Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Totoro maskara z tym lekarzem .... i to nie pierwszy przypadek tego typu
U nas większość zakażeń z jednego źródła ... od „turystek” spod Gdańska... sobie pojechały 2 babki na wycieczkę do Włoch i połowę wioski pozarażały, a druga połowa w kwarantannie ... dopiero teraz wychodzą jakiś nowe z „lot do domu” -
Kala dzięki
no to widzisz, Lila znowu nic tylko by kleiła, malowała, dziś po 22 a my baranka z waty hop, chociaż już nam chyba obu bokiem wychodzą, muszę coś innego wymyślić. Za to jak jej puściłam np. boogie woogie na lapku to miałam zdjęcie zrobić - stała z miną jak Shrek i osioł przy "Duloc wita was w tym cudownym dniu...", nie wiem czy pamiętacie 😂 myślałam, że umrę 😂
Co do akcji wirus jeszcze to ludzie są tak tępi i bez wyobraźni, że szok. Widzą jaką jest sytuacja i nie siądą na dupach tylko łażą i zarażają. Ja też tak sobie myślałam ostatnio, że co ja bym dała, żeby się okazało, że tego syfa przechorowalismy np. jak Lila ostatnio z tymi oskrzela i miała 🙄 zresztą wtedy jeszcze testów nie robiono a u nas przetoczyła się taka fala zachorowań, że szpital ponoć pękał w szwach, między innymi od zapaleń płuc...
A, no i dodam jeszcze, że w tym szpitalu gdzie ten lekarz taki numer odwalił pracuje mój ginekolog 🙂 jutro będę dzwonić do niego czy aby na pewno mogę przyjechać na wizytę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2020, 00:56
-
Totoro kto wie z tą Lili chorobą 🤔w końcu udało się Wam wyjść z oskrzeli bez antybiotyku....a to się tak często nie zdarza. Ty tez długo byłaś przeziębiona.
U nas to albo u mnie teraz .... tylko ten antybiotyk mylący. Bo objawy naprawdę miałam dziwne. Całkowicie straciłam węch i smak, a wcześniej nigdy tak nie miałam. Kataru już nie mam, a jeszcze specjalnie nic nie czuje i mega suchość w ustach jakbym w ogóle śliny nie miała ...A może mogłam mieć i wirus, a potem nadkażenie bakteryjne .... w końcu ta zmarła 37 latka, miała wysokie crp ...
albo Franek raz miał taki rzut choroby, nagle wysoka gorączka, kaszel i gardło... i szybko przeszło. No ale to jakoś w lutym było, wiec za szybko.... możemy sobie diagnozy stawiać z internetu i tak się nie dowiemy. Szkoda, ze nie ma na to takich testów jak ciążowe do wykonywania w domuWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2020, 07:45
-
Dokładnie mam takie same mysli, ze chcialabym abysmy to we 3 przechorowali i juz sie tak nie bali, zeby bylo spokojniej...
Tez mialam w lutym taką infekcję, bol gardla, okrutny katar, potem katar ustąpil a ja stracilam węch i smak, mialam non stop bole glowy i to trwalo jakies 2 tygodnie. Ale wtedy takie wirusygrypopodobne byly. Np dzieci lapaly wirusa, ktory objawial się tylko bardzo wysoką gorączką przez kilka dni i Henio tez to zlapal. Także myslę, ze nie miałysmy korony
Dostałam dzis rano smsa z przychodni ze wszystkie szczepienia i bilanse odwolane. Wrrr, umówilam Henia na bilans polaczony ze szczepieniem 2 dni po urodzinach. Dupa dupa dupa. Kit z tym bilansem chociaz od wrzesnia nie byl ani mierzony ani wazony, ale te pieprzone meningokoki chcialam dokonczyc... Chce mi sie krzyczec !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Edwarda a po jakim czasie wrócił Ci węch i smak? Z jednej strony fantastyczna dieta, bo jedzenie smakuje jak papier, a z drugiej nie czuje nawet jak kot narobi do kuwety albo Kalina do pampera
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2020, 14:18
-
Ja we wtorek byłam u gina, będę przez najbliższe 2 tyg umierać ze strachu. A wtedy kolejna wizyta 🙈 przez tego pieprzonego korona nawet nie zapytałam ile cm ma dzidzi
No ale najważniejsze, że ta moja beznadziejna szyjka bez zmian. Tzn dalej beznadziejna, bo krótką i miękka, no ale nie pogarsza się, gin powiedział, że jest git. Pół wizyty wyzywalismy na ludzi, którzy nie przestrzegają kwarantanny. Byłam w ogóle tak zestewsowana tą wizytą, że przyjechałam i się poryczalam, że tyle pytań miałam i o nic nie zapytałam ostatecznie. Najgorzej, bo 14 kwietnia mam prenatalne w Katowicach.. I powiedziałam ginowi, że nie jadę, bo się boję, a on mnie ciśnie, że mam jechac... Nie wiem co zrobię, dobrze, że jeszcze jest trochę czasu..
-
Edwarda zazdroszczę wyjścia... ja już prawie 3 tyg. w domu i wymiękam, ale jeszcze trochę kaszle, wiec muszę poczekać. Może w weekend jakoś się już uda na krótki spacer.
Totoro dobrze, ze szyjka bez zmian, a do 14 jeszcze dużo czasu i nie wiadomo jak sytuacja będzie wyglądała. A dziewczynka potwierdzona?
