Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
aniołkowa mama wrote:Vero a jesteś pewna, że tylko 3 dni tacierzyńskiego? Mi się wydaje, że te 3 dni to może z okazji narodzenia dziecka ale tacierzyńskie z tego co słyszałam trwa aż 2 tygodnie
Aż poproszę męża żeby to sprawdził...
-
pati87 wrote:Tacierzynski moze wziasc ojciec dziecka nawet na pare miesiecy jeśli matka zrezygnuje z macierzyńskiego. Urlop ojcowski trwa 14dni-mozna 2× po 7dni wykorzystac lub raz 14dni w ciagu 2lat od urodzenia dziecka. Urlop okolicznosciowy zokazji urodzenia 2dni.
aniołkowa mama nie mieszka w PL, tam to pewnie całkiem inaczej -
Już czekam w poczekalni ale jestem podekscytowana jak nigdy normalnie
Dziękuje za wszystkie kciuki raz jeszcze dziewczynkiczy to za córeczkę czy za synka
płci nie zmienie
najważniejsze żeby w końcu się ukazalo bo nie wiem czy mam prac dwa wory ciuchow dziewczęcych czy oddać spowrotem szwagierce i niech sprzeda na olx czy cos
Vero, Omon, Szczęśliwa Mamusia, Reni1982, Antonelka lubią tę wiadomość
Kornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -
Ilae ja planuję KP, ale butelki miałam w planie i tak kupić. Ja ogólnie zaplanowałam sobie, że nawet nie tyle na zostawienie dziecka z kimś co w razie wyjścia z dzieckiem, żeby nie mieć dylematu - karmić w miejscu publicznym czy nie karmić (i nie chodzi nawet o to czy komuś to będzie przeszkadzać, ale sama nie czułabym się komfortowo wyjmując pierś przy ludziach) więc będę się starała mieć odciągnięty pokarm i poza domem karmić butelką - czy tak się uda to wyjdzie w praniu
Ale tak czy inaczej butelka chociaż na próbę potrzebna. Ja akurat nie kupowałam - jedną miałam do laktatora, jedną do sterylizatora (to i to miałam w komplecie z koszem mojżesza, huśtawką itd.) więc już mam dwie butelki avent 125 ml i w szkole rodzenia dostałam avent 60 albo 65 ml, taką malusieńką
Więc na razie nie kupuję. Na samym początku miałam w planie kupić zestaw butelek avent 2 x 125 i 2 x 250, bo mają takie zestawy a większe butelki na później się przydadzą, ale teraz jak mam te z avent to z większymi się wstrzymam, bo czasem dziecko nie akceptuje jakiejś butelki i jeśli tak u nas będzie to kupię z innej firmy.
A jak już przy butelkach i KP, to jaki macie stosunek do karmienia w miejscach publicznych? Bo tak ostatnio z mężem rozmawiałam o tym. Z racji tego, że ja dziecka nie mam, więc wszystko co sobie założę, zaplanuję jest oparte o moje wyobrażenia i relacje koleżanek, więc wszystko może mi się pozmieniać, ale na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie karmienia przy ludziach - przede wszystkim JA bym się krępowała i założę się, że dzieciaczek będzie też takie rzeczy wyczuwał, więc raczej nie wyniknie z tego nic dobrego. Mąż mnie pytał o przykładową sytuację - spontaniczne wyjście na obiad, nie mam odciągniętego pokarmu, dziecko jest głodne, w lokalu nie ma wydzielonego kącika dla matek karmiących - moja spontaniczna odpowiedź, która jako pierwsza nasunęła mi się na myśl - podchodzę do kelnera/barmana, mówię, że muszę nakarmić dziecko i pytam czy mogę to zrobić gdzieś na zapleczu. Jeśli takiej opcji nie będzie, to już trudno, nakarmię przy stoliku, ale i tak będę kombinować żeby usiąść tak, żeby nikt się nie gapił, dodatkowo zakryję się pieluszką itd.
I tu dla porównania sytuacja, której świadkiem był mój mąż. Od tego się zresztą rozmowa zaczęła. Mąż był w przychodni po receptę dla rodziców. W poczekalni był on i pewna znajoma z dzieckiem. Dziecko zaczyna płakać, więc kobieta ściągnęła bluzkę, biustonosz i zaczęła karmić. Mój mąż dosłownie nie wiedział gdzie oczy podziać, bo z jednej strony wiedział, że dziecko głodne to trzeba nakarmić, biologia itd. No ale żeby od pasa w górę się rozbierać? Nie wiedział czy ma wyjść, czy zwrócić uwagę, czy udawać, że nie widzi, więc tak siedział i gapił się w podłogę. I potem mnie pytał czy to rzeczywiście tak się karmi, bo mu się wydawało, że to można jakoś dyskretniej, ale teraz taka nagonka na karmienie piersią, że zwyczajnie bał się cokolwiek powiedzieć. I tu muszę stwierdzić, że ja sama nie miałabym pojęcia co w takiej sytuacji zrobić, pewnie większość ludzi siedziałaby ze zwieszoną głową.
