Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny - Wasze ślubne historie są niewyjęte
Jedna lepsza od drugiej.
Pati, pamiętaj żeby się napić a potem wysikaćŻebyś potem nie musiała cierpieć
Rita - przykro mi bardzoTrzymam kciuki, żeby jak najszybciej udało się powtórzyć sukces 2 kreseczek - ze szczęśliwym finałem!
Musiałam dzisiaj wypić małą kawkę - to już druga od kiedy wiem, że jestem w ciąży.Zaraz idę podgrzać sobie zupę ogórkową - choć nadal twierdzę, że wolałabym pierogi z grzybami, o tak... mniam mniam....
zofiiia wrote:Moja wizyta dopiero za tydzień w środę. Wiem już, że nie ma sensu iść na wizytę zbyt szybko bo później jeszcze większy jest stres.
ja coś o tym wiem. Poszłam dość wcześnie i oczywiście zamiast mnie podbudować wizyta mnie zdołowała - macica nie wyglądała na ciążę, na usg widać było niby jakiś pęcherzyk, ale żadnych konkretów... W sumie po jutrzejszej wizycie na nfz też nie wiele się spodziewam - traktuję ją jak "nawiązywanie kontaktu" z państwową służbą zdrowia. Całą nadzieję przelewam na wizytę 31 sierpniaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 12:06
pati87, zofiiia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOmon Niezła historia
, to masz wytrzymały pęcherz ja to bym się posikała
.
Taśka22 Wasza historia też świetna , dziecią będziecie mieć co opowiadać.
Mojej siostrze to dopiero się trafiło , było takie udzielenie przez rodziców błogosławieństwo mojemu tacie jak później usiadł to guzik poszedł , i to w spodniach potem moja siostra z dwa razy omal że się nie przewróciła przez tren , a jeszcze gumę po drodze do kościoła złapali , śmieli się że na lawecie pod kościół podjadą , na sali cała skrzynia wódki poszła , wszystko mi siostra opowiadała ze szczegółami , a najlepszy to jej mąż mówią tam przysięgę wierności małżeńskiej , najpierw moja siostra potem jej mąż , i na koniec on mówi że Cię nie dopuszczę do śmierci.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 12:21
-
ale mi narobiłyście smaka na ogórkową ... ale nie opłaca mi się gotować bo jestem sama a po jutrze jade do przyjaciółki i nie zjem w dwa dni całego garka
chociaż przy moim apetycie jakby podeszło to może bym i zjadła, ale mam jeszcze obiad w lodówce a nie lubie marnować jedzenia, więc ogórkowa poczeka do niedzieli
co do wizyty ja czekałam z usg, wolałam się nie stresować że nie widać serduszka.zofiiia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny trzymajcie kciuki ide dzis na wizyte. 7t1d bedzie serduszko? Miałam isc w piatek ale ze względu na te mdłości i wymioty ide dziś bo cokolwiek zjem to wymiotuje juz 3kg schudłam a dziś tak mi było słabo ze prawie zemdlalam.moze jakiejs kroplowki potrzebuje co mnie na nogi postawi.Filipek - 09.03.17
-
Gakin - niektóre dziewczyny i szybciej miały serduszko więc może i Ty dzisiaj zobaczysz. Tobie by się chyba przydało coś przeciwwymiotnego - tak się biedna męczysz
Od dawna masz te wymioty?
atat wrote:mam juz wszystkie wyniki - miałyscie robiona cytomegalie czy jak to tam sie nazywa?
Mi wyszly ogromne przeciwciala. Jak u Was?
Ja mam skierowanie od zeszłego tygodnia ale jeszcze nie dotarłamJutro raczej też nie pójdę, bo muszę rano jechać do gina a wiadomo, że jak NFZ to prędko nie wyjdę
Także może w czwartek rano skoczę. Ja się najbardziej boję toxo, bo mamy w domu koteczka stosunkowo niedawno, więc ryzyko jest.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 13:51
-
Od tygodnia. Jest różnie czasem wymiotuje raz dziennie a czasem kilka razy. Nawet o 21. Przez mdłości nic przełknąć nie mogę tylko jakieś jabłko albo kisiel. Jestem glodna jestem slaba a nic zjesc nie moge
bede blagac lekarza o jakikolwiek ratunek bo ja nie funkcjonuje juz normalnie leze w łóżku tylko.
