Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Edwarda, jakie chrupki dajesz - takie zwykłe kukurydziane ?
Moja notabene już staje w łóżeczku.. generalnie sami ją do tego zachęciliśmy.. obniżając je. Jak było wysoko wystarczyło, że leżała na brzuszku, wychylała wysoko łepek, i przy otwartych drzwiach sypialni i kuchni widziała jak się w kuchni krzątamy.. popatrzyła trochę i szła spać. A teraz nie widzi, więc zaczęła kombinować. Najpierw na kolanka, a wczoraj i dziś rano już na nogach.. szok. Wchodzę wieczorem do pokoju (na zasadzie zajrzę, czy już zasnęła) a łobuz na dwóch nogach patrzy nad progiem łóżeczka co robimy, a jak weszłam mina zwycięzcy. To szkrab.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Jupik wrote:Edwarda, jakie chrupki dajesz - takie zwykłe kukurydziane?
Jupik lubi tę wiadomość
-
Ja jestem przeciwna bajkom, tabletem, kom itp. U nas nie ma tv w domu, kilka razy poscilam starszej film przyrodniczy na yt, potem właśnie mąż się wycwanił i zaczął jej dawać tel by zjeść kolację. W efekcie doszło do syt ze nie chciała wychodzić z domu, i zaczęła się chować z tel (wiedziała ze jak zobaczę to zabiorę). Raz np poszłam się kąpać (mąż miał pilnować córki) wracam a on spi, budzę go i pytam dzie młoda, a on ze spi obok....No to mu mówię ze, gdyby spała to bym go nie budziła.... W domu ciemno, mało zawału nie dostałam bo myślałam ze uciekła i włóczy się po nocy... A nasze dziecko schowało się w drugim pokoju w szafie z tel i nie reagowało na wołanie...
Ogólnie to są różne dzieci, może są mniej wrażliwe na tv, ale ja po swojej wiem kiedy oglądała bajki (nawet jeśli mnie przy tym nie było), bo jest wtedy nadmiernie pobudzona, przemęczona (ale nie chce spać) i ogólnie robi jazdę o wszystko... Także 15 min ciszy = użeranie do końca dnia o wszystko, chyba ze pozwoli się jej cały dzień siedzieć przed tabletem (jak byłam chora, to jej pozwoliłam, ale totalnie nie miałam siły się nimi zajmować), to wtedy jej nie ma (nie będzie jeść, pic itp). -
Dzieki za odp co do kotow
Ja przytocze jeszcze raz przyklad mojej bratowej,ktora ma czworke dzieciakow (najstarszy 6 lat) i nigdy nie widzialam zeby na tel ogladali bajki. Owszem w tv chwile obejrza,ale wszystko z umiarem. Nie domagaja sie tel czy tableta. Druga bratowa znowu doprowadzila do tego,ze dziecko nie zjadlo posilku bez bajki (a bylo to pierwsze dziecko),myslalam ze padne jak to widzialam.
Edwarda dostałam smsa ze smyka,ale jeszcze nie sprawdzilam oferty
Hustawke mamy juz taka domowa i czekamy az Zosia dorosnie do niej -
nick nieaktualnyKinga. wrote:Ja jestem przeciwna bajkom, tabletem, kom itp. U nas nie ma tv w domu, kilka razy poscilam starszej film przyrodniczy na yt, potem właśnie mąż się wycwanił i zaczął jej dawać tel by zjeść kolację. W efekcie doszło do syt ze nie chciała wychodzić z domu, i zaczęła się chować z tel (wiedziała ze jak zobaczę to zabiorę). Raz np poszłam się kąpać (mąż miał pilnować córki) wracam a on spi, budzę go i pytam dzie młoda, a on ze spi obok....No to mu mówię ze, gdyby spała to bym go nie budziła.... W domu ciemno, mało zawału nie dostałam bo myślałam ze uciekła i włóczy się po nocy... A nasze dziecko schowało się w drugim pokoju w szafie z tel i nie reagowało na wołanie...
