Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeszcze co do dwójki dzieci to dzięki dziewczyny za otuchę 😛 a tak serio to tez nie wiem co mi upadło na głowę z drugim dzieckiem i rownież podziwiam wszystkie mamy 🙂 chyba jak skończył 2 latka to zaczął przesypiać noce i bawić sie więcej z tatą, wiec pomyślałam, że za rok to juz bedzie duży i pewnie nie będzie mnie potrzebował 😅 jakże mocno się myliłam, ale wierze, że się jakoś ułoży, nic innego mi nie zostało 😅
Co do szczoteczek to mieliśmy soniczną, ale wymieniłam na elektryczną. Podobno dziecięce soniczne są za słabe, lepiej na dorosłą zakładać dziecięca końcówkę.
-
Kala fajny ten zestaw, też poszukam coś fajnego właśnie jakiś domek, albo szpital
Nie powiem, że z dwójką super łatwo, ale nie żałuję decyzji nic, a nic. Już sobie wyobrażam jak na wiosnę i lato będą się fajnie bawić na podwórku, a ja będę pić kawę na hustawce 😂😂
Oczywiście w weekend, albo po pracy.
Trochę się martwię, jak Julian tyle bez nas przez dzień da radę, ale ma teraz już jedną drzemkę o 12.00 i 2 godziny śpi średnio, więc w sumie tyle co do południa, A po drzemce prawie wrócimy:)
I ciekawe czy Jagodka będzie dalej taka odporna, czy nie będzie z przedszkola nic przynosić...Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Co do dwójki to wybaczcie za brak skromności ale u mnie chyba najbardziej widać że się da
nie no a całkiem serio to jest ciężko wiadomo. Do póki dzieciaczek nie stanie się chociaż trochę samodzielny jest o będzie ciezko z dwójką małych dzieci. Wiadomo inaczej jest rok po roku jak u mnie inaczej jak jest różnica 3 lata bo ten trzylatek już jest trochę bardziej rozumny niż 1.5 roczniak jak u mnie było gdy urodził się Kacper. No ale ja uważam że u mnie najgorsze już za mną. Z dnia na dzień jest lepiej. Chociaż roboty jest dużo i Bartek jeszcze potrafi Kacpra uderzyć nawet nie raz czy nie dwa tylko kilka zanim do lecę żeby go powstrzymać ale już jest o niebo lepiej niż było pół roku temu gdy chciało mi się tylko płakać.
Wiadomo obawy sa. Jakie ja miałam??
Pamiętam że to było jakieś kilka dni przed terminem CC siedzimy wieczorem sobie na dworze. Bartek śpi. Zastanawiamy się z mężem jak to będzie po porodzie. Siedzą z nami teście a ja w pewnym momencie odpalam do męża "ku**a co myśmy najlepszego zrobili " 😅 wyobraźcie sobie ich miny i śmiech 😂 także tyle w temacie obaw hehe.Kala, Czereśniowa lubią tę wiadomość
-
Blueberry do tej pory Jagódka nie chorowała? Pierwsze zetknięcie z nowymi zarazkami nie będzie łatwe, pewnie jakieś katary się będą zdarzały. Ale to nie znaczy że będzie bardzo chorować. A w ogóle powiem Wam ciekawostkę że niedawno jak odbierałam Henia z przedszkola to usłyszałam jak dyrektorka z kimś rozmawia i powiedziała że w tym roku jest najwyższa frekwencja od 10 lat. U koleżanki w żłobku też dzieci prawie nie chorują więc coś w tym jest, reżim sanitarny działa.
-
Edwarda napewno ... tak jak pisałam, kiedyś dziecko z katarem czy kaszlem na nikim nie robiło wrażenia i normalnie śmigało do przedszkola. Nie ma gorączki = zdrowy 🤷♀️ i tak się mieliły w tych zarazkach i nawzajem zarażały, a teraz ... strach kichnąć 🤦♀️ może coś pozytywnego ta pandemii po sobie zostawi ...
Agusia Ty terminator jesteś 😉 nie dość, ze dwójka maluchów, to jeszcze z mężem od świętaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2021, 19:12
edwarda20, Agusia_pia lubią tę wiadomość
-
Edwarda dosyć odporni są u mnie, Jagodka może z 2 razy miała antybiotyk w tym raz zapalenie ucha i to było około roczku.
Później zdarzył się moze 2 razy katar, ale inhalacje i syrop dawały radę. Julian na razie bez antybiotyki, na jesień miał katar, ale też inhalacje pomogły i do tej pory są zdrowi na szczęście.
