KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
magdalena wrote:no i my po wizycie
wszystko w porządku maluszek zdrów
waga 2200g +-250g nadal jest o tydzień do przodu tak jak przewiduje miałam wcześniej owulację i dlatego jest starszy dlatego poród może być o tydzień wcześniej, ale to się okaże. Brzusio mi bardzo podskoczył ale teraz wiadomo jak Oluś w ciągu m-ca przybrał 800g. Jejku już taki spory jest ułożony dalej główką w dół więc super!
Bea_tinko super, że już w połowie jesteś spakowana ja tez muszę się brać.
Patulla mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze...
piękna pogoda dziś była cieplutko fajnie.
TAKIE WIADOMOŚCI TYLKO CIESZĄ:)SUPER:)MI BRZUSIO TEŻ TERAZ PODSKOCZYŁ -
Hejo, natalinka nie martw się, bardzo dobrze Cię rozumiem. W pierwszej ciąży w 32tc wylądowałam szpitalu a szyjkę miałam całkiem zgładzoną i rozwarcie na jeden palec, ale po lekach dożylnych u nich poprawiło się i wyszłam do domu jeszcze, pewnie gdyby było u Ciebie jeszcze gorzej to wysłałby Cię na oddział i dostałabyś dożylnie coś, więc pewnie nie jest jeszcze tak bardzo źle. A sterydy to bardzo dobrze, że dostanie maluszek, mój synuś wtedy też dostał i suma sumarum urodził się w 37tc i miał 3kg, więc dosyć duży był.
Wózkiem to w ogóle się nie przejmuj i tak w pierwszych dniach nie wyjdziesz nie wyjdziesz na dwór;-) Ja dla synka łóżeczka nie miałam i pierwsze nocy w wózku spał
-
A ja wczoraj byłam na IP, była taka wredna baba, że szok. Ale mniejsza o to, ale zbadała mnie.
Szyjka skróciła się w ciągu tygodnia z 20 mm do 9,5 mm, więc dosyć kiepsko. Do tego jakaś infekcja. Plus taki, że Maluszek ma ok. 2400 g (a dwa tygodnie tamu miał 1700 g). I to mnie ucieszyło bardzo. I wypuściła mnie do domu i leżeć mam. Za tydzień kontrola u mojego gin. zobaczymy czy dotrwam, bo i tak nie czuję się dobrze i wiem, że dobrze nie jest, ale zrobiłam co powinnam, teraz muszę jakoś wytrwać do przyszłego tygodnia.
Luteinę brałam do tej pory 2 x 1, teraz mam brać 2 x 2, do tego nospe i magnez, już widzę jak mi ta nospa pomaga (tym bardziej, że "podjadam" fenoterol i nawet z nim się tak pogorszyło, to nospa na pewno mi nie pomoże).Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2014, 08:47
-
Patulla a w jakim szpitalu byłaś ???bo ja bylam raz z plamieniami i jak moj gin zobaczył wypis pytał sie jak ten gość mnie obsłużył z nim problemu nie było , ale awantura wybuchła , kto mi ma wydrukowac wypis lekarz czy pani z soru kurde baba była podla ....to im powiedziałam , ze jak maja sie ku sobie niech pójdą do pokoju , albo se po pysku dadza , albo jedno drugie bzyknie hehehe i pomogło cisza taka i babka łaskawie wydrukowala ....swoje problemy miedzy obcymi , ale podobno problem rozwiązany hehehe
-
patulla i Natalinka TRZYMAM KCIUKI:) Oby dotrawać do końca w miarę spokojnie. Dużo zdrówka no i musimy się oszczędzać:)MIŁEGO DNIA:)ps: a to już taki tydzień, że na szpital trzeba się psychicznie przygotować bo coś może w każdej chwili wyskoczyć. Mnie samo słowo SZPITAL przeraża. A co do izby przyjęć i porodu to hm.....wszystko zależy na kogo się trafi-WIĘĆ ŻYCZĘ KAŻDEJ Z NAS DOBRYCH I KOMPETENTNYCH LUDZI NA SWOJEJ DRODZE:)I oby rodzić po ludzku nabralo znaczenia:)
magdalena, aga8787 lubią tę wiadomość
-
dzięki dziewczyny:) tak się cieszę że mały już dość spory jakoś tak czuję się bezpieczniej.
patulla no szyjka zaszalała dużo się skróciłano ale maly niesamowicie przybrał
także Bea_tina widzisz ile twój maluszek może przybrać.
