Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Moj pije moje mleko (tyle, ze z butli) i sa takie same historie... Troche wypije, a potem sie zaczyna rzucac, odbijamy, ale picie juz nie idzie, prezy sie, wyrywa...u nas to przez brzuszek.https://www.maluchy.pl/li-71898.png
https://www.maluchy.pl/li-72950.png -
nick nieaktualny
-
aniołkowa mama wrote:Bobas nie boisz się że za którymś razem nie obróci główki do końca...?? moja tak też przekłada ale bałabym się ją tak zostawić na noc.
Przy pierwszym dziecku dostałam opierdziel od lekarza ze kładę na plecach bo synek mocno ulewal i mówił ze szybciej dziecko się zakrztusi niż nie obróci głowy . Krzyś cały okres niemowlęcy spal na brzuchu. Do dziś lubi ta pozycję; ) położna tez mi dodała ze większe problemy mogą być od maskotek osłonę na szczeblki i kokonow biz leżenia na brzuchu ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 05:46
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
nick nieaktualny
-
Witam się po długiej nieobecności- mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie
miałam przerwę w czytaniu forum na cały kwiecień i cały czas myślałam, że Was nadrobie i dopiero się odezwę ale chyba nie dam jednak rady. Podczytuję Was podczas naszych karmień i narazie przeczytałam sobie tylko posty od początku maja więc niestety ominęły mnie wiadomości o większości Waszych porodów
szkoda mi bardzo, że tak wypadłam ale trochę mnie te trudne początki macierzyństwa kosztowały sił i czasu. Napiszę Wam króciutko co u nas. Karmimy się tylko i wyłącznie piersią ale problemy brzuszkowe i nas nie ominęły. Myślałam, że mamy wyjątkowego pecha ale już zdążyłam się tu zorientować że jednak jest to częsta przypadłość. Na początku serce mi pękało ale miałam super położna, która mi dużo pomogła. Obecnie przed każdym karmieniem daję Synkowi dicoflor, raz dziennie 5 kropelek biogai a w sytuacji wzmożonych wzdęć i bólu brzuszka esputicon 2x dziennie po 2 kropelki. Bóle brzuszka mieliśmy na początku, potem pomógł delicol a wczoraj i przedwczoraj mieliśmy powrót, na szczęście esputicon super sobie z tym radzi. W pierwszych dniach po porodzie wprowadziłam sobie ścisła dietę "na wszelki wypadek" ale szybko z niej zrezygnowałam i teraz odmawiam sobie tylko potraw smażonych, ostrych i ciezkostrawnych. Nabiał jem, bo bardzo bałam się o swoje zęby i kości... w temacie kolek jesteśmy już chyba super wyedukowani ale jeszcze czegoś nowego jak zawsze zdążyłam się tu na forum dowiedzieć, za co jestem Wam bardzo wdzięczna! Wiktor przybiera na wadze, rośnie w oczach a my z każdym dniem cieszymy się z naszego rodzicielstwa coraz bardziej
Całujemy Was wszystkie i Wasze kochane Skarby!
Jagah, IGA.G, Milka1991, Donia12, niania.ogg lubią tę wiadomość
-
Ja kupiłam ją przez internet w aptece gemini, choć i tak stoi nierozpakowana a ja pije femaltiker raz dziennie. Nie wiem na ile pomaga,a na ile to placebo ale mały już się najada. I tak jak wcześniej dostawał kilka razy dziennie butle tak teraz jest to średnio raz dziennie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 10:23
-
Loko u mnie winne sa bole brzuszka. Iza co chwila postekuje, jeczy i macha raczkami. Pomaga tylko trzymanie na rekach, ale w nocy spie mimo jej jekow
kiedys trzeba pospac.
25 cs; 3 IUI udane- 15.04.17
17 cs2.11.2019
P. 04.03.2014 - 10tc [*] D. 19.08.2018 - 11tc [*] 5.9.2023 - 5tc [*]
45 lat | Hashimoto | Endometrioza | MTHFR 1298A-C homo | Czynnik V(R2) hetero | NK 21,5% —> Encorton 20mg, po 2 cyklach —> NK 8% | ANA2 1:2560 typ drobnoziarnisty -
Ja mam inną herbatkę na laktacje i jak mam obawy że mogę mieć mało pokarmu to ta daje radę
jakaś z herbapolu kupiona na gemini (nie mogę sprawdzić nazwy teraz bo karmię
Na prężenia i nagromadzone gazy nam pomaga 1 kropelka esputiconu a na codzień delicol do każdego karmienia- dzięki niemu esputicon podawałem do tej pory dopiero 4 razy, bardzo nam pomógł kiedy brzuszek mocno dokuczal. Teraz w nocy Niunio śpi spokojnie nawet 4 godziny a w dzień 2-3
-
Dziewczynki wiem, że trochę późno, ale dopiero zmobilizowalam sie na dluzszy opis przyjścia na świat mojej najukochanszej córeczki Marysi. Jest to największa miłość mego życia. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo zawladnela moim sercem, uwielbiam na nią patrzeć, uwielbiam jak wydaje swoje słodkie dźwięki podczas przeciągania się we śnie, uwielbiam jak się uśmiecha przy cycu i nie tylko, uwielbiam jak skrzeczy sobie wyrażając swoje zadowolenie i oczywiście uwielbiam jak bez żadnych problemów (choc ostatnio noce nieprzespane bo brzuszek boli) stęka podczas jedzenia i w czystą pieluche ładuje niespodziankę
Ale od początku.
