Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Właśnie wtedy najbardziej potrzebny laktator - do pobudzenia laktacji, szczególnie dla mam pierworódek. Ja kupiłam na 2 piersi, zawsze to o połowę skraca czasSylwiaa95 wrote:Ja zamierzam karmic piersia wiec na awaryjne sytuacje kupuje jakis tani reczny laktator i butelki jedna tommee tippee a druga z lovi. A jesli nie da rady to wtedy kupie lepszy elektryczny

Regularna stymulacja piersi to w pierwszych dniach po porodzie bardzo ważna sprawa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2018, 14:29
-
Pewnie, że najlepiej jak dziecko daje radę odciągać i stymulować laktację, ale niestety mam w rodzinie doświadczenia z maluchami ze słabym odruchem ssania; sytuację, kiedy dziecko przewieziono do innego szpitala itp. Może się mylę, ale chyba właśnie przez zły laktator w pierwszych dniach mojej bratowej się nie udało z karmieniem piersią.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2018, 19:34
-
Jak ja sie dzisiaj przestraszylam dziewczyny.. po 2 czy 3 dniach w koncu dwojeczka poszla i juz sie za przeproszeniem podcieram i patrze a tu zywa krew na papierze, mysle sobie o nie o nie, co to skad to itd, cale szczescie to tylko odbyt mi pekl taka kłode wydusilam z siebie - wiadomo przez te 2-3 dni sie nazbieralo :p ale az serce mi sie na chwile zatrzymalo tak sie wystraszylam ze cos z Maluszkiem..07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku 

-
Myślę, że to nie był powód. Laktację można wywołać u matek zastępczych itp, u nas na grupie jędrnej z mam pokarm wrócił po 0,5 roku karmienia mm i też się zastanawiała co z tym dalej robić. Prędzej obstawiam zaburzenia hormonalne, stress itp. Jak chcecie dowiedzieć się dużo o kp (bez mitów), to poczytajcie kwartalnik laktacyjny czy blogi typu hafija czy mataja. Co do wiedzy położnych to jest tak różna (niektóre gadają totalne głupoty, inny coś tam kumają, a jeszcze inne mają całkiem sporą. Na kogo traficie na swojej drodze, tego nie wiem. Wbrew pozorom laktacja nie zawsze jest łatwa. Czasem koliduje z lekami które trzeba wziąć (lekarze często na wyrost sugerują odstawienie, wtedy warto spr w leksykonie laktacyjnym, czy to na pewno konieczne) czasem problemem są alergie/nietolerancje pokarmowe (pediatrzy wtedy często sugerują mm jako jedyną alternatywę itp. Pierwsze (prawidłowe przystawienie) też nie jest wcale intuicyjne (a jak będziecie to źle robić, to efektem są poranione sutki, infekcje i ból, który nie powinien występować, a który skutecznie obrzydza kp) Do tego tj dziewczyny piszą czasem niektóre maluchy mają problemy z napięciem w okolicy ust, problemy z wędzidełkiem. No dużo jest różnych anomali, z większością można sobie poradzić. Jest też grupa kpi (karmiące piersią inaczej), czyli ściągające pokarm laktatorem i podające pokarm z butelki (statystycznie karmią krócej, mają więcej problemów z laktacją, ale nie jest to regułą).GosiaB wrote:Pewnie, że najlepiej jak dziecko daję radę odciągać i stymulować laktację, ale niestety mam w rodzinie doświadczenia z maluchami ze słabym odruchem ssania; sytuację, kiedy dziecko przewieziono do innego szpitala itp. Może się mylę, ale chyba właśnie przez zły laktator w pierwszych dniach mojej bratowej się nie udało z karmieniem piersią.