Ogólnie to są różne dzieci, może są mniej wrażliwe na tv, ale ja po swojej wiem kiedy oglądała bajki (nawet jeśli mnie przy tym nie było), bo jest wtedy nadmiernie pobudzona, przemęczona (ale nie chce spać) i ogólnie robi jazdę o wszystko... Także 15 min ciszy = użeranie do końca dnia o wszystko, chyba ze pozwoli się jej cały dzień siedzieć przed tabletem (jak byłam chora, to jej pozwoliłam, ale totalnie nie miałam siły się nimi zajmować), to wtedy jej nie ma (nie będzie jeść, pic itp).a tv w sumie ogląda mąż- ja nawet nie wiem jakie mamy programy
Nie wiem od czego zależy poziom zafascynowania elektroniką u dzieci...
No ale trzyam kciuki za Wasze postanowieniaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2018, 19:58
-
Ja też uważam, że wszystko z umiarem i kontrola. Moja szwagier ka dawała tableta młodemu i nie kontrolowała co on tam ogląda. Raz z mężem siedzimy i tylko zerkamy kątem oka, a młody w wieku 4 lat oglądał sobie jakieś filmiki typu wkłada nie głowy do muszki klozetowej, albo jak ktoś się bije czy strzela pistoletami. Efekt tego był taki, że rodzice z przedszkola przychodzili na skargi, że ich dziecko nagle wie jak zbudować pistolet z klocków i przykłada rodzeństwu do głowy krzycząc "zabije cię". Mąż szybko zabrał tableta i wyłączył młodemu te głupie filmiki pytając siostry dlaczego pozwala mu to oglądać. Usłyszał tylko, że przecież bajkę oglądał i że pewnie przez przypadek kliknął. Z tym, że my widzieliśmy że to nie był przypadek. Z drugiej strony uważam, że jeśli ma się kontrolę nad bajkami i nad czasem to nie powinno być jakieś tragedii. Ja młodemu czasem puszczam 2 min rybkę mini mini czyli 17 sekund owa rybkę która zapowiada program mini mini. Młody uśmiecha się, ale jak mija rybka to nie ogląda tv. Raz nawet poszłam do łazienki i skończyła się rybka, a zaczęła myszka miki i młody nie oglądał tylko bawił się zabawkami. Według mnie ważne jest żeby z dzieckiem siedzieć i oglądać ta bajkę tłumacząc co np taka rybka robi. Ja np po tych 2 min jak skończy się rybka to wyłączam tv i mówię że telewizor śpi. Młody bierze zabawki bawi się i jest ok. Cały dzień mamy wyłączony tv, ale na te 2 min go włączam. Też nie róbmy z dzieci nie wiadomo kogo. Bajka ok, ale z umiarem i kontrolowaniem przez rodzica. Oglądanie z rodzicem obok. Jest czas na zabawę, naukę, bajkę. Ważne jest żeby to kontrolować, a nie zostawiać dziecko samo przed tv żeby mieć pół dnia, a czasem cały dzień odpoczynku. Moi kuzynki 6 letni bliźniaki mogą oglądać 30 min dziennie bajkę z pendrive puszczona na tv. Wujek wcześniej ja ogląda czy jest przeznaczona dla ich wieku i nie ma nic co wskazywało y na przemoc czy różne inne zachowania. Nagrywa na pendrive żeby właśnie nie było sytuacji, że naklikali sobie jakieś głupie filmiki. Chłopcy oglądają bajkę i później idą bawić się na podwórko. Ja pamiętam, że my z bratem też oglądaliśmy wieczorami tylko dobranocke po której szliśmy spać. Cały dzień biegalismy na podwórku i nie było problemu, ale to było kiedyś. Teraz wychodząc na zakupy większość dzieci siedzi w telefonach. Moja chrzesniaka ma 7 lat i jako jedyna z klasy nie ma telefonu. Ostatnio poprosiła rodziców żeby jej kupili. Rodzice zapytali po co Ci? Na co odpowiedziała, że wszystkie dzieci mają i się z niej śmieją, że jej nie stać. Oczywiście rodzice nie kupili chociaż przez chwilę zastanawiali się czy na pewno dobrze robią bo może być wykluczona z "ekipy". Efekt był taki, że wychowawczyni zabronił przynoszenia telefonów do szkoły, a jak ona chciała napisać do koleżanki to pisała z telefonu mamy. Więc nikt nie wiedział, że telefonu ona nie ma bo przecież i tak do szkoły nosić nie mogli. Sorry, rozpisalas się troszkę
-
Ja w kryzysowych sytuacjach pokazalam Zosi piosenki na tel jak jechalismy autem a nie bylo gdzie sie zatrzymac i tylko to dzialalo. Tak bylo trzy razy. Nie zamierzam calkowicie zabraniac dziecku ogladania, bo wiem,ze to pogorszy tylko sytuacje,ale na pewno nie bedzie to u nas karta przetargowa.