Niebieska butelka 125 to chyba taka standardowa dla noworodkaJa mam 60 i to jest dopiero maluśka
Karolczyk nawet bym nie wpadła na taki argument, że smoczek łatwiej odstawić niż palcaAle to rzeczywiście prawda - mój mąż chyba jako dziecko miał z tym problem, teściowa coś opowiadała, że pieprzem posypywała itd.
A smoczek faktycznie wyrzucasz i nie ma
A przy temacie smoczków to opowiem taką anegdotkę ze swojego dzieciństwaPodobno miałam jeden swój ukochany smoczek, który był już po jakimś czasie "wyżuty" do granic możliwości, ale żadnego nowego nie tolerowałam. No i pewnego pięknego dnia mała Omon ten swój smoczek zgubiła podczas spaceru
Podobno tego dnia tak za tym smoczkiem wyłam, na nowy nawet nie chciałam patrzeć, więc rodzice musieli oddelegować moich starszych braci na obchód po mieście, żeby ten nieszczęsny smoczek znaleźć
No i znaleźli - leżał sobie na ulicy, rozjechany przez kilka samochodów, no ale bracia go wzięli, przynieśli, moja mama go wyparzyła i dała - a ja byłam już najszczęśliwszym dzieciakiem na świecie
I tak ssałam ten zdezerterowany smoczek xD
Reni ja na allegro kupowałam ubranka u ROBiK_Radom - moim zdaniem są całkiem ok, ale nie mam tak naprawdę porównania, bo wszystkie nowe jakie mam to od niegoa reszta to używane, więc też ciężko porównywać jakość nowego z używanym. Ale ma spory wybór i fajne ceny.
W moim mieście na porodówce też nie ma zzo, jest gaz rozweselający, ale podobno nawet o ten gaz trzeba się wykłócać żeby dostać i z wielką łaską podają, jakaś dziewczyna na fb nawet pisała, że poprosiła o ten gaz a położna ją wyśmiała i powiedziała, że ten gaz i tak nic nie daje.
A tydzień temu w laboratorium spotkaliśmy koleżankę męża, zobaczyła mój brzuszek i tak jakoś się temat szpitala nawiązał. Dziewczyna dwoje dzieci urodziła i powiedziała, że pierwsze rodziła u nas w powiatowym, ale przy drugim już mąż się nie zgodził na to, żeby w takich warunkach i przy takim personelu rodzić, więc rodziła w wojewódzkim w Białymstoku i mówiła, że nawet nie ma czego porównywać. Więc decyzja podjęta.
Vero ja mam trochę rzeczy z Mamas&Papas, ale ja kupowałam cały zestaw używany, więc nie wypowiem się co do stronki i wysyłki. Ale jakościowo mogę polecićKarolczyk, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Teklaa wrote:Iga szybo hmmm no wlasnie tzn. kiedy?
jeszcze tego nie ustaliliśmy, ale ze względu na długie starania o Anielke na pewno nie bedziemy się zabezpieczać, i jak lekarz da zielone światło to będziemy działać. a kiedy się uda, nie wiemmam nadzieje, że będzie to krótszy proces niż teraz
Teklaa lubi tę wiadomość
-
ilae wrote:przypinam się do pytania
i dodatkowo - umowa kończy mi się z końcem lutego tego roku. Przedłuża się do dnia porodu, później macierzyński z ZUS. A co jeśli zaszłabym w ciążę będąc na macierzyńskim i znów poszłabym na L4? Pracodawca znów płaci mi L4 czy wtedy ZUS? I czy w ogóle wtedy przysługują mi pieniążki?
Z tego co wiem, to pracodawca płaci L4 tylko przez miesiąc, a potem zus. ALe nie jestem tego pewna na 100%.
Ja zaszłam w ciążę na macierzyńskim. Mogłabym od razu przynieść L4 i wtedy dostawałabym na l4 średnią z ostatnich 12 miesięcy- średnią z przychodu (wiadomo, ze na L4 dostawałam więcej, na macierzyńśkim tylko 80%, więc liczą średnią).
Dostawałabym gdzieś 1500 zł na L4 w ciąży, a 1200 z groszami na macierzyńśkim.
Ja zrobiłam to tak: wróciłąm po macierzyńśkim do pracy już będącw ciąży i przepracowałam 3 miesiące bez żadnego L4. Dzięki temu teraz otrzymuje L4 100% płatne w ciąży, ale jest to średnia z 3 przepracowanych miesięcy, a nie z roku, więc dostaję troche więcej. A na macierzyńśkim dostanbę po prostu 80% z tej kwoty, co teraz.
