Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny dzisiaj obudziły mnie o 3 rano jakies dziwne skurcze, bolesne, ciezko zlokalizować gdzie, nie jest to podbrzusze ale jakby od pępka w dół. Brzuch mam dosyć twardy. Poczekam do rana a jak nie przejdzie to pojadę do lekarza. Miałam tez biegunke - moze to od tego a wcale nie od ciazy? Mój maz mowil ze wczoraj tez miał biegunke i ogolnie kiepsko sie czuł bolała go głowa. Mi wczoraj jak nigdy o 21:30 zachciało sie spać i poszłam do łóżka. Mam nadzieje ze to tylko jakiś wirus ale brzuch boli co jakies 5 czasem po 10 minut mega mocno i po minucie przestaje. W zasadzie no jak skurcze porodowe na poczatku
-
Kad każde bolesne skurcze brzucha są niebezpieczne w ciąży. A po tej biegunce odpuściły czy powtarzały się dalej? Chyba lepiej za wczasu skontrolować to u lekarza, nawet jeśli (mam nadzieję) nie ma to związku z ciążą to przynajmniej poradzi coś na to co się do Was przypałętało
-
Kad i co dalej? Jedziesz do lekarza?
Czy przeszło? Brałaś jakiś magnez lub nospe?
Ja mam dziwny ból na wysokości żołądka.
Wydaje mi się czasem ze to takie ciągniecie narządów moze skory jakby się mocno rozciągała.
Moze tak się wszystko rozciąga bo brzuch już bardzo duży.
Jak wasze badania krwi? Mi się troszkę poprawiły ale płytki i limfocyty mam strasznie niskie.
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Atat teraz znowu miałam biegunke, skurcze dalej mam ale juz nie co 10 minut tylko moze raz na pol godziny. Chyba i tak pojadę do Lekarza jak maz wróci z pracy żeby sprawdzić. Krzyże mnie bolą ale to w sumie nie nowość bo mnie bolą juz od około 9tc ale teraz jeszcze nie zdążyłam sie orobic a juz bolą. Nospy nie brałam bo jestem w Niemczech i nie mam tych tabletek a w Niemczech nospy chyba nie ma. Muszę córkę wyprawić do przedszkola i jak wrócę to sie położę. Aha do tego jest mi jeszcze niedobrze, ruchy czuje normanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 08:09
-
Hej Dziewczyny.
Ja dziś znowu wstałam lewą nogąJestem ciągle poddenerwowana, łatwo wpadam w złość, wszystko mnie wkurza i doprowadza do kłótni z bliskimi o naprawdę pierdoły. Zdaję sobie sprawę, że zrobiłam się nieznośna, nie wiem jak z tym walczyć, sama się ze sobą męczę
Nie wiem czy wszystko mogę zgonić na hormony. Nie wiem skąd się bierze ta złość, aż się wszystko we mnie trzęsie.
13.04.2017 Nasze Szczęście jest już z nami ♡ -
Biszkopciki, moze czas na spacer, wdech wydech i dystans. Nie bądź niewolnikiem własnych hormonów mamy jeszcze mózgi
Ja zawsze się zastanawiałam czy mam racje czy PMSbo jak PMS to sralam koty bez sensu ale do upadłego
Teraz się pilnuje, mowię sobie ze mam mózg po to żeby go używać. Czasem do oceny obiektywnej zagonionego sytuacji zatrudniam siostrę to ona zawsze minppwie ze przeginamBiszkopciki lubi tę wiadomość
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Biszkopciki wrote:Hej Dziewczyny.
Ja dziś znowu wstałam lewą nogąJestem ciągle poddenerwowana, łatwo wpadam w złość, wszystko mnie wkurza i doprowadza do kłótni z bliskimi o naprawdę pierdoły. Zdaję sobie sprawę, że zrobiłam się nieznośna, nie wiem jak z tym walczyć, sama się ze sobą męczę
Nie wiem czy wszystko mogę zgonić na hormony. Nie wiem skąd się bierze ta złość, aż się wszystko we mnie trzęsie.
Biszkopciki,
Ja będę miała nieco kontrowersyjny sposób na ten stan, o którym piszesz.
Może... nie walcz z tym tak do końca.
Może powiedz swoim bliskim (albo napisz, jeśli będziesz miała problem z powiedzeniem tego), że wiesz, że aktualnie tak z Tobą jest, ale na razie nie umiesz nad tym zapanować. I czujesz, że to pewnie efekt stresu i strachu o ciążę. Wydaje mi się, że już po takim otworzeniu się poczujesz się lepiej.
Mam takie wrażenie, że najwięcej nerwów pochodzi właśnie ze stanu przymuszania się do tego, żeby te nerwy powstrzymać. Czujesz jakiś niepokój, próbujesz go pohamować, nie udaje Ci się, więc denerwujesz się jeszcze bardziej. Może jeśli człowiek sobie odpuści i pozwoli na takie słabości, to po prostu będzie mu lepiej i te słabości same odejdą.
