Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Tylko u nas wytyczne są takie, ze jak nie ma duszności to siedzieć w domu i nie zawracać du... to siedzę w sumie od jego powrotu nie wyłażę (raz w biedrze byłam) i posiedzę jeszcze trochę.
No a jakby przypadkiem mnie w szpitalu zostawili? Bez Kalinki? -
nick nieaktualnyU nas w Holandii zycie plynie powoli. Teraz zlobki zamknięte 3 tygodnie wiec zmieniamy sie z chlopakiem, zeby Olek mial opiekę.
Moj urwis ma wlasnie ospe. Jest masakra. Najgorzej w nocy bo biedny spac nie moze.
Niestety synek ciagle spi z nami. Ale jak wyzdrowieje to moze w końcu zrobimy mu pokoj i bedziemy go powoli eksmitowac do swojego lozka do listopada ma czas zeby sie nauczyc hehe.
U nas ostatnio szly zeby 3ki. O matko co to bylo. Kumulacja wszystkiego. Placz, wymioty, goraczka.
I tak dzien za dniem
Mam nadzieje, ze synek bedzie mial siostrzyczke.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Edwarda, wiem dlatego nie wychodzę. Ale podejrzewam, ze nadkażenie bakteryjne mi się zrobiło, zapodałam sobie dzisiaj antybiotyk, którego resztka od dwóch lat leżała, potem zadzwoniłam po e-receptę, żeby wydębić więcej. Oczywiście jak zawsze na wszystko antybiotyki przepisywali, to teraz leczenie objawowe najlepsze, a w razie pogorszenia na zakaźny. Ale przepisała. Jak nie pomoże do poniedziałku, to będę tam dzwonić. Już raz dzwoniłam i babka w sumie powiedziała, ze jeżeli u męża nie ma objawów, to ja się nie kwalifikuje do badania. Oczywiście kwarantanna, obserwacja, leczenie objawowe! dzwonić w razie wystąpienia duszności albo jeżeli gorączka powyżej 39 wzrośnie ...
-
A bo te jego wyjazdy takie bezsensu były ... związane z awansem na którym mu specjalnie nie zależało, ale głupio odmówić i pierwszy raz jechali w kilka osób na rekrutacje do Niemiec. Wybrali męża, co najlepsze w ogóle nie rozmawiali o finansach. Potem musiał lecieć do Finlandii, bo jego przełożony chciał tylko go przedstawić !!!! A ten ostatni wyjazd to już totalna paranoja. Wiadomo jaka była już sytuacja w Niemczech, a musiał lecieć ... żeby tam dotrzeć to praktycznie cały dzień w podróży ... uwaga na 30 min do działu HR, żeby zadali mu kilka pytań dotyczących cech charakteru. Jakby nie mogli zrobić tego online. Awanse na razie i tak poszły w odstawkę w związku z obecną sytuacją, a teraz tylko stres niepotrzebny. A on aktualnie przez ten wyjazd nie ma wstępu na stocznie w Polsce i tak się buja sam w biurze. Dla mnie akurat dobrze, bo wcześnie wraca i jeździ na 10-11 zamiast na 7.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 13:20
-
Kala o rany, zdrówka przewalone słuchajcie. Ja się poważnie zastanawiałam nad wizytą u gina, ale z racji tego, że mam katar mam umówić się na konkretną godzinę we wtorek zamiast normalnie w poniedziałek jak zwykle jechać. Cieszę się, bo ominie mnie kolejka w poczekalni. Jeszcze tylko, żeby gin mnie nie zaraził i będzie git 🙈 aaa no i szyjka, żeby była ok, to już mogę siedzieć w domu na tyłku i być względnie spokojna. Ciekawe też czy moje prenatalne się odbędą
-
Totoro dzięki 😘 nie jest gorzej, jutro już będzie wiadomo czy antybiotyk zadziała. 10 lat nie brałam, to sobie zaszaleje 😉
https://youtu.be/6QjUa5FhvKc wklejam Wam linka dla dzieciaków z zajęciami z rytmiki Kalinki. Zajęć nie ma stacjonarnie, ale online będą przesyłać, wiec mogę się podzielić 😀 -
Kala i jak tam się czujesz? Jezu ja to mam już takie schizy w związku z epidemią, że najchętniej nawet męża do sklepu bym nie wypuszczała. Jeszcze szpitale teraz mogą robić problemy z pozostaniem z dzieckiem w szpitalu, czaicie to? Ale dobra, spokój Totoro. Czekam na wizytę u gina, której też się boję zresztą, mam nadzieję, że szyjka ok, bo ostatnio często brzuch mi się spina 🙄 przy Lili też tak miałam, ale i tak mnie to stresuje ofc.
