Walczę z tym od kilku lat, Ale to głęboko zakorzenione w nim jest. A że dużo go w domu nie ma bo bardzo dużo pracuje to i rzadko pomaga. Jasne że takie teksty mnie wkurzają i mam ochotę mu oczy wydrapać, Ale hamuje się i tłumaczę na tyle spokojnie na ile potrafię.
Napisalam, ze kolejny raz dziwie sie, ze tlumaczysz zachowanie męza, a nie siebie. Pamiętam jak bylysmy w ciazy i rozgorzala sie dyskusja o zachowaniach naszych męzow, a zaczelo sie wlasnie od męza Agusi. Wtedy tez go tlumaczylas i zgodnie doszlysmy do wniosku, że kazda z nas ma to na co sie zgodzila i sobie pozwoliła. Bo przeciez zadna z nas nie miala aranżowanego malzenstwa, wiedzialysmy na co sie piszemy.
Dla przykladu, że mozna: moj mąz jest jedynakiem wychowanym przez mame i babcie. Mial obowiązku typu sprzątanie swojego pokoju, pomaganie w zakupach, wynoszenie smieci itp, ale i tak mial podane, uprane, uprasowane itp. Zamieszkalam z nim 2 lata przed slubem i fakt, mialam z nim ciezka przeprawe, ale postawilam sprawe jasno, kura domowa nie jestem i nigdy nie bede, gotowac nie lubie, podzial innych obowiazkow na pol itp i albo to zaakceptuje albo nic z tego nie bedzie. Troche musialam go nauczyc, troche sie nauczyl sam metoda prob i bledow i prosze, facet sprząta, robi zakupy, umie ugotowac, placi rachunki, rano przed wyjsciem do pracy ogarnia dziecko i zostawia mi spiące, po powrocie sie nim zajmuje, kąpie, usypia, potem sprząta itp. Nie interesuje mnie, ze nie ma obiadu i jest brudno. Facet ma rece i nogi i rownie dobrze moze to zrobic sam, jest dorosly. A to ze chodzi do pracy? Ja 'siedze' z dzieckiem w domu i on dobrze wie, jak jest ciezko, w weekendy zajmuje sie nim sam, ja odpoczywam (oczywiscie jestem obok nich) wiec wie ze jest to bardzo obciazajace fizycznie.
PS. A kwestia "on mi nie pomaga w domu" doprowadza mnie do szału. Pomóc to mozna dziecku zalozyc buty albo zrobic sąsiadowi zakupy.aga_90 lubi tę wiadomość
-
Ktoś tu chyba ostatnio lewą nogą wstaje, kolejny dzień kiedy Tobie się coś nie podoba. Nie ma sensu dyskutować, Twoje ma być zawsze ma wierzchu i niech Ci tak będzie, ja się tutaj sprzeczać nie będę, nie od tego to forum jest.07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku
-
Andzia123 wrote:Ktoś tu chyba ostatnio lewą nogą wstaje, kolejny dzień kiedy Tobie się coś nie podoba. Nie ma sensu dyskutować, Twoje ma być zawsze ma wierzchu i niech Ci tak będzie, ja się tutaj sprzeczać nie będę, nie od tego to forum jest.
-
Ten palak to z Tiny Love.
Jeju dziewczyny co ja przezylam. Zoaia przy cycu tak mi sie rozplakala jak nogdy. Byla rozzalona, zaczela sie zanosic myslalam ze zejde z tego swiata tak sie balam. Zrobila sie blada. Dobrze ze maz byl i opanowal sytuacje, zabral ja ode mnie,ja podmuchalam w buzie,polecialam po mame bo juz nie wiedzialam co robic. Spanikowalam cholernie zamiast sie opanować. Jakos sie uspokoila,zasnela na reku u meza. Ja nie wiem co to bylo. Lezala wcześniej na macie, moze przestymulowala sie troche,to 12 tydz wiec ksiazkowo i skok przypada, sama juz nie wiem -
acygan wrote:Ten palak to z Tiny Love.
