Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Totoro, widocznie typ ruchliwy tak ma.. ja ugotowałam gar gulaszu w niedzielę jak mi się nią mąż wieczorem zajął. I do dziś jemy.. jak śpi jeszcze jej gotuję i robię drobne prace domowe (pozmywanie, pranie itp.). Jak nie śpi to lata to po całym mieszkaniu i kombinuje. Ciężko z oka spuścić.
-
Jupik wrote:Totoro, widocznie typ ruchliwy tak ma.. ja ugotowałam gar gulaszu w niedzielę jak mi się nią mąż wieczorem zajął. I do dziś jemy.. jak śpi jeszcze jej gotuję i robię drobne prace domowe (pozmywanie, pranie itp.). Jak nie śpi to lata to po całym mieszkaniu i kombinuje. Ciężko z oka spuścić.
Ruchliwy to raz, a dwa ciężko jej się zająć czymś samej. My do niedawna gotowalismy w weekendy, gar właśnie gulaszu, leczo, udka z kurczaka smazylismy, kotlety itd i rozmrazalismy w tygodniu ostatnio jakoś tak zaniedbalismy ten pomysł, musimy do niego wrócić. Mnie najbardziej potem męczą po prostu wyrzuty sumienia, że zamiast się z Lilą pobawić to sterczę nad garnkami i czuję się jakbym ją zbywala po prostu
-
J.S wrote:Edwarda, a znasz cos tanszego rownie godnego polecenia z takich otulaczy?
PS. W koncu nie kupilam nic bo stwierdzilam ze raczej nie bede z nim chodzic zima w tuli. Ale mam caly czas zapisana te strone w razie jak mi sie zmieni.
-
JS todlery są dla większych dzieci. Mojej znajomej 3latka wsiada czasami do todlera, raczej na teraz będzie jeszcze za duży
Ewentualnie poproś o zmierzenie panelu tam gdzie będą nóżki i zmierz rozstaw nóżek od kolanka do kolanka w takiej pozycji na żabkę.
Na teraz myślę że albo rozmiar baby albo regulowane - to posłuży znacznie dłużejWiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2019, 15:09
-
Totoro wrote:Ruchliwy to raz, a dwa ciężko jej się zająć czymś samej. My do niedawna gotowalismy w weekendy, gar właśnie gulaszu, leczo, udka z kurczaka smazylismy, kotlety itd i rozmrazalismy w tygodniu ostatnio jakoś tak zaniedbalismy ten pomysł, musimy do niego wrócić. Mnie najbardziej potem męczą po prostu wyrzuty sumienia, że zamiast się z Lilą pobawić to sterczę nad garnkami i czuję się jakbym ją zbywala po prostu
No ja nie mam wyrzutówale ja z tych co wręcz źle znoszą wiszące na sobie dziecko przez cały dzień
więc bardzo ją motywuję do samodzielnej zabawy i w sumie bardziej u nas chodzi o to, że ją muszę pilnować, czy nie wymyśli czegoś przy czym sobie zrobi krzywdę, niż to, że mi nie daje spokoju i na mnie wisi (choć bywają też czasem takie dni). W kuchni pomaga łóżeczko- jak robimy śniadanie, ma tam taką swoją zabawkę i siedzi o dziwo i się nią bawi (na matce już nie). Ale nie nadużywamy sposobu, żeby jej się tam nie znudziło. I też zauważyłam, że w otwartej przestrzeni nie usiedzi tylko lata i wyszukuje sobie zabaw. Najchętniej siedzi przed wieżą i się bawi płytami, przyciskami itp, i przed lodówką- na której mamy multum magnesów-super się nimi bawi, już musiałam matkę przed lodówką wyłożyć, bo jest tam coraz częstszym gościem. Ale i tak zbierając wszystko do kupy stanie przy garach przez godzinę bez przerwy możliwe nie jest. Najwyżej takie gotowanie na raty..
-
Jupik moja w sumie potrafi się trochę sobą zająć, ale muszę przy niej być po prostu. Inaczej rzuca wszystko i leci wspinać mi się po nogach. W ogóle przy tym skoku, pisałam już zresztą, chce być więcej noszona. Najchętniej siedzi u mnie na rękach i pokazuje wszystko, a ja jej nazywam dane rzeczy. Dziś w ogóle jest marudna. W nocy niby długo spała, bo od 21 do 7.40, ale strasznie niespokojnie, rzucała się, latała po łóżku, poplakiwala... Może po tym skoku znowu będzie łatwiej.
