Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaKwiatek wrote:hejka
a mi się śniło że urodziłam ślicznego chłopczyka, z niebieskimi oczami i takimi lekko dłuższymi włoskami ciemnokasztanowymiśliczny był, a co śmieszne to zdawałam sobie sprawę, że śnię i tak przeciągałam ten widok żeby się napatrzeć
dodam, że u mnie nie ma rudych, kasztanowych w rodzinie, wszyscy mamy ciemne włosy
No to będzie dziecko listonoszaAle nie martw się, będziemy kochać jak swoje
KasiaKwiatek, Robotka1, Krysti, Fasia, Angela89, mantissa, liloe lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKasiaKwiatek wrote:hejka
a mi się śniło że urodziłam ślicznego chłopczyka, z niebieskimi oczami i takimi lekko dłuższymi włoskami ciemnokasztanowymiśliczny był, a co śmieszne to zdawałam sobie sprawę, że śnię i tak przeciągałam ten widok żeby się napatrzeć
dodam, że u mnie nie ma rudych, kasztanowych w rodzinie, wszyscy mamy ciemne włosyi miałam lok na loku
KasiaKwiatek, adk_1989 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Lali wrote:Chusty nie uzywalam i nosidelka rowniez wiec sie wypowiem ale co do karmienia piersia...moja przygoda z karmieniem piersia niestety zakonczyla sie po jednym miesiacu, gdzie lezy wina? Mysle, ze duza role odegraly tu polozne ze szpitala ktore zaczely przykladac dziecko na dziko do piersi zamiast wytlumaczyc jak dobrze to zrobic, skonczylo sie na krwawieniu i okropnym bolu, w domu mnostwo prob karmienia ale ja bylam zalamana i czulam wielki stres przed kazdym karmieniem bo bol jak dla mnie byl straszny. Postanowilam wiec odciagac i tak bylo przez nie caly miesiac, jak poszlysmy do pediatry na wazenie okazalo sie ze Pola za malo przybiera i kazala dokarmiac mm, a to jak wiadomo byl poczatek konca przygody z karmieniem piersia. Pediatra mi wytlumaczyla, ze mama musi byc szczesliwa bo wtedy dziecko tez jest szczesliwe i niestety nie kazdej kobiecie uda sie karmic piersia tak jak sobie to zaplanowala. Ja bylam szczesliwa i zrelaksowana i to nie z powodu tego ze tak bylo wygodniej( bo nie bylo), ale cieszylam sie, ze Pola jest najedzona i szczesliwa:) A wygody w tym nie ma zadnej bo trzeba wstac w nocy zagotowac wode, ostudzic, przygotowac mieszanke itd. A z cycem zawsze wygodniej bo tylko hop siup do lozka i nakarmione:) Teraz planuje karmic piersia dluzej jesli Bozia da:) Co do odpornosci i zdrowia mojej corki to nie mam zastrzezen, zero alergii, zadnych jelitowek, ostatnio miala goraczke a wczesniej to pol roku temu przechodzila trzydniowke. Znam dzieci karmione do 2 roku zycia z alergiami i wiecznymi chorobami, a to przeziebienia a to pluca lub oskrzela, ja tego nie znam na szczescie.
Jesli ktorejs z Was nie uda sie karmic tak dlugo jak byscie chcialy to nie koniec swiata:)
Ja na pewno podejmę próbę karmienia piersią ale właśnie nie chce się nastawiać, że muszę. Jak nie będzie szło to nie będę robić sobie wyrzutów sumienia ale na pewno nie poddam się też po pierwszym niepowodzeniu.