Więc też nie wiem jak z tym kamieniem piersią, a odpornością, bo Jagódka 9 mc karmiona, A Julian tylko 3, a jednak nie chorowity 🤔😊
Właśnie też dużo osób mi mówi, że w przedszkolach lepsza sytuacja niż co roku, dzieci zdrowe przychodzą, dezynfekcja i na prawdę widać rezultaty..
Jak ostatnio bylam do szczepienia, to tez lekarka mówiła, że teraz mniej dzieci chorych
Tylko teraz na około ospa panuje 😬 -
Ło kobity, nadrobić Was... 🙈😁
Blueberry przykro mi bardzo z powodu dziadkawspółczuję
Agusia_pia trzymam kciuki, a ogarnięcie nocnego podjadania to juz naprawdę dużo
Czereśniowa - co do zazdrości Lili w stos. do dziadków to po prostu domagała się uwagiNo i w sumie nic dziwnego, jak wszyscy zawsze zajmowali się nią a tu wczoraj lila na bok a w str. Sary zachwyty, ochy, achy, jaka śliczna, jak urosła itd, a ona chciała się bawić po prostu jak zwykle
Wczoraj zrobiliśmy sobie walentynkowy wieczór, krótki, bo oczywiście zaraz odpłynęłam, no ale udalo się 😅 niestety tyle co zaczęliśmy się kłaść spać obudziła się Lila z takim płaczem.. Proszę, uspokajam, uciszam, pytam co się dzieje itd.. Na rączki. No to mówię, ze jasne, żeby wskakiwala, tylko cichutko, bo Sarę obudzi... Nie na rączki jednak nie, jednak włosy, położyłam się obok, a ta wyje dalej i to nie płacze tylko takie właśnie wycie na sucho... Oczywiście obudziła Sarę. No chciało mi się krzyczeć, ryczeć i nie wiem co jeszcze. Byłam 20h na nogach juz. No i nerwy mi puściły i ją opieprzyłamMęża wypchnęłam z Sarą do salonu, Sara oczywiście banan od ucha do ucha, ona jak tylko najedzona to czy sama wstanie, czy ją Lila obudzi, to zawsze szczęśliwa 🤷♀️ no a ja usypialam Lilę. Ogarnęłam się zaraz, pytam czy jej się cos złego śniło, czy ją cos boli itd.. Nic sensownego się nie dowiedziałam. Usnęła w miarę szybko, potem usypialam Sarę... No i dalej nocka juz ok. Normalnie te noce to mój slaby punkt. Ranki tez do bani, bo Lila taka maruda, taka płaczliwa, że szok, ale juz to jakoś ogarnęłam, nie robi na mnie wrażenia, noszę ją, przytulam, rozmawiam itd. Ale noce... Ma sa kra. Dziś dałam męzowi caly scenariusz co ma do mnie mówić jak mi Lila znowu akcję urządzi, żebym nie straciła cierpliwości.
Co do urodzin, Lila ma w marcu, zapraszamy rodziców i rodzenstwo. Muszę tort wreszcie zamówić 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2021, 21:56
-
Ja nie wierzę w zależnośc karmienie piersią a odporność. Henio urodzony z cesarki i na mm od początku i poza trzydniowka, przeziębieniami i mini jelitowa w żłobku nie brał ani razu antybiotyku. Pomagają inhalacje i leki homeopatyczne, syropu z apteki nie dałam ponad rok, jedynie przeciwgorączkowe.
Ooo ospa? Dobrze że zdążyłam go zaszczepić między pierwszym lockdownem a przedszkolem
-
Czereśniowa wrote:Dzięki Kala 😘
Totoro to duża impreza się szykujeprezenty wybrane?
Nocy oczywiście współczuje...
