Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czereśniowa jeszcze nic straconego 😉
Ja się tak trochę stresowałam tym, że Kalinka taka anty do dzieci, bo syn był zupełnie inny - jemu obojętne było, czy znał dzieci czy nie znał, wchodził w każde towarzystwo i starsze i młodsze jak w masło. Najlepszym przykładem jest, ze w ciągu jednego dnia zaklimatyzował się w chorwackim przedszkolu, jego jedynym problemem było, że „ONI (nie on oczywiście 😉) nie potrafią mówić”.
Ja już zaczynam oswajać Kalinkę w temacie przedszkola, bo może być słabo z adaptacją ... jak idziemy na spacer to pokazuje jej przedszkole do którego będzie chodzić, opowiadam co będzie robić itd. A ta: „ z mamą” ? 🤦♀️ Ostatnio oglądałyśmy też zdjęcia i filmiki z Franka kariery przedszkolnej .Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2020, 18:44
-
Kala no na placu zabaw mogłoby być wesoło 😁
Ja mam dziś słabszy dzień, było bardzo duszno i zbierało się na deszcz, a przy moim ciśnieniu 92/57 czułam się jakbym nie żyła tylko śniła 🥴 w dodatku po południu złapała mnie seria jakichś straszaków, a przynajmniej mam nadzieję, że to straszaki... Skurcz za skurczem, wzięłam magnez, mąż mi melisę zaparzył, leżę i boję się ruszyć 🙈 Lila u dziadków, miałam tyle planów... 😑 No ale cóż, nie spieszę się na porodówkę, więc, plany poczekają 😬 będę działać jak skończę 37tc 😬 póki co zwalniam obroty.
-
Kala tylko kurczę, ja dzis nić specjalnego nie robiłam 🤔 a w planach miałam tylko skończyć prasować pieluchy flanelowe 🤷♀️ jedyne co dziś zrobiłam to zaliczyłyśmy z Lilą spacer i obiad ogarnęłam 😶 nie wiem czy to nie od ruchów małej, bo akurat bardzo aktywna była po południu. Ale stracha miałam niezłego, już myślałam co muszę do torby dorzucić 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2020, 19:41
-
No właśnie
nie wiem czy to mała mi tak nie dopalila dziś, bo strasznie się wierciła, rozpychala, kopała i wtedy się zaczęło. Mam nadzieję, że już będzie ok. Jutro mam wizytę u gina, ma mi gbs pobrać no i szyjkę sprawdzi standardowo. Jeśli nic się tam nie zadziało to przy następnej takiej akcji będę spokojniejsza przynajmniej 🙄
-
To trzymam kciuki za jutro 🙂
Mnie też właśnie skurcze najbardziej łapały jak Kalinka się wierciła, a ona raczej taka aktywna w brzuchu była
Jakby się powtórzyło i melisa i magnez nie dały rady, to nospa forte i na prawy bok
Kurcze na tej diecie oprócz poranków, to mam tyle energii, że mnie roznosi ... niepotrzebnie kawę trzecią wypiłam o 18 🤔 normalnie i 4 nie dawały rady, żebym nie zamulała, chyba węgle działały tak usypiającoWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2020, 21:07
-
Dzięki 😊 na mnie z kolei węgle bardzo pobudzająco zawsze działały, tzn przynajmniej zaraz po zjedzeniu, oczywiście. Teraz mało co węgli jem i ogólnie czuję się ok, ale ta monotonią mnie już przytłacza.. No i gdzie tu jakaś zachcianka ciążowa... 🙄 Już robię listę tego co zeżre jak się to badziewie skończy 🙈 na pierwszym miejscu uplasował się baton 3bit. Jadłam go ostatni raz chyba na studiach 🤔 ale to jest właśnie jedna z moich niezaspokojonych zachcianek
-
Ja za każdym razem jak zjem coś słodkiego albo z dużą ilością węgli, od razu zasypiam
Jeszcze trochę i sobie odbijesz 😀 a zachcianki ciążowe to fakt czasami są ciut dziwne i jakieś takie od czapy ... ja miałam jazdę na taką chamską pizzę mrożoną i kaszankę -
No cóż .... jak przyciśnie trzeba maszerować, pora nieistotna 😉
Totoro jak tam dzisiaj? Skurcze sobie poszły ?
