Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A my w środę byliśmy na kontroli- wszystko dobrze, choroba nie zaatakowała płuc. Do niedzieli Borys ma brać jeszcze antybiotyk i inhalację.I od wczoraj zaczęliśmy znów wychodzić na spacerki bo lekarz pozwolił.
Jeżeli chodzi o jedzonko to Borys wciąga wszystko co mu dam. Zjadł nawet kaszkę na wodzie bez żadnego owoca, ale już się nad nim zlitowałam i zaczęłam dodawać raz banany i raz gruszkę.Muszę jeszcze znaleźć jakieś słodsze jabłka to też mu będę dodawać.
A dzisiaj mieliśmy krem z kalarepki, brokuła i pietruszki i pierwszy raz dodałam pół żółtka i też się zajadał.
Jak skończy brać antybiotyk to poczekam z tydzień i zacznę wprowadzać mięso.
-
Edwarda mi się właśnie wydaje, że tu o konsystencję chodzi, bo ten słoiczek nie był przesadnie słodki, ostatnio jej slodsze robiłam, ale idealnie gładki
Nie wiem też jak z mięsem robić bo jak Lila czuje zblendowane w zupie to nie chce jeść, byle grudka i odruch wymiotny a jak jej zupkę że słoiczka dziś na próbę to już w ogóle rzyganko... I w sumie się nie dziwię
-
Katy, kubek mam taki tylko zielony. Ale powoli uczę ją teraz z bidonu.
Kurczę, jakoś mam obawy żeby się nie krztusila. Z drugiej strony trochę mnie kusi, żeby dać jej czasem coś innego niż papka-nie chcę żeby przyzwyczaila się do dobrze zblendowanego, bo potem właśnie byle grudka i może być foch.
A etap skórek od chleba jak się kiedyś dawało to teraz? Biszkoptów dawać nie będę..Katy lubi tę wiadomość
-
ja póki co daję wszystko zblendowane praktycznie na gładko ale czasem w zupce są jakieś grudki ale mały sobie z nimi radzi i nie ma odruchu wymiotnego więc mam nadzieję że przejście na mniej papkowate jedzenie będzie ok.
-
Jupik wrote:Kinga, a ona ma już ząbki? Czasem mnie kusi żeby Kinguni coś więcej dać niż papkę ale ma dwa dolne ząbki (wyrżnięte do połowy) i się zastanawiam czy nie za mało (zębów) jak na takie "inne" rzeczy.
Jupik lubi tę wiadomość
-
Ale dzisiaj dobry dzień mam
pospalismy do prawie 8, w ciągu dnia oprócz spaceru młody spał 2 razy, w końcu udało się samochód nam sprzedać a teraz na olx dorwałam nowiutki kombinezon jesienno-zimowy Pingwinek, jacieee jaram się Hahahahahaha, tym kombinezonem bardziej niż sprzedażą samochodu
tak bardzo lubimy z mężem pingwiny a tak niewiele ciuszków udaje się nam znaleźć Kubie
a tutaj takie znalezisko za całe 47zl i to w moim mieście
made my day, idę prasować haha xd
edwarda20, Agusia_pia, Jupik, Aga78, Sylwiaa95, Totoro lubią tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Może głupi przykład,ale mój dziadek nie ma zębów już chyba dobre 10 lat (nie wiem czemu sobie sztucznej szczęki nie zorganizował) i normalnie je wszystko oprócz np.orzechow bo ich dziąsłami nie da rady :p
No to kupuje ten kubeczek i będziemy się uczyć pić :p A jutro wjedzie pierwsza marchewkaedwarda20, Jupik, Aga78, Totoro lubią tę wiadomość
-
Slina, język, dziąsła, podniebienie dają radę, tylko właśnie siedzenie jest ważne aby to jedzenie spadało do odpowiedniej części gardła.
W sumie moja babcia też zębów nie ma i je wszystko;) no ale wiadomo, ona wie jak jeść a nie uczy się od zera
Dziewczyny, a te z Was które już rozszerzają dietę to Wasze maluchy siedzą czy właśnie na pollezaco? My zaczynamy po weekendzie, musimy wybrać się do Ikei po krzesełko i fartuszki:)edwarda20, Jupik lubią tę wiadomość
-
Agusia_pia wrote:ja póki co daję wszystko zblendowane praktycznie na gładko ale czasem w zupce są jakieś grudki ale mały sobie z nimi radzi i nie ma odruchu wymiotnego więc mam nadzieję że przejście na mniej papkowate jedzenie będzie ok.
-
kaszelkowa wrote:Slina, język, dziąsła, podniebienie dają radę, tylko właśnie siedzenie jest ważne aby to jedzenie spadało do odpowiedniej części gardła.
W sumie moja babcia też zębów nie ma i je wszystko;) no ale wiadomo, ona wie jak jeść a nie uczy się od zera
Dziewczyny, a te z Was które już rozszerzają dietę to Wasze maluchy siedzą czy właśnie na pollezaco? My zaczynamy po weekendzie, musimy wybrać się do Ikei po krzesełko i fartuszki:)
-
Ja dzis dałam piętke od chleba. Idą mu górne jedynki. Jest marudny, trze te dziaselka okrutnie, nic mu nie przynosi ulgi, smarowalam nic, milion gryzakow to wszystkie na nie, wiec dalam pietke, ale wydziabalam chleb z niej, zostala sama gruba skorka. Jak dziamal! w koncu sie uspokoil, ogladal ją, ciamkal, lizal, potem znowu ogladal. Oczywiscie caly czas patrzylam czy nie odrywa kawalka itp. Zabralam mu jak zostal flaczek ;p to byl placz ;p
Kaszelkowa moj je w lezaczku, czyli pol siedzi, pol lezy.
-
Ja karmilam tak na polsiedzaco na kanapie, ale odkąd Lila straciła ochotę do jedzenia, biorę ją na matę na siedząco, opieram o siebie i tak karmię. Myślę, że jest jej wygodniej, bo kanapę mamy głupią i ani nie jest jej dobrze na niej siedzieć ani półsiedzieć. Muszę zrobić kolejne podejście do krzesełka, może jutro nawet, tylko musimy wyregulowac szelki bo jakoś nie mogę ich ogarnąć i mała ciągle zjeżdża.
Swoją drogą usnęła dziś 22.30ale przynajmniej mąż ją bawił a ja sobie posprzatalam i jutro będę miała z głowy. Nie ma tego złego.