Teraz wychodzę z założenia, że dobrze jest wiedzieć, ale przed pierwszym porodem byłam totalnie zielona, aż dziw że to jakoś bez większych problemów poszło. Duża w tym zasługa położnych w szpitalu i tej co przychodziła do domu. Gdyby nie one, to pewnie w ciągu 4-5 dni miałabym takie zapalenie piersi, że konieczny byłby mega antybiotyk i szybko by się skończyła przygoda z kp. Słuchanie mamy i złote rady w stylu podawaj herbatkę/wodę bo mleko jest do jedzenia, a nie do picia, nie karm w nocy, też na pewno przyspożyły by mi kilka ekstra kryzysów laktacyjnych. O tekstach w stylu że mleko po roku jest bezwartościowe nie wspominając. Bardzo mocno utkwiły mi słowa pediatry, która nas wypisywała ze szpitala i pytała czy zamierzam kp czy mm. Gdy odpowiedziałam ze kp, to bardzo nam gratulowała i życzyła sukcesów „bo to największy prezent jaki mogę zrobić dziecku, którego nie zastąpi żaden ciuch czy zabawka). To jedno zdanie sprawiło, że przy problemach z nietolerancją nie skreśliłam od razu kp, a kryzysowych momentów było conajmniej kilkanaście.
-
Andzia123 wrote:Jak ja sie dzisiaj przestraszylam dziewczyny.. po 2 czy 3 dniach w koncu dwojeczka poszla i juz sie za przeproszeniem podcieram i patrze a tu zywa krew na papierze, mysle sobie o nie o nie, co to skad to itd, cale szczescie to tylko odbyt mi pekl taka kłode wydusilam z siebie - wiadomo przez te 2-3 dni sie nazbieralo :p ale az serce mi sie na chwile zatrzymalo tak sie wystraszylam ze cos z Maluszkiem..
Moze to hemoroidy? U mnie pojawily sie niestety juz przed ciaza i wiem co to za bol, krew przy nich to standard. -
Ogólnie przy mm nie ma to takiego znaczenia. Te bulwki są z tych imitujących pierś i trudniej kąpiących (ale nie jakoś bardzo), by dzieci kp się nie rozleniwiły i nie zrezygnowały z piersi na rzecz smoczka. Ale jeśli dziecko je łapczywie i się krztusi co chwilę, to wtedy lepiej wybierać takie trudniej kapiące (mniej stresu dla rodzica). Druga sprawa to preferencje dziecka. Nie każdy smoczek/butelka odpowiada dziecku. Zdarzają się bardzo kapryśne egzemplarze i czasem przerabia się 10 różnych firm od smoczkôw/butelek nim trafi się tę właściwą, ale są też dzieci, którym w czym nie podasz, to i tak będzie super. Dlatego na początek lepiej nie kupować dużo butelek/smoczków. Lepiej kupić 1-2 i dokupić po porodzie. Mleka i tak się nie robi na zapas, więc jak nie zje to trzeba wylać i zrobić nowe... A i pierwsze smoczki do butelek kupujcie w tym najmniejszym rozmiarze (teraz już nie pamiętam czy to było 0+ czy jeden), później chyba wymiana jest ok 3 m-ca itd.edwarda20 wrote:Czyli dla karmiących mm też Canpol Haberman i Medela Calma są najlepsze?

edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Spróbuj saszetki gastrotuss, mi pomagaja na tyle ze moge noc przespac. Mozesz kupic na wypróbowanie na sztuki, jak zadziala to kupisz więcejKaty wrote:Mnie od wczoraj tak zgaga meczy, ze az mi sie jesc nie chce naprawde ;/ W nocy prawie w ogole nie spalam i teraz jestem ledwo zywa...Nazarlam sie Rennie, ale pomaga tylko chwilowo

Katy lubi tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku 

-
nick nieaktualny
-
Andzia123 wrote:Spróbuj saszetki gastrotuss, mi pomagaja na tyle ze moge noc przespac. Mozesz kupic na wypróbowanie na sztuki, jak zadziala to kupisz więcej

O dzieki, wyprobuje
Aliskaa, gdzies czytalam, ze dieta matki nie ma wplywu na kolki u dziecka bo one wystepuja przez to, ze zoladek maluszka jeszcze jest niedojrzaly, ale nie wiem czy to prawda..Moja tesciowa jak uslyszala, ze chce karmic piersia to mi zaczela wymieniac czego nie bede mogla jesc zeby mnie zniechecic, ale ja mam gdzies jej zdanie na ten temat :p -
Wiadomo ze nie mozna wzdymajacych potraw jesc na poczatku bo dziecko bedzie bolal brzuszek, ja mialam diete, jadlam lekkostrawnie a dziecko i tak calymi dniami plakalo, okazalo sie ze ma uczulenie na marchewke, a ja prawie codziennie robilam sobie na parze... Wyszlo to dopiero przy rozszerzaniu diety. Ja napewno na początku potrzymam diete, glownie ze wzgledu na wage, zawsze mam problem zwby zrzucic kg a tak to szybciej dojde do siebie. Za pierwszym razwm po 3 miesiacach mialam wage sprzed ciazy, ale to wiadomo zalezy wszystkonod kobiety jakie ma tendencje.
-
Co do kolek przy KP ostatnio odwiedziła mnie znajoma która rodziła w Niemczech i dostała takie zalecenie żeby wykluczyć nabiał oraz np pomidory itd. W przypadku pojawienia się kolki ma dawać dziecku wodę do picia ok 15 min przed karmieniem. Póki co problem się nie pojawił a dziecko ma ok 5-6 tygodni.
-
Ja po porodzie jadłam wszystko na co miałam ochotę, a po powrocie do domu głównie kurczaka i paszteciki z grzybami i kapustą bo to była okolica sylwestra i wyjadaliśmy zapasy ze świąt. Pytałam położną co mogę a co nie i powiedziała że mogę wszystko co jadłam w ciąży. Córce nic nie było, żadnych kolek i bólu brzuszka, karmiłam ją piersią przez 26 miesięcy
-
Nie, bo dieta nie daje gwarancji ze dziecko nie będzie miało kolki. Ja zamierzam jeść wszystko, chyba że zauważę że coś szkodzi dziecku, wtedy eliminuję te produkty. Ogôlnie dieta jest ciężka i nie ma nic wspólnego z niejedzenie wzdymającej kapusty czy grochu. Typowa dieta matki karmiącej, to mit. Ale zdarza się że alergeny przenikają do krwiobiegu matki i stamtąd do mleka. Jeśli bariery u dziecka nie są wykształcone, to dostanie się do jego krwiobiegu i pojawią się któreś z objawôw (wysypka, wymioty, biegunki lub zatwardzenia, śluz w kupie, zielone kupy itp). U córki pierwszym objawem były wymioty (3-4 h po moim posiłku w dzień, fłużej w mocy, bo wtedy było mniej karmień). Zwykle ustawały po połowie dnia, wyjątkiem był seler po którym wymiotowała równo tydzień od spożycia. Eliminując jeden produkt (np białko krowie, trzeba tak komponować posiłki by nie było niedoborów u matki i dziecka), im więcej alergenów tym trudniej... Do tego nie zawsze produkty są prawidłowo oznaczane (córka miała alergię na jajka, ale makaronów bezjajecznych (kupowanych) też nie mogłam jeść, bo robili je na tych samych maszynach co jajeczne i zawsze zawierały śladowe ilości jajka i później miałyśmy ciężki dzień. Po domowym makaronie bezjajecznym było ok.Aliskaa wrote:A zamierzacie stosowac diete dla mam karmiacych? Bo z tego co wiem to podobno mozna jesc wszystko... ale nie chcialabym, zeby dziecko mialo kolki
U maluchów częsty jest też refluks (niedomyka się zwieracz żołądka i treść pokarmowa się cofa, wg pediatry córki do 3m.ż.stan fizjologiczny, którego się nie leczy farmakologicznie. Każda z was która miała zgagę w ciąży wie o co chodzi i jak bardzo jest to nieprzyjemne. Do objawów kołkowych zalicza się też objawy neurologiczne (potocznie przebodzcowanie
). Przy kolkach zwykle zaczyna się od ograniczenia bodźców dźwiękowych (radio, tv, hałas za oknem itp), wizualnych (tv, obrazki, zabawki mrugające itp). Jest to jeden z powodów (poza deformacjami w układzie kostno-stawowym)
by nie nosić maluchów przodem do świata.
-
A ja będę trzymała diete. Początki są najtrudniejsze bo potem już można po kolei wprowadzać więcej rzeczy. Ja od pół roku jadłam wszystko a zaczynałam od scislej diety ( zero smazonego, gazowanego, słodycze tez bardzo ograniczone, wykluczone mandarynki, orzechy itp.) Ja jak na początku zjadłam ciatko czekoladowe do mała miała mega gazy i spinała sie przy tymn a jak odstawiłam to mega różnicaStarania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna
-
Zresztą urodziłam w wigilię wieczorem a w Boże Narodzenie wszystkie mamy dostały tzw Christmas Cake to takie świąteczne ciasto składające się głównie z bakalii i suszonych owoców mające w składzie również chyba trochę rumu, a do tego do picia puszkę coli lub sprite do wyboru. Zresztą jedzenie było tam bardzo dobre i porcje takie że jeszcze mąż się najadał. Na obiad główne danie było do wyboru mięsne lub wegetariańskie.
-
Ja mam hemoroidy i mnie też nie bolą. Na szczęście nie krwawią i nie mam problemów z zaparciami. Ale moja gin i tak kazała mi aplikować maść.Andzia123 wrote:Raczej nie, bo nie bolało mnie praktycznie29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️












