Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokładnie tak, szkoła to nie tylko program do zrealizowania … dlatego ja nigdy nie zdecydowałabym się na ED. Franek wbrew pozorom bardzo lubi chodzić do szkoły i dla niego ta cała szkoła zdalna, to była straszna męczarnia, chociaż miał wtedy duuuużo więcej wolnego czasu na hobby czy nic nie robienie
Liczę na rozsądek nauczycieli jak Kalinka pójdzie do szkoły. No i ważne jest jednak to co wyniesie z domu.
Tak na dobrą sprawę to całe pokolenie naszych rodziców powinno wyrosnąć na zatwardziałych komunistów, biorąc pod uwagę jak im przeorali mózgi w szkołach …
A teraz nasze dzieci w pierwszej klasie zamiast czytać : „Jak Wojtek został strażakiem” , to będą czytać: „Jak Karol został Papieżem” 😂 sorry nie mogłam się powstrzymać …Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Moja edukacja zapowiadała sie kompletną klapą a ostatecznie wyszło samo dobro ;p W podstawówce same czerwone paski, potem 1 rocznik gimnazjum klasa jezykowa (niemiecki, francuski, angielski), zaczał sie bunt, powiedzialam ze nie bede sie uczyc tego czego nie lubie czyli matematyki, fizyki i chemii. Za to od zawsze lubilam polski, pisanie wypracowan, czytanie, języki. Poszłam do jedyne LO w mojej mieścinie do klasy humanistycznej. Do matury wybrałam polski, francuski i wos ;p był tak samo punktowany jak historia wiec poszłam łatwiejszą drogą ;p Nie wiedziałam co chce robic w zyciu, wiedzialam jedynie że chce pracy biurowej. Składałam papiery na modną wtedy europeistyke i stosunki międzynarodowe. Nie dostałam sie, wielka tragedia ;p Za to punktów wystarczyło na Administrację. Płakałam, wyzywałam i męczyłam się 1 rok. Powiedziałam sobie, że jak nie zdam sesji to pierdziele, rzucam to gówno w cholere i spróbuje znowu na europeistyke. Zdałam tą sesje i poszlam dalej. Drugi rok był rownie nudny jak pierwszy, ale juz mi bylo szkoda i stwierdzilam ze zrobie ten licencjat a magistra na innym kierunku. I nagle, na 3 roku miałam Prawo Pracy, od razu mi sie spodobało na tyle ze wow, super, z egzaminu pierwsza 5 w zyciu
Obroniłam z niego licencjat i zaraz po obronie poszłam na staż do działu HR i już po miesiąciu wiedziałam że to jest to co chce robić w zyciu
Tam jeszcze spotkałam Mendzerke HR, taką starszą panią, która mnie bardzo zainspirowała, doradziła co mogę zrobić dalej żeby się w tym kierunku rozwinąc. Zrobiłam potem magistra tez z administracji, ze specjalizacją i obroną z prawa pracy, 3 podyplomówki z miękkiego HR i kilkanaście róznych kursów. A no i po tym pierwszym stażu, magistra robiłam juz zaocznie bo znalazłam szybko pracę w kadrach. Także u mnie zaczęło się słabo ale gdyby nie to to nie odnalazłabym swojej drogi. A po skonczeniu europeistyki mogłoby być roznie, jak z zarządzaniem Kali
Moi rodzice tez cisneli na piątki, ale ja miałam wlasne zdanie na ten temat ;p piątki miałam tylko z tego co lubiłam. W klasie maturalnej z matmy miałam dwóje, z fizyki i chemii tróje, a reszta czwórki i piątki ;p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2021, 12:10
Kala lubi tę wiadomość
-
U nas w przedszkolu angielski jest od tego roku 3x w tyg po 30 minut. Po każdych zajeciach przychodzi do domu i mówi jakies nowe słowa. Np we wtorek przyszedł i mówi do mnie: nice to meet you
Albo pare dni temu mówie ze przyjedzie teść i jego żona (mają psa), a Henio dopytuje: a dog też? hahaha. Bajki ogląda po angielsku i widzę ze jest mu obojętne czy ogląda po polsku czy angielsku, juz pare razy mnie zaskoczył, bo ogladal po angielsku i zaczal mi opowiadac co sie dzialo i kto co powiedział