-
Ja tez nie jestem zwolenniczka dawania dla spokoju dziecku tabletu laptopa czy wlaczania tv. Ok dziecko tego nie uniknie ale to rodzic ma wplyw na to jak i kiedy zacznie z tego korzystac. Ja bede mlodemu puszczac bajki ale pozniej na pewno nie teraz czy za mc. Komorka czy gry na komputerze jeszcze dlugo na to poczeka.
-
Da się żyć bez bajek. Osobiście znam rodziców dzieci, którzy tv w ogóle nie mają. Moja siora puszcza dzieciom bajki chyba 2 razy w tyg. A jej córa najstarsza pochłania za to książki jak smok. Mnie niestety w tym względzie mama swego czasu "zaniedbała" i miałam taki epizod, że właśnie oglądałam i oglądałam.. a niech tylko ktoś mi wyłączył..na szczęście jakoś długo to nie trwało, bo były też to czasy podwórka (czyli po szkole plecak fru i lecimy na podwórko) a potem wciągnął mnie już na dobre sport, więc tv poszedł w odstawkę. Ale dziecku nie zafunduje dzieciństwa przed monitorem. Na komórę czy tableta też długo poczeka.
Kinga nam właśnie dała czadu..od powrotu ze spaceru z dziadkami (ok.15) w ogóle nie spała, jak ją chciałam standardowo położyć ok.18 to zamiast spać stawała w łóżeczku. Wkładałam ją ze 3 razy i w kółko to samo, więc stwierdziliśmy, że trudno, nie będzie drzemki. Kąpiemy ją wieczorem, karmię, wsadzam do łóżeczka (ok.21) a ta zamiast spać znów staje i się jeszcze podciąga jakby wyleźć chciałaja ją na dół, ona do góry. Walczyłam z nią dobre 40 min.po czym stwierdziliśmy, że zniżamy łóżeczko na ten najniższy poziom, bo z nią to cholera wie.. Tak więc mąż wojował z łóżeczkiem,o 22 kładziemy ją, a ta zamiast spać znów wstaje. No żesz kurna.. Widać, że śpiąca i zmęczona, nie szkodzi- z uporem maniaka do góry, obija się o szczeble główką (ochraniacze już są za małe), przewraca do tyłu - nie szkodzi, wstaje i dalej się wspina. Już cholery dostałam. Po kolejnych 40 min.udało mi się ją uspokić na cycu na tyle, żeby już zaprzestała wspinaczek. Jak tak dalej pójdzie to żegnajcie bezproblemowe wieczory z dzieckiem, którego nie trzeba było usypiać..
-
Totoro wrote:White Innocent, ja bardzo boję się tej szczepionki. Znam osobiście przypadek, kiedy dziecko po niej doznalo całkowitego regresu - po 4h płaczu, nagle przestało mówić, kontaktować itd. Zgłoszono i uznano NOP, a sprawa trafiła do prokuratury.
Przytoczę tylko dwie historie, które przeczytałam wczoraj, ale nie po to żeby zanegować to co napisałaś. Nie chciałabym żebyś to źle odebrała, bo absolutnie nie mam nic takiego na myślichce tylko pokazać że nie zawsze wszystko jest takie jakim się być wydaje (co nie znaczy, że uważam, że tak było w tym przypadku, który opisałaś!)
Nie chce kopiować tekstu, bo został on opisany na zamkniętej grupie na fb, więc tylko streszczę. Pewna mama opisała jak jej córka pewnego dnia wyrżnęła z krzesła prosto na głowę. Popłakała, popłakała i wróciła do zabawy. Mama oczywiście obserwowała, ale w ciągu dnia było wszystko ok. W środku nocy nagle silne wymioty, więc lecieli do szpitala. W szpitalu rentgen i tomograf. I w ten sposób u młodej została zdiagnozowana grypa żołądkowagdyby nie wcześniejszy upadek prawdopodobnie przechorowała by ją "na spokojnie" w domu.