Wczoraj mi w ogóle Lilka stracha napędziła takiego, że masakra. Wstała o 10 a cały czas jakaś taka niemrawa była, pokladala się itd.. Sprawdzam jej czoło, ciepła jakaś taka.. Mierzę jej w uchu - 37,6🤨 już panika, przekabacilam ją, żeby dała sobie w dupce zmierzyć - 36,8 😑 ale i tak jakoś mi się tak nie podobała... Obadalam dziąsła no i co - wypatrywałam dolnych piątek a idą górne, jedna już zaczyna się przebijać. Później na szczęście się rozruszala, zjadła zupę jarzynową z mięsem i masłem oczywiście 😁 po czym poprawiła 8 kluseczkami śląskimi 😱 po spacerze zjadła jeszcze 2, kawałek jabłka małego banana i padła o 19. Noc miałyśmy piękną, cały czas się budziła i kazała opowiadać sobie bajkę albo dawać pić. Ledwo żyję dziś 🥴
-
Totoro dzięki coraz lepiej 😀 szczęście, ze wydębiłam ten antybiotyk, bo jeszcze bym na zakaźnym wylądowała i dopiero bym coś przywlokła
Lila o 19???? Zasnęła????😮😮😮
u nas tez nocka słaba, od 1 spała ze mną i się kręciła, ale na szczęście bajek nie musiałam opowiadać.... wystarczyło głaskanie po plecach. Najdziwniejsze jest to, ze mój kaszel nie budzi i nie przeszkadza Kalince, chociaż ona jest mega wrażliwa na dźwięki 🤔 ja w dniu porodu nagle zaczęłam kaszleć i potem w szpitalu i jeszcze z 3 tygodnie w domu, wiec może kaszel jest dla niej jakimś znanym dźwiękiem i się go nie boi ... nie wiem
rytmikę włącz Lili koniecznie, to są proste ćwiczenia przygotowane pod takie maluchy. Kalinka teraz codziennie przygotowuje sobie niezbędne rekwizyty i każe sobie włączać i najlepiej żebyśmy z nią tańczyli 😉 -
Powiem Wam dziewczyny ze dopiero minął tydzien izolowania a ja juz mam dosyc, czuje sie jak wiezieniu. I nie o to chodzi ze wcześniej imprezowalam, jadalam na miescie czy non stop gdzies wyjezdzalam, nie, wrecz przeciwnie, jeździlam tylko do pracy, wychodzilam na zakupy i na spacery z malym. Tu chodzi o zwykle poczucie wolności. A jak jeszcze czytam ze izolacja potrwa nawet rok to po prostu chce mi sie plakac i krzyczec.
-
Tak bardzo sie boję. Wychodzimy z mezem co 3 dni mniej wiecej po chleb i z malym chodzimy wokol bloku codziennie. Debilni ludzie wychodza sobie do sklepow w czasie kwarantanny, laza po mieście to jak tu sie nie bac. Jestem zaskoczona ze wlasnie w lodzi najwieksza zaraza. Wydawaloby sie ze powinno byc to w największym miescie czyli w Warszawie... widocznie potwierdzilo sie ze lodz to miasto meneli
-
Kala filmik się nie otwiera, wyświetla się, że jest prywatny za to co innego dziś Lili włączyłam, ale jakieś tańce i pokazywania zupełnie nie dla niej 😁 stała jak kolek, obejrzała po czym jak chciałam z nią tańczyć to absolutnie 😁
Ja też się boję jak diabli. A już nic mnie tak nie wkurwia jak to, że co z tego, że siedzimy jak w bunkrze, wychodzimy na własne podwórko tylko, z rodziną nie widzieliśmy się już prawie 2 tygodnie, jedynie mąż co parę dni na zakupy wychodzi, jak pełno ludzi dalej ma wywalone na sytuację, a mało tego, dziś dowiedziałam się, że osoby poddane kwarantannie w naszej okolicy wyłażą z domów, łażą po sklepach.. No zabiłabym. I teraz niech mąż się z takim spotka w sklepie, albo niech zarażą ekspedientkę i ch*j z naszych starań. Żeby było weselej w szpitalu, do którego należymy, przyszedł do pracy lekarz, mimo, że czakali z żoną na wynik jej testu, który wyszedł pozytywny. Zrobili też jemu i co? Pozytywny. Na miejscu rodzin pacjentów zajebałabym chyba kolesia. Normalnie mnie dziś nosi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2020, 20:39
-
Totoro wiem, zapomniałam napisać, ze link już nieaktywny. Mogę na maila przesłać. Niedługo będzie jakiś plastyczny odcinek, bo pisali, ze nakręcają, to dam znać, bo Lila lubi takie zabawy 🙂 Kalinka akurat farbek, klejów itd nie znosi ... zaraz ojej brudne, ojej mokre, ojej wytrzeć. Tam zawsze ryczała jak musiała coś robić zwłaszcza malowanie palcami to był dramat ...
Ja tez się boje. Kurcze siedze już tyle czasu w chacie i pewnie jeszcze z tydzień posiedzę, to mam wrażenie, ze jak wyjdę, to zaraz się zarażę od wdychania powietrza ... a z drugiej strony żałuje, ze u mnie jednak nie ten wirus, bo w sumie ja bym przechorowała, dzieci i mąż bezobjawowo, to już byśmy mieli jakąś odporność i nie byłoby takiego strachu ... nie wiem
Mąż już dzisiaj niestety normalnie do stoczni pojechał ... a to jednak praca z ludźmi. Mówił, ze będzie głównie w biurze siedział, a na produkcje to jak już będzie musiał i na szczęście maseczki mają obowiązkowe.