Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czereśniowa grzybek sprawdza się u nas baaardzooo 😀 Sara zjada go z każdej strony, potrafintez zasnąć z nim w rączce
Co do chusty, to my niestety krótko się nosiłyśmy. Była awaryjnie na momenty, kiedy wozek byl na nie. Zniechęcało mnie to, że jak byłyśmy na dłuższym spacerze, to miałam stresa, ze Sara mi się obudzi, będę musiała ją karmić gdzieś w plenerze i rozwijać z tego wszystkiego itd. W domu z kolei jak Sara spała (w chuscie zazwyczaj w momencie zasypiala) to starałam się ją odkładać, żeby móc poświęcić czas Lili, pobawić się z nią, ponosić.. Jak nie spała to siedziałyśmy trochę na macie, trochę na łóżku, trochę się ponosilysmy, znowu mata itd. Nie zazarlo u nas na tyle na ile zakładałam. Ale spróbowałam. 😀 Wstrzymuję się do wiosny jeszcze, ale prawdopodobnie sprzedam chustę 😀 Zresztą terqz czekam z upragnieniem na przesiadkę do spacerówki, Sara juz 9kg waży i ledwo mieści się w gondolce 😅
-
WI, a w takiej chuście przy ciele, nie jest za gorąco latem?
Totoro też właśnie tego się obawiam, że zanim zawiąże chustę, ogarnę Kubusia do wyjścia to juz bedzie trzeba karmić 😅 ale Kuba w ogóle nie lubił wózka do czasu spacerówki wiec będę musiała się jakoś dostosować jeśli trafi się taki sam egzemplarz i to akurat na lato..
Macie może jeszcze jakieś rzeczy do polecenia wg was must have, takie jak grzybek i chusta? Powoli myśle o wyprawce 🙂
-
Jest, dlatego na lato dobrze mieć chustę z domieszką bambusa i wiązać raczej kangurka albo pp, a nie kieszonkę. Z tym że dla mnie na przykład kangurek robi się mało wygodny dla dziecka 3m+ powiedzmy i jeśli wiązałam później kieszonkę, a było gorąco to między Młodego a siebie dawałam jeszcze pieluszkę bambusową. Trochę to pomagało, bo się "nie lało po dupie", że tak powiem 😅
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2021, 22:32
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
U nas takim gadżetem must have, którego nie znałam wcześniej okazał się hamak na sprężynie. Czyli coś co do 8-9 miesiąca ratowało nam usypianie i drzemki. Żałuję, że kupiłam dopiero po 4 miesiącach skakania na piłce non stop. Jak myślałam o kolejnym dniu spędzonym na podskakiwaniu to mi się płakać chciało i wtedy trafiłam w necie na ten cudowny wynalazek. Ja akurat miałam Amazonas Kangoo, ale są inne firmy, które mają większe te hamaki. Młody z naszego wyrósł chwilę temu i teraz drzemki odbywają się na mnie 😛 ale przynajmniej już nie muszę skakać do usypiania, więc jest lepiej. Ale nie wiem jakbym przetrwała te wcześniejsze miesiące bez tego 😬
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Mi na początku bardzo przydał się rogal do karmienia, niestety krótko, bo przy moim wypływie mleka musiałyśmy zacząć karmić się "pod górkę". Oo, i kolektor mleka, magiczna buteleczka czy jak tam zwał - u mnie absolutny must have. To są takie dwie rzeczy, których nie miałam przy Lili a bardzo ułatwiłyby mi życie
Z buteleczki dontej pory zdarza mi się korzystać - jednym cyckiem karmię Sarę, z drugiego zbieram mleko i daję Lili, ona jest zawsze chętna😁
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
U nas takim „must have” był tulik, leżaczek baby bjorn - Kalinka go uwielbiała, sprzedać musiałam po kryjomu, bo chyba do 2 lat z niego korzystała 🤦♀️ dzięki niemu mogłam ogarnąć się w łazience, no i jak był problem z drzemką, to bardzo szybko w nim usypiała, tylko bujać trzeba było w odpowiednim tempie i nie zmieniać rytmu.
