Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
atat wrote:AniaStaraczka, na różową stronę nie mogłam juz patrzeć. Poddawałam się. Ta ciąża to ciąża niespodzianka. A więc wątek cudów
Ale niezwykle się cieszę, jak widzę którąś z Was po tej stronie
Ja chyba jestem z Taśką rekordzistkami wagowymi na tym wątku, też mam +9 - +10 kg. Masakra a jem dobrze.z drugiej strony tez mnie pocieszyła ze zazwyczaj jak miała pacjentki które tak "rosly" na początku później zwalniały
Takze Atat jest nadzieja że dziewczyny nas dogoniąatat, Milka1991 lubią tę wiadomość
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Venice wrote:Iga dziękuję
Witam nowe mamusie
Ilae to co napisałaś, to tak jakbym o sobie czytała ! Z tym, że ja nie byłam u lekarza, ale też czytałam na internecie, że to może być jakaś nerwica. Może do końca nie dopuszczam do siebie tej myśłi. Byłam natomiast u osteopaty, który stwierdził, że mam bardzo duże napięcie w klatce piersiowej. Po takiej wizycie poczułam się dobrze, ale potem zawsze wraca. Generalnie czuję tak jak piszesz już od kilku miesięcy, prawie od roku. Cały czas ziewam, tak jakbym nie mogła do końca się wyziewać i wziąć pełnego oddechu. Czasami jest tak, że się to uspokaja i mam spokój, a potem wraca. Najgorzej jest wieczorami i jak się kładę spać. Ja już się do tego przyzwyczajam powoli, ale czasem jest to bardzo denerwujące, bo nie mogę nad tym zapanować. Co to moze być w takim razie? Dostałaś jakieś leki wtedy na tą nerwice? Było lepiej?
Wtedy nie miałam nawet 18, byłam w liceum. Głupi lekarz przepisał mi jakieś psychotropy. Dopiero mój lekarz rodzinny jak się dowiedziała, co biorę, to złapała się za głowę, co tamten idiota mi przepisał. Ona na studiach po tych lekach nie wiedziała jak dotarła na uczelnię.
Przestałam brać te tabletki i jakoś niby samo przeszło, ale teraz od 2-3 tygodni wróciło i masakra, nic nie mogę zrobić, zasnąć też nie idzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2016, 22:24
-
Co do cyckonoszow
- to moja udreka - przy duzym biuscie kupic cos ladnego a juz w ciazy to klopot wiekszy.
Ladne rzeczy ma alles - kolezanka kupuje.
Ja zamowilam z szykownej mamy i z happy mum ale wszystko oddalam - albo za duze albo za male - nie potrafie stanikow kupowac w necie. Chantell ma do karmienia ale takie sobie....
Przed ciaza nosilam 65f lub g a teraz przesiadlam sie na 70 f wiec rozumiecie, ze wymaga to podtrzymania mimo, ze nalesnikow nie mam
W tym tygodniu mam zamiar odwiedzic sklep mambra.pl - salon jest na marszalkowskiej w Warszawie.
W necie ladna bielizna ciazowa - ceny wysokie ale moze za tym idzie tez jakosc i estetyka - nie wiem ale sprawdze i dam znac7.03.2017 - Nina jest z nami
-
Witam się wieczornie, ja dziś spędziłam dzień poza domem a jak wróciłam zrobiłam domową pizzę i się nią strasznie obżarłam.. potem głównie relaks przed laptopem i tv i troche rzeczy na uczelnie zrobiłam.. nadrabialam Was troszke wczesniej ale nie mialam co pisac za bardzo...
Mamaela86
u mnie w miesiac przyrost 1,5kg, wczesniej mnie nikt nie ważył ani tez w domu sie nie wazyłam ale raczej póki co nie jest źle...dziwie sie w sumie bo sie obżeram strasznie i to czesto jakies niezdrowe rzeczy sie przydarzają...póki co dobra przemiana materii robi swoje chyba, chcialabym sie 10 kg zmiescic do konca.
Venice
ale cuda kupiłaśśliczne ! ja skrycie marze,ze tez bede mogla troszke rózu kupic:)
a w ogóle to zbliżam sięę do zakupu maszyny do szyciajuż jakies podstawy mam opanowane, babcia mnie kiedyś uczyła... no i ogólnie chetnie oddałaby mi swoją maszyne ale to takie wielkie niekompaktowe starodawne... chcialabym taka która bede mogla sobie wszedzie postawic
takie bede miala nowe hobby... postanowiłam,ze uszyje dla dzidziusia wszystko - poduszeczke,kołderke, ochraniacze do łóżeczka i troche ciuszkówznalazłam hurtownie w której dostępne są przepiękne materiały... bardzo oryginalne wiec niezaleznie od tego kto mi w brzuszku mieszka będzie miał wypasioną garderobę ten mały człowieczek
))
szyje któraś z Was samodzielnie?
-
Dziewczyny rok temu o tej porze dwie godziny później zaczął się mój poród od chlupniecia wód plodowych.. 4 h później synek był już na świecie.. Boże jak to szybko zleciło.. tyle chwil trudnych tyle chwil zwątpienia i odkrycie największej miłości swojego życia.. ach aż łza sama ciśnie się do oka
Antonelka, Jagah, nutella_, karolyn, kasieniaczek, niania.ogg lubią tę wiadomość
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Venice, śliczne ubranka
Ilae, ja miałam wywołane nerwicą? depresją? czy nie wiem czym kłucia w klatce piersiowej i taką "gulę" w gardle. Trzymało od pierwszego poronienia, po drugim się pogłębiło, otstanio przeszło. Gula czasem wraca. Chwilę też miałam mocne leki. A teraz no cóż... meliska ewentualnie... ale teraz już rzaaadko mi się zdarza. A u Ciebie tak nerwowo?Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
Antonelka zobaczymy jak to wyjdzie
jak juz coś uszyje to wrzuce Wam fotki i ocenicie same jak to z tym moim mistrzostwem jest hihi
bobas2015 to chyba w miare szybko udało Ci sie urodzić hm? przynajmniej tak jak słyszałam koleżanek opowieści to strasznie długo czasem się męczyły brrrjej ja sie strasznie boje porodu i bólu, bo próg bólu mam bardzo niski i do tego jestem panikarą, zaraz dostaje jakiegos ataku i nie moge złapać oddechu,znając swoją nature to pewnie zaczne panikowac i włosy z głowy rwać nawet przy skurczach przepowiadających taki za mnie bojuch...
chcialabym,zeby dzidziuś wyskoczył jak z procy w try miga hehe
Antonelka lubi tę wiadomość
-
Anjouek tak to był szybki poród ale szybkie porody bywają bardzo bolesne.. nie wiadomo co lepsze. Ja akurat skakał z radości podczas porodu ze rodze. Ostatnia godzina była najgorsza i nie było mi do śmiechu juz.. w zasadzie trzeba to traktować jako mega maraton duży wysiłek fizyczny i tyle. Każda da rade. Przez całą ciążę nie miałam ano jednego skurczu przepaeoadajacego
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
oho, kłucia w klatce i gula w gardle to i mi sie zdarza...niekiedy aż w nocy nie mogłam oddechu złapać przez tą gule... nigdy z tym do lekarza nie poszłam no ale mysle,ze to by byla tylko formalność jakby stwierdzili mi nerwice albo jakies stany lękowe...bo gorszego bojucha od siebie nie znam
21 lat na karku a ja sie serio czasem boje w nocy po domu pełnym ludzi chodzić, patrzeć w nieodsłonięte okno, czasem jak sie w nocy przebudze to zrywam sie z łózka i biegne do włącznika swiatła... do tego czasem budze sie z mega szybkim tętnem...wracanie po zmroku do domu to w ogóle jakaś masakra,mieszkam na wiosce, ulica nieoswietlona, czasem jakies psy biegaja, pijusy sie kreca albo 'wiejskie cwaniaki' szukajace zaczepki... zawsze jak ktos mnie wtedy mija to lapie za telefon i wykrecam numer do babci/mamy/siostry i z kims rozmawiam... może jakaś fobia... sama nie wiem, chyba sie wybiore do specjalistyy z tym...
pewnie dla niektorych to dziwaczne... czasem znajome opowiadają o tym jak ich dzieci w wieku przedszkolnym sie czegos boją i jak je to wykancza, to już milcze w ogóle,ze ja dorosła już i nadal tak mambo chyba by mnie wysmialy...
-
bobas2015 wrote:Anjouek tak to był szybki poród ale szybkie porody bywają bardzo bolesne.. nie wiadomo co lepsze. Ja akurat skakał z radości podczas porodu ze rodze. Ostatnia godzina była najgorsza i nie było mi do śmiechu juz.. w zasadzie trzeba to traktować jako mega maraton duży wysiłek fizyczny i tyle. Każda da rade. Przez całą ciążę nie miałam ano jednego skurczu przepaeoadajacego
mam nadzieje,ze jak juz przyjdzie czas rodzić to bede skupiona tylko na tym zeby jak najszybciej wziac w ramiona malenstwo i po wszystkim wymaże ten ból z pamieci...
a rodziłas sama czy w towarzystwie partnera czy kogos z rodziny?? i ogólnie reszta, która ma juz dzieciaczki? jak tam u Was z tym było?
ja to mam mieszane uczucia co do tego porodu z partnerem... chyba by mnie bardziej stresowała jego obecnosc niz mi pomagała, sama juz nie wiem... -
Anjouek, ja nie jestem bojaźliwa tylko.. szczególnie po 2 poronieniu, choć z zewnątrz wyglądało, że się trzymam psychika rozwalona. Też nie mogłam przez to spać ani oddychać. Nawet byłam u lekarza,normalnego, bo nie podejrzewałam żadnej nerwicy. Zbadali mi gardło, migdałki no i nic nie wyszło oczywiście. Byłam u laryngologa i stwierdziła, że to pewnie refluks przełyku ale leki jakoś nie pomogły
Teraz wiem co to było, i niech już nie wraca
Już wszystko będzie dobrzeMusi :*
Co do takich strachów jak Ty masz to nieee... ja dłuuuugo dorabiałam jako kelnerka/barmanka itp. i wracałam do domu w godzinach 3-7 ranoSama, autobusem
Do tego lubię oglądać Criminal Minds lub Bones. To chyba nie dla Ciebie
:D
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
AniaStaraczka85 wrote:jak się cofniesz stronę dalej to opisałam też swoją ciążę niespodziankę
) i też wtedy zrezygnowałam wogóle z forum po ciąży pozamacicznej:))ale wróciłam i dalej jestem teżz na wątku CLO:)))wiesz,że tam teraz wysyp ciąż?mamakejti,cookimonster i nasza jagna:)))
z wątku "zaczynamy znowu starania"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2016, 23:46
Niebieskaa lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Anjouek wrote:mam nadzieje,ze jak juz przyjdzie czas rodzić to bede skupiona tylko na tym zeby jak najszybciej wziac w ramiona malenstwo i po wszystkim wymaże ten ból z pamieci...
a rodziłas sama czy w towarzystwie partnera czy kogos z rodziny?? i ogólnie reszta, która ma juz dzieciaczki? jak tam u Was z tym było?
ja to mam mieszane uczucia co do tego porodu z partnerem... chyba by mnie bardziej stresowała jego obecnosc niz mi pomagała, sama juz nie wiem...
Na początku ciąży nie chciałam żeby był on tez nie chciał. Potem mi było wszystko jedno a on chciał chociaż do parcia. A na końcu dobrze ze był bo bym musiała sama w tych bólach leżeć. Chyba bym umarła. A tak czułam się bezpiecznie. Położna przychodziła raz na pół godziny... także ten.. pepoeibe przeciął i był dumny.. potem powiedział mi ze nie wiedział ze to tyle kobiety kosztuje..
Anjouek lubi tę wiadomość
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
aniołkowa mama wrote:Anjouek, ja nie jestem bojaźliwa tylko.. szczególnie po 2 poronieniu, choć z zewnątrz wyglądało, że się trzymam psychika rozwalona. Też nie mogłam przez to spać ani oddychać. Nawet byłam u lekarza,normalnego, bo nie podejrzewałam żadnej nerwicy. Zbadali mi gardło, migdałki no i nic nie wyszło oczywiście. Byłam u laryngologa i stwierdziła, że to pewnie refluks przełyku ale leki jakoś nie pomogły
Teraz wiem co to było, i niech już nie wraca
Już wszystko będzie dobrzeMusi :*
Co do takich strachów jak Ty masz to nieee... ja dłuuuugo dorabiałam jako kelnerka/barmanka itp. i wracałam do domu w godzinach 3-7 ranoSama, autobusem
Do tego lubię oglądać Criminal Minds lub Bones. To chyba nie dla Ciebie
:D
zaskocze Cie bo criminal minds ogladam i wiele kryminalych seriali innych teżwiec nie wiem jak to kurka jest, że taki ze mnie bojuch a w kryminalach sie lubuje
aniołkowa mama lubi tę wiadomość
-
Ja przy pierwszym dziecku trafiłam na oddział bez żadnej akcji. Było już 5 dni po terminie i cisza. Trafiłam do pokoju z dziewczyną której historia była identyczna
Na trzecim łóżku lądowały laski na godzinę - dwie i zaczynały rodzic. Przez 5 dni przewinęło się tam chyba z 14 dziewczyn
a u nas nic.
Któregoś wieczoru Anka mówi ze chyba ma skurcze. Poczekała do godz 23 i poszła do lekarza: "szyja jak u indora, zdaje się Pani". Wróciła do sali i biedna całą noc nie spala. Tak ja brzuch napierniczal. A mi było jej tak szkoda ze razem z nią przeżywałam. Ba! Z tego przeżywania zaczął mnie brzuch bolec nawetKoło 5 rano znowu poszła do lekarza bo była już ledwo żywa. A lekarz: 5cm rozwarcia, szybko na porodówkę. Pomogłam się jej spakować i kolo 6 położyłam się do łóżka. Brzuch bolał. Jakoś tak dziwnie. Podejrzanie regularnie. Zaczęłam zerknąć na zegarek. Co 5 min ból. Wytrzymałam do obchodu i po 7 mowie ze mam skurcze. Szybkie badanie i na porodówkę bo 4 cm
jak wchodziłam to Anka juz miała swoje dziecię
Weszłam i mówię (jak u stomatologa) : ze znieczuleniem poproszę. Ale oni mieli swoje procedury, lewatywe, prysznic, KTG, konsylium lekarskie. Wtedy to mnie juz tak porządnie zaczynało bolec ze myślałam że zejdę. Przyszli lekarze - 9cm rozwarcia, przebił pęcherz i mówi że na znieczulenie za późno! Jakby mnie tak nie bolało to bym wyszła i trzasnela drzwiami!
Potem lepiej już nie wspominać.... urodził się o 10.40. Niby szybko, ale intensywnieraczej nie wspominam to jako przeżycia mistycznego
Mój ówczesny mąż jak się dowiedział ode mnie ze rodze (powiedziałam dopiero na porodówce mu) to sam sobie czas policzył - w końcu nikt w godzinę nie rodzi... I po moich trzech kolejnych telefonach z awanturowac wpadł na sam koniec jak juz mi nie był potrzebny i miałam go w dupie. Obiecałam sobie ze złoże papiery rozwodowe w drodze ze szpitala.
No ale zrobiłam to ze 3 lata później -
aniołkowa mama wrote:Venice, śliczne ubranka
Ilae, ja miałam wywołane nerwicą? depresją? czy nie wiem czym kłucia w klatce piersiowej i taką "gulę" w gardle. Trzymało od pierwszego poronienia, po drugim się pogłębiło, otstanio przeszło. Gula czasem wraca. Chwilę też miałam mocne leki. A teraz no cóż... meliska ewentualnie... ale teraz już rzaaadko mi się zdarza. A u Ciebie tak nerwowo?
Ja podejrzewam, że teraz trochę stresu podświadomie mam przez to, że mamy 1,5 miesiąca na znalezienie mieszkania.
I ślub biorę cywilny początkiem grudnia i o tyle się cieszę, że zostanę żoną mojego ukochanego, tak siłą rzeczy musiałam zaprosić swoich rozwiedzionych rodziców i jakoś mam obawy przed tym, jak to wszystko będzie wyglądać. Z mamą mam bardzo dobry kontakt pomimo tego, że mieszkam 450km od Niej i ze względu na Nią właśnie obawiam się obecności ojca, który no nie ukrywam, nie jest zbyt hmmm... bezkonfliktowym człowiekiem. Na dodatek "zaszczyci" nas swoją obecnością wraz ze swoją nową żoną -
Donia12 tak Cie podkurzył tym,ze nie było go na czas? czy juz wczesniej nie bylo miedzy Wami dobrze? sorry za pytanie, jesli nie chcesz nie odpowiadaj...
tak pytam bo ja to po prostu od pewnego czasu cierpie na totalny brak emocji... tzn mam je dla bobaska, kocham go mocno...gadam do brzucha czasem.... ale mój facet mnie wkurza strasznie wszystkim praktycznie i to nie jest tak jak opowiadają inne dziewczyny,ze maja humorki czy coś... i raz sa w sosie raz nie... ja mam czasem ochote go kopnąc w dupsko i wysłać na ksieżyc... w sumie to mimo,ze on pracuje w delegacji to ja nie czuje nawet czasami,ze tesknie... no ale nikt mnie nie rozumie, słysze tylko jak to tak moge,ze nie mam serca i w ogóle ;( on sie cieszy z tego dzieciątka - i ja tez, ale ciągle powtarza jakie to ma szczescie,ze bedze mial dziecko i ze ma mnie - no ale co do tego drugiego to ja juz jego entuzjazmu nie podzielam...nie mysle o zadnym intymnym zblizeniu z nim, nawet przytulanie i calusy mnie nie interesują...jest pare spraw którymi mi zaszedł za skóre... namalował w mojej glowie 'piekny' obraz jaki naprawde jest i juz mu nie ufam, nie wierze,ze sie zaopiekuje dobrze nami,ze bede mogla na nim polegac stuprocentowo i mi przykro,ze takie rzeczy wyszły teraz w ciazy... moje wszystkie wizje wspolnej przyszlosci nagle zniknęły. nawet nie chce o tym myslec... i kazdy mi powtarza,ze to hormony i ze to minie ale ja juz sama w to nie wierze... kiedys za nim latałam jak szalona... teraz czuje sie jak kamień, jedynie dla dzieciątka mam jakies uczucia...nie sądze,ze to bedzie związek na zawsze...
chciałabym żeby znalazła sie choć jedna osoba, która powie,ze mnie rozumie eh