-
Totoro, jakbym czytala o nas. Ja tez mam wyrzuty, ze stoje przy garach zamiast sie bawic, raczej malo moj syn potrafi sie sam soba zajac. Jak cos innego robie, to tez sie po mnie wspina, chce otwierac szafki, u nas slowo „nie wolno” nie dzial zupelnie, wiec ja mam oczy na okolo glowy doslownie.
Noce mamy do bani, dni ciezkie, jakas jedna drzemka 40 min i to jest na tyle. Trwa to juz kolo 2-3 tygodni, a wczesniej spal od 21 do 8 rano... -
Jupik wrote:Dziewczyny, co kupić 2,5latkowi i 2.5latece i 5,5latce? W weekend mam spotkanie z przyjaciółkami i muszę coś dzieciakom kupić..i tak jak z mlodszymi od Kingi już problemu nie mam, tak ze starszymi tak, bo jeszcze nie przerabiałam tego etapu i ciężko mi coś wymyślić
w dodatku to raczej symboliczne prezenty mają być, nic wywalonego w kosmos. Hmm.
, kreda, magnesy, książeczki, puzzle.
Jupik lubi tę wiadomość
-
J.S wrote:A ja z tego co pamietam ktoras z was ma moze Tule? Czy mi sie wydawalo.
Rozwazam zakup tula toddler i nie wiem, czy jest sens? Chodzi mi o to, ze moglabym wyjsc z psem itp a moje dziecko w wozku srednio, marudzi ciagle.
-
J.S wrote:White, dzieki, czyli bardziej ta tula free te grow bylaby ok?
Nie mam Tuli, więc też tak ciężko mi powiedzieć co i jak. Wiem tylko tyle, że zawsze mówili, że toddler jest dla starszych dzieci. Możesz jeszcze poprosić o zmierzenie tego panelu, a nuż będzie ok, może Twój synek jest większy, ma większy rozstaw?ale generalnie to regulowane będzie dobre na pewno. Ja akurat mam Kavke (Multi Age) i tu jest jakby 5 stopni regulacji, my jesteśmy na drugim dopiero. Także jeszcze trochę posłuży
tylko Kavka chyba jest droższa od Tuli i ciężko o używkę w dobrej cenie.
-
Temat pierwsze buty w linku wywiad z fizjoterapeuta.
https://dziendobry.tvn.pl/a/jakie-buciki-wybrac-dla-malego-dziecka-porady
To trochę temat rzeka. Ważne żeby były dopasowane (na długość, szerokosc, miały elastyczna podeszwę). To nowa szkoła. Stara szkoła wkładka profilowana, sztywny zapiętek). Zdania są też podzielone czy można kupować używane (firmowe buty skórzane są dość drogie, a stopa rośnie skokowo...)
S ma wąską stopę. Pasowały jej buty Emel, Elefanten (marka z deichmana), superfit, bobux, Naturino (dokładnie falcotto) mnie zirytowało i odsyłałam), geoxy, renbuty i bartki te co mierzyła były za twarde. Polecane są też primogi (nie miałam żadnych w rękach, wiec nie mam zdania. Z tańszych ponoć ok są buty z Decathlonu (ale są sztuczne, wiec niektórym dzieciom pocą się nóżki). Czasem można też coś fajnego kupić w dyskoncie (ale trzeba miec szczęście)
Dziś właśnie mierzyłam Emi roczki S. Są ok. I na weselu w nich wystąpi. Nie są moimi faworytami, ale na godzinny występ nie będę kupować nowych. Swoje dostanie jak będzie stabilnie chodzić po podwórku. W domu biega na boso/w skarpetkach/rajstopach. Następne mamy Elefanteny (i z tych co miałam, to najlepsze buty do nauki chodzenia, bo zewnętrzna podeszwa jest ze skóry i maja tylko takie kauczukowe wstawki antypoślizgowe. Do tego praktyczne są te kauczukowe zabezpieczenia przodów (inaczej po pierwszym spacerze na czworaka będą obdarteTakże ten model skradł moje serce
https://www.elefanten.de/DE/de/shop/babies/babies-lauflernschuhe/00000001632086/Lauflerner*Weite*Mittel.prod?&fromCategoryDetail=true&positionInList=29
-
A i z butami jest tak ze jeden model danej firmy może być super miękki, a kolejny twardy jak deska. Trzeba mierzyc (mi najlepiej kupuje się online), bo mogę na spokojnie przymierzyć w domu, a nie w sklepie gdzie jest 1000 bodźców i bieakących dzieci... choć pierwsze lepiej stacjonarnie by ktoś ocenił szerokosc i podbicie.