No a przede wszystkim takim podstawowym gadżetem okazał się laktator medela elektryczna, bo Kalinka była od 3 miesiąca KPI i w sumie dzięki połączeniu laktatora z leżaczkiem, udało nam się to tak długo pociągąć... bujałam nogą, mała drzemała, a ja mogłam ściągnąć mleko w tym czasie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2021, 07:49
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Zastanawiałam się co u nas się sprawdziło hmm, oprócz wózka w którym do tej pory jestem zakochana i dopiero teraz go wystawilam ;p chyba karuzelka nad łóżeczko to był hit, uwielbial muzyczki, probowalam lapac zabawki, gapil sie na to non stop, trzepal i cieszyl
-
O u nas też wózek, ale dopiero parasolka okazała się strzałem w 10-kę ... do tej pory w użyciu 🤦♀️ Bo wcześniej raczej słabo ... o ile gondola to jeszcze, ale już spacerówka totalna porażka ... w ogóle nie chciała w niej jeździć, siedzieć czy spać. Musieliśmy kupić wtedy chustonosidło, żeby w ogóle wychodzić z domu, a po roczku już jeździła w tej parasolce i stopniowo jakoś do wózka się przekonała
-
To u nas też spacerówka była hitem. Gdy zmieniłam po gondoli to całkiem inna jakość prowadzenia. Rownież jeszcze na jesień jej sporo używaliśmy na dłuższe spacery, bo inaczej po jakimś czasie tylko rączki... chyba, że byliśmy na rowerku
. Gondoli bardzo mało używaliśmy bo nie lubił, ale plusem było to że była duża i starczyła do czasu aż usiadł w spacerówkę. W każdym razie wózków nie sprzedałam wiec oba zostają, myśle o dostawce do wózka aby mógł stać i żebym miała go pod ręką. Niestety tu mamy trudniejsze tereny na samotny spacer (bez męża) i troche będę się bała prowadzić wózek i puścić go samego.. na starym osiedlu to bez problemu, a tu jednak w jedną stronę ulica, a w drugą stronę stawy i przejście takie że z dwóch stron przepaść 🙁 ewentualnie rano tylko mały plac osiedlowy. Tego najbardziej żałuje po przeprowadzce z takimi maluchami.
Oprócz wózka to nie wiem co było hitem, chyba rączki mamyksiążeczka grająca, zawsze uspokajała największy płacz, a jak ją dostaliśmy to byłam wkurzona że takiemu maluchowi takiego głośnego grajka babcia kupiła 😅
-
U nas super sprawdził się wózek,ale najbardziej jego wersja gondoli i do tej pory używamy do zasypiania żółwia z Cloud B. i sliniaka ze Skip Hop.Reszta gadzetow w zasadzie była zbędna,ale oczywiście na dany moment niezbędna wg mamusi😜.A moelismy i chuste(poddalam się sama jak miałam wiązać)i nosidlo,lezaczek-bujaczek,nianie z monitorem oddechu,i miliony naprawdę niepotrzebnych,z perspektywy czasu rzeczy.
-
O tak śliniaki ze Skip Hop rewelka. Nadal uzywacie? Pozwala sobie zalozyć?
My przestalismy ich używac jakoś tuż po roczku, zdejmował i nimi rzucał...
Lezaczka uzywalismy, dopiero jak mały miał okolo roku to przeczytalam ze lezaczki są bardzo niezdrowe i nie powinno sie ich uzywac
Tula nosidło sie nam bardzo przydało jak ogarniałam remont i musiałam byc tam czesto i spotykac sie wykonawcami itp. Bo tak do noszenia na co dzien to nieeee.
