Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU mnie jest podobnie, jak sie chce do dobrego lekarza na nfz to albo zapisy na za 3 miesiace albo nie mają już limitów
ja tydz temu byłam w przychodni to sie przezegnalam i obiecalam sobie, że więcej mnie tam nie zobaczą. Sprzęt tragicznej jakości plus technika badania i słuchanie marudzenia starego pierdziela. Kropkę nad i postawił gdy umył ręce bez mydla a wytarl w ręcznik taki zwykły przewieszony przez drzwi szawki. Dlatego też sobie darowalam chodzenie do 2 lekarzy. Chociaż nie ukrywam, że gdybym trafiła lepiej to bym z tego korzystała
weronika86 lubi tę wiadomość
-
Ida na karcie gdzie masz wyniki , masz tam zakres czy coś jest podwyższone czy nie albo czy jest w normie. Tego się musisz trzymac a nie opinii na forum. Wybacz ale jeśli chodzi o wyniki to mam przekonanie , że zadna z nas nie ma prawa głosu.
shimmer_lip, Ida, weronika86, Fasia lubią tę wiadomość
-
Ja mam pytanie z innej beczki. Pisze na telefonie ale mam nadzieje, ze nie bedzie
Wam zbytnio przeszkadzać brak znaków
Czy zabieralyscie swojego męża/chłopaka na pierwsza wizytę? Ja mam w piątek, on chce isc ale nie wiem czy jest sens skoro pierwsze usg jest dopochwowe ? Wolałabym mu oszczędzić widoków jak najdłużej sie da
weronika86 lubi tę wiadomość
[/url]
-
Mój mąż był ze mną na pierwszym USG było dopochwowe ale lekarz dyskretnie wszystko przeprowadzał a mąż był bardzo szczęśliwy ze widział maleństwo także polecam wizytę z mężem. Warto przez to wszystko przechodzić razem
Aga89, PeggySue, Ida lubią tę wiadomość
-
Witajcie.
Dziś jesteśmy po wizycie u Pani dr.
Co do wyników morfologii i moczu kazała się nie przejmować, na bakterie w moczu brać Żurawit i tyle.
Karta ciąży założona, dostałam skierowanie na test PAPPA i usg genetyczne między 11-14 tyg. Z dolegliwości to lekkie mdłości i wieczorne migreny czasami i tyle.
Czas biegnie coraz szybciej i oby bez większych problemów.Aga89, Ida, weronika86 lubią tę wiadomość
Czekamy na Kacperka
TP 01.04 ale Kacperek ani myśli wychodzić. -
Ida no właśnie ja też lubię mieć wszystko szybko, jasno i dostępne dla mnie
dlatego robię badania za parę godzin mam dostępne w internecie, nigdzie nie jeżdżąc i nie tracąc czasu, mogę sama wydrukować lub przy okazji będąc w laboratorium zrobią mi to bez problemu nawet w dwóch kopiach jak potrzebuje
owszem kosztuje to wszystko, no ale cóż, stosunkowo nie ma aż tyle tych badań. Powtarza się ciągle mocz i morfologia, więc do przeżycia
Co do wyników badań, ja niestety nie pomogę, po za tym będąc w ciąży troszkę się zmieniają te widełki i czasami pisze że coś jest za wysoko lub za nisko a okazuję się że jest to normalne na tym etapie ciąży, pamiętam że nie raz miałam taką sytuację z wynikami w poprzedniej ciąży, a gin uspokajała i było ok
Jeżeli chodzi o wizytę na usg z mężem jestem ZAu mnie akurat tak się złożyło, że przy pierwszej ciąży na 1. USG nie było go - gin nie wiedziała że jestem z mężem, a ja też nie wiedziałam do końca czy może być przy badaniu
natomiast teraz latał po przychodni za synkiem, a troszkę kiepsko aby niespełna dwulatek był przy USG gdzie właśnie jeszcze nie jest przez brzuszek
ale na kolejną wizytę podrzucimy synka bratu i bratowej i razem będziemy oglądać maluszka
a jak już będą USG przez brzuch to na pewno synka zabierzemy
niech zobaczy swojego braciszka lub siostrzyczkę
zwłaszcza że jak się pytamy gdzie jest dzidzi to podnosi sobie koszulkę i pokazuje na brzuch
urocze to jest hehe
A co do mnie dziś mam kiepski dzień - osłabienie, mdłości powróciłyprzeleżałam praktycznie całe przedpołudnie, a robota czeka
Ida, Ida lubią tę wiadomość
-
AAA u mnie gin zawsze sadzała tak męża by patrzył w monitor a nie mi między nogi
po za tym o zgorszeniu możemy mówić prędzej przy porodzie niż przy takim badaniu
ale to już inna historia
-
shimmer_lip wrote:A ja chyba wezme go na takie przez brzuch dopiero. Jakos nie chce zeby mnie taka rozkraczona podczas badania ogladal
nie chce zeby jakiegos obrzydzenia dostal
z reszta porodu z chlopem tez sobie nie wyobrazam
z tych samych wzgledow
ale był dla mnie ogromnym wsparciem
no i to jak później wszystkim mówił a zwłaszcza kolegą że faceci by nie dali rady
ale oczywiście kwestia porodu i z kim to jest każdej z osobna decyzja i wybór, najważniejsze że jak się już chce aby chłop był z nami to aby nie był przymuszony, on sam musi czuć że tego chce i warto się umówić że jeśli nie dałby rady w trakcie to jeśli wyjdzie to zrozumiemy, nic się nie stanie -
Witam i ja, już po wizycie.. Widziałam serduszko i widział je również mój mąż mimo, że usg było dowcipne. Znowu bez przesady, w końcu kto jak kto, ale własny chłop to jest opatrzony z naszymi narządami, a mój starał się być dyskretny i patrzył tylko na monitor. Jakoś się nie zszokował, a czemu miał nie przeżywać tej radości, zwłaszcza że specjalnie urlop brał żeby iść ze mną..