Filipek - 09.03.17 -
Donia12 wrote:ja coś o tym wiem. Poszłam dość wcześnie i oczywiście zamiast mnie podbudować wizyta mnie zdołowała - macica nie wyglądała na ciążę, na usg widać było niby jakiś pęcherzyk, ale żadnych konkretów... W sumie po jutrzejszej wizycie na nfz też nie wiele się spodziewam - traktuję ją jak "nawiązywanie kontaktu" z państwową służbą zdrowia. Całą nadzieję przelewam na wizytę 31 sierpnia
ale test pozytywny wyszedł dopiero po 40 dniach spóźnienia i tak naprawdę nie wiedziałam ani w którym miesiącu jestem ani niczego. Lekarz na pierwszej wizycie potwierdził że coś tam jest ale to jeszcze za wcześnie (ok. 4 tydzień ciąży, a z @ wynikało że 9) i kazał przyjść za 2 tygodnie (no i 2 tygodnie stresu). okazało się że @ się wstrzymała z uwagi na karmienie dziecka. a ciąża była miesiąc młodsza
Miska87 lubi tę wiadomość
-
Donia12 wrote:Gakin - niektóre dziewczyny i szybciej miały serduszko więc może i Ty dzisiaj zobaczysz. Tobie by się chyba przydało coś przeciwwymiotnego - tak się biedna męczysz
Od dawna masz te wymioty?
Ja mam skierowanie od zeszłego tygodnia ale jeszcze nie dotarłamJutro raczej też nie pójdę, bo muszę rano jechać do gina a wiadomo, że jak NFZ to prędko nie wyjdę
Także może w czwartek rano skoczę. Ja się najbardziej boję toxo, bo mamy w domu koteczka stosunkowo niedawno, więc ryzyko jest.
Ja to najbardziej tych HIVów się bałam.
Kota miałam przez 15 lat wiec dawno przechodziłam.
Twój kot jest wychodzący? Bo jesli tylko w mieszkaniu siedzi to spoko, raczej nic nie ma.ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Dziewczyny wszystko ok! Serduszko bije ale teraz mam troche przeciwwskazań co moge a czego nie. Dziekuje za wsparcie :***
atat, zofiiia, Donia12, niania.ogg, Antonelka, Szczęśliwa Mamusia, Gosia1989, pati87, Taśka22, Omon, sy__la, nutella_, Teklaa, Peg, slodka100, kahaśka lubią tę wiadomość
-
atat wrote:Ja to najbardziej tych HIVów się bałam.
Kota miałam przez 15 lat wiec dawno przechodziłam.
Twój kot jest wychodzący? Bo jesli tylko w mieszkaniu siedzi to spoko, raczej nic nie ma.
Trochę wychodzący jest. Mieszkam na parterze i mam ogródek wiec tam prawie codziennie go wypuszczamy żeby miał jakąś rozrywkęinne zwierzaki nie mają tam dostępu wiec nie wiem jak duże jest ryzyko.
Gakin wrote:Od tygodnia. Jest różnie czasem wymiotuje raz dziennie a czasem kilka razy. Nawet o 21.
I Ty przez ten tydzień schudłaś 3 kilo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 14:05
-
Gakin, a czopki torecan? Słyszałam, że one działają cuda. Ale są na receptę i gin je przepisuje właśnie w takich sytuacjach jak twoja. Bo się wykonczysz dziewczyno... a o dzidzie się nie martw. Mnie gin często besztal w ciąży, że mam anemię a jem mało konkretnie, głównie słodycze i winogrona. Ale mówił, że robię krzywdę tylko sobie, bo dziecko to jest pasożyt absolutny i ono sobie wyciągnie ze mnie wszystko czego potrzebuje.https://www.maluchy.pl/li-71898.png
https://www.maluchy.pl/li-72950.png -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny mimo wszystko też staram się wierzyć że jeszcze doczekam się mojej uprawnionej i dobrze rozwijającej się ciąży.