Natomiast co do przejścia na pokarm sztuczny bo dziecko za mało przybiera na wadze to jest to dla mnie totalna bzdura. Jak można ustalać takie same normy dla każdego dziecka? Poza tym moim zdaniem jeśli dziecko nie płacze bo jest głodne, nie wygląda na wychodzone i zabiedzone to powinno się dać szansę i dziecku i matce na dotarcie się. Mam koleżankę, którą w miesiąc po porodzie pediatra straszyła prokuraturą za to, że nie chce podawać sztucznego pokarmu bo się uparła na pierś i zdaniem lekarza głodzi dziecko! A uwierzcie mi, mała była drobniutka (tak samo jak jej mama i tata i całe ich rodziny) ale tak rumianego, aż bijącego blaskiem dziecka to ja nie widziałam. Widać było, że jest okazem zdrowia! Tylko tyle, że nie mieściła się w tabelkach przybierania na wadze lekarz zafundował matce taki stres!!! Paranoja! A potem patrzysz na zdjęcie jej i dziecka, które urodziło się dokładnie tego samego dnia tylko od początku było karmione butelką i ona wygląda jak słodkie maleństwo a on jak zawodnik sumo napaśniony na sztucznej mieszance (chociaż tak też wcale nie musi być ale kontrast na zdjęciu, które widziałam był niesamowity tym bardziej, że mieli podobną masę urodzeniową i podobną długość).
Tylko żebyście mnie źle nie zrozumiały! Nie widzę nic złego w karmieniu butelką jeśli kobieta nie może bądź zwyczajnie nie chce! Ale lekarze zachęcający do podawania sztucznego pokarmu bo dziecko nie przybiera na wadze według jakichś chorych tabelek to dla mnie absurd. -
nick nieaktualnyduża rola w tym czy będziemy karmiły piersią ma pomoc laktacyjna w szpitalu, walczcie o nią i nie dawajcie się zbyć brakiem czasu lub "karmić, karmić, próbować"...
ja przy pierwszej córce zielona byłam, od razu przystawiłam ją do piersi i ssała nawet ale nie wiedziałam, że trzeba brodawkę prawie całą wsadzić w buzię i uczyć...przyzwyczajać siebie i dziecko, przez to pierwsze dni były bardzo bolesne, obtarcia, trochę krwi itp. Przy drugiej wiedziałam już, że nie końcówkę cyca tylko konkretnie do paszczy wsadzać i heja. Oczywiście nie ominął mnie całkowicie ból bo piersi muszą się przyzwyczaić, że je ciągle ktoś malamgaale już bez dramatu. No i nawał pokarmu 4 dnia...ale dzięki okładom chłodnym i ciepłym na przemian i lekkiemu tylko odciąganiu poszło bez zatorów.
Ciekawe jak mi teraz pójdzieWiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 08:28
-
bryyy:D
ale tematy:D
Rudzia dziecko listonosza?a pewnie tak jak mówi Fasia- będziemy kochać jak swoje:D
co do chust i nosidełek, przy młodej nic nie miałam i jakoś nie zauważyłam potrzeby ich posiadania, teraz natomiast zastanawiałam się nad chustą ale że nic o niej nie wiem to sobie daruję i tym razem:)
będę mieć wózeczek i tam dzidziuś będzie spędzał dużo czasu:)
co jeszcze.....
bede karmić cycem najwyżej do roku:) potem wracam do pracy:D
Kasia Kawiatek jak to jak pójdzie?jak z płatka:D
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhihi bo takie ładniusie było rude, że nie oddam
ja też myślę, że nie powinno być problemów z karmieniem po raz trzeci i tak jak z dzieczynkami teraz też pociągnę do 11/12 miesiąca. Potem one i tak już nie traktowały tego jak posiłek tylko przytulankę na nocno i ja też wracam do pracy we wrześniu 2016r więc Groszek będzie futrował normalne jedzonko nie cycusia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 08:40
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
KasiaKwiatek wrote:haha no ciekawe do kogo te maluszki będą podobne, u mnie to mój K się śmieje, że urodę musi odziedziczyć po mnie a "inteligencję" po nim...złośliwy typ!
Ja mam tylko nadzieję, że jeśli nasze maleństwo okaże się jednak dziewczynką to nie odziedziczy urody i sylwetki po rodzinie męża bo będzie miała krótkie nóżki, masywne łydki, nieproporcjonalny tułów i będzie się musiała golić w wieku 15 lat!Ale jak już pisałam wcześniej, Robotka to była JA, będziemy kochać jak swoje
-
nick nieaktualny