Sytuacja druga. Szczepienie MMR właśnie, przełożone o jakiś czas. Przed szczepieniem u rocznego dziecka nastąpił chwilowy regres mowy. Przestało gaworzyć, powtarzać proste słowa. Gdyby dostało szczepionkę w terminie z pewnością zostałaby założone, że to po niej, natomiast po szczepieniu zupełnie nic się nie działo -
Edwarda a z tym dzieckiem nic, praca, praca i jeszcze raz praca, ale nigdy nie wróci do stanu sprzed tej sytuacji.
White Innocent jasne, że tak się zdarza, nie twierdzę oczywiście, że każdy objaw poszczepionkowy jest zawsze związany ze szczepieniem. Jednak tu ewidentnie było to powiązane, no i NOP został uznanyNiestety nie jest to odosobniony przypadek
Daje do myślenia również ta sytuacja z odrą. Cały dzień wszędzie trąbią o epidemii, o 10 czy już 13 przypadkach.. Tymczasem to nie jest tak, że od czasu szczepień Odry w Polsce nie ma. Co roku odnotowuje się, jeśli dobrze pamiętam, ok. 60 przypadków. Nie wiem więc skąd ta panika i po co to rozdmuchiwanie tematu. To znaczy wiem, ale to już odrębna kwestia.
Znalazłam fajny artykuł - https://nczas.com/2018/11/02/koncerny-szczepionkowe-nie-rezygnuja-przekonuja-ze-w-polsce-panuje-epidemia-odry-a-jakie-sa-objawy-odry/?fbclid=IwAR0v1VqfN-_6V1BkPeRfpqG75COVYSWLNuRYYET_8484Nz3OcTsLAm59844Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 08:30
-
Odnośnie tv to ja w czasie inhalacji pozwalałam Borysowi oglądać bajki.Trwało to 3 minuty a dziecko było spokojne i ładnie wdychało lekarstwo.
Dziewczyny mòj Borys raczkuje ale w ogóle nie wykazuje zainteresowania siadaniem.Czy w związku z tym mogę mu podwyższyć na pierwszy poziom w spaceròwce, bo na płasko się wścieka? Jak wozicie Wasze dzieciaczki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 10:01
-
Tak w temacie NOP - ta historia o której pisałam też została tak zakwalifikowana przez lekarza - nie chodzi o przypadki w których rodzice sami coś interpretują jako efekt szczepienia. No i takie specyficzne zachowanie dziecka raczej u zwykłych zdrowych dzieci nie występuje
Co do tego ataku Odry myśle że duże znaczenie mają kwestie migracji. U nas np jest bardzo dużo Ukraińców, a wiadomo że w takim przypadku ciężko wyegzekwować obowiązek szczepień...
-
Odnośnie artykułu to zawsze mnie dziwi czemu ludzie się burzą, że koncerny farmaceutyczne dostają pieniądze za sprzedaż szczepionek, a nikt się nie burzy, że np. producent telewizorów dostaje pieniądze za ich sprzedaż. Czemu nikt nie szuka spisku w tym, że np. reklamują coraz to nowsze seriale żeby zachęcić do kupienia tv, ale już każde doniesienia o powrocie chorób są odbierane jako spisek żeby sprzedać więcej szczepionek. Ktoś nad tymi szczepionkami też pracował, badał je itd. to czemu ma za to nie dostawać pieniądzy? To była jego praca, przecież większość ludzi nie pracuje pro bono.
A co do epidemii to uważam, że to trochę na wyrost używane teraz słowo, ale nie zmienia to faktu, że pomimo, że wcześniej też zdarzały się przypadki odry w Polsce to chyba to jest pierwszy raz od wielu lat, gdzie pojawiło się tyle osób chorych w jednym miejscu. I stąd ta, "panika". Wcześniej były to pojedyncze przypadki. A odra pojawia się cały czas, bo nie mamy wystarczającego stopnia wyszczepialności niestety... I dopóki tak będzie to będzie się ona pojawiała. Podobnie jak inne choroby. Dzięki szczepionkom udało się uwolnić od polio i co? Przez coraz większą liczbę nie szczepień mówi się o pierwszych od 30 lat przypadkach polio...