Aaaa wiem co u nas od urodzenia do tej pory jest nr 1 - odsysacz do nosa elektryczny Beaby, cudnnie odsysa, szybko i mały go lubi. Był dość drogi te 3 lata temu ale zdecydowanie warty swojej ceny. No i nebulizatora uzywamy non stop. I termometru do ucha.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2021, 14:31
-
Edwarda,Tomek też miał taki okres właśnie koło roku,że rzucał sliniakiem.Teraz używamy do jedzenia zupy.Rewelka.Ciach pod wodę i gotowy do ponownego użycia.
Nebulizatora oczywiście też używamy.Gorzej z wyciąganiem smarów,z tym był od zawsze problem.Tomek nie akceptuje takich urządzeń,drze się w nieboglosy..nawet nie akceptuje Nosefridy😜
Z beaby dostałam w prezencie podgrzewacz do wody na mleko i słoiczków.Uzywany prawie w ogóle,tylko do słoiczków.
Fajne rzeczy ma też B.box.Bidony były u nas długo w użyciu.Nawet kupiłam z B.box sztućce do nauki jedzenia,fajna sprawa.
Zapomniałam,my do tej pory używamy wanienki z Ikei do kapania.Tomek inaczej nie chce 😜pewnie się śmiejecie,no ale cóż zrobić😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2021, 14:53
-
Tak z b.boxa mieliśmy 2 lub 3 bidony (pił z niego od 7 mca), potem kubek, a teraz kupiłam butelkę pod kątem lata w przedszkolu i na dwór.
Pierwsze łyżeczki mieliśmy Spuni, świetne. Potem jadł jakimis plastikowymi, a od mniej wiecej wakacji ma zestaw prawdziwych sztuców z autkami
-
Za nami w ogóle kolejna urocza noc. Lila teraz jest u dziadków i moja siostra mi właśnie pisze - "Ja mam wrażenie, ze Lila co tydzień mówi więcej 🙈". To wlasnie wiele wyjaśnia 😅 Odkąd pamiętam, jak tylko Lila nabywała jakieś umiejętności nowe to juz wiedzieliśmy, że noc będzie do dupy. I tak jest do teraz. Nie zapomnę jak nauczyła się pokazywać paluszkiem jak miała koło 10 mies. Siedziałam z nią do po 2 w nocy, bo az cała chodziła. Jeszcze w łóżku mi coś pokazywała jak zasypiala. I teraz jest to samo. Z dnia na dzień coraz więcej gada, coraz trudniejsze zdania, coraz ciekawsze miewa rozkminy, pięknie opowiada i zaczęła śpiewać i tańczyć - no i noce masakra. Aaa, no i w relacjach z Sarą znowu wielki progres. O ile wczesniej byla taka bardzo zachowawcza w kontaktach z nią, tak teraz chętnie ją rozśmiesza, daje zabawki, idzie umyć gryzak jak jej upadnie, zabawia ją na macie... Rany, żeby tak zostało... 🙈 Tylko noce niech się poprawią🙈🙈🙈
Kala, Czereśniowa lubią tę wiadomość
-
U nas uwielbia zwykłą wannę jak tylko usiadł to małą sprzedaliśmy i tylko wanna. Natomiast w tym roku jak i zeszłym na późną jesień miał okres gdzie nie chciał w ogóle się myć i zmieniać ubrań... ciekawe czy za rok bedzie to samo.
Mycie głowy jest ok, ale płukanie to dramat. Najlepiej idzie jak sie zabawimy w polewanie wodą albo jak sam tacie myje głowę i płuczę to później pozwala sobie.
Co do bidonów to tez używaliśmy od 6 msc i nadal używamy, do stołu jest zawsze kubek, a tak na szafce jest bidon bo nie chce aby rozlał (Edwarda nie miałaś takich problemów?). A o jakiej butelce mówisz?
Sztućce tez myśle aby zmienić na metalowe, jakoś w tej zmywarce te plastiki bardzo się niszczą, a miseczki silikonowe mają jakiś nalot, że i tak muszę myć w zlewie.