Niebieska to moja pierwsza ciąża, póki co badań nie mogę zrobić, bo czekam na poronienie lekarz powiedział że może nie będę potrzebowała zabiegu, ale wszystko się okaże. Niestety to też nie jest łatwe takie czekanie na poronienie, ale podobno lepiej dla mnie jeśli samo się zacznie a nie jeśli miałabym mieć to wywoływane, więc czekam choć wolałabym mieć to już za sobą. A czy ty Niebieska to puste jajo plodowe miałaś w Norwegii? Tam robili ci zabieg? Jeśli nie chcesz o tym mówić oczywiście nie musisz ale zwyczajnie też ciekawi mnie jak to tam też wygląda pod tym względem -
niania.ogg wrote:Gakin, a czopki torecan? Słyszałam, że one działają cuda. Ale są na receptę i gin je przepisuje właśnie w takich sytuacjach jak twoja. Bo się wykonczysz dziewczyno... a o dzidzie się nie martw. Mnie gin często besztal w ciąży, że mam anemię a jem mało konkretnie, głównie słodycze i winogrona. Ale mówił, że robię krzywdę tylko sobie, bo dziecko to jest pasożyt absolutny i ono sobie wyciągnie ze mnie wszystko czego potrzebuje.
zapytam gina o cokolwiek co mnie na mogi postawi i o zwolnienie oczywiście bo nijak do pracy sie nie nadaje. Mam nadzieję ze da. Nie hylam nigdy u niego ale tylko tam udalo mi się dostac z pzu.
Filipek - 09.03.17 -
Rita1371 wrote:Dzięki dziewczyny mimo wszystko też staram się wierzyć że jeszcze doczekam się mojej uprawnionej i dobrze rozwijającej się ciąży.
Niebieska to moja pierwsza ciąża, póki co badań nie mogę zrobić, bo czekam na poronienie lekarz powiedział że może nie będę potrzebowała zabiegu, ale wszystko się okaże. Niestety to też nie jest łatwe takie czekanie na poronienie, ale podobno lepiej dla mnie jeśli samo się zacznie a nie jeśli miałabym mieć to wywoływane, więc czekam choć wolałabym mieć to już za sobą. A czy ty Niebieska to puste jajo plodowe miałaś w Norwegii? Tam robili ci zabieg? Jeśli nie chcesz o tym mówić oczywiście nie musisz ale zwyczajnie też ciekawi mnie jak to tam też wygląda pod tym względem
Puste jajo mialam przy drugim poronieniu. Zaczelam sie martwic, jak zauwazylam krew w ok. 6 tygodniu. Mialam zle przeczucia...niestety ale nie wierzylam, ze za drugim razem uda sie juz donosic ciaze. Poszlam prywatnie do ginekologa, ktory w 8 tygodniu stwierdzil brak zarodka, ale dawal jeszcze nadzieje. Ja juz jechalam do Polski na swieta zaraz ,wiec i tak dalsze leczenie mialo byc w Polsce. Z tego co wiem, to ginekolog mowil, ze on po prostu czeka...i stawia na samoistne poronienie, a potem przychodzi sie na kontrolna wizyte. Nie wiem jak przebiegaloby to panstwowo. Trzymaj sie, Rita!
p.s. jak juz przyjechalam do polski za ok. tydzien i poszlam do gina to okazalo sie ze macica juz sie prawie sama oczyscila, zrobilam tylko bete, ktora pokazala ladny spadek i tyle bylo leczenia w moim przypadku. Dwa poronienia, zero lyzeczkowania.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 14:54
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Ja dzis zapisalam sie na prenatalne do dr Roszkowskiiego na 10.10 takze tego dnia najpierw prenatalne i pappa przed poludniem a potem echo serca o 16.30 u dr Dangel.
Ciesze sie ze ten sam dzien bo do Warszawy mam 250km.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 15:08
Antonelka, IGA.G, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość