Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaKwiatek wrote:Jaga bojowa jak ja
do matki karmiącej bez kasku nie podchodzić!
Fasia mi też teraz nic nie cieknie, ale skoro pojawiła się Wydzielina znaczy gitbędzie leciało!
Możesz sobie wyobrazić jak wywaliłam moją teściową z pokoju nakrzyczałam na nią zeby się nie wtrącała i dała nam spokój bo wiem lepiej czy dziecko ma co jesc czy nie. Mało kobita zawału nie dostała. A poszło o to , że mi przez 45 minut truła ze ona pójdzie po MM bo Marcel płacze napewno bo się nie najada , bo ona tak miała i uj nie wytłumaczysz krowie , ze przybiera na wadze więc jest dokarmiony. I zeby się srało i waliło na łeb nie podam MM bo od tego mam piersiawki zeby karmić.
A takie założenie miałam po tym pierunskim CC bo każdy się na mnie patrzył jakbym sobie CC na żądanie walnęłą i nikogo nie obchodzziło ze w depresje wpadać zaczęłam , że co to za kobieta ze mnie jak urodzić SN nie mogła.
Dlatego teraz 10 lutego jade do jednego z bardzo dobrych ginów na potwierdzenie czy musi być faktycznie CC czy moge spróbować SN.Fasia, KasiaKwiatek, Lwica, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
Fasia wrote:JAGA hehe i bardzo dobrze !!
KasiaKwiatek musi lecieć ! mały będzie wisiał na cycku tak długo aż się rozkręci hehe
Fasia nie musi siedzieć na cycku długo ,ważne by często było dzieciątko przystawiane , by pić DUŻO WODY bo z czegoś to mleko się musio produkować i , żeby matka się nie stresowała , że ma miękkie piersi i mało mleka leci. Stres jest wspaniałym zatrzymywaczem laktacji. A dzieciątko ma początku zjada UWAGA 10 ml mlesia na każdy dzień życia. Czyli jak masz 3 dniowe dzieciątko to 30 ml mleka masz na 100 %. Jak dziecie często domaga się mleka to nie zawsze jest objaw niedojadania a pragnienia bo siara z początku która leci jest jak dla nas woda. NAjpierw dzieciątko pije gasząc pragnienie potem dopiero zjada włąściwy posiłek. Dziękuję za uwage:DFasia, Gosha, KasiaKwiatek, iwonka1077, Lwica, mimka84, Agusiek89 lubią tę wiadomość
-
Jaga hehe i bardzo dobrze jej powiedziałaś ! Mnie też by takie coś wkurzało. Fajnie, że kobiety nawet przy pierwszym dziecku potrafią mieć w sobie taką pewność, że wiedza, że dziecko na pewno jest najedzone itd. Obym i ja miała tak samo
Wklejałam wyżej wycinek z artykułu, że w pierwszej dobie życia dzieciak potrzebuje ok pół łyżeczki mleczka na jedno karmienie. Myślę, że dam radę z taką ilością
No i fajnie, że po CC normalnie karmiłaś. Ta moja znajoma po cc też karmiła piersią. Dobre wieści -
Moje dziecko przechodzi dziś samo siebie i zastanawiam się czy to nie przez Niego tak mnie brzuch boli? Jest to możliwe? Jest BARDZO aktywny, jak nigdy. Czuję mocne uderzenia na dole, jakby mnie kopał po pipce od środka, wraz z bólem pojawia się kłucie w trakcie tych uderzeń. Jednocześnie rusza mi się cały brzuch pod piersią, pojawia się co chwilę gula albo jakaś inna mniejsza wystająca część .. Może okłada mnie gdzieś po jajnikach, szyjce czy innych narządach i to powoduje te bóle miesiączkowe, jest to możliwe?