Mdłości są super, ale nie wiem czy nie bardziej mi przeszkadza ból głowy pojawiający się co chwilę..
Z niefajnych wiadomości to mój kochany gin stwierdził, że mogę iść do pracy po jego trupie, co niestety skomplikuje nie tylko moje życie, ale wielu osób i po prostu beczeć mi się chce jak pomyślę, że muszę się jutro tą szczęśliwą nowiną podzielićA w sumie czuję się całkiem nieźle..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 12:56
-
no własnie ja też ze wzgędu na zbyt dużo czasu poświęcanego na wizyty państwowe chcę z tego zrezygnować. jeszcze tylko pójdę 28 i wtedy też sobie zrobię ksero wszystkich wyników i spadam:)
zostaję u prywatnego, szkoda mi czasu po prostu, a i sprzęt też nie ma dobrej jakości choć samo gin fajny:)
ja już teraz zabiorę męża, powinno być usg przez brzuszek we wrześniu więc jak najbardziej pójdzie ze mną
na takie dowcipne raczej też bym nie chciała aby szedł, ale myślę że takiego już nie będzie:)
a do porodu? pewnie tak jak przy pierwszym to i przy drugim będzie ze mną -
olka30 wrote:Witam i ja, już po wizycie.. Widziałam serduszko i widział je również mój mąż mimo, że usg było dowcipne. Znowu bez przesady, w końcu kto jak kto, ale własny chłop to jest opatrzony z naszymi narządami, a mój starał się być dyskretny i patrzył tylko na monitor. Jakoś się nie zszokował, a czemu miał nie przeżywać tej radości, zwłaszcza że specjalnie urlop brał żeby iść ze mną..
Mdłości są super, ale nie wiem czy nie bardziej mi przeszkadza ból głowy pojawiający się co chwilę..
Z niefajnych wiadomości to mój kochany gin stwierdził, że mogę iść do pracy po jego trupie, co niestety skomplikuje nie tylko moje życie, ale wielu osób i po prostu beczeć mi się chce jak pomyślę, że muszę się jutro tą szczęśliwą nowiną podzielićA w sumie czuję się całkiem nieźle..
A co do zwolnienia, hmmm to jest raczej Twoja decyzja a nie gina jeśli dobrze się czujesz... i nie ma żadnych przeciwwskazań, hmmm dziwne, mi się gin pytała jak wygląda sytuacja z pracą... zawsze możesz po prostu nie dać pracodawcy zwolnienia i tyle -
Mam chwilę więc może zrobię zestawienie braków na naszej liście
beszka, Robotka1, lena90 - data wizyty u gin
Polarisa90 - Imię i miejscowość - nie wiem czy chcesz podać?
Aurelka, dziubasekk - miejscowość [Aurelka powodzenia jutro na wizycie!]
Jaga - data porodu
I praktycznie wszystkich danych braku justi87, Lwica, hwesta, karolina22, kluska, iwonka1077, natt
Ufff meldować sięjak coś to mogę wpisać, uzupełnić, jeśli jakiejś informacji nie chcemy podać to proszę o wpisanie 'X'
-
Nie mam zbytnich oporów przed zabraniem lubego na pierwsza wizytę ale chciałam poznać wasze doświadczenia
W tym temacie
Stresuje sie troche czy wszystko jest ok wiec dobrze bedzie miec przy sobie wsparcieWiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 13:34
[/url]
-
Robotka1 wrote:Justinka nie było mnie chwilkę stąd mam braki w wiedzy
a więc wizytę proszę wpisać na 1 września:)to masz wizytę dzień przede mną
a ja już bym chciała
-
W sobotę przyjechali znajomi - małżeństwo od 3 lat
ona miała problemy z zajściem w ciążę, nie wiem dokładnie jakie... po czym na koniec imprezy jak już praktycznie wychodziliśmy puścili filmik.. z USG
robiony telefonem
niezłe było zaskoczenie, ale w sumie spodziewaliśmy się że dlatego było to spotkanie... tylko przez cały wieczór się dziwiłam hmmm ale dlaczego nic nie mówią
ale co lepsze... ja byłam pewna że jest na tym etapie co ja... czyli termin marzec/kwiecień... a tu zaskoczenie ma na koniec lutego! a dlaczego zaskoczenie, bo dokładnie 5 lipca imprezowaliśmy i pamiętam że źle się czuła, była na antybiotyku a mimo to i tak jakiegoś drinka wypiła
a już wtedy była w ciąży ech tylko nie wiedziała... idąc do gina myśleli że jest w 4 tygodniu a była w 10! więc maluszek już był calutki i sobie figle urządzał w brzuchu
tak więc wyszło że między terminami mamy jakieś 6 tygodni
oni jeszcze nie wiedzą, póki co wiedzą tylko rodzice i rodzeństwo...