Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Też jestem ciekawa
Poki co idzie chyba podibnie jak Lila
Jest bardzo bystra, reaguje na gdzie jest mama, gdzie tata, gdzie Lila, kotek juz od dość dawna, teraz doszło gdzie są ptaszki, od razu patrzy w okno i szuka
A dziś pierwszy raz złapała się za stópki😍 uwielbiam ten etap 😍 ale charakterami chyba będą się bardzo różnić
Lila była bardzo poważna, trudno ją było rozśmieszyć, niektórzy się śmiali, że jest naburmuszona wiecznie, a Sarze jak tylko nic nie dolega, to usmiech z buzi nie schodzi 😀 I taka pieszczocha ❤️ przytulać, smyrać, całować i jest przeszczesliwa 😀
Czereśniowa, Kala lubią tę wiadomość
-
A ja znowu się nie załapałam na zdjęcia ehh
Pół nocy mi się chlebaki śniły bo mama mi na imieniny chce sprezentować żebym sobie wybrala zamówiła a ona zapłaci. I jak już miałam wybrany to pojawiły się wątpliwości czy mi się podoba czy taki itp. ehh trudne życiowe wyboru 😭😅 -
Agusia_pia wrzucę jeszcze w wolnej chwili jak będziesz
Mi Sara dziś zafundowała taką nockę, że dalej rozkminiam co to się odje***o🙈
Pol nocy przy cycku a po 3 zwarta i gotowa do zabawy 😅 Poszła spać po 4-koło 4.30 i z karmieniem (!!!) dospala az do 5.40.Agusia_pia lubi tę wiadomość
-
Totoro Sara na cycku, to nie ma co się martwić wagą 🙂 samo zejdzie ...
U nas u Franka też ciężko było o uśmiecha. I kurcze uśmiechał się głównie do teścia, którego widywał raz na sto lat 🤔
Agusia Tobie chlebaki, a mi zadania z fizyki 😂 sny są czasami porąbane
Totoro faktycznie dziewczyny zupełnie różne, nawet pod kątem spania. Lila w nocy zasypiała, a Sara wstajeTotoro, Agusia_pia lubią tę wiadomość
-
Poszliśmy czytać książki o 22:30, wiec na dobre zasnął o 23. Wstał o 7, wiec ciekawe czy dzisiaj wytrzyma, nie wiem jak liczyć taki sen. Zazwyczaj sypia ok 11h. I dopiero nad ranem zaczyna sie kręcić.
Ja to jestem ciekawa jak dziewczyny poradzą sobie z zazdrością o zabawki. Czy Totoro też to ominie 😁 Czasami czytam historie, że problemy zaczynaja sie dopiero gdy młodsze zaczyna być mobilne i rusza zabawki. Oczywiście życzę Ci jak najlepiej 😘
Z ciekawości jakie macie podejście? Wiem, że powinno się chronić zabawki starszaka, ale trudno mi sobie wyobrazić aby klocki lego czy tory nie były wspólne... tylko jest taki problem, że w sumie to jego ulubione rzeczy którymi bawi sie codziennie (tak wiem za rok moze być całkiem inaczej 😅)Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 09:24
-
Czereśniowa u mnie bawią się już takimi samymi zabawkami. Oczywiście Bartek nie chce się dzielic i mówi że to jego itp ale tłumacze że są wspólne i takie tam. Kłócą się ale jakoś i się dziela. Mają dużo zabawek i mają się czym bawić
-
Czereśniowa myślę że tak. Niestety każde dziecko ma swoje ulubione zabawki którymi nie chce się dzielić a takiemu maluchowi nie wytłumaczysz że nie wolno. Ja Kacpra jakoś zabawiam czymś innym żeby nie płakał. W większości przypadków się to udaje
-
O, wojny o zabawki bankowo będą 😁 Lila często nie chce dawać zabawek Sarze. Zazwyczaj po prostu daję jej coś innego. Chyba, ze tak jak dziś np., jest to coś czym Lila już sie malo bawi i trzyma w sumie z z sentymentu, wtedy staram się jej wytłumaczyć, ze Sara tylko chwilkę się pobawi, ze nic jej z tym nie zrobi, zaraz odda itd itd i tym sposobem dała jej dziś swoją książeczkę do kąpieli 😁 Przy czym zaraz jej oddałam, bo Sara sie tak wkurzyła, ze nie daje rady jej ugryźć, ze ryk byl na caly dom 🙈 No i właśnie wszystko zależy jaką rangę ma zabawka 😁 niektórych sama Sarze nie daję, bo wiem, ze jej wyciumka albo uleje mlekiem i tyle, nad niektórymi pracuję z Lilą, zeby jej jednak dała a niektóre olewam i daję Sarze cos innego. Ale oczywiście taki stan rzeczy nie potrwa długo, bo na razie Sara chce cokolwiek, zeby władować to do buzi, a jeszcze trochę i bedzie chciała świadomie jakąś zabawkę i wtedy zobaczymy 😁 po cichu liczę, ze Lila tez powoli trochę zluzuje i zacznie się oswajać z sytuacją 😁
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 16:15
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
A mi trafiło telefon, juz z tydzień jakoś nie chciał mi działać i naprawę wycenili na 500 złotych, na szczęście dzisiaj będę już mieć nowy
Mężu zamówił, bo jest w delegacji i nie może do nas dzwonić.