Życzę żebyś dotrwała do wizyty u gina i w ogóle aby udało się jak najdłużej wytrzymać
no wiosna wreście oficjalnie zawitała aż się wszystko chce chociaż ja wczoraj byłam na badaniach, potem w pracy i na jedzonku i nie miałam siły szok a tu jeszcze trochę czasu zostało potem to ja nie wiem na taczce będzie mnie mąż woził he he
kurczę wreszcie mam super wyniki moczusuper czekam jeszcze na morfologię i HIV ;/ tarczyca mi lekko spadła ale jeszcze w normie ciekawe co powie moja endo?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2014, 09:36
-
Kaja wrote:Patulla a w jakim szpitalu byłaś ???bo ja bylam raz z plamieniami i jak moj gin zobaczył wypis pytał sie jak ten gość mnie obsłużył z nim problemu nie było , ale awantura wybuchła , kto mi ma wydrukowac wypis lekarz czy pani z soru kurde baba była podla ....to im powiedziałam , ze jak maja sie ku sobie niech pójdą do pokoju , albo se po pysku dadza , albo jedno drugie bzyknie hehehe i pomogło cisza taka i babka łaskawie wydrukowala ....swoje problemy miedzy obcymi , ale podobno problem rozwiązany hehehe
no podziwiam za Twój komentarznieźle ale oczywiście masz rację!
-
Magdalena ja też pracowałam między ludzmi tak jak oni ,ale nigdy wsoich problemów między klientami nie zalatwialam z personelem szlismy na tyły obiektu i tam były awantury ,a klienci nie widzieli ,ze mamy focha miedzy nami ..... kochana KULTURA OSOBISTA wystarczy ....
magdalena lubi tę wiadomość
-
Patulla - trochę właśnie mnie to zdziwiło, że lekarz tak spanikował, bo do takich nie należy. Powiedział, że wszystko bardzo nisko, więc nakaz leżenia. Dziwię się, że przy takiej szyjce Cię nie zostawili. Panikuję, ale jak widać zawsze można mieć gorzej... Ja to się boję tylko infekcji, bo z moją odpornością znów zaprzyjaźnię się z jakąś bakterią. Tłumaczę sobie, że to dobrze, że podadzą małemu sterydy, bo nie będę się martwić. A Ty w poprzedniej ciąży całą tą końcówkę byłaś w domu czy w szpitalu?
Ja czekam na męża, może pojedziemy dziś wieczorem, a może jutro z samego rana. Póki co leżę i zastanawiam się co zrobiłam źle, że tak się pogorszyło. Mąż myśli, że to przez stresy. Siostra wczoraj weszła i pyta: no i co znowu? Koniec końców powiedziała, że to nic takiego, bo ona miała gorzej leżąc 3 dni w szpitalu i zostawiając dziecko naszej mamie. I mam nie narzekać, bo ona w terminie urodziła siostrzenicę z wagą 3100 g, a to przecież niedowaga - tak stwierdziła... Trochę dziwne... Mąż się w końcu wkurzył i niewiele brakło, a zrobiłby awanturę
-
Natalinka, mnie też się wydaje, że u Ciebie może źle wpływać zła atmosfera w domu, bo jednak przez to masz dużo nerwów, a to na pewno dobrze nie wpływa, dlatego lepiej, jakbyś jednak poszła do szpitala i tam wydaje mi się, że odpoczniesz i fizycznie i psychicznie:) A jak dziś poleżysz i pojedziesz jutro to wydaje się być wporządku:)
Patulla z tego co kojarzę, to przed porodem leżała już w szpitalu i to dość długo. -
Kaja na Zaspie byłam.