U nas teraz akcja ZDALNE NAUCZANIE... powiem Wam masakra, od 2 dni ciagle na łączach z nauczycielami. Przygotowanie sprzętu, ściągnięcie programu. I tak to jeden wielki pic na wodę. Do tej pory nauczyciele przysyłali większą partię materiału na dziennik na dany tydzień i był spokój. A teraz muszą codziennie przysyłać coś wg planu lekcji w tym programie specjalnym, a dziecko i tak odrabia to sobie kiedy chce. I tak to wyglada w praktyce -
Jak na Was mówią maluszki? Mój od kilku miesięcy mówił mamunia ;p A kilka dni temu zaczął mówić munia hahahha. Z Bunią z gumisiów mi się kojarzy. Na tate normalnie tata.
Od 2 tygodni do zasnięcia muszę go tulić i opowiadać jak będą wyglądały jego urodzinki. Pokazuje na palcach ze ma 2 latka. Mówie mu ze upieke ciasto, on mówi ze nie bedzie mu smakowalo (bo ostatnio pluł czekoladową mufinką), ze bedzie dmuchał swieczkę, ze bedą balony, prezenty, ze będziemy spiewali sto lat (i muszę spiewac) i tak po kilkanascie razyKupilismy mu na urodziny zestaw takich duzych klocków 'wafli' i już daliśmy bo sie nudził, ale największą frajdę mam ja z mezem ;p Moi rodzice kupili mu skoczka, a teściowa plastikowe artykuły spożywcze do krojenia, bo cały czas bierze zabawkowy nozyk i kroi materialowe warzywa z ikei. Myślę, ze będzie zadowolony. Szkoda tylko, że będziemy we trójkę...
-
Hej Rene
jasne, że pamiętamy
Co tam u Was?
Lila już od x czasu mówi na mnie mamusia 😀 u nas do spania lecą bajki mojej twórczości, a to o kotku, a to o sarence.. 😁 Ja żyję ostatnio tylko tą pieprzoną epidemią. Co się trochę uspokoję i przestaję panikować to dochodzą do mnie "smaczki" a to o tym, że nie chcą robić testów, a to, że manipulują liczbą zgonów itd... I tylko się głowię czy iść do gina czy nie, czy robić badania czy nie, co z prenatalnymi... No ma sa kra. Inaczej sobie tę ciążę wyobrażałam... 🙁
-
Rene co tam u Was słychać? Opowiadaj 🙂
U nas przeważnie jest „mami”. Przed spaniem najpierw trzeba wszystkie lalki i miski położyć, a potem „gadamy” kto śpi tzn. Tata? Śpi. Franek? Śpi ... itd aż wymieni koty, lalki, miśki, łącznie z puzzlami z Peppą.
My tez urodzinki tylko we 4 spędzimy. Tort już zamówiłam. A co do prezentów, to dostanie rowerek biegowy, lalkę miniland do kompletu tym razem Murzynka i Pucia na wakacjach, a i jeszcze jakieś naklejki wielorazowe.
Oj życie się totalnie poprzestawiało, najbardziej to szkoda mi Franka, bo on taki aktywny, szkoła, treningi, mecze, a teraz siedzi na dupie i bije rekordy w spaniu ... ostatnio wstaje około 14 🙄 w sumie to wstają razem z Kalinką z tym, ze ona po drzemce, a on po nocy 😉 ale wole już tak niż miałby marudzić od rana
Idę obiad majstrować
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2020, 10:14
-
U nas wszystko ok🙂
Patryczek pożegnał się już ze smoczkiem poszło gładko w ciągu jednego dnia🙂kolejnym sukcesem na naszym koncie jest umiejętność picia z normalnego kubka, słownictwo puki co mało zasobne mówi mama tata ne(nie) daj papa
Zębów nadal mamy mało bo tylko 6 z wagą też krucho waży 11-12 kg. Szczepienia mamy na bieżąco 🙂 -
Dzień dobry
U nas też temat urodzin na tapecie przy usypianiu, chociaż ostatnio Jagodka chce zasypiać sama, kładzie się, przytula i zasypia, ja muszę tylko być obok. Zasypia szybko, bo już nie mamy drzemek w ciągu dnia 🤪 więc od ok 19.00 - 19.30 jestem "wolna" bo Julian też tak zasypia. W ogóle nocki spoko bo Jagoda przesyła cała od dawna, a mały ma 2 pobudki na karmienie ok 1.00 i 4.00 - zje i zasypia. Rano koło 6.00 - 7.00 pobudka i lecimy z dniemWiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2020, 09:02
-
Co jeszcze u nas: Jagoda rozgadana bardzo, mówi całymi zdaniami, wierszyki, piosenki, wszystko, ale że chce siku to nie powie.. od ok pół roku chcemy się odpieluchowac. Chodzi bez pampersa, sika do kibelka, ale wtedy jak ja posadze, sama nie zawola, za to kupa w 99% wola. Chociaż postęp zauważam, bo najpierw siku do majtek i nic, później siku i stwierdzenie "zrobiłam", teraz "mamo siku" i leci do łazienki, ale zostawia siku po drodze, moze następny etap będzie tak jak ma być
Jeśli chodzi o braciszka to super reaguje, myślę że to zasługa tego że dużo z nią rozmawiałam w ciąży i Pucio był przerabiany jak tez czekał na brata.
Urodziny będą tylko z domownikami, A mieszkamy z moimi rodzicami i siostrami, męża nie bedzie przez tego wirusa:( pracuje za granicą i miesiąc już go nie ma i jeszcze miesiąc plus kwarantanna.
Tort upiecze moja siostra, prezenty zamówione: piasek kinetyczny, hulajnoga- rowerek w jednym i zestaw- wyprawka plastyczna.