Teraz odpaliłam laptopa, żeby kilka spraw ogarnąć, więc się odzywam, ale później Was nadrobię.
Agusia 4 zastrzyki ?? Kurczę ja to jestem przewrażliwiona i zawsze rozdzielam. Teraz w sumie lepiej po kilka razy do przychodni nie chodzić, ale jednak... my mamy mmr u Juliana w przyszłym tyg..
-
Kala, jeśli dobrze pamietam Ty wolisz książki w formie elektronicznej? Każdą kupujesz osobno aby mieć zawsze dostęp, czy raczej korzystasz z czegoś typu legimi?
Zawsze kupowałam papierowe bo jakoś wolałam ją mieć fizycznie, ale ostatnio wpadł mi w rękę ebook i jednak ta forma jest dla mnie dużo wygodniejsza bo na papierową muszę mieć wolny wieczór usiąść przy świetle, a telefon mam zawsze pod ręka i takim sposobem jedna książkę przeczytałam w dwa wieczory, a papierową męczyłam od miesiąca... najgorzej, że 4 papierowe ciagle czekają.
-
Czereśniowa czy wolę ebooki to ciężko powiedzieć ... teraz przy Kalince zdecydowanie tak, właśnie tak jak pisałaś dużo wygodniejsza forma i czytać można praktycznie w każdych warunkach i tym sposobem w ogóle czytam. Papierowe już poszły totalnie w odstawkę.... druga kwestia, to taka, ze ja jestem totalną minimalistką pod kątem posiadania ilości rzeczy i książki kupowałam naprawdę sporadycznie, bo te przeczytane to tylko niepotrzebne zalegacze, które mnie denerwowały. Korzystałam regularnie z biblioteki, ale pandemia, brak czasu itp. W pewnym momencie odkryłam, ze mam w telefonie opcję Książki i to był strzał w 10- kę, bo nie bije na biało po oczach, tylko wygląda jak normalna książka i naprawdę wygodnie się czyta.
Kupuję przeważnie na Woblink, bo są o połowę tańsze niż w Empiku, dodatkowo dają kody rabatowe, a wybór jest nawet większy. Mam jeszcze konto Empik premium (koszt to chyba 39 zł na rok) i dostęp do ebooków przez Empik go, ale tego nie lubię, bo nie mogę ściągnąć ich do Książek, tylko muszę czytać bezpośrednio ze strony.
Mam jeszcze czytnik ebooków, kupiony 100 lat temu jak wyjeżdżaliśmy na 2 miesiące do za granicę i początkowo byłam pewna, ze się nie przestawię, ale spoko ... tylko mnie wkurza, bo jest strasznie wolny, zamula i do tego najpierw muszę ściągać książki na komputer, a potem dopiero na czytnik ...może teraz są lepsze, bo ten mój to taki przedpotopowy.
Jak wróciliśmy do Polski, to grzecznie wróciłam do biblioteki, ale korzystałam tez wymiennie z legimi, bo dawali w bibliotece darmowe kody i czytałam z tabletu, chociaż dla mnie mało komfortowe, bo się oczy męczyły.
Telefon zdecydowanie wygrywa 😀
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Bluberry miałam kiedyś identyczną sytuację... mąż wyjechał za granicę, a ja pierwszego dnia utopiłam telefon 🤦♀️komunikatory jeszcze nie były popularne, chyba skyp dopiero wchodził, a z moimi zdolnościami to nawet nie umiałam tego ściągnąć ... i dopóki nie zorganizowałam sobie nowego telefonu, to jak za komuny korzystałam z uprzejmości sąsiada 😂