Czyli dostaje teraz na L4 1800 na rękę (tyle ile wypłaty), a na macierzyńśkim dostanę 80% z tej kwoty,czyli 1440, jeśli dobrze pamiętam.
Ta druga info jest pewna, bo dzwoniłam do zusu i rozmawiałam z radcą prawnym, żeby wiedzieć, czy opłaca mi się pracować po macierzyńskim:) Lekarka chciała mnie wysłać na L4 już na początku (ciążą bliźniacza), ale przeciągnęłam to trochę, zresztą miałam dużo urlopu do wybrania.ilae lubi tę wiadomość
-
mamaaniołków3 wrote:hey czy któraś wie odnośnie kuligu czy ciężarnej może jakoś zaszkodzić?
bylam w tamtym roku właśnie - rodzinnie z całym rodzeństwem ciotecznym męża
wiem jak wygląda w tym miejscu i jest bardzo bezpiecznie. Sanie sa duże, nie szarpie i nie ma możliwości wypaść
usiądę miedzy męża i szwagra to mnie jeszcze przytrzymają
a później ognisko bigosik i kielbaski
mamaaniołków3, Teklaa lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Vero wrote:a ja jednak dokupilam pampersy zapas na 4 miesiace w rozm 2
przynajmniej mam to z glowy, maja promocje na allegro 160-180 sztuk za 99zl pampers prmium care gdyby ktoras byla zainteresowana
-
Omon sytuacja z przychodni dla mnie nie do pomyślenia. Przeciw karmieniu w miejscach publicznych nic nie mam. Jeśli nie ma oddzielnego pomieszczenia, gdzie można to zrobić, to okrycie siebie i dziecka pieluszką jest wskazane. Właśnie żeby nie stawiać innych w tak dziwnej sytuacji.
-
Omon dziwna ta kobieta... ja chciałabym karmić, i na pewno będą się zdarzały sytuacje, gdzie trzeba nakarmić w miejscu publicznym - ale przecież można to robić dyskretnie, przykryć się pieluszką itp trzeba mieć umiar i zdrowy rozsądek we wszystkim.
ja znam przypadek z drugiego końca kija - mam koleżanke która nie nakarmi jak nie będzie sam na sam z dzieckiem, jesteśmy na wakacjach w lecie i jej wakacje to szukanie miejsca do karmienia po niedługo dziecko bedzie głodne, nie usiądze na ławce w parku gdzie praktycznie nikogo nie ma, tylko szukamy akretu żeby poszła do pokoiku itp ja rozumiem że nie chce cyca wystawiać na pokaz w restauracji, ale da się znaleźć miejsce ustronne i się okryć -
Jak już . musiałam karmić w miejscach publicznych to zawsze w wózku miałam cienka chuste,która zakrywalam ramię, pierś i dziecko. Można było się domyślić co robię ale nikt nic nie widział. Też nie odpowiada mi publiczne " obnazanie" piersi. Można to zrobić w sposób delikatny i taktowany.
Antonelka lubi tę wiadomość
-
Dzieki Omon, mysle ze zamowie i sprobuje.
co do karmienia w miejscu publicznym ja jestem za ale chyba mozna to zrobic dyskretnie i z klasa, nie jestem za oscentacyjnym robieniem tego bez zakrycia siebie , karmienie jedno a pokazywanie swiatu ze " moge " to drugie., wrzucanie zdjec na instagram to juz wogole dla mnie nie do pomyslenia.17.03.2017Sofia
-
IGA.G wrote:nawet w wyniku likwidacji stanowiska pracy pracodawca nie może zwolnić kobiety w ciąży, także się odwołuj. nie ważne ile to potrwa ale przynajmniej odzyskasz pieniądze, które ci się należą
Monika34 -
Monika34 wrote:Dzwonilam do pipu mige sie odwolac ale bedize sie to ciaglo i ciaglo mam platne l4 ale nie mam macierzynskiego co za kicha:/
Sprawa moze sie ciagnac. Ja bym walczyla. Policz ilebys miala na macierzyńskim gdybys miala umowe i moze wtedy podejmij decyzje. -
niestety, takie państwo. ja będę miała mniej na macierzyńskim pracując od lat, odprowadzając składki, niż bezrobotna sąsiadka mamy - wszystko z mopsu, 500+, 1000zł macierzyńskiego czy jak to się tam nazywa, darmowe przedszkole dla starszego dziecka. sama mówi, że jej się nie opłaca iść do pracy bo zabiorą jedno 500+, będzie musiała zapłacić za przedszkole, obiady w przedszkolu, odbiorą pieniążki co dorzucają do mieszkania... ehh a my się ledwie na becikowe mieścimy, już jakby to nam nie przysługiwało to bym się wkurzyła na maksa