Byłam z Kalinką w biedrze i spotkałam koleżankę z córeczką w tym samym wieku, a ta jak ją zobaczyła, to taki ryk, ze szok .... już nie wiem co z nią ... potem tłumaczyłam, ze dzieci są miłe i chcą się z nią bawić itd. to stwierdziła, ze pójdzie na plac i pobawi się z koleżanką. Zobaczymy po południu ... -
Kala tak, na szczęście uspokoiło się 🙏 ale stresowała mnie ta noc🙈 teraz właśnie szykuję się na wizytę do gina, mam nadzieję, że mam jeszcze szyjkę 🙈
To udanej zabawy na placu zabaw!Może nie będzie tak źle i Kalinka się rozrusza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2020, 12:15
-
Kala oj, to trafiłyście...
Ja to ostatnio wręcz wolę unikać dzieci na placu zabaw, bo cierpnę, żeby Lila czegoś nie złapała teraz:/ Ale zainteresowania i tak nie wykazuje, więc.. 🤷♀️ Teraz właśnie z mężem poszła też na plac zabaw a ja odpoczywam
chętnie bym się przeszła z nimi, po prostu posiedziałabym na ławce, ale jest taki gorąc...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2020, 15:46
-
Totoro też bym teraz izolowała Lilę na Twoim miejscu... uspołecznić się zdąży spokojnie, a ryzyko, że coś złapie zawsze jest.
No my zaliczyłyśmy spacer roku 🤦♀️ Siedzimy w piaskownicy na tym super placu i po chwili Kalina mówi „o dzieci na zjeżdżalni” i faktycznie były w drugiej części placu... mała taka odważna i pełna najlepszych chęci mówi „idę”, był chłopiec trochę starszy, który zaraz się zmył i dziewczynka w podobnym wieku, która ... popłakała się na widok Kalinki 🤦♀️ i poszła sobie ... ale ok fajna zjeżdżalnia, ścinka wspinaczkowa, Kalinka zadowolona i chyba z tego szczęścia się .... zesrała!!! Jak zawsze mam pampersa w wózku, to zapomniałam, ze mała mi go ostatnio wyjęła i nie dołożyłam nowego. I co tu robić? Do domu się nie ma szans dojść w tempie dwulatka, a w wózku nie usiądzie z kupą, ludzi nie ma, żeby od kogoś pożyczyć. No dobra ... najbliżej do biedronki ... to idziemy z tą kupą, kupiłyśmy pieluchy, chusteczki, poszłyśmy do łazienki i elegancko nawet ciepła woda w krainie była, to udało mi się ją umyć pod kranem. Czysta i zadowolona, ze wrócimy na plac ... wychodzimy ... a tu pada ...do domu daleko.. ok zadzwonię po starego, żeby po nas przyjechał, wyjmuję telefon, a tu kluczyki mam w torebce ...normalnie ręce opadły... Kalina ryczy, bo chce wrócić się bawić. Trochę przestało, więc mówię ok na chwilę pójdziemy ... tam już coraz mocniej jednak zaczęło i musiałam małą postraszyć burzą, żeby chciała wrócić.... dobra jest zgoda szefowej 😉 idziemy ... stwierdziłam, że wrócimy autobusem ... uciekł ... trochę słabiej padało, to nie czekamy tylko idziemy na następny przystanek ... doszłyśmy i już tylko kropiło, więc wracamy piechotą ... i to był mega błąd jak się w końcu jak się rozpadało, to maskara... całe mokre przyszłyśmy do domu.
A i jeszcze mus ... więc Kalinka w biedronie koniecznie uparła się na mus hippa. Wiedziałam, ze nie lubi, ale ok niech bierze, żeby afery nie było ... no i na powrocie jak siedziała w wózku sobie o nim przypomniała i kazała otworzyć. Oczywiście nie zjadła, tylko tak sobie wyciskała przed siebie i na siebie i ja tego nie zauważyłam .... dopiero jak o chusteczki poprosiła się zorientowałam co robi 🤨
Fantastyczny spacer ... -
Kala u nas zazwyczaj też albo pusto na placu zabaw, albo garstka dzieci, bo i właśnie Lila średnio zainteresowana współpracą, więc liczę, że to jeszcze w miarę bezpieczna opcja 🤷♀️
O kurde, od samego czytania się spociłam 🙈 to miałyście wyprawę... Albo raczej przeprawę 🙈 moi właśnie wrócili, Lila ledwo żywa xD a ja zdążyłam i odpocząć i poprasować