KasiaKwiatek lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Fasia, nie wiem skąd masz takie informacje że e naszym szpitalu podają mm, ale nA mam wiadomości z pierwszej ręki czyli od samych położnych pracujących tam i one zapewniają że mm nie podają ot tak. Poza tym dzieci sa z matkami, bo takie mamy sale.
informacje od koleżanki, która urodziła tam dzieci pod koniec roku. Myślisz, że położne przyznają się do tego, że "zmuszają" kobiety do karmienia mm? Nie sądzę -
nick nieaktualny
-
Ja tam wierzę osobie, która była i przekonała się o tym na własnej skórze niż pracownikom. Co do naszego szpitala mam też swoje zdanie wyrobione po dwóch pobytach tam. Ogólnie patologia ciąży jest bardzo chwalona natomiast oddział gdzie się leży po porodzie już mniej. Ona mówiła, że jest tam straszny bałagan. Każda z położnych mówi co innego. Oszaleć można.
Nie wiem jak można zmuszać. Widocznie jakoś się da skoro moja znajoma uczulała mnie na to. Nie widziałam się z nią jeszcze, bo jest za wcześnie na spotkania, natomiast kilka dni po porodzie sama do mnie napisała żeby mnie o tym poinformować. Powiedziała, że jak mam możliwość rodzenia gdzie indziej to żebym skorzystała. Ja już od dawna nie chciałam rodzić tutaj no ale wyjścia pewnie nie będę mieć. Nie nastawiam się, ze będzie bardzo źle. Nie myślę o tym. Ale jej uwagę uważam za cenną
Twoja znajoma może trafiła na inne położne? Nie wiem. Ja tam swojej wierzę, bo to nie pierwsza negatywna opinia o tej placówce. -
liloe wrote:Fasia jak u mnie były takie bolesne rewolucje to się Ala przekręcała główką w dół
też byłam zestrachana, że coś się stało i kontaktowałam się z lekarzem, bo mnie bolało bardzo
Oooo to może i u mnie tak jest? Julek ostatnio był ułożony pośladkowo. Dziś przechodzi sam siebie, naprawdę! Gmera mnie ciągle tam na dole. Rusza mi się całe podbrzusze i część brzucha pod biustem. Oby to było to przekręcanie))
-
nick nieaktualny
-
Niech ta ciaza juz sie szcześliwie kończy, bo moja zakręcenie juz sięga zenitu! Wstawiłam zupę na płytę ale włączyłam inny palnik na ktorym stała piękna plastikowa maselniczka, kupiona miesiąc temu, taka z górnej polki 30€
no i smród plastiku jeszcze wietrze... I teraz pytanie zagadka za 100 pkt Jak usunąć roztopiony plastik z płyty..?
-
liloe wrote:Mi jeszcze strasznie waliła w szyjkę, brzuch latał na wszelkie strony i były takie mocne nerwowe wymachy i kopnięcia. Ja już miałam wizję, że brakuje jej tlenu, zawinęła się pępowiną, albo Bóg wie co. Bolało bardzo, w poniedziałek już cisza, wtorek też - w sensie normalne, niebolesne ruchy i kopniaki. W środę na usg leżała pięknie główką w dół
U mnie to było w 29t4d
Ja dziś jestem w 29t5dNo mam to samo! Kopie mnie po szyjce albo pipce. Okropne uczucia. Wraz z kopniakiem czuję ukłucie. Jest to bardzo nieprzyjemne. Do tego wierci się niemiłosiernie, też już miałam wizję braku tlenu i owinięcia pępowiną
matki psycholki
liloe lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
IDA no to ja mam odwrotne wieści płynące z każdej strony. Poza tym leżałam tam dwa razy i swoją opinię też mam na temat szpitala i burdelu jaki tam panuje.
Ja się nie nastawiam źle, bo możliwe, że akurat trafię na dobrą opiekę czym będę zdumionato tylko kilka dni więc jakoś dam radę. Bedzie jak będzie, jak źle trafię to będę walczyć hihi
A pracownikom nigdy do końca nie wierzę. Nikt sam sobie koło dupy robić nie będzie. Zawsze zachwala się swoje miejsce pracy. Także do tego zaaawsze podchodzę z przymrużeniem oka. Aczkolwiek nie neguje, że są profesjonalne. Pewnie jak zacznę chodzić na SR to też będę zachwyconaale to dobrze - przynajmniej człowiek idzie na porodówkę z pozytywnym nastawieniem, a to mega ważne
także trzymajmy się tego, że jest fajnie, a moja znajoma trafiła na gorszą zmianę trwającą 4 dni
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 15:47
Ida lubi tę wiadomość