Natalinka, w szpitalu byłam 2 tygodnie (32-34 tc) i wtedy z lekami wypuścili mnie do domu i 3 tygodnie w domu byłam. Tylko teraz leków nie mam praktycznie żadnych a czuję się gorzej niż wtedy jak mnie wypuścili.
Ja właściwie nie daję sobie więcej niż 2 tygodnie (widzę, że z dnia na dzień jest gorzej), a moja mama daje mi tydzień.
I z tego wszystkiego to wolałabym zostać w szpitalu i właśnie może daliby małemu sterydy, ale nie wiem. A tak to teraz siedzę i czekam żeby jak najdłużej wytrwać.
Stres to na pewno Tobie nie pomaga, dlatego nie ma co się wzbraniać przed szpitalem i jeszcze dzisiaj jedź, Maluszkowi sterydy na pewno dużo dadzą na w razie czego. I nie martw się, nie denerwuj. Teraz Maluszek i tak w razie czego poradziłby sobie, a sterydy tylko mu pomogą. A Ty się nie martw. i jak czegoś jeszcze z wyprawki nie masz to siedź w necie i zamawiaj - taką małą przyjemność sobie zrób, a i Maluszkowi będzie lepiej.
-
Witam Was
Mam pytanko...Jestem we wcześniejszej ciąży niż Wy...Ale pytam, bo macie duże doświadczenie
W NOCY NIE MOGŁAM USNĄĆ NA LEWYM BOKU. UCISKAŁO MNIE COŚ W PIERSI. POPRAWIAŁAM PIŻAMĘ, POŚCIEL I NIC... WIĘC USNĘŁAM NA PRAWYM BOKU. O 1 W NOCY OBUDZIŁ MNIE STRASZNY BÓL W DOLE PLECÓW, KTÓRY PROMIENIOWAŁ NA BOKI BRZUCHA. AŻ MNIE WYKRZYWIAŁO. TRWAŁO TO Z 4-5 MINUT. I KONIEC. SPAŁAM DALEJ BEZ ŻADNEGO BÓLU...RANO NIC, ZERO BÓLU, MOGĘ CHODZIĆ, SCHYLAC SIĘ , NACHYLAĆ ITP...JEST OK.
MARTWIĘ SIĘ TYM "SKURCZEM PLECÓW"...PIERWSZY RAZ TAK MIAŁAM.... -
pekinka82 wrote:Witam Was
Mam pytanko...Jestem we wcześniejszej ciąży niż Wy...Ale pytam, bo macie duże doświadczenie
W NOCY NIE MOGŁAM USNĄĆ NA LEWYM BOKU. UCISKAŁO MNIE COŚ W PIERSI. POPRAWIAŁAM PIŻAMĘ, POŚCIEL I NIC... WIĘC USNĘŁAM NA PRAWYM BOKU. O 1 W NOCY OBUDZIŁ MNIE STRASZNY BÓL W DOLE PLECÓW, KTÓRY PROMIENIOWAŁ NA BOKI BRZUCHA. AŻ MNIE WYKRZYWIAŁO. TRWAŁO TO Z 4-5 MINUT. I KONIEC. SPAŁAM DALEJ BEZ ŻADNEGO BÓLU...RANO NIC, ZERO BÓLU, MOGĘ CHODZIĆ, SCHYLAC SIĘ , NACHYLAĆ ITP...JEST OK.
MARTWIĘ SIĘ TYM "SKURCZEM PLECÓW"...PIERWSZY RAZ TAK MIAŁAM....
To mógł być skurcz, jeżeli nie powtórzy się to raczej jest ok, przy następnej wizycie powiedz lekarzowi o tym. Pozdrawiam i zdrówka życzę.pekinka82, magdalena lubią tę wiadomość