Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Rene wrote:Z tym masz rację 🙂nie musze być az taka kreatywna 😂
Mysle ze spokojnie dalabys radę,🙂 -
Kala wrote:Oł noł 🙈 nie z moją awersją do gotowania ... toż to trzeba jak dla armii 😉 aktualnie dzięki wczorajszej wizycie u teściowej jestem szczęśliwą posiadaczką obiadów na cały tydzień i jaram się tym faktem jak gwizdek 😂😂😂
Za to ciasta piecze bardzo dobre 😂 -
Ja w nocy tez mialam wrazenie ze nie nakarmilam malego ale butla po mleku zostala w lozeczku i to byl dowod!
Ja wlasnie licze ze Kacperek juz bedzie sie bawil z Bartkiem za jakis rok i bede miala troche ich z glowyteraz momentami wymiekam
-
Agusia_pia wrote:Ja w nocy tez mialam wrazenie ze nie nakarmilam malego ale butla po mleku zostala w lozeczku i to byl dowod!
Ja wlasnie licze ze Kacperek juz bedzie sie bawil z Bartkiem za jakis rok i bede miala troche ich z glowyteraz momentami wymiekam
-
Agusia_pia tylko u Lili to znudzenie to chyba wrodzone, bo ona od początku tak ma
Kala właśnie ja się ostatnio zupełnie nie czuję kreatywna. Lili brak zainteresowania kompletnie mnie demotywuje.. Jak z gotowaniem 🙄 te pomysły to sugestie dziewczyn, jest jakiś fajny profil na insta, gdzie kobitka pokazuje różne zabawy dla dzieci, no ale ja nie mam insta. W każdym razie czy to czyjeś czy moje pomysły to Lili nic nie interesuje. Tak jak pisałam - czytanie - to akurat zawsze i wszędzie, rysowanie kilka min, zmywarka i pranie. Ooo, no i opowiadanie bajek - typu jak Lilusia poszła na spacer albo coś tam. No ale cóż, widać taki typNajchętniej to by siedziała mi na rękach, przytulala się, jeszcze lepiej przy muzyce i git. Plus jakieś gonitwy, zakończone najlepiej przewalaniem się po łóżku, laskotaniem i chichraniem do czkawki.
-
Ja oczywiście spać nie mogę (ostatnio z tym dramat, wszystko mnie boli, a dziś mi dodatkowo niedobrze) to Was nadrobiłam.
Semi, witaj na forumtrochę się zdziwiłam, że nowa osoba, bo już czasem mam wrażenie, że nasz wątek w końcu padnie, a nie ktoś dojdzie ;-P
U nas ze spaniem chyba okres przejściowy między 1 drzemką a w ogóle. Tak jak J.S.pilnuje żeby Kinia szła w dzień na drzemkę max.15, bo potem jest problem z wypchnięciem jej (zresztą zawsze jest). Dziś mi.sie nie udało i.poszla po 17, więc obudziłam ją po 30 min. Na noc usnęła o 23. Czyli jutro późno wstanie, czyli do 15 nie będzie chciała iść spać, czyli będę próbować przetrzymać ją bez drzemki do ok.21 i dać do łóżeczka wcześniej, i jak się uda wstanie po tym o 7 rano, wtedy drzemka ok.15 i potem znów pójdzie spać 22 i kolejny dzień nie będzie drzemki do 15 tylko o 17 i tak u nas w kółko.. Przynajmniej nigdy nie musiałam jej usypiać, po prostu wkładam ją i wychodzę, i.najwyzej jak nie śpi to sobie wstaje, śpiewa i wynajduje jakieś zabawy..
Co do zabaw, u nas poszły książeczki w ruch, wcześniej zero zainteresowania. Poza tym ma takie kolorowe plastikowe grzybki do wbijania w tabliczkę i siedzi nad tym najdłużej- wbija sobie, potem je wyjmuje, przesypuje do kubeczków, znów wbija i tak w kółko. Sama potrafi się tym bawić nawet ze 30 min.wiec super, choć to zabawka zdecydowanie musi być pod nadzorem- grzybki są małe i trzeba pilnować, żeby jej nie przyszło do głowy wziąć ich do buzi. Sama zabawka z tego względu od wieku 4 lat, ale dostaliśmy ją od znajomych i to jedyna zabawka, którą Kinia potrafi się tak długo bawić. A tak do jeszcze ciągam ją ns podwórko, oczywiście woli biegać, w piaskownicy wytrzyma z 5 max.10 min. Kupiliśmy wózek dla lalek, więc nim trochę jeździ. Kala, super pomysł z własną kosmetyczką, bo u mnie zabawa kosmetykami mamy, która kończy się rozsypanym pudrem lub wysmarowaniem czymś twarzyi z grubsza tyle, czasem dojdzie rzucanie piłką, albo jakieś inne zabawy, ale to też na 5-10 min.i potem się nudzi. Rysować na razie nie lubi.