Ja myślę, że to wcale nie muszą być hormony. To może być jakiś wentyl, którym uchodzi stres i strach, jakie są normalne w naszej sytuacji, a szczególnie po trudnych przejściach, które niestety nie są Ci obce...
Wiem, że to kontrowersyjne, co napisałam. Ale ja ostatnio nie dawałam sobie trochę z czymś rady, próbowałam udawać przed mężem, że jest ok. I dopiero jak mu powiedziałam o tym, to wszystko odpuściło i poczułam się super. A on wszystko zrozumiał i powiedział, że mam teraz myśleć o sobie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 09:05
Kjopa3, neharika, Biszkopciki, Donia12, sunshine lubią tę wiadomość
-
Kad,
Myślę, że dobrze, żebyś poszła jednak do lekarza. Pewnie się okaże, że to nic groźnego, ale lepiej sprawdzić i, przede wszystkim, uspokoić się.
Atat,
Już od jakiegoś czas chciałam Cię zapytać o to (jeśli nie chcesz, to oczywiście nie odpowiadaj): jak czuje się siostra? -
Hej, mamy na heparynie, proszę pomóżcie!
Po zdjęciu "zawleczki" poleciała kropelka leku, to tam pikuś, ale jakoś tak nie zauważyłam, że nie wstrzyknęłam wszystkiego i po wyjęciu poleciało jeszcze z 5-6!! czy powinnam zrobić trochę z drugiego zastrzyku????
Kordonku kochany, czy podczas 2 godzin oczekiwania na drugie pobranie na krzwyą cukrową trzeba siedzieć w miejscu czy moge sobie pojechać do domku? (autobus mam od razu przy lekarzu i wysiadam koło domu).Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 09:55
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
annak wrote:Kad,
Myślę, że dobrze, żebyś poszła jednak do lekarza. Pewnie się okaże, że to nic groźnego, ale lepiej sprawdzić i, przede wszystkim, uspokoić się.
Atat,
Już od jakiegoś czas chciałam Cię zapytać o to (jeśli nie chcesz, to oczywiście nie odpowiadaj): jak czuje się siostra?
Hej, cieżko jest. Następna chemia po swietach.
Teraz dużo się meczy, są rożne bóle głownie brzucha. Trochę wiara jej spada, czasem mówi ze wie ze już nie można jej pomoc.
Jest cieżko ale jeszcze wiem ze nie ma co narzekać!
Ja wciąż wierze.Milka1991, KarolinaJ lubią tę wiadomość
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Cześć Dziewczyny
Jeden dzień mnie nie było, a nadrabiania hoho, fajnie, że te forum takie aktywne!
Biszkopciku- podpisuję się rękami i nogami pod tym co napisała annak. Jestem teraz humorzasta jak prawdziwa cholera. Mój mąż jest typem żartownisia, który miewa cięty język. Jestem przekonana, że w swoich żartach nigdy nie chce mnie obrazić czy sprawić przykrości, ale mój ciążowy mózg tego nie ogarniaSytuacja choćby z wczoraj, kiedy coś powiedział (co śmieszniejsze, nawet nie pamiętam co
), a ja foch, prawie lament i jazda na całego (a jak zaczęłam wyklinać, aż mi wstyd!). On zdezorientowany, nie wiedział o co chodzi. Powiedziałam mu, że wkurza mnie teraz wiele rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi, albo mnie one bawiły. I tak jak pisze annak- zeszła ze mnie cała złość i stres. Jak mantrę nasza szkolna psycholog powtarza, że dzieciom trzeba dać przeżywać wszystkie emocje, te dobre i te złe. Sobie chyba też trzeba dać na to szansę, taka mądra dopiero w ciąży jestem
Ja też w tym roku pierwsza raz samodzielnie ogarniam Święta, matko, co to będzie
Plany, póki co są takie:
- barszcz i grzybowa;
- uszka, krokiety i pierogi;
- śledzie: w sosie z musztardy francuskie, z grzybami i suszonymi pomidorami;
- sałatka z kurczakiem i curry;
- karpik smażony na maśle;
- ryba w całości pieczona w soli (kurde, pyszota, mój mąż robił rok temu);
- schab suszony;
- boczek pieczony;
- zastanawiam się nad gołąbkami w sosie musztardowym?;
- papryczki nadziewane serkiem;
Ciasta: piernik staropolski, sernik (jeszcze nie wiem jaki- widziałam takie cudo jak sernik snickers, bardzo lubię też złotą rosę), takie ciasto bez pieczenia chałwowiec i chyba pokuszę się o ciasto, które nazywa się kora dębu, nigdy nie robiłam, ale wygląda fajnie.
Gdybyście miały przepis na jakieś fajne sałatki to podzielcie sięU nas mało tradycyjnych potraw, ale po prostu nasza rodzinka średnio przepada za kutią, grochem i kapustą, karpiem w galarecie, więc tak coraz bardziej zaczynamy odbiegać od tradycji. Trochę mi smutno z tego powodu, ale co poradzę, że wyrosło pokolenie ze zmienionym smakiem.
Przepraszam za przydługi wpis
Miłego dnia!
Biszkopciki lubi tę wiadomość
-
aniołkowa mama wrote:Hej, mamy na heparynie, proszę pomóżcie!
Po zdjęciu "zawleczki" poleciała kropelka leku, to tam pikuś, ale jakoś tak nie zauważyłam, że nie wstrzyknęłam wszystkiego i po wyjęciu poleciało jeszcze z 5-6!! czy powinnam zrobić trochę z drugiego zastrzyku????
Ja nie robie a czasami po wyjeciu igly ze skory mam mala fontanne.
Wydaje mi sie, ze sa to niewielkie roznice a wazne ze robimy zastrzyki regularnie.aniołkowa mama, Misiu2017, kahaśka lubią tę wiadomość
7.03.2017 - Nina jest z nami
-
Witam dziewczyny w 23 Tc
Dzis mi się jakieś przerażające sny śniły. Ogólnie to cała noc czułam dyskomfort w brzuchu. Nie to że bolał czy skurcze. Chyba maly sie inaczej układał i wiercił. Teraz z rana to po prostu czuje jakbym zakwasy miała po nocy...
IGA.G, sallvie, kasieniaczek, Justyna Sz lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Dziewczyny!! Od poniedziałku Was nadrabiam! Ale cieszy mnie niesamowicie ilość postów
Nie mam pojęcia co chciałam napisać.. tak to jest jak się nie jest na bieżąco.
Cały weekend mieliśmy gości, więc sprzątanie, pieczenie, gotowanie.. Dobrze, że już po. No i choinkę już mamySztuczną, gdyż codziennie palimy w kominku i nie było by szans, żeby się utrzymała. Zresztą ja nie przepadam za żywymi choinkami.
atat dużo siły dla Was wszystkich i niegasnącej nadziei, że będzie dobrze. Bo na pewno będzie. Tak samo jak z wszystkimi zagrożonymi ciążami, jesteśmy już tak daleko, że musi się udać.
ANiołkowa, mi pielęgniarki powiedziały, że przy każdym ruchu spala się cukier, więc będę siedzieć w poczekalni, mimo że laboratorium mam dosłownie przejście przez ulicę. 30 sek. drogi.Płeć - Synuś
Następna wizyta 13 kwietnia
-
Dziewczyny muszę się wygadać. Robimy małą rewolucję w domu. Mąż za granicą, a ja podjęłam się zajęcia się tym sama. On miał planowo przyjechać dzień przed wigilią, a ja chciałam już mieć z głowy. Wymieniamy meble u młodej pokoju, wymieniliśmy stół (bo był 4 osobowy, a drugi dzień świąt u nas) i zmywarka. Okazało się, że facet od składania najebal się i nie przyszedł. Brakowało części do szafy, a zmywarka nie mieści się w zabudowie. Nie wiem jak to mierzyłam
od męża słyszę tylko "nie przejmuj się, damy radę, nie przesadzaj". A wg jego super planu w wigilię ma się tym zająć. A ja chyba rozpale sobie ognisko i na nim będę gotować.
Tata zaoferował pomoc, przyszedł wczoraj ale... zostawiłam go w domu, a sama latałam po miescie za brakujacymi czesciami (nie mając o nich pojęcia), a on nie mając kluczy od domu wyszedł sobie i zostawil drzwi otwarte... "Przecież nic nie ukradli"- usłyszałam... -
atat wrote:Hej, cieżko jest. Następna chemia po swietach.
Teraz dużo się meczy, są rożne bóle głownie brzucha. Trochę wiara jej spada, czasem mówi ze wie ze już nie można jej pomoc.
Jest cieżko ale jeszcze wiem ze nie ma co narzekać!
Ja wciąż wierze.Synek :* urodzony 1.04.2017 -
Eforts, Magni, ehh... no nic. zobaczę jak to zrobię bo u mnie nie robi się krzywej w labie tylko lekarz pobiera i jego poczekalnia tak nie bardzo się nadaje no ale już będę miała książkę o dzidzi to sobie poczytam jakoś...
Najlepsze, że on nie mówił, że trzeba siedzieć. Tu podchodzą do wszystkich badań jakoś dziwnie... nawet na czczo do wielu badań nie trzeba być do których jestem pewna że się powinno
(ja zawsze jeste jak wiem, że mam mieć badanie). Mocz też sama im przynoszę choć się pobiera normalnie u nich w toalecie... nie z pierwszego moczu, bez podmycia, no masakra jakaś
Czy wzięcie Euthyroxu może jakkolwiek wpłynąć na wynik badania krzywej cukrowej? Wygląda to tak, że pierwsze pobranie mam o 9, drugie o 11. O 9 chce być na czczo bez Euthyroxu bo będzie też pobierał na fT4, wtedy po 9 wziąć Euthyrox przed drugim pobraniem. I drugie pytanie, Clexanem normalnie się kłuć prawda? (robię to rano)Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 10:38
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]