Ja traktuje szczepionki jako osiągnięcia medycyny, ufam w tej kwestii lekarzom i nie wierzę w ich przekupstwo przez firmy farmaceutyczne... Wszyscy lekarze, których znam szczepią swoje dzieci, nie tylko na obowiązkowe ale i na zalecane, więc też za te szczepionki normalnie płacą w aptece.
A ja najzwyczajniej w świecie jestem zła, że nie jestem w stanie ochronić mojego dziecka w tym momencie, bo jest jeszcze za małe aby przyjąć szczepionkę. Pozostaje mi liczyć na to, że dzięki temu że sama przyjęłam dwie dawki w dzieciństwie, a mąż leci na dniach się doszczepić drugą dawką uda nam się w spokoju doczekać do tego 13ego miesiąca Małej.Jupik lubi tę wiadomość
-
White Innocent wrote:Odnośnie artykułu to zawsze mnie dziwi czemu ludzie się burzą, że koncerny farmaceutyczne dostają pieniądze za sprzedaż szczepionek, a nikt się nie burzy, że np. producent telewizorów dostaje pieniądze za ich sprzedaż. Czemu nikt nie szuka spisku w tym, że np. reklamują coraz to nowsze seriale żeby zachęcić do kupienia tv, ale już każde doniesienia o powrocie chorób są odbierane jako spisek żeby sprzedać więcej szczepionek. Ktoś nad tymi szczepionkami też pracował, badał je itd. to czemu ma za to nie dostawać pieniądzy? To była jego praca, przecież większość ludzi nie pracuje pro bono.
A co do epidemii to uważam, że to trochę na wyrost używane teraz słowo, ale nie zmienia to faktu, że pomimo, że wcześniej też zdarzały się przypadki odry w Polsce to chyba to jest pierwszy raz od wielu lat, gdzie pojawiło się tyle osób chorych w jednym miejscu. I stąd ta, "panika". Wcześniej były to pojedyncze przypadki. A odra pojawia się cały czas, bo nie mamy wystarczającego stopnia wyszczepialności niestety... I dopóki tak będzie to będzie się ona pojawiała. Podobnie jak inne choroby. Dzięki szczepionkom udało się uwolnić od polio i co? Przez coraz większą liczbę nie szczepień mówi się o pierwszych od 30 lat przypadkach polio...
Ja traktuje szczepionki jako osiągnięcia medycyny, ufam w tej kwestii lekarzom i nie wierzę w ich przekupstwo przez firmy farmaceutyczne... Wszyscy lekarze, których znam szczepią swoje dzieci, nie tylko na obowiązkowe ale i na zalecane, więc też za te szczepionki normalnie płacą w aptece.
A ja najzwyczajniej w świecie jestem zła, że nie jestem w stanie ochronić mojego dziecka w tym momencie, bo jest jeszcze za małe aby przyjąć szczepionkę. Pozostaje mi liczyć na to, że dzięki temu że sama przyjęłam dwie dawki w dzieciństwie, a mąż leci na dniach się doszczepić drugą dawką uda nam się w spokoju doczekać do tego 13ego miesiąca Małej.
Dokladnie, zgadzam sie. Dzis w tv mowili ze w pl w bodajze 2017 r zaszczepilo sie tylko 78% dzieci. a zeby nie bylo chorob musi byc powyzej 90%. to najnizej w calej unii europejskiej!!!!! kurwa jaki zascianekpatologia
usiasc i plakac
Jupik lubi tę wiadomość
-
Wertuje jeszcze te meningokoki, bo chcemy w grudniu wybyc za granicę.. i znalazłam, że szczepienie z innymi szczepionkami zwiększa ryzyko gorączki, więc zaleca się na osobnej wizycie. Kurde, nigdzie nie znalazłam, że mam czekać 8 tyg..
może tym w naszej przychodni chodziło o odstęp WZW a nie meningow. Będziemy szczepić to spytam, bo chcę te meningi strzelić jak najszybciej, żeby chociaż 1 dawkę miała przed wylotem..
WI- jaki ty w koncu miałaś odstęp między mening.a WZW? -
Jupik wrote:WI- jaki ty w koncu miałaś odstęp między mening.a WZW?
Tydzieńu nas powiedzieli, że można by nawet na jednej wizycie podać, no ale zalecenia są takie, żeby meningo podawać osobno, więc zapisali nas na kolejny wolny termin wtedy.
Jupik lubi tę wiadomość