W kazdym razie, jak 3 latek zacznie sie uczyc to duzo szybciej zlapie niz starsze dziecko. A gdyby taki 3 latek mial lekcje z nativem to juz w ogole marzenie.Kala lubi tę wiadomość
-
Edwarda niezła historia 🙂 w ogóle wszystkie wasze historie są bardzo ciekawe…
Hahaha ja miałam identycznie, nie wiedziałam co chcę robić, ale byłam pewna, że chce pracować w biurze 🙂 zawsze mi się podobało jak moja ciotka wychodziła do pracy taka elegancka, a potem wracała wskakiwała w dres i robiła coś innego. Albo jak mama jeszcze za komuny pracowała w urzędzie miejskim i jak do niej czasami przychodziłam, to wydawało mi się, ze tam jest tak fajnie … ze sobie siedzą, coś piszą, piją kawę i gadają 😂
A z drugiej strony wiedziałam, ze nie chce mieć własnej firmy …moi rodzice jak tylko otwarto rynek po upadku komuny od razu zaczęli coś działać na własny rachunek i to była praca 24 godz na dobę, bo albo byli w pracy albo gadali o pracy i tak w kółko. Nienawidziłam tego …Pózniej w każde wakacje musieliśmy też pracować, na studiach często przed zajęciami musiałam jeździć do firmy. W domu też w kółko gadanie o jednym i tym samym …Wiedziałam, ze ja tak nie chcę !!! .No tak mi to obrzydło, że tak szybko jak tylko mogłam to się wymiksowałam z rodzinnego biznesu. Wolałam mieć mniej, ale mieć święty spokój
Zaraz biorę się za artykuł do kawy 🙂
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2021, 14:22
-
Hej. U mnie edukacja była taka standardowa. Gimnazjum. Liceum klasa mat od. Matura zdana no i studia. Padło na administrację. Zaocznie żeby iść do pracy bo w domu się nie przelewało. I rodziców nie było by stać na dzienne. Także praca od młodych lat. W trakcie studiów robiłam jeszcze studium z rachunkowości. Ja chciałam fryzjerstwo żeby obok tej moje administracji mieć jakiś zawód. Jednak posłuchałam się rodziców i poszłam na rachunkowość. Fach mam. Egzamin zdany i to by było na tyle. Pracowałam w korpo. Zaszłam w ciążę. Siedzę w domu. Mieszkam na wsi. Pracuje w polu i póki co wiele się nie zmieni w temacie pracy. Także u mnie się nic nie sprawdziło.
-
Edwarda wstawiam na chwilę, nie chciałam, żeby było widać twarze
Ale dużo pisałyście ostatnio.
Ze szkolą, żeby dobrze wybrać to ciężka sprawa, ale fajnie poczytać, jak to u Was było, u każdego inaczej.
Ja jestem po liceum, studia edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna, mgr z logopedii, tak samo podyplomówka.
Z jednej strony się cieszę, że tak wybrałam, a z drugiej nauczyciel t9 niewdzieczny zawód.
Kiedyś chciałam być jeszcze rehabilitantką, albo organizatorką ślubów.
To drugie może się jeszcze kiedyś spełni....
Całe życie, nauczycielem nie będę... -
O załapałam się na zdjęcia 🙂 super dzieciaki 😘 ale Jagódka duża … kurcze jak moja na 4 lata wygląda, to Jagódka spokojnie na 5
Agusia u Ciebie to w ogóle rewolucja życiowa 😅 a powiedz brakuje Ci miasta czy już byś nie wróciła? Jednak na wsi cisza, spokój…
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2021, 20:27
-
Blueberry nie załapałam się
w sobotę byłam z Heniem u lekarza, kolejny tydzien w domu ;(
A potem na 18.00 jechałam na imprezę pracowniczą, którą sama organizowałam, trochę się stresowałam bo miałam prezentację itp, przyjechał cały zarząd, ogólnie miesiąc to wszystko przygotowywalam. Wyszlo super, sam Prezes pogratulowałtakże jestem dumna
Warto było mimo że wypiłam o 3 drinki za duzo i nadal zle się czuję
Czereśniowa, Kala, Blueberry, Totoro lubią tę wiadomość
-
Kala oj tak u mnie się dużo zmieniło po ślubie. Tak brakuje mi miasta. Życia. Ludzi. Czasem nawet dawnego życia. Bez męża dzieci całych tych obowiązków. Gdzie jedyny problem to był termin na trening. Zakupy z mamą. Sobotnie sprzątanie.
