Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Omon myślę, że z dzidzią nie byłoby tak źle. A pozatym jako pierworódka masz dużą szanśe urodzić dopiero po świętach.
Moim zdaniem wywoływanie przed terminem to nie jest dobry pomysł.
Za mną chodzi przekonanie, że dzisiaj mi się zacznie poródOmon lubi tę wiadomość
-
Czesc! Dzis ja zaczne rodzic. Od rana mam skurcze nieregularne i cholera nie pamietam zeby byly tak bolesne przy wczesniejszym porodzie. A teraz wody sie trzymaja a te skurcze sa bolesne bardzo od eolu brzucha i krotkie. Tak po ok 30 sek.
PrEd chwila byl prawie minutowy. Zobaczymy jak będzie dalej ale mysle ze jeszcze dzis trafie na porodowke.pati87, sallvie, mada87, Omon, Donia12, Justyna Sz, nutella_, Taśka22, aniab2205, eforts, lis87, kasieniaczek, Kjopa3, Jagah, Lokokoko, Szczęśliwa Mamusia, niania.ogg, Marsylia, Milka1991, sy__la, Biszkopciki, AmyLeah lubią tę wiadomość
-
Ja tam kolejny dzien piękności sobie robię. Właśnie siedze z farbą na wlosach. Bo juz mialam odrosty a na sloncu to je bardzo widac.
Zresztą pozniej przy dziecku to ciezko by mi bylo wlosy pomalowac.
-
Czasami wywolanie przed terminem ma tez swoje podstawy i jest lepsze, niz donoszenie do konca lub przenoszenie. Bardzo mozliwe, ze bede tego przykladem
chociaz bardzo bym chciala, by zaczelo sie samo.
Dzis na ktg mi sie zapisaly tylko 2 skurcze o sile 40, a tak to ciagle okolo 20. Tetno malutkiej w normie. -
Eforts ja przy pierwszym porodzie w wogóle nie czułam roznicy pomiedzy skurczami w pierwszej fazie a partymi, teraz od razu poczułam jak główka napiera na odbyt i spojenie, nie dało się tego z niczym pomylić
eforts, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Omon ja się zgadzam ze czasem wywoływanie przed terminem jest koniecznością, ale jeśli nie ma wskazań medycznych to nie robiła bym tego. Sama widzisz jak jedna z nas tu pisała ze każdy dzień w brzuchu mamy się liczy bo ona się zmaga ze skutkami wcześniejszego porodu. Jeśli nie chcesz być sama w święta to niech mąż przywiezie świąteczne śniadanie do Ciebie.
aniab2205, Jagah, Szczęśliwa Mamusia, Omon, sy__la lubią tę wiadomość
-
Eforts No właśnie nie wiem co mam myśleć o tej obserwacji tak do końca. Na jednym KTG skurcze wychodzą konkretne i czuję je z krzyża, a na kolejnym tylko skurczyki, jak to określa położna. Rozwarcie za tym nie idzie. Chociaż pewnie z tymi skurczami i tak bym przyjechała dzisiaj. Koleżance z łóżka obok robili test oksytocunowy. U mnie nie trzeba bo mam skurcze i widzą, że mała ładnie z tętnem stoi. Leżę i czekam nie wiem na co. Możliwe, że coś na dniach z balonikiem podzialaja - mam nadzieję.
Jest nas aż 3 na ginekologi, a na położniczym 7 wypisów, więc są miejsca. Możesz dołączyćeforts lubi tę wiadomość
-
Omon mnie święta też przerażają. Moja rodzina mieszka od nas 400 km i a teściowie 50 km. Już z mężem rozmawiałam, że nie jedziemy do nich na święta bo są trzy opcje:
1. nie urodzę do tego czasu i w każdej chwili mogę wylądować w szpitalu
2. urodzę przed świętami i zdążę wrócić do domu
3. urodzę zaraz przed świętami i spędzę je w szpitalu
Mąż rozmawiał ze swoimi rodzicami i im wytłumaczył, ale jakoś nie wzięli tego do siebie i teściu wypalił, że przyjadą do nas. A mi się nie uśmiecha wszystkiego szykować. I tak chodzę zła od dwóch dni.
Też nie chciałabym spędzić świąt w szpitalu, ale jak tak wyjdzie no to cóż. I tak to będą najcudowniejsze święta.
Dziś zebrałam się i przyszykowałam kołyskę i łóżeczko. Trochę ruchu a stopy o godz. 13 strasznie opuchnięte. I tak sobie myślę, że jakbym miała szykować święta to nie wiem jakbym się to miało skończyć. A tym bardziej jak będzie Tomek z nami to tylko mi gości na święta będzie brakować.Omon lubi tę wiadomość
-
A mi tam jest obojętne. Moge na święta rodzic i byc w szpitalu. Lepsze to niz siwdzenie jak na szpilkach przy stole.
