Kwietniowe Szczęścia 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
u mnie tez szybko było widać brzuszek, w 3 mc wróciliśmy znad morza i ciotka tego samego dnia pytała rodziców czy w ciąży jestem
Ale teściowie jeszcze o niczym nie wiedzieli, dowiedzieli się tydzień później po drugim USG
Ja też nieszczególnie uważam na to co jem. Na początku jakoś sobie dawkowałam tzn. jak zjadłam batona to starałam się w tym dniu więcej słodkiego nie jeść itp. ale waga jak rosła tak rośnie, więc machnęłam ręką. Potrafię teraz zjeść cała tabliczkę czekolady i jeszcze ciastkami poprawić. Jeszcze mąż ma tendencje do kupowania takich "pierdół" tylko on je raptem napoczyna i otwarte tak leżą i kuszą no i ja je zjadam. Chipsy zjadamy ale tylko w weekendy - tak sobie pozwoliłamWcześniej tez nie umiałam gotować bez kostek a teraz dodaję je praktycznie tylko do mrożonek, kiedy nie mam czasu ugotować porządnego wywaru i jako awaryjny obiad robię zupę z gotowych mrożonek. Może to tez kwestia tego, ze żyjąc na wsi mam warzywa ze swojego ogródka a i mięso swoje - więc i smak zupy inny. Jestem w stanie na samej kurze ugotować taki rosół, że robi się galareta a jak żyłam w mieście to z kupnej kury nie było nic, zawsze musiałam dołożyć mięsa wołowego czy jakąś szyjkę z indyka. Więc pewnie to tez ma znaczenie
ilae lubi tę wiadomość
Najbliższa wizyta 15.03
-
Różowy_Kordonek wrote:Potrafię teraz zjeść cała tabliczkę czekolady i jeszcze ciastkami poprawić. Jeszcze mąż ma tendencje do kupowania takich "pierdół" tylko on je raptem napoczyna i otwarte tak leżą i kuszą no i ja je zjadam.
mój mąż to samo. Jak jeszcze był na miejscu wysyłałam go po dwie rzeczy- wracał z pięcioma. Serki, czekoladki, lody... "w razie wu"
Omon lubi tę wiadomość
-
Mój to za słodkie dałby się pokroić. Tylko, że u nas ja zaczynam czekoladę, a On kończy
Ja jakoś dużo słodkiego nie mogę zjeść, ale jak najdzie mnie ochota, to MUSZĘ zjeść i koniec. I wtedy jestem wściekła, bo coś co leżało dla mnie kilka dni, akurat dzień wcześniej znika, 'bo Ty i tak tego nie zjesz, zobacz jak długo leżało'
czasem po kątach jakieś jeżyki chowam, ale i tak się z Nim dzielę
Omon, Lokokoko, Milka1991 lubią tę wiadomość
-
pati ta przezierność wyszła nam taka przy crl 62,5 mm
My, a raczej mój małżonek, też nie czekaliśmy z informacją o ciąży. Poinformował wszystkich z rodziny i ze znajomych w dniu zrobienia testu. Taki był szczęśliwy, że w końcu się udało
Co do "niezdrowego" jedzenia to ja przez ostatni tydzień na śniadanie albo kolację musiałam zjeść 3-4 kromki z nutella. Tak się nimi objadłam, że obecnie na nic słodkiego nie mam ochoty
-
Witajcie, ja juz po zabiegu. Dzisiaj mnie zabrali, dostaje jeszcze antybiotyk dożylnie na bakterie itp. Musieli mnie dzisiaj wziąć, bo od wczoraj skarżyłam sie na bol brzucha, wiec nie chcieli czekać dłużej. Teraz leze, do jutra sie nie ruszam. Trzeba byc dobrej myśli, ze mały posiedzi długo i donoszę ciąże.
Chce zakomunikować, ze juz koniec ze smutnymi wiadomościami na naszym wątku. Za dużo nas juz tu złego doświadczyło. Teraz wszystkie w szpitalu ładujemy dopiero na termin poroduaniołkowa mama, Peg, karolyn, Justyna Sz, Niebieskaa, Kjopa3, sallvie, eforts, annak, Donia12, Lokokoko, Milka1991, kahaśka, Reni1982, Omon, IGA.G, misKolorowy lubią tę wiadomość
-
U nas z wiadomością o ciąży zupełnie inaczej. Mąż dopiero kilka dni temu powiedział w pracy, że się dziecka spodziewamy. Sporo naszych znajomych nadal nie wie. Z rodziny wiedzą tylko najbliżsi... rodzeństwo + rodzice+ babcia. I tyle.
Co do słodyczy to wczoraj kupiłam sobie pudełko batoników (30) z nadzieniem pralinowym. Uwielbiam takie rzeczyMilka1991 lubi tę wiadomość
Córcia jest z nami
04.2016 Aniołek [*]
11.2015 Aniołek [*]
-
Efort nic mi prawie nie zostalo po starszaku, czesc rozdalam czesc sprzedalam;) mam tylko dwa reczniki kolderke 2 posciele i mata edukacyjna gdzies powinna byc. Ciuszki dopiero na+3 lata. Oczywiscie teraz juz nie sprzedaje. Zabawek za to mlodszemu chyba nie bedziemynkupowac bo mam w ilosci hurtowej rozne cudenka:) nie zostawialam rzeczy po synku, bo nie planowalam drugiego dziecka a juz jesli to wiedzialam, ze nie chce roznicy mniejszej niz 5,6 lat. Drugi synek to zloty strzal, wiec roznica jednak bedzie niecale 5 lat;) najbardziej cieszyl aie maz ale teraz juz i ja nie moge sobie wyobrazic ze mialabym jedynaka;)
-
ilae wrote:Mój to za słodkie dałby się pokroić. Tylko, że u nas ja zaczynam czekoladę, a On kończy
Ja jakoś dużo słodkiego nie mogę zjeść, ale jak najdzie mnie ochota, to MUSZĘ zjeść i koniec. I wtedy jestem wściekła, bo coś co leżało dla mnie kilka dni, akurat dzień wcześniej znika, 'bo Ty i tak tego nie zjesz, zobacz jak długo leżało'
czasem po kątach jakieś jeżyki chowam, ale i tak się z Nim dzielę
i mam zawsze wyrzuty sumienia bo leży ta czekolada otwarta i ja tak podjadam ją podjadam i zawsze wyjdzie ze sama zjadłam
28.04.2017 r - urodził się Michał(mój naturalny cud)
Starania o drugie dziecko od grudnia 2017.
Prawy jajowód - udrożniony
Zrosty usunięte
Endometrium - uszkodzone mechanicznie po porodzie.
Lekka nadwaga
1 IUI 😐
2 IUI 😐
05.2021 - 1 IVF - słaba odpowiedź na stymulacje, tylko 3 komórki pobrane, nic się nie zapłodniło
10-11.2021 - 2 IVF - długi protokół - 7 oocytów pobranych, 6 zapłodnionych, 3 zarodki w 3 dobie, 1 zarodek podany w 3 dobie(8B), 2 pozostałe nie dotrwały do mrożenia
Luty 2022
Zmiana kliniki
Pcos
Insulinooporność + hiperinsulinemia (opanowane 2024r)
2023 i 2024 - przerwa czyszczenie głowy
listopad 2024
powrót do walki
kwalifikacja do programu
grudzień 2024 - długi protokół (menopur 300 + gonapepyd 1/2 amp.)
4 oocyty, 4 zapłodnione - rozwinął się tylko 1 zarodek
12.02.2025 r. - transfer 3 dniowy zarodek -
Ja też jem wszystko
Dla mnie tylko surowe jajka ze względu na salmonellę są ne do ruszenia+zboczenie zawodowe z tymi jajkami mam i surowe mięso. Czasem zjem zupkę chińską jak mam lenia i kostkę czasem ale zupy to ja robię jedną na dwa,trzy miesiące. Ja za to muszę popatrzeć na cholesterol bo mam dużo za duży więc jakaś dietka. Na razie lekarka mówiła,że ser,śmietana,majonez a to moje główne dodatki do kanapek. Mówiła,że lepiej wędlinkę chudą niż ser.
Marsylia trzymam kciuki za wyniki -
Pati..Ty masz jakiś szósty zmysł, ze dzis o mnie wspomniałaś
Powiem Wam, ze poszalałam dziś na BF...szczególnie, ze dostalam dzis najpiękniejszą wiadomość zycia!!! Zadzwonila pani genetyk i oznajmila, ze nasz chłopczyk JEST ZDROWY!!!!!!
Wiec poszalalam z zakupami dla Maluchaz tej radości nie mogłam sobie odmówić
Marsylia, teraz czas na dobre wieści od ciebie.
Lis87- tak jak mówisz, teraz czas na same dobre wieści. Trzymam kciuki za Wszystkie maluszki, szczególnie za mamusie szpitalne i zmagające sie z problemami :-*
Edit: Pappę miałam super, NT bylo poszerzoneWiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2016, 17:46
ilae, karolyn, eforts, Donia12, sallvie, pati87, Milka1991, sunshine, kahaśka, Lokokoko, Niebieskaa, nutella_, Peg, Jagah, Justyna Sz, Omon, Kjopa3, Korcia, IGA.G, Antonelka, misKolorowy lubią tę wiadomość
16.09 dwa centymetry człowieka
14.10 - usg prenatalne
8.11 - 146g, SYNUŚ!!!
28.04.2017- NA ŚWIAT PRZYSZEDŁ NASZ OKRUSZEK
[/ur
-
Marsylia wrote:Witajcie dziewczyny. Podczytuję was od dawna, ale dopiero teraz do was dołączam.
Jeszcze jakieś 2 tygodnie muszę czekać na wyniki amniopunkcji. Z tego powodu do tej pory nic kruszynce nie chciałam kupować. Wczoraj jednak się przełamałam i kupiłam 2 pary śpioszków. Wierzę, że moje dzieciątko okaże się zdrowe. Zresztą bez względu na wyniki i tak ciąży bym nie przerwała. Jak słyszę, że w razie czego przecież możemy się starać o drugie, od razu się denerwuję. Po 5 latach starań dla mnie ta kruszynka jest cudem. Przynajmniej już niedługo będę znać płeć malucha ze 100% pewnością.
Marsylia,
Witaj na kwietniówkowym wątku!
Znamy się z wątku o amnio.
Bardzo się cieszę, że tutaj dołączyłaś. Tutaj człowiek nie ma czasu na myślenie o czekaniu na wyniku, bo baaardzo dużo się tu dzieje. Tematy gonią tematy. Ale jeśli dopadną Cię jakieś ciemniejsze myśli, na pewno dostaniesz tutaj wsparcie!karolyn, sallvie lubią tę wiadomość
-
pati87 wrote:Jeszcze nie widzialam u nas ostatnio chyba Itani jesli dobrze pamietam. Chodzi mi o tą ktora czeka ba wyniki amnio. Bo bodajze pappa wskazala podwyższone ryzyko.
Podejrzewam, że niedługo się tutaj do nas odezwieitania lubi tę wiadomość
-
Różowy kordonku w swoim czasie waga spadnie
A co do zupy to ja kupuje zagrodowe kury i tak jak mówisz zupełnie inna zupa niż z takiego zwykłego sklepowe kurczaka który w ogóle nie daje koloru.
Lis dobrze mówisz,następnym razem na porodowke i to za drugie tyle ciąży
Karolyn serio chciałaś taka duża różnice?
Ja po porodzie chciałam szybko,jak wróciłam do pracy to mi się odechcialo, ale nadal planowałem tylko za jakieś pół roku, no ale jakoś tak się trafiłodługo byłam w szoku ale bardzo się cieszę że tak samo wyszło bo ja chciałam stosunkowo mała różnice.
-
lis87 wrote:Witajcie, ja juz po zabiegu. Dzisiaj mnie zabrali, dostaje jeszcze antybiotyk dożylnie na bakterie itp. Musieli mnie dzisiaj wziąć, bo od wczoraj skarżyłam sie na bol brzucha, wiec nie chcieli czekać dłużej. Teraz leze, do jutra sie nie ruszam. Trzeba byc dobrej myśli, ze mały posiedzi długo i donoszę ciąże.
Chce zakomunikować, ze juz koniec ze smutnymi wiadomościami na naszym wątku. Za dużo nas juz tu złego doświadczyło. Teraz wszystkie w szpitalu ładujemy dopiero na termin porodu
Lisku,
Mocarna kobieta z Ciebie!
Tyle trudności wokół, a Ty nas jeszcze chcesz zarazić optymizmem. Brawo!
Teraz to ja już jestem pewna, że Cię nic nie ruszyTakich babek żadne szyjki, wody, ani inne kłopoty nie pokonają!
Wszystkiego dobrego!misKolorowy lubi tę wiadomość