W 41t0d (czwartek rano) miałam zgłosić się do szpitala na wywoływanie. Ale już w środę wieczorem jak byliśmy z mężem u znajomych poczułam bóle skurczowe, nieduże, które utrzymywały się cały czas, systematyczne nawet po prysznicu nie przeszły, więc jeszcze w środę wieczorem zdecydowaliśmy się pojechać na IP tak żeby sprawdzili czy coś się dzieje, czy jakieś rozwarcie itd. Po badaniu okazało się, że rozwarcie na opuszek, szyjka jeszcze w miarę długa, na usg wszystko w porządku tylko zmniejszona ilość wód plodowych, ale na tym etapie to juz norma. Ze względu na fakt, że była już godzina 22 a o 8 rano miałam się stawić na IP na założenie cewnika foleya to juz mnie zostawili w szpitalu, żebym bez sensu nie jeździła. Pobrali krew także na rano już miałam wszystkie wyniki. Rano też zbadał mnie lekarz, rozwarcie na 1,5 cm wiec cewnik założyli na 24 h. Cały dzień spędziłam aktywnie na spacerach po korytarzu, po schodach żeby coś poszło dalej. Kilka godzin po założeniu cewnika zaczęłam plamic/krwawic jakieś skrzepy zaczęły lecieć, wystraszylam się i powiedziałam o tym położonym ale to ponoć normalne więc się już nie przejmowalam choc jeden skrzep był ogromniasty (przypomniało mi się poronienie...). Wieczorem przenieśli mnie już na porodowke ulokowali na sali porodowej, wypelnilismy papierologie i tam sobie "spalam". Około 2 w nocy obudziłam mnie ból brzucha jakby skurcz, wstałam pochodzilam, położyłam się, przysnelam i za chwilę znów. Co zasypialam to mnie wybudzal skurcz, także około 2 skończyło się spanie, a warto wspomnieć, że spać poszlam około 24, około 23 mój M wyszedł do domu, więc snu raptem 2 h. No nic skurcze były więc szykowałam się na zbliżający się wielkimi krokami poród. Około 4 nad ranem ból był coraz mocniejszy, coraz czestszy..w końcu poszłam po położna żeby jednak dała mi czopki glicerynowe.. chyba że 3 mi dała, ból się może troszkę mniejszyl ale nie za wiele. Ktg wskazywało na skurcze co 6-7 min więc położna zawołała lekarza, zbadał mnie i było już 3-3,5 cm rozwarcia, więc wyjeli mi ten cewnik, za chwilę lewatywa i kolejne 30 min spędziłam w toalecieok. godz. 7 przyszła nowa położna, która miała się mną opiekować i odbierać poród, więc mnie zbadała (4cm), wytlumaczyla wszystko co będzie robić, co ja będę robić, co mogę czuć, jak sobie radzić z bólem i jak będzie przebiegał poród (oczywiscie z zachowaniem mojego planu porodu, który wypelnialam przed przyjęciem do szpitala). Położna cudna, każdej z Was zyczylabym takiej osoby która poprowadzi poród! Zadzwoniłam po mojego męża żeby już jednak przyjeżdżał bo nigdy nic nie wiadomo. Dużo chodziłam po korytarzu taki Nordic Walking tylko bez kijkow, a pomiędzy skurczami, w trakcie gdy nadchodzil lapalam się męża i skupialam na prawidłowym ddechu, do tego krecilam biodrami - szybko przynosiło ulgę. Byłam też bardzo głodna, śniadanie przynieśli ale jakoś mało co mogłam przełknąć.. jedynie czekolady trochę, dużo wody piłam no i po troszku mąż mnie karmil kanapką. Około godz 9 miałam już 5 cm rozwarcia, przyszedł anestezjolog i namawiał mnie na znieczulenie. Podziękowałam i powiedziałam, że chciałabym rodzić bez. Mówił "no wie Pani teraz już boli, a to dopiero 5 cm, potem to dopiero będzie bolało, proszę się zastanowić
". Powiedziałam, że jeszcze wytrzymam i zobaczymy później. Dalej chodziłam, poszłam pod prysznic, siedziałam w brodziku ok. 30 min, po turecku oparta o szybę a mąż polewal mnie wodą po brzuchu, nogach, kroczu ogólnie całą mnie polewal. Byłam już tak wycienczona, głodna, spiaca że pomiędzy skurczami odplywalam, chciałam się tylko chwilkę zdrzemnac... jednak nie było to możliwe gdyż zaraz przychodził skurcz, oddechy i od nowa! Po prysznicu bylam sklonna wziac zzo, aby mieć siłę na parcie. M. namawial zebym nie brala, zebym przemyslala ze juz tak niewiele, taka dzielna jestem.. mocno mnie wspierał. Położna między wierszami dawała do zrozumienia że lepiej rodzic bez zzo, szybciej akcja idzie, ale wprost tego nie powiedziała. Kolejne badanie rozwarcia ok. godz. 11 i 7 cm, prawie 8! Podała mi kroplowke tzw. Redbula
prawdziwa bomba witaminowa, magnez, potas, sód itd. Obudziłam się.. po tej kroplowce na baaaardzo wolnym przepływie podłączyła oksytocyne bo powiedziała że z reguly przy 8 cm akcja spowalnia a zeby dalej szło to poda troszkę oksytocyny i czy się zgadzam. Zgodziłam się. Dziewczyny, skapnelo ledwo kilkanaście kropel dosłownie a ja poczułam że muszę już przeć! Położna była przed pokojem a ja jak tylko poczułam parcie zaczęłam krzyczeć.. "muszę przeć!" Hehe.. teraz się z tego śmiejemy z M. Położna przybiegła i pyta co się dzieje a ja ze kupę mi się chce i muszę przeć, ale nie wiem czy jest już 10 cm. Ona mówi żebym sobie stękneła, ulżyła i tak też zrobiłam. Za chwilę znów to samo... 4-5 razy parlam i Malutka była na świecie o godz. 11:42. Wychodziła "na supermana" z rączka przy głowie i byla raz owinięta pępowiną. Pomimo że chciałam mieć chronione krocze to położna jak tylko zobaczyła główkę z rączka naciela mnie delikatnie. Pomimo że na skurczu to i tak czułam nacięcie, takie uszczypniecie. Od razu Malutką położyli mi na brzuchu, dumny Tatus przecial pepowine, wytarli ja, owineli, przystawili do cyca, lekarz neonatolog zbadała na brzuchu i tak sobie lezelismy razem przez ponad 2,5 h. W tym czasie mnie lekarka zszyla a resztę czasu mieliśmy tylko dla siebie. Potem kolejne badania, mierzenia itd. Po tym czasie wstałam, poszłam do toalety, spakowalam wszystkie rzeczy do toreb, mąż w tym czasie trzymał Małą na rękach i przenieslismy się na salę poporodowa.
Jutro mogłabym rodzic raz jeszcze!
To prawda że po porodzie ten ból jakoś się zaciera w glowie, szczęście jakie ma się obok siebie jest silniejsze niż wspomnienia o bólu porodowym!bobas2015, agadana, Donia12, ilae, vitae13, pati87, eforts, MyHappy, Jagah lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Dziewczyny dziękuję a odzew. Tak to byl brzuszek. Kupiłam dzis espumisan i podalam 5 kropelek przed karmieniem. Powiedzcie ile razy dziennie mam podawać? 4? Niektóre z was stosuja delicol lub esputicon..jaka jest różnica?16.09 dwa centymetry człowieka
14.10 - usg prenatalne
8.11 - 146g, SYNUŚ!!!
28.04.2017- NA ŚWIAT PRZYSZEDŁ NASZ OKRUSZEK
[/ur
-
itania wrote:Dziewczyny dziękuję a odzew. Tak to byl brzuszek. Kupiłam dzis espumisan i podalam 5 kropelek przed karmieniem. Powiedzcie ile razy dziennie mam podawać? 4? Niektóre z was stosuja delicol lub esputicon..jaka jest różnica?
ale twój szkrab na 7 dni, to tylko 5 kropelek dziennieWiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 14:07
-
itania wrote:Dziewczyny dziękuję a odzew. Tak to byl brzuszek. Kupiłam dzis espumisan i podalam 5 kropelek przed karmieniem. Powiedzcie ile razy dziennie mam podawać? 4? Niektóre z was stosuja delicol lub esputicon..jaka jest różnica?
-
Mój maluch, odpukać, ma dzis lepszy dzień. Odkrylam ze najlepiej mu, gdy karmie go piersią w pozycji leżącej, a on leży na mnie. Chwyta brodawkę i uklada sobie glowke na bok, jednocześnie brzuszek leży na moim brzuchu. Jak puszcze pierś to od razu mu się fajnie odbija. Jedyny minus ze strasznie dobrze mu się potem śpi na mnie
teraz juz 2,5 godziny i jestem uziemiona. Ale wole juz to, niż sytuacje bezsilności z wczoraj gdy sie wiercil prężył i nie umiałam mu pomóc.
16.09 dwa centymetry człowieka
14.10 - usg prenatalne
8.11 - 146g, SYNUŚ!!!
28.04.2017- NA ŚWIAT PRZYSZEDŁ NASZ OKRUSZEK
[/ur