Na razie odliczam do wtorku bo wtedy mam wizyty u 2 ginow. Zobaczymy jak tam się ma moja szyjka i ile corcia wazy. Bo objawy przedporodowe od 2dni ustaly. Wiec jak na razie nie szykuje się do porodu tylko spokojnie czekam.
-
Ilae oczywiście że są sytuacje wręcz ratujące życie no ale nie jest to niechęć pobytu w szpitalu w konkretnym terminie
(Omon to nie.przytyk)
Kasieniaczek to zbieram dupke i jadęhehe
Z drugiej strony jesteś po terminie, w domu byś się stresowala i tak jak.mowisz zaraz i tak być pojechała. Mam nadzieję że córeńka jednak zechce obejrzeć druga stronę mamowego brzucha
Mirka Ty zaczęłaś od drugiej fazy porodu, może pierwszą przespałaś?!
Hashija dzisiaj ja bym chciałamam opiekę dla starszych na miejscu.
Jagah ogólnie też mamy taką wersję że jak akcja będzie szybką to mąż mnie odwiezie a potem pomyślimy co ze starszakiemnajwyżej urodizmy w trójkę
kasieniaczek, Jagah, Omon lubią tę wiadomość
-
eforts wrote:Jagah ogólnie też mamy taką wersję że jak akcja będzie szybką to mąż mnie odwiezie a potem pomyślimy co ze starszakiem
najwyżej urodizmy w trójkę
eforts, Jagah lubią tę wiadomość
-
Mirka gratuluję. Super, że tak ekspresowo, nie namęczyłaś się.
Niebieska trzymam kciuki.
Moje wczorajsze ktg to cisza totalna. Skurcze minimalne, ale synek wiercił się konkretnie. Za to w nocy była akcja. Skurcze lekkie, ale jednak bolesne i regularne, co 10 min. I tak przez 3 godziny. Przy tym latanie do ubikacji. Potem wszystko samo się wyciszyło.Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
Odnośnie ktg to ja w zasadzie się do męża śmieję, że mnie powinni od 19 podłączać do ktg to wtedy bym widziała skurcze
ja w dzień ich praktycznie nie mam a w nocy zawsze i to dużo mocniejsze niż te co sie na ktg piszą. Jak to powiedziałam dla lekarza chyba na drugim ktg to powiedzial, że powinnam sie cieszyć bo przynajmniej z powodu skurczy w szpitalu nie leżę a przecież nic się nie dzieję.
Już się doczekać nie mogę wizyty u mojej lekarz prowadzącej może w końcu usłyszę coś normalnego i konkretnegoWiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2017, 19:35
aniab2205, Szczęśliwa Mamusia, Klaudia N. lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
To nie będzie pewnie długiego czekania na poród. U mnie takie skurcze po raz pierwszy wczorajszej nocy się pojawiły, a jutro ostatni dzień 40 tygodnia. Rodzina i znajomi żartują sobie, że poród postanowiłam sobie przełożyć na przyszły rok.Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
Dziewczyny siedzi we mnie tyle goryczy i żalu, że muszę go z siebie wylać na forum. Pisałam wam, że od wczorajszego dnia (19:30) mam bóle, podobne do tych menstruacyjnych. Nie przechodziły, a ja się nawet cieszyłam. O 23 doszły bóle z krzyża i zaczęło się robić gorąco. Spacerki, prysznice. Nadal nie przechodziły a nawet skurcze były nieco mocniejsze. No ok, czekamy dalej. Wszyscy zadowoleni, mnie już bolało tak, że nie mogłam mówić, a ich radość mnie irytowała, bo każda wizyta w toalecie była okropnym przeżyciem przez ból i pieczenie podczas oddawania moczu. No i te bóle.. Były to dość dziwne bóle bo nie pojawiały się co kilka minut lecz były ciagłe. O 7:00 zaczęłam się ogarniać i dopakowywać ostatnie rzeczy. I wtedy okropnie się poczułam - ciśnienie 142/90 co u mnie jest już złym sygnałem, potworne kłucia w pochwie jakby pęcherz wraz z dzieckiem miał ze mnie wypaść oraz okropny ból który teraz wydawał się promieniować z lewej nerki. No i teraz najgorsze.
