Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mimka on nie będzie widział wad swojego syna, bo widocznie nastawiony jest na dawanie i nie zauważa wykorzystywania i złego traktowania a zdecydowanie nie świadczy dobrze o synu, że sam go nie odwiedzi nigdy. Do przewidzenia wtedy będzie jak odpukać ojciec będzie chory to on go oleje i też pewnie nie przyjedzie.
-
nick nieaktualny
-
Fasia przepraszam, że dopiero dziś odpisuje ale dopiero znalazłam chwile aby zaglądnąć tu do Was...
jeżeli chodzi o konto PUE to ja mam zakładkę na górze ŚWIADCZENIOBIORCA a w niej ZASIŁKI i tam mam info o jaki zasiłek chodzi, za jaki okres, numer i data decyzji, a jak naciśnie się plusik po lewej to pojawi się ile kasy i kiedy przeleją - od tego trzeba odjąć podatek 18% ☺
Dziewczyny trzymajcie się, a Wasze maluszki niech posiedzą jeszcze w brzuszkach ☺ u mnie też nie najlepiej, ale jestem dobrej myśli i byle do wizyty czwartkowej...Fasia lubi tę wiadomość
-
mimka84 wrote:No niestety, to jest mój przybrany brat, bardzo się lubimy, ale do ojca to za grosz szacunku nie ma. Potrafił się tak odezwać, że szok jak był młodszy, ja w życiu tak bym nie odpyskowała do rodzica, a teraz też nie jest lepiej wcale. Ojciec na skype siedzi i czeka, aż się włączy syn, cieszy się jak dziecko, a ten zawsze do niego tak niemiło się odzywa.
Może ma jakiś żal do ojca. To są sprawy często bardzo złożone i zachowanie dziecka niestety ale często zalezy od rodziców, choćby od tego na jak wiele pozwolą swojemu dziecku a jesli pozwalają na chamskie odzywki to znaczy że albo się boją, albo mają jakieś wyrzuty sumienia i uważają że sobie na to zasłuzyli. Sama na pewno wiesz co jest grane. Myślę, że najwazniejsze żebyś dawała wsparcie matce bo to dla niej trudny czas. -
mimka84 wrote:Mnie jest przykro że rodzice cały rok się zgadzają, a grudzień jest zawsze dość trudny. Mama rozumie, że ojczym chce jechać do syna, bo go kocha, ale on tam wcale nie jest mile widziany, tylko traktowany jak skarbonka i mamie jest przykro, bo to ona na codzień jest przy nim i się stara, a on ją już kolejny raz chce zostawić samą w święta. Tym razem zaprotestowała i jest kwas. No ja ją rozumiem poniekąd. Ktoś mógłby napisać: a czemu nie pojedzie z nim? No bo nikt jej tam nie zaprasza, jego z resztą też nie. Jak on jedzie, to jak już da kasę to wnuczki mówią: już dziadek możesz sobie jechać...
Mimka to nie fajnie. Mój co drugie święta spędza z synami, w tym roku jedzie właśnie a za rok spędza z nami. Tylko, że tam chlopaki czekają na niego, ma świetny kontakt z nimi. Zjemy wcześniejsza wigilię i wieczorem jedzie, żeby nad ranem być tam w pierwszy dzień świąt.mimka84 lubi tę wiadomość
-
Czyli ewidentnie nie zależy mu na świętach z ojcem. Szkoda, że ojciec tego nie zauważa. Trzeba jednak zrozumieć, że miłość do dziecka jest bezwarunkowa i ojciec zawsze będzie go na pierwszym miejscu stawiał.
Będę kończyć, bo muszę coś zjeść. Zaraz żołądek do kręgosłupa mi przyrośnie.
Mimka trzymaj się dzielnie.
Dobrego wieczorku dziewczyny:)
Fasia, mimka84, weronika86 lubią tę wiadomość
-
A ja wam powiem, że nienawidzę tego co ludzie że świat zrobili, to sprzątanie na miesiąc przed świętami, gotowanie tony jedzenia, pieczenie 20 ciast, zadłużenie się byle tylko kupić wszystkim wypasione prezenty. Moim zdaniem święta nie powinny na tym polegać. Przez tą całą świąteczna gorączkę one zupełnie tracą sens. Ja bym wolała nic nie dostać, zjeść zwykły posiłek w gronie najbliższych i po prostu pobycie z nim tak bez pośpiechu i bez tych wszystkich nerwów.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2014, 21:51
misia83, Hela85, hwesta, Gosha, mantissa, mimka84, Fasia, Angela89, weronika86 lubią tę wiadomość
-
misia83 wrote:myślę, czy nie zrobić takiej karuzelki:
http://wronek.pl/czarno-biala-karuzela/
Misia, ja właśnie taką mam zamiar zrobić, albo tą na której ta babka się wzorowała.
Ja też nie przepadam za Świętami. Zawsze ta cała szopka jakaś wymuszona mi się wydawała a od kiedy moja mama zmarła i nikt nie podtrzymuje ducha Świąt, to już w ogóle mi się odechciewa. Tacie wszystko obojętnie a mój TŻ jest ateistą, więc najchętniej by w ogóle nie obchodził ale z szacunku do mnie do stołu siada. I tak od paru lat spędzamy Święta - kilka potraw przygotowuję, bez szaleństw, bo ile można zjeść w trzy osoby, zwłaszcza, że każdy czegoś tam nie lubi. Na pierwsze święto do przyszłej teściowej a w drugie słodkie lenistwo. Z prezentami też nie szalejemy. Nie lubię dostawać nieprzydatnych rzeczy a ubrania i kosmetyki wolę kupić sobie sama. Mój tata w ogóle się na tych rzeczach nie zna i zawsze niestety kupi jakieś badziewie a mój mnie pyta co chcę, więc wtedy mówię, że nic.
Zrobiłam dzisiaj dwie partie pierogów i normalnie mam wrażenie, że mi stopy odpadną. Ale mnie bolą, o rany. Jutro jeszcze z moim będziemy paszteciki trzaskać.Taka tradycja się u nas zrobiła.