Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kluska mam w sobotę wizytę. Później już będę chodziła prywatnie do Łodzi do lekarza bo chce rodzić w tym samym szpitalu co rodziłam Marcela. Aczkolwiek mam opbawy bo cholera to jest 80 km od mojego miejsca zamieszkania i ciągle się zastanawiamy z mężem co robić.
-
Fasia wrote:Dziewczyny Wy też sobie wkręcacie jakieś chore akcje w głowie ? że np pęcherzyk nie rośnie, że pomimo braku krwawienia nastąpiło poronienie ?
Boję się, bo rok temu mój pęcherzyk przestał rosnąć jak osiągnął 7mm ... obecnie też ma taką wielkość, a kolejna wizyta za 2 tyg ... oszaleję do tego czasu ... pociesza mnie ciągłe zmęczenie i senność i mdłości, bo dzięki nim chyba jednak w tej ciąży jestem ... Świruska ze mnie co?
Ja właśnie pisałam, że cały czas coś sobie wkręcammiałam iść na usg dopiero 4 września aleeee nie wytrzymałam i umówiłam się na jutro prywatnie
muszę się upewnić, że wszystko ok. Myślę, że każda z nas się boi (a szczególnie dziewczyny "po przejściach") chociaż czasami ten strach jest irracjonalny
shimmer_lip lubi tę wiadomość
-
Ja jestem "dziewczyną po przejściach" ale staram się nie wkręcać i myślę pozytywnie.Wierzę w Naszego Bąbelka.Teraz w sobote usg a następne po miesiącu we wrześniu i nie zamierzam robić wcześniej,bąbelek niech rośnie spokojnie.
Życzę Wam i sobie spokoju na ten czas oczekiwania.Fasia, Justinka, olka30 lubią tę wiadomość
Czekamy na Kacperka
TP 01.04 ale Kacperek ani myśli wychodzić. -
Fasia każda z nas ma jakieś dziwne wkręcone obawy co jest rzeczą naturalną. Ale należy patrzeć na wszystko z dalszej perspektywy. Należy pamiętać , że my obecnie jesteśmy inkubatorami dla fasolek i niezależnie od tego jak bardzo byśmy chciały nie jesteśmy wstanie wspomóc fasolki w rozwoju. Wiadomo , że są sposoby na podtrzymanie ciąży , ale to nie znaczy , że zakończy się ona szczęśliwie. Teraz jedyne co możemy robić to cieszyć się , że po wielu próbach udało się stworzyć nowe życie i wierzyć , że wszystko jest dobrze. Pamiętajmy , że przed nami całe 9 miesięcy ciąży a potem lata opieki nad dzieckiem i także będziemy się martwić czy wszystko jest ok. Cieszmy się z chwili obecnej.
Wiem , że filozofuje ale po zeszłorocznym poronieniu wiele rzeczy stało się dla mnie oczywistych. Od początku tej ciązy tez zaczęłam myśleć , że napewno coś jest nie tak bo przestały mnie boleć mlekodajki , nie kłują jajcory a do tego nie czuję się ciążowo. Ale kto powiedział , że tak musi być?ziolko, kluska, Fasia lubią tę wiadomość
-
Na nudę zawsze mamy nasze forum
choć tu czasem też jest za du zo informacji i człowiek się niepotrzebnie stresuje
Dam znać na pewno, też już umieram z ciekawości czy będzie serduszko. W poprzedniej ciąży byłam u tej samej ginki w 6t2d i serduszko pięknie biło. No ale ciąża zawsze może okazać się młodsza także tak baaardzo się nie nastawiam -
Jaga wrote:Fasia każda z nas ma jakieś dziwne wkręcone obawy co jest rzeczą naturalną. Ale należy patrzeć na wszystko z dalszej perspektywy. Należy pamiętać , że my obecnie jesteśmy inkubatorami dla fasolek i niezależnie od tego jak bardzo byśmy chciały nie jesteśmy wstanie wspomóc fasolki w rozwoju. Wiadomo , że są sposoby na podtrzymanie ciąży , ale to nie znaczy , że zakończy się ona szczęśliwie. Teraz jedyne co możemy robić to cieszyć się , że po wielu próbach udało się stworzyć nowe życie i wierzyć , że wszystko jest dobrze. Pamiętajmy , że przed nami całe 9 miesięcy ciąży a potem lata opieki nad dzieckiem i także będziemy się martwić czy wszystko jest ok. Cieszmy się z chwili obecnej.
Wiem , że filozofuje ale po zeszłorocznym poronieniu wiele rzeczy stało się dla mnie oczywistych. Od początku tej ciązy tez zaczęłam myśleć , że napewno coś jest nie tak bo przestały mnie boleć mlekodajki , nie kłują jajcory a do tego nie czuję się ciążowo. Ale kto powiedział , że tak musi być?
Super podejście, musimy brać z Ciebie przykład
Pewnie, że nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie mamy mieć takie same objawy. Każda ciąża jest przecież inna.
Dziewczyny, w maju będziemy pisały jak przeżyłyśmy poród!
-
nick nieaktualny
-
Już jestem w domku, wróciłam strasznie wściekła bo okazało się, że doktorek poszedł na urlop. A przecież na poprzedniej wizycie kazał przyjść dzisiaj grrr więc termin wizyty zmienia się na środę. Dzięki za kciuki
pozdrawiam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 18:34
-
Odebrałam wynik bety
13.08 - 395,7
18.08 - 1218
Wiem że nie ma 48h między badaniami, ale tak mi kazał lekarz.
Coraz bardziej jestem przekonana że u mnie jest ciąża pozamacicznaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 18:48
-
Jaga wrote:Kluska mam w sobotę wizytę. Później już będę chodziła prywatnie do Łodzi do lekarza bo chce rodzić w tym samym szpitalu co rodziłam Marcela. Aczkolwiek mam opbawy bo cholera to jest 80 km od mojego miejsca zamieszkania i ciągle się zastanawiamy z mężem co robić.
-
Ja dzisiaj byłam u lekarza po skierowanie na badania I trymestru aż się przeraziłam ich ilością, ja i tak bardzo panikuję przy pobieraniu krwi. Ja od dzisiaj jestem dwa tygodnie na zwolnieniu z powodu przeziębienia - mój lekarz stwierdził że lepiej gdy nawet trochę dłużej poleżę sobie w domu, żeby infekcja nie wróciła.