11 osób nas w sumie będzie plus Lila i SaraCo do prezentów to jeszcze myślimy... Tzn chyba dostanie Albika o zwierzętach i mąż myślał czy nie dokupić do niego części do czytania, ale zastanawiamy się jeszcze 😀 Chciałam jej zrobić dekorację w temacie Muminkow, ale stwierdziła, że woli Binga.. 🙄😂 Więc będą jakieś baloniki, kubeczki, talerzyki itp Bingowe, reszta jakaś neutralna. No i debatujemy nad tortem od wczoraj. Przeglądaliśmy lokalnie, jeden koleś robi bardzo ładne, Lili spodobal się oczywiście niebieski 🙈 kiedy ja chciałam jakiś zupelnie normalny, byle dobry w smaku 🙈
Dziś znowu Lilę 2 razy nosiłam, raz płakała, bo oczywiście kończyłam karmić Sarę, ale ogarnęłam się, nawet mąż nie musiał recytować tego co mu tam nagadałam przed spaniem i zachowałam spokój... Ze tak się "pochwalę"...🙄 Bo te noce naprawdę tak mi dają po dupie, ze mam ochotę krzyczeć i płakać jak Lila zaczyna histerieA juz było tak fajnie, Lila ładnie przesypiała całe, a tu znowu.. Juz sie zastanawiam czy to nie jakieś bóle wzrostowe albo coś, bo często skarży się na ból nóżek w ciagu dnia jak trochę potańczy, poskacze.. Nie wiem. Na pewno to coś zwoazanego z rozwojem, bo znowu gada więcej, dużo trudniejsze słowa, zdania, do tego zaczęła wlasnie tańczyć i śpiewać.. Byle przetrwać. Nie mogę się doczekać wiosny i lata, mam nadzieję, że uda nam się jak najwięcej czasu spędzać na podwórku, na placach zabaw itd. Nawet się sukcesywnie zaopatruję w letnie ciuchy, których do tej pory nie cierpiałam 😁
-
Totro jeszcze się wyśpisz 🤗
U nas za to Jagodka coraz częściej przesypia noce z suchym pampersem, A Julian zjada tylko jedna butelke więc widzę światełko w tunelu 😅😀
Za to odsmoczkowanie Juliana - ciezko to widzę...
A co do diety, nie mogłam wczoraj i zjadłam duuuzą łyżkę nutelli 😏 ale zarzucam to na @....Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2021, 08:39
Totoro lubi tę wiadomość
-
Mam pytanie do mam chłopców... czy zdarzało się u waszych synkow, że "chowalo" się jedno jajeczko??
Kurczę kiedyś na wizycie przy szczepienia lekarka zwróciła mi na to uwagę, później obserwowałam i jedno jest zawsze, a jedno jakby czasem mu ucieka. Przez jakiś czas było ok, a teraz znowu jak go przebieram to widzę, że nie ma. Czytałam, że tak się zdarza, ale jutro znów idziemy na szczepienie i muszę o to dopytać, bo kiedyś mi mówiła, że pasowało by się do chirurga przejść -
Bluberry ja wczoraj na wieczór też coś poszalalam tak z okazji walentynek w samotności...
Co do jajeczek to u Bartka raczej są ciągle na miejscu. Nie zauważyłam nic niepokojącego. A odsmoczkowaniem się nie martw. Ja myślałam że Bartek nie odda smoczka do 18stkia poszło gładko i bez histerii więc dzieci potrafią nas zaskoczyć
Totoro współczuję nocek. Oby to znowu się unormowało 😘
U mnie nocki nadal różne. Chłopaki się budzą. Kacper je średnio raz już w nocy. Często krzyczy wola mnie i ładuje u mnie w łóżku. Bartek też co druga noc średnio śpi ze mną także już się przyzwyczailam.
Oj i ja już czekam na wiosnę i lato bo to siedzenie w domu mnie dusi 😭 a jesień już na swoim ahh 🥰Totoro lubi tę wiadomość
-
Bluberry spokojnie. Ja bym się nie spinalam. Spokojnie
Bartek miał fazę że w wakacje nawet na dwór brał smoka a jak mu nie dałam to ryk... Więc było o wiele gorzej a jakoś się udało
Edwarda nie martw się skórka. Ostatnio na szczepieniu Kacpra zapytałam o to moja pediatrę. I ona mówi że do 6 roku życia jeżeli nic się nie dzieje czyli nie ma zakażeń nie jest siusiek czerwony nie boli itp to nie powinno się ingerować. Bo ona ma dużo pacjentów gdzie rodzice w wieku 2-3 lat zabrali chłopca do chirurga bo nie schodziła skórka a ona zarastała i co roku musieli powtarzać zabieg. Według niej jeżeli do 6 roku życia nie odklei się samo wtedy już chirurg ale raz po właśnie potem już to nie zrośnie się spowrotem. Ja się nie znam oczywiście bo lekarze nie jestem ale mam jakieś duże zaufanie do mojej pediatry i ja się tego będę trzymać. Rozmawiałam z mamą i teściowa o tym i są tego samego zdania. I czytana sporo że właśnie natura sobie poradzi. Jak ma wzwód i ten balonik który się robi przy siusianiu że to wszystko w powolny sposób odklei ta skórkę. Dlatego ja się nie martwię tym i czekam. Oczywiście to moje zdanieedwarda20, Blueberry, Kala lubią tę wiadomość