Na wsi tak cisza spokój. Dzieci mają dużo przestrzeni. Ale ta praca w polu. To ciągle coś. Męczy. Bardzo męczy... -
Agusia czego się nie robi dla miłości 😉
Edwarda jak tam Henio się czuje?
Jeszcze wracając do Twojego artykułu, to przypomniało mi się, że kiedyś czytałam jakieś wywiad z emerytowaną nauczycielką matematyki, która była przerażona tym co się dzieje teraz w szkołach w kwestii tego przedmiotu. Mówiła, że obecną maturę na poziomie podstawowym spokojnie zdałby przeciętny uczeń 6 klasy szkoły podstawowej z lat 80 🤦♀️ no dramat… ja to zauważyłam dopiero w szkole zdalnej jak doszła fizyka i chemia, gdzie program jest mega trudny … i musiałam młodemu wytłumaczyć jakieś zadania. A tu kurcze on nie wie … jak przekształcić wzór … jak obliczyć proporcje - no kurcze podstawy matematyki 🙈 Nie wie, bo nie było … dopiero później coś zaczęli.
Poziom strasznie obniżyli podobno kiedy weszła obowiązkowa matura z matematyki, a potem jeszcze bardziej jak „pięciolatki miały iść do szkoły” … to sie rozmyło po dwóch latach, ale program został jaki był.
Wcześniej się nie zagłębiałam, bo problemów z nauką nie było 4,5,6 bez nauki w domu, to się cieszyłam, ze taki „zdolny” 😉
Mam znajomego, który ma syna w drugiej klasie podstawówki i gdzieś w piwnicy wyszperał swoje stare książki i ćwiczenia z matematyki i z nim codziennie dodatkowo je przerabia 20 - 30 min dziennieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2021, 08:56
-
Agusia macie duże gospodarstwo? Chyba zawsze jest jakiś sentyment do „starych” czasów 😉 pamietam jak wracałam o 15 z pracy i byłam taaaaka zmęczona, a reszta dnia spędzona na kanapie oglądając seriale 😉😅
Kala, szczerze mówiąc nie orientuje się jaki był poziom z matmy, ale coś kojarzę, że były całki? To np uważam za przesadę 😉 ale tak poziom jest słaby..
Tak jak pisałam musiałam sporo nadgonić do matury i np w 4 klasie technikum moja klasa przerabiała dopiero prawdopodobieństwo! Łatwy temat, a na próbnej maturze nikt nie umiał tego zrobic i mieli do mnie pretensje, że babka mi policzyła punkty za to (zdobywając np polowe punktów bym na tym gorzej wyszła bo im po prostu nie brała tego pod uwagę) LOGIKA…
Juz nie wspomnę, że w technikum nie potrafili działać na ułamkach! Co jest większe 1/3 szklanki czy 1/4… poziom mnie osłabił i to nie jest brak ścisłego umysłu tylko głupota. Bo wystarczy sobie wyobrazić tą szklankę albo narysować! Nigdy nie zrozumiem jak można tego nie ogarnąć..
W innym temacie czym teraz wasze dzieci się interesują? 🙂 u nas w końcu przechodzi faza na lego (małe i duże) i najchętniej by tylko sie ganiał i wygłupiał, do tego tak jak pisałam interesuje go kosmos. Poza tym wszystko komunikuje krzykiem 😤
-
Czereśniowa jak ja chodziłam do liceum, to całki były już tylko na mat. fiz, na ogólnym już nie … co do programu liceum to nie orietnuję się w aktualnym, ale podstawówka to ręce opadają … cały czas od 4 klasy wałkują w zasadzie to samo ( tzw. program spiralny chyba).
A i jeszcze kiedyś czytałam bardzo ciekawy artykuł, ze podobno 70-80 % dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym wykazuje się zdolnościami właśnie matematycznymi.’Tylko … potem zabija to szkoła … nauczyciel leci z programem i nie ma czasu ani pochylić się nad dzieckiem słabszym, ani dodatkowo popracować ze zdolniejszym i w rezultacie zniechęcają się i słabsze dzieci, bo sobie nie radzą i te zdolniejsze, bo się nudzą … a potem już nie są wcale takie super 🙁 o dlatego matematyka powinna być prowadzona w grupach w zależności od poziomu dziecka
Kalina to ostatnio samochody albo bieganie i krzyczenie właśnie 🤦♀️ tak to w zasadzie wszystko olała … no może jeszcze liczyć lubi czasamiWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2021, 10:11
Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Kala nic po nim nie widać. Gdyby nie to że czasami kaszle to zupełnie nic. W czwartek mamy wizytę u pediatry-alergologa-pulmonologa - czekam jak na zbawienie i mam nadzieję na jakiś konkretny plan działania bo jestem na skraju.
Czym się Henio interesuje? Hmmm mam wrażenie że wszystkim i niczym. Śpiewanie i wymyślanie historyjek codziennie, zadziwia mnie jego wyobraźnia, nie wiem skąd bierze różne teksty ale opowieści są boskie. Wciaz książki i czytanie. Liczy wszystko. Literki jak go poniesie, zna wszystkie ale pisać nie chce. Ogólnie nadal rysowanie, malowanie, kolorowanie słabiutko, nie lubi tego. Bawi się komiksowymi figurkami i na ogół te figurki że sobą walczą, biją się, gryzą itp. Ostatnio uczestnicy przy każdym gotowaniu, jest żywo zainteresowany jak co powstaje, pomaga wsypywać i mieszać. LEGO już dużo mniej niż wcześniej, autka dużo mniej. Krzyki, bieganie standard wiadomo. Od jakiegoś czasu też udaje często dzidziusia, pięści się, udaje że nie umie mówić, "prosi" o pieluchę i smoczka :pCzereśniowa lubi tę wiadomość
-
Czeresniowa jakieś 10 ha w sumie więc jest co robić...
Mój Bartek obecnie ma fazę na alfabet i puzzle. Może codziennie układać po kilka razy te same układanki. Do tego ludziki. Samochodziki mniej. Klocki prawie wcale. Rysowanie słabo. Czytanie książek bardzo lubi. No i oczywiście bieganie wyglupianie się nie słuchanie itp. to na porządku dziennym...Czereśniowa lubi tę wiadomość
-
Edwarda gratulacje 😍 O rany, organizowanie imprez to dla mnie koszmar 😅 kazde urodziny dziewczyn to juz dla mnie stres, zamieszanie, brrra vdzie tam impreza służbowa😅
Lila od wakacji ma fazę na zabawy w ratowanie kotków itp. Oprocz tego chętnie ostatnio brała się za książeczki z zadaniami - rysowanie po śladzie, naklejki, to w ogóle nr 1, itp. Książki dalej niezmiennie, mamy juz niezłą kolekcję 😅 Poza tym różnie. Najbardziej to lubi biegać, jeździć na biegówce, zaliczać wszelkie place zabaw, tory przeszkód itp. Planuję ją w najbliższych dniach zabrać na basen też, nigdy nie byławzięłabym też Sarę, ale mąż jest anty-woda a sama ich nie ogarnę ☹️
-
Totoro, to mąż nawet w brodziku z Sarą nie posiedzi? 😀
Też jeszcze nie byłam z Kubą na basenie… w wakacje mieliśmy iść, ale Tymek był jeszcze za mały, a jakoś jak jest tak zimno to nie widzi mi się iść z Tymkiem 🤔 chociaż wiem, że dużo osób chodzi z maluchami na basen nawet jak jest zimno.