-
Aaa, i lubi długo dłubać łyżeczką w jakimś kubku/pudełku po serku/jogurcie/mleku/deserku- łazi po całym mieszkaniu i sobie grzebie i wydłubuje, więc jak chce chwilę spokoju to jej daję takie brudne (niedojedzone po czymś) pudełko i mam ją na trochę z głowy
-
Jupik współczuję. Pamiętam moje nocki już na końcówce, a i tak najgorsze mnie ominęło, bo 2 tyg przed terminem urodziłam.. Oby szybko ruszyło
Agusia_pia ja sobie nie wyobrażam mieć teraz drugiego brzdaca przy mojej Lili.. I tak się właśnie ostatnio zastanawiam czy u nas nie będzie jednak troszkę dłuższej przerwy..Jupik lubi tę wiadomość
-
Agusia, ja to w ogole cie podziwiam bo znajac siebie to bym nie dala rady, naprawde. Potem bedzie juz z glowy no ale te poczatki to na pewno do kolorowych nie naleza, ale moja znajoma ma wlasnie tak dzieci i mowi ze fakt poczatek masakra, ale potem sie super razem bawia i w ogole.
U nas dzisiaj masakra cala noc steki, jeczenis i nie spal od 5 do 7:20. Od 7:20 usnal i spi teraz -
Mi się wydaje, ze to wszystko zależy od tego jakie jest to pierwsze dziecko, jeżeli grzeczne, to łatwiej się zdecydować ... a przy takim bardziej wymagającym, to raczej myśli się o przetrwaniu dnia 😉 i nocy ... niż o rodzeństwie. No chyba, ze wpadka albo ktoś jest meeega odważny.... u mnie żadne by się nie nie nadawało, są niby zupełnie różni, ale każde potrzebujące 100% uwagi. Teraz mam różnice jak dla mnie idealną 😉
-
Ja z kolei chciałabym mieć małą różnicę. No ale nie aż tak małą chyba xD u mnie w domu jest różnica między mną a rodzeństwem 8 i 11 lat i jak dla mnie to za dużo. Tzn mamy super kontakt, uwielbiam ich, zawsze możemy na siebie liczyć. Ale z punktu widzenia rodzica - moja mama np. zamiast teraz skupić się na byciu babcią to jeszcze ma w domu studenta, licealistkę, żyje egzaminami, obiadami na czas itd itd.. A mogła mieć już np. trójkę dorosłych ludzi i mieć czas dla siebie, wnuków właśnie itd. Druga rzecz, że moja mama to taka mama - kwoka, pewnie dużo też zależy od podejścia
No i kolejna rzecz, że byłam dość mocno eksploatowana jeśli chodzi o zajmowanie się rodzeństwem.. Wiadomo, życie pisze różne scenariusze, zresztą taka różnica ma też bardzo dużo plusów. No ale zobaczymy jak będzie
Czasem w ogóle zastanawiam się czy nie poprzestać na jednym dziecku 🙈 Mam takie rozkminy często, że mieliśmy tyle szczęścia, że mamy Lilę, już nie mówiąc o tym, że jest zdrowa, że super się rozwija... I te stresy na każdym etapie, najpierw w ciąży, potem z każdym dniem i miesiącem... Czasem zastanawiam się czy chcę to drugi raz przechodzić. I mam ochotę poczekać kilka lat, odetchnąć "Udało się" i tyle... Wiem, że to takie głupie myślenie i bardzo egoistyczne w tym wszystkim.. No ale tak mnie nachodzi czasem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2019, 09:31
-
Kala, oo to spora roznica.
Miedzy mna a bratem jest 5 lat, mamy bardzo slaby kontakt, raczej sporadycznie, takze tez roznie to bywa.
Totoro, ja cie rozumiem, bo w sumie czasem nachodzi mnie ze moglabym miec dziecko ale potem sobie mysle, ze jednak nie. Jedno dziecko mi wystarczy, moze kiedys mi sie to jeszcze zmieni, ale na dzien dzisiejszy oboje twierdzimy ze bedziemy tylko mieli jedno. Moje podejscie jest dopiero egoistyczne 😂 Ja chce isc do pracy, zaczac zyc towarzysko (ogolnie w tej kwestii teraz tez jest ok, ale wiadomo bedzie lepiej jak dziecko bedzie wieksze), pojechac gdzies, cos zobaczyc, no i dla mnie powrot do pracy w 100% bo lubie byc niezalezna finansowo od partnera. Jakbysmy zaczeli starania o drugie to byloby to niemozliwe i ugrzezla hm w domu na dlugo.
spi dalej, dzisiaj drzemka bedzie o super godzinie 🤯Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2019, 09:36
-
J. S. no ja na pewno będę chciała mieć jeszcze drugie, tak czy inaczej, mimo rozkmin xD ale kiedy to jeszcze zobaczymy
na pewno nie wcześniej zaczniemy działać niż w styczniu, bo chciałabym mieć umowę.
Moja też nadal śpi. U nas nie będzie dziś już drzemki. Może chociaż spać pójdzie o ludzkiej porze. Wczoraj zasnęła przed północą 🙈