Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja od kilku dni się budzę o 4 rano...
Mąż ma katar...czyli jest obłożnie chory. Nie poszedł do pracy. Niedługo tyłka sobie samodzielnie nie będzie w stanie podetrzeć. No i oczywiście rano wszędzie porozrzucał zasmarkane chuseczki. No szlag mnie trafił. Kazałam mu nosić maseczkę ochronną na twarzy...to ją na brodzie trzyma...gripexu sobie sam nie zrobi trzeba mu podać...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 10:58
-
Witam
Ja też średnio wyspana przez te upały...
kasss witamy, gratulujemy, zapraszamy
kasieniaczek dzwoń do laba wcześniej, może się akurat wyrobią i będziesz mieć komplet wyników
sunshine to się uśmiałam, "chory" mąż to istna katorganiech jak najszybciej wraca do zdrowia
Tekla Ty lwico, czytałam Twojego posta na sierpniówkachhaha, no jak widzisz, każdy ma swoje racje i nie ma co się za bardzo angażować w ten temat
niech każdy sobie siedzi tam gdzie mu dobrze
hormony buzują i się niepotrzebnie denerwujemy o pierdoły
-
pati87 wrote:Taska22
Ja tez juz pierwszą wizytę mam. I widze ze po suwaczku mamy 1dzien roznicy.28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Hej dziewczyny
Sunshie, bo mężczyzna nie choruje, on walczy o życie
Ja rok temu przez te najważniejsze upały byłam na końcówce,to dopiero była katorga... Modlilam się tylko by jak będę rodzić, nie było tak gorąco... I wymodlilamrodzilam 23,5h i cały dzień padało...
Po południu dzwonię do gin... Mam nadzieję na wizytę w tym tygodniu jeszcze...
PozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 10:23
Milka1991 lubi tę wiadomość
-
Jak mąż chory to niech spada do lekarza sie szybko wyleczyc. Żadnych chusteczek po domu, czy oni wyobrazni nie maja. Wy nie mozecie ani gripexu ani nic. a taki katar to nie wiadomo co to, na zimne dmuchac.
Ja mam w bliskiej rodzine chora na raka, to kazdy z katarem ma kwarantanne obowiazkowo. Tak samo w ciazy jak przy chemioterapii nie ma zartow z infekcjami.
ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
atat wrote:Jak mąż chory to niech spada do lekarza sie szybko wyleczyc. Żadnych chusteczek po domu, czy oni wyobrazni nie maja. Wy nie mozecie ani gripexu ani nic. a taki katar to nie wiadomo co to, na zimne dmuchac.
Ja mam w bliskiej rodzine chora na raka, to kazdy z katarem ma kwarantanne obowiazkowo. Tak samo w ciazy jak przy chemioterapii nie ma zartow z infekcjami.Omon, Corcula lubią tę wiadomość
-
Oj, chory facet to tragedia! Mój też nieznośny
Ostatnio miał katar i na łożu śmierci poprosił mnie o herbatę z miodem - jak tak to nieprzytomny, ale jak polecenie wydawać to jeszcze dał radę mnie pouczyć, że miód się dodaje jak herbata trochę ostygnie
Ale nigdy nie zrozumiem jednej rzeczy, nie wiem jak Wasi mężczyźni, ale mój sobie np. ostatnio nogę rozharatał - nie wiem gdzie, on sam twierdzi, że nie wie - noga przecięta wzdłuż całej łydki, ja już bym pewnie kuśtykała a on jakby nic, niby nawet nie poczuł kiedy się skaleczył. Ale jak tylko katar albo temperatura powyżej 36,8 to już świat się wali, no nie pojmuję
Ja też kompletnie bez sił jestem, ale mieszkamy z rodzicami męża a tyle się nasłuchałam, że z rodzicami to tylko leniwi mieszkają i ci, co mają dwie lewe rączki to nawet jak mam najgorszy dzień to ambicja mi nie pozwala żeby mi teściowa obiad robiła, nie mówiąc już o praniu, sprzątaniu itd. Teraz teściowa mówi, że nie muszę nic robić, że ona się wszystkim zajmie a ja mam odpoczywać, ale ja tak nie potrafięNie umiem być obsługiwana.
Milka1991, niania.ogg lubią tę wiadomość
-
Kad wrote:Chora na raka a ciężarna to jednak różnica.. A jak sie ma dziecko chore to co ma sie zrobić? Moja niedawno przechodziła grypę żołądkowa, wymioty, goraczka, biegunka i musiałam ja przebierać i sprzątać jej wymioty. Nawet z nią w loZku spałam bo tego potrzebowala. Moim zdaniem im bardziej sie człowiek od chorób izoluje tym bardziej one do nas lgna. Z małymi dziećmi widzę ta sama tendencje. Mamy od początku izolują dziecko od bakterii wszystko sterylizują a potem płacz, bo dziecko chore na drugi dzień po przedszkolu albo wizycie w przychodni
No jednak się nie zgodzę.
Osobna sprawa to dziecko a izolacja od bakterii - nie o tym była rozmowa.
Czy wiesz jak w ciąży działa stan zapalny? Wiesz czym sie moze skończyc? Skąd wiesz co ma mąż, ktory nawet u lekarza nie był? Wirus, bakteria? Grypa? Ja bym nie ryzykowała, ale to jest widac kwestia doświadczenia i przeżyć, albo jak kto woli przewrażliwienia. Oczywiście jak zwał tak zwał.
Odporność chorego przy chem,ioterapii jest prawie żadna, a mozliwości leczenia kobiety w ciązy też prawie żadne. Super, ze nic Ci sie nie stalo i nie zarazilas sie od córci. Serio się ciesze. Zazdroszcze też braku lęków w ciązy.
Ale ja bym na zimne dmuchała i takiego smarczącego męza pogoniła do lekarza. I nauczyła wyobraźni, bo chyba jednak wymaganie wyrzucania po sobie chusteczek i nie rozsiewanie zarazków nie jest jakimś ciężkim przestepstwem, co nie?ponad 5 lat starań
2 poronienia
MTHFR, BRCA1
-
Taśka22 wrote:Pati to będziemy miały trochę "porównania"
-
atat wrote:No jednak się nie zgodzę.
Osobna sprawa to dziecko a izolacja od bakterii - nie o tym była rozmowa.
Czy wiesz jak w ciąży działa stan zapalny? Wiesz czym sie moze skończyc? Skąd wiesz co ma mąż, ktory nawet u lekarza nie był? Wirus, bakteria? Grypa? Ja bym nie ryzykowała, ale to jest widac kwestia doświadczenia i przeżyć, albo jak kto woli przewrażliwienia. Oczywiście jak zwał tak zwał.
Odporność chorego przy chem,ioterapii jest prawie żadna, a mozliwości leczenia kobiety w ciązy też prawie żadne. Super, ze nic Ci sie nie stalo i nie zarazilas sie od córci. Serio się ciesze. Zazdroszcze też braku lęków w ciązy.
Ale ja bym na zimne dmuchała i takiego smarczącego męza pogoniła do lekarza. I nauczyła wyobraźni, bo chyba jednak wymaganie wyrzucania po sobie chusteczek i nie rozsiewanie zarazków nie jest jakimś ciężkim przestepstwem, co nie? -
Kazda infekcja w ciazy jest dla nas najgrozniejsza w 1 trymestrze bo ksztaltuja sie wszystkie narządy u dziecka. Kazdy lekarz to powie. Najgrozniejsza jest cytomegalia. Moja corcia ma ja na szczęście wrodzona. Wykryta jak miala jakies 3-4 miesiace. Na leczenie cytomegalii musielismy we dwoje popisac zgode a na operacje na otwartym sercu tylko 1 rodzic mial podpisać.
-
Kad wrote:Maseczka ochronna bo maz ma katar? Ojj dziewczyny Wy to macie pomysły
maseczka ochronna bo ciągle kicha i pokasłuje a ja nie mam ochoty się zarazić raz ze względu na ciąże, dwa ze względu na niewydolność nerek...w moim przypadku większość leków odpada -
Dziewczyny w podobnym okresie ciążowym co ja. Czy was nadal bolą brzuchy jak na @? bo mnie tak niby nie boli ale muli w tym brzuchu i nie wiem czy to dobrze czy nie? wizyta dopiero w środę. Szukam jakiegoś pocieszenia albo wytłumaczenia jednak bezowocnie... Wydaje mi się, że szukam na siłę złych dolegliwości. Przez weekend nie czułam się ciążowo a dzisiaj znów ten brzuch... martwić się czy nie?
Jeśli chodzi o przeziębienia: ciąża nr 2 była w nie owocna. 2 razy antybiotyk lekarz podał bo już nie wiedział czym mnie wyleczyć. Skwitował tylko, że "kobiety w ciąży nie powinny chorować bo nie ma co im zapisywać" no fakt bo nikt nie robił badań na ciężarnych
Jestem jakaś zdechniętapoproszę o wsparcie emocjonalne...