Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mialam robic testy pappa ale po usg i po rozmowie z lekarzem podjelismy decyzje ze nie robimy. Mam dwie znajome ktorym ze wzgledu na wiek wyszlo duze ryzyko mialy amniopuncje jednaa druga nifty i wyszlo ok ale stresu mialy co nie miara. Noe wiem niby jestem za tymi testami ale jakos oboje z M nie chcieliamy do tego lekarz mówił, ze usg nie ma wskazań do pappy i ogolnie pappa zwoeksza prawdopodobienstwo o 10 procent usg daje 80.
Co do tesciow i ślubu ja z M mamy zakrecony związek ja go poderwalam on zrobil mi dziecko ja sie oświadczyłam
Dla mnie slub był waznechcenazwisko dziecka i Męża plus kochamy się chce aby to on do konca zycia byl ze mna dlatego 6 tygodni po narodzinach wzielismy ślub z prawdziwym weselem i chrzcinami plis poprawiny.
Balam sie robic impreze w ciąży ze qzgledu na wcześniejsze poronie i ciążę zagrożona.
Teściów mam spoko mówię do nich mamo tato moj M domoich też. Oboje mamy pelne rodziny tzn rodzice dalej zyja ze sobą.
-
Ja zrezygnowałam z testu pappa i w ogóle pierwszych badań prenatalnych. Mój lekarz powiedział, że nie są konieczne, a jakby widział cos podejrzanego to na pewno sam skieruje. Druga rzecz - ma bardzo dobry sprzęt i praktycznie uzyskałam te same informacje, które miałabym po prenatalnych. Na test pappa nie zdecydowałam się bo jest niemierodajny, czytałam, że ok 70% ciąż z podwyższonym według testu ryzykiem kończy się urodzeniem zdrowego dziecka. Na amniopunkcję i tak nie zgodziłabym się w życiu.
Wprawdzie czytałam w na mamaginekolog, że pappa wykrywa też nieprawidłowości związane z łożyskiem, ale póki co mój gin nie odnotował żadnych nieprawidłowości, więc chyba jest ok.
Co do wózków to mamy na oku Adamex barletta 2w1:)
A co do detektora to nie mam, ale czytam własnie na ten temat, bo z jednej strony fajna sprawa, ale z drugiej boję się,że ześwirowałabym do końca ciąży;/ I czy można go używać tak często...? Nie ma to wpływu na dzidzię? Chyba zgłębię temat...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2017, 14:57
-
nick nieaktualnyĹTotoro wrote:Ja zrezygnowałam z testu pappa i w ogóle pierwszych badań prenatalnych. Mój lekarz powiedział, że nie są konieczne, a jakby widział cos podejrzanego to na pewno sam skieruje. Druga rzecz - ma bardzo dobry sprzęt i praktycznie uzyskałam te same informacje, które miałabym po prenatalnych. Na test pappa nie zdecydowałam się bo jest niemierodajny, czytałam, że ok 70% ciąż z podwyższonym według testu ryzykiem kończy się urodzeniem zdrowego dziecka. Na amniopunkcję i tak nie zgodziłabym się w życiu.
Wprawdzie czytałam w na mamaginekolog, że pappa wykrywa też nieprawidłowości związane z łożyskiem, ale póki co mój gin nie odnotował żadnych nieprawidłowości, więc chyba jest ok.
Co do wózków to mamy na oku Adamex barletta 2w1:)
A co do detektora to nie mam, ale czytam własnie na ten temat, bo z jednej strony fajna sprawa, ale z drugiej boję się,że ześwirowałabym do końca ciąży;/ I czy można go używać tak często...? Nie ma to wpływu na dzidzię? Chyba zgłębię temat...
detektor tętna nie ma wpływu na dziecko. Ale czasami można się zestresować jak dziecko inaczej się ulozy i nie wykrywa tętna ;/
-
Ale dzisiaj się słabo czuję
I jeszcze Tak mnie mdli
-
Ja też nie robie prenatalnych. Moja kuzynka robiła i wyszło jej że jest tam jakieś prawdopodobieństwo i tak sie całą ciążę stresowała ze urodziła wcześniaka oczywiście zdrowego no ale że wcześniak to do tej pory jeździ po specjalistachStarania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna
-
Aliskaa no własnie, ja bym chba osiwiała;/
Sweetmalenka tylko, żeby go faktycznie używać jak się jest zaniepokojonym czymś, a juz czuję jak bym się trzymała tej zasady... -_-
Z jednej strony kurcze fajna rzecz... jakby sie okazało, że się coś dzieje, że jakiś problem z pępowiną, cokolwiek,to można szybciej zadziałać, ale z drugiej... ;/
Zaciekawił mnie temat, chyba sobie z mężem obgadam...
Gosiaczek ja też własnie wolę sobie stresów zaoszczędzić. Poza tym tak jak pisałam - na amnio i tak bym nie poszła, a dowiedzieć się o ryzyku wystąpienia zespołu downa... No i w zasadzie co mi po tej wiedzy...;/ Jedynie ta informacja o pracy łożyska mogłaby się fakatycznie przydać...
Ja, pisałam juz kiedyś, zapisałam się na drugie prenatalne - tam jest bardzo szczegółowe badanie dzieciątka, dlatego myślę, że to warto zrobić i to samo zasugerował mi lekarz:)
-
Do mnie właśnie przyszła koperta z wynikami Pappa i wszystko prawidłowo.
Chociaż tyle dobrego, bo ogólnie mam kiepski dzień dzisiaj, głowa mnie boli, nic mi się nie chce, a tu mąż urodziny ma w sobotę, więc zabrałam się za pieczenie biszkoptu do tortu, coś czuje, że jak mi dzisiaj wyrośnie to będzie cud...Aliskaa, Tusianka, Rene lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaatka wrote:Do mnie właśnie przyszła koperta z wynikami Pappa i wszystko prawidłowo.
Chociaż tyle dobrego, bo ogólnie mam kiepski dzień dzisiaj, głowa mnie boli, nic mi się nie chce, a tu mąż urodziny ma w sobotę, więc zabrałam się za pieczenie biszkoptu do tortu, coś czuje, że jak mi dzisiaj wyrośnie to będzie cud...
Super wieści -
Powiem szczerze i mam gdzies co o mnie pomyslicie: Jezeli faktycznie bedziecie mogly zyc z chorym dzieckiem i je wychowywac do konca zycia to jasne, nie ma potrzeby robic takich badan. Ja sobie takiego zycia nie wyobrazam. Zrobie wszystkie badania jakie są, zeby tylko wiedzie ze bede miec zdrowe dziecko. Jakakolwiek wada i no coz, bede probowac kolejny raz.
MaminaMina lubi tę wiadomość
-
Edwarda oj to ja w tej kwestii mam zupełnie inne podejście. Co w takim razie w sytuacji, gdy rodzisz zdrowe dziecko i zdarzy się wypadek, zachłyśnięcie, nie wiem, cokolwiek i z w pełni zdrowego dziecka nagle okazuje się, że masz dziecko niepełnosprawne i to niejednokrotnie głęboko? I co wtedy, eutanazja?
Wiadomo, że każda z nas marzy o zdrowym dziecku, że praca nad dzieckiem niepełnosprawnym to jest niewyobrażalny wysiłek, czas, pieniądze, pokłady cierpliwości, no nie ma o czym mówić, ale posuwać się do tak radykalnych środków...? Tak się robiło grube lata temu...dziecko chore, to za stodołę i nie ma problemu...
-
edwarda20 wrote:Powiem szczerze i mam gdzies co o mnie pomyslicie: Jezeli faktycznie bedziecie mogly zyc z chorym dzieckiem i je wychowywac do konca zycia to jasne, nie ma potrzeby robic takich badan. Ja sobie takiego zycia nie wyobrazam. Zrobie wszystkie badania jakie są, zeby tylko wiedzie ze bede miec zdrowe dziecko. Jakakolwiek wada i no coz, bede probowac kolejny raz.
-
Totoro wrote:Edwarda oj to ja w tej kwestii mam zupełnie inne podejście. Co w takim razie w sytuacji, gdy rodzisz zdrowe dziecko i zdarzy się wypadek, zachłyśnięcie, nie wiem, cokolwiek i z w pełni zdrowego dziecka nagle okazuje się, że masz dziecko niepełnosprawne i to niejednokrotnie głęboko? I co wtedy, eutanazja?
Wiadomo, że każda z nas marzy o zdrowym dziecku, że praca nad dzieckiem niepełnosprawnym to jest niewyobrażalny wysiłek, czas, pieniądze, pokłady cierpliwości, no nie ma o czym mówić, ale posuwać się do tak radykalnych środków...? Tak się robiło grube lata temu...dziecko chore, to za stodołę i nie ma problemu...
Nie bede sie teraz wymieniac z Tobą poglądami bo mamy je zupelnie inne. Ja zrobię tak, Ty tak. Koniec kropka.
-
edwarda20 wrote:Powiem szczerze i mam gdzies co o mnie pomyslicie: Jezeli faktycznie bedziecie mogly zyc z chorym dzieckiem i je wychowywac do konca zycia to jasne, nie ma potrzeby robic takich badan. Ja sobie takiego zycia nie wyobrazam. Zrobie wszystkie badania jakie są, zeby tylko wiedzie ze bede miec zdrowe dziecko. Jakakolwiek wada i no coz, bede probowac kolejny raz.
To Twoje zdanie i nie mi oceniac, nie mam prawa. Ja wiem tylko tyle,ze dziecko nie jest niczemu winne, nie mam prawa decydowac, czy ma zyc, czy nie. Skoro poczelam,mam obowiazek je urodzic. Ale to moje przekonania.
Nie rozumiem tylko jednego. Kobieta poronila, wielka tragedia,depresje, a potem slysze, ze z wlasnej woli usuwaja,bo chore. To my w koncu kochamy te dzieci, czy nie? Tyle z mojej strony i to tez tylko moje zdanie.Totoro lubi tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Nie bede sie teraz wymieniac z Tobą poglądami bo mamy je zupelnie inne. Ja zrobię tak, Ty tak. Koniec kropka.
Przecież nie mam zamiaru namawiać Cię do tego czy tamtego. Przedstawiłaś swój punkt widzenia, mnie zaciekawiło co w takim razie w takim przypadku... A z tą stodołą trochę pojechałam, wybacz, ale strasznie emocjonalnie do takich tematów podchodzę...
-
Totoro wrote:Przecież nie mam zamiaru namawiać Cię do tego czy tamtego. Przedstawiłaś swój punkt widzenia, mnie zaciekawiło co w takim razie w takim przypadku... A z tą stodołą trochę pojechałam, wybacz, ale strasznie emocjonalnie do takich tematów podchodzę...
Kazda z nasz ma prawo wyrazic swoje zdanie. Wy jestescie bardzo wierzące i ja osobiscie rozumiem Wasze poglądy, co nie znaczy że je popieram ;p I spoko, ja nie z tych delikatnych co by się obruszyly na obrazowe przedstawienie sytuacji.justysbp lubi tę wiadomość