Jeju dziewczyny co ja przezylam. Zoaia przy cycu tak mi sie rozplakala jak nogdy. Byla rozzalona, zaczela sie zanosic myslalam ze zejde z tego swiata tak sie balam. Zrobila sie blada. Dobrze ze maz byl i opanowal sytuacje, zabral ja ode mnie,ja podmuchalam w buzie,polecialam po mame bo juz nie wiedzialam co robic. Spanikowalam cholernie zamiast sie opanować. Jakos sie uspokoila,zasnela na reku u meza. Ja nie wiem co to bylo. Lezala wcześniej na macie, moze przestymulowala sie troche,to 12 tydz wiec ksiazkowo i skok przypada, sama juz nie wiem07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Moja od jakiegoś czasu wymaga ode mnie 100% uwagi. Ostatnio bawię się z nią, coś tam sobie do mnie mruczy i mąż coś zaczął do mnie mówić. Odwróciłam się do niego i słucham a ta w taki płacz, że nie wiedziałam co się dzieje
Dziś podobnie - leżała na naszym łóżku i się bawilysmy, nawijala do mnie jak nakręcona a ja chciałam włosy spiąć, odwróciłam się do lustra a ona w taki płacz, jakby sobie coś zrobiła
Myślałam, że mi serce pęknie
-
Moj tez tak ma. Jak do tej pory zawsze sobie siedzial sam na bujaczku i sie bawil to ostatnio byl krzyk. Co podchodzilam to spokoj. Wiec musialam go ze soba zabrac do kuchni zeby chociaz butelki umyc. Taki maja etap widocznie.
Minal tydzien odkad dziecko nie je mi po 10-12 godzin wieczorem/w nocy. Dzis go zwazylam po jedzeniu i 6200g. A 20 czerwca wazyl 5700g wiec w 2 tyg okolo pol kg przytylDobrze robilam, ze go nie wybudzalam jednak ;p Intuicja jednak jest najwazniejsza.
Totoro, Katy lubią tę wiadomość
-
A my musimy odwiedzić neurologa
Byłam z małą u pediatry bo zaniepokoiło mnie to, że cały czas trzyma główkę mało stabilnie. Niby ją podnosi, ale bardzo od niechcenia, w jeden dzień wcale, na drugi dźwiga co chwilę. Przekręcała się już parę razy z brzuszka na plecki, a teraz już od ponad tygodnia nic, jakby nagle przestała to umieć... Wkurza się nieziemsko przy kładzeniu jej na brzuszek. Pediatra pociągnęła ją za rączki do góry, i główka, która u takiego 3miesięczniaka (kończymy jutro) powinna już powoli trzymać się z resztą ciała, nadal leci jej w dół... Także dostaliśmy skierowanie do neurologa z podejrzeniem za słabego napięcia mięśniowego. Ogólnie z objawów zgadza się tylko ta główka, bo mała i trzyma już sama zabawki i łapie je, bawi się rączkami, skupia wzrok na przedmiotach... No ale to trzymanie główki nie jest do końca takie jak być powinno
Zobaczymy co powie neurolog, czy będzie konieczność wizyt u fizjoterapeuty, czy nie... Ale bardzo się tym stresuje mówiąc szczerze
-
Paatka wrote:A my musimy odwiedzić neurologa
Byłam z małą u pediatry bo zaniepokoiło mnie to, że cały czas trzyma główkę mało stabilnie. Niby ją podnosi, ale bardzo od niechcenia, w jeden dzień wcale, na drugi dźwiga co chwilę. Przekręcała się już parę razy z brzuszka na plecki, a teraz już od ponad tygodnia nic, jakby nagle przestała to umieć... Wkurza się nieziemsko przy kładzeniu jej na brzuszek. Pediatra pociągnęła ją za rączki do góry, i główka, która u takiego 3miesięczniaka (kończymy jutro) powinna już powoli trzymać się z resztą ciała, nadal leci jej w dół... Także dostaliśmy skierowanie do neurologa z podejrzeniem za słabego napięcia mięśniowego. Ogólnie z objawów zgadza się tylko ta główka, bo mała i trzyma już sama zabawki i łapie je, bawi się rączkami, skupia wzrok na przedmiotach... No ale to trzymanie główki nie jest do końca takie jak być powinno
Zobaczymy co powie neurolog, czy będzie konieczność wizyt u fizjoterapeuty, czy nie... Ale bardzo się tym stresuje mówiąc szczerze
oooo, u nas jest podobnie, tylko moj nawet nie jest blisko przekrecenia sie na pleckii tez bardzo nie lubi na brzuchu, jak poloze to raz ta lepetyne podniesie, raz nie. Dzisiaj np lezal i gryzl piastke
za tydzien mamy szczepienia to zapytam pediatry...