Pojechałam do szpitala w którym zdecydowałam się rodzić. Nikt nie wysłuchał do końca moich objawów tylko "tak, tak podłączamy pod ktg". Mówię że te skurcze to pikuś, że boli kręgosłup i TAM. Mocno. Odlaczyli i kazali iść do pani doktor. Pani doktor wyglądała dość dziwacznie ale swoje wiem i staram sie nie oceniac po wygladzie bo niejednokrotnie takie wymalowane lalki to świetni fachowcy. No ale... Spojrzała na ktg, przybiła pieczątkę, posłuchała objawów. Ledwo już mówiłam i stałam na nogach. A ona na to "kochanie pod koniec ciąży to już wszystko boli i ciągnie w dół. I co ja ci poradzę? A takie skurcze to nie skurcze" mowie jej ze podejrzewam infekcje, że boli "i co ja ci poradze?" łyk kawy "idź do laboratorium i zrób sobie posiew no i 12 kwietnia akurat bedzie twój lekarz to idz na wizyte". Że co? Mam się męczyć tyle dni z tym nieustającym bólem? Łzy na końcu nosa, nawet nie miałam siły powiedziec co myślę. Na odchodne rzuciła "weź nospę". No ku*** nie.... Ledwo zeszłam po schodach. Jakaś położna mówi że to nienormalne mieć tyle godzin bóle i nie móc doprosić sie badania. Pojechałam do domu i padłam. Dosłownie. Płacz i ból. Przyjechała moja mama i siłą zaciagnela do auta. W aucie dodatkowo rozpoczely sie mega silne skurcze co 10minut. Mama zabrała mnie do regionalnego szpitala specjalistycznego gdzie gdy uslyszano o tym co mi jest od razu wzięli się do roboty. Krew, mocz, posiew, badanie ginekologiczne, usg, ktg. No i wyszło zapalenie lewej nerki, zapalenie pęcherza, liczne bakterie i skurcze które potem minęły. Od razu antybiotyk i na oddział. No i leżę, proponowali przeciwbólowe ale ja już nie chce małej dokładać niczego... Sam antybiotyk nie daje mi spokoju. To nie był czas porodu, to był czas na przekonanie sie gdzie na pewno nie pojade rodzic.
Koleżanka mówiła że tamta pani doktor ,taka już jest", często nie bada swoich pacjentek gonekologicznie przez tipsy. Jestem załamana.
Niech ten 7 kwietnia należy do was dziewczyny. Ja poczekam, mi sie juz nie spieszy. Jakbym miala przezywac bole porodowe połączone z niewyleczoną nerką to ja dziękuję. Pozdrawiam was. Mam nadzieje ze nie zanudzilam. -
nick nieaktualnyilae U mnie też 20 przy każdym KTG tak było , a bym się śmiała jakby jutro mi mój Pan gin powiedział niech Pani przyjedzie w Niedzielę jak będę mieć dyżur na KTG
mój mąż powiedział , że nie zdziwił by się wcale jakby tak powiedział
.
Hashija Kochana trzymam kciuki za szybki poród :-* :-* :-* :-* :-* , u mnie nadal cisza nic się nie dzieje , maleństwo się wypina to tu , to tam jeszcze czkawki dostało dwa razyzaczęłam mówić do szczęścia że jak samo nie wyjdzie to mamę będą ciąć
, może się zmobilizuje tak i w końcu wyjdzie
, pewnie nic to nie da ale warto spróbować
. .
Boże aprilova Kochana ja bym taką skargę nasmarowała na tamten szpital , że w du*** by im się by po poprzewracało , najwazniejsze że jesteście pod dobrą i fachową opieką oby szybciutko wyleczyli .Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2017, 20:15
aprilova lubi tę wiadomość
-
Eforts fajnie by blo zmiescic sie jeszcze w tym dniu. 7 kwietnia podoba mi sie ta data
Aprilowa wspolczuje ze trafilas na ta lekarke. Ja jak tafilam z synem na swiateczna opieke zdrowotna to skonczylo sie awantura i wzywaniem do mnie ochrony a wtedy bylam ciezarna z corka... Czasem to takie koszmary sie zdarzaja ale nie wolno na nich poprzestac i szukac pomocy gdzie indziej.
Szczesliwa mamusia mialam prEz chwile regularne skurcze co 5 min ale sie znow rozlazly...aprilova, eforts lubią tę wiadomość
-
aprilova dobrze, że jesteś już pod opieką konkretnych lekarzy. Może dobrze się stało, że trafiłaś tam przed porodem. Strach pomyśleć co by bylo gdyby podczas akcji porodowej pani doktór pokazała co potrafi. Szczęście w nieszczęściu. Trzymaj się kochana na pewno dasz radę!
aprilova lubi tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek