KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
kurcze a u nas miłość kwitnie;P Kimło sie nam jak to zazwyczaj i co? Małzonek mnie szturcha i mówi " idź stąd bo chrapiesz i nie moge spać!" Tak jakby on nie chrapał
Niezły agent z niego, ale dobrze, że mnie obudził, bo by mi sie obiad przypiekł
pekinka, jeśli to się zdarzyło tylko raz, to nic Ci nie grozi, jednak jeśli czujesz się przestraszona, to udaj się do swojego ginekologa.pekinka82, agata86 lubią tę wiadomość
-
Bea_tina wrote:kurcze a u nas miłość kwitnie;P Kimło sie nam jak to zazwyczaj i co? Małzonek mnie szturcha i mówi " idź stąd bo chrapiesz i nie moge spać!"
Hehe - kurde, Beatinka - nawet nie wiesz, jak się uśmiałam
Dziewczyny, czy Wy też macie takie wahania nastrojów? Miałam tak w pierwszym trymestrze, potem przeszło, a teraz znowu widzę, że coś się ze mną dzieje. Oczywiście już sobie popłakałam, bo ten mój M. znowu mnie wkurzył. Ja to nie wiem, jak my się dogadamy, jak już dziecko będzie, jak nawet teraz ledwo nam idzie... Ech, dzisiaj nie jest mój dzień
Bea_tina lubi tę wiadomość
-
mirka14 wrote:a ja dzisiaj w planach miałam leżenie, tylko że znajomi się wprosili na wieczór i na szybko muszę sprzątać i piekę muffiny, a jeszcze z psem na spacer muszę iść, masakra tak jakby się nie dało dzień wcześniej zadzwonić
Ło matko, jak ja nie lubię niezapowiedzianych gości:/ Współczuję, i to na dodatek do kobiety w ciąży, ech...
mychowe lubi tę wiadomość
-
Mirka to faktycznie mila/niemila niespodzianka, tez za takimi nie przepadam, takze wspolczuje:( mam nadzieje ze na spokojnie sobie wszystko przygotujesz, a nawet jesli nie to nic sie nie stanie, przeciez jestes w ciazy heloł!
Elle ja nie mam problemow z nastrojami, raczej jestem malo emocjonalna. Takze ja tak nie mam, ale czytajac rozne watki czytalam ze to zupelnie normalne, a po porodzie wszystko wraca do normy:) takze niestety, musicie to przetrwac:)magdalena lubi tę wiadomość
-
hej
to się porobiło...
natalinka- Nie martw się, proszę Cię:* spójrz ja mam szyjke 1,4 więc teoretycznie gorzej... Musisz sie oszczedzac- to teraz sprawa numer 1, a nie wózek...Albo zamow przez neta jak radzą dziewczyny:* no i głowka do góry!!! bedziesz miec necik w szpitalu??? bo bedziemy tesknic
patulla - o kurcze to niezle się skrociła tez...Widze ze mój lekarz i Twój to nie bardzo się tym przejmują. No nic pozostaje brac co trzeba i lezec
madzia- fajne wiadomosci :* i jaki duuuzy juz twój Bąbelek!
Mnie od paru dni tez cos mocniej kuje tam...i boli. Boje się ze szyjka rozwiera sie...Odpycham czarne mysli i uspokajam się momentalnie jak Mała się ruszy
Niestety ale rzadna opiekunka nie pasuje mojemu synowiUrządza dzikie cyrki...i tylko "mama i mama..."W konsekwencji nie da się nikomu dotknąć... Nie wiem jak przez to przebrnąć...jestem z lekka rozdarta. Tu musze lezec a drugiej strony syn az się zanosi jak mnie nie widzi ...o raju...odliczam dni do konca 37 tygodnia.
-
bea_tina chwilowo angażuje moją zapracowaną mamę...ale nie mam sumienia już jej wykorzystywać. Zresztą Mały tez nie daję się jej dotknąć...a mama to przeżywa...i w góle jestem w czarnej d...
Nie wiem w co ręce włożyć...ostatnio mam za dużo na głowie. Chwilami myślę że dobrze byłoby gdybym musiała iść do szpitala (tylko żeby dali mi lapciaka i net) hehe...okropna jestem czasami -
Dzięki za zrozumienie
nikomu tego przecież nie powiem...dobrze że tu można trochę spuścić z siebie powietrze.
Mąż nie może wziąć wolnego...bo planuje wykorzystać te dni jak urodzi się Malutka. Teraz i tak dużo mi pomaga...w mojej zajeb..tej firmie....w domu praktycznie go nie ma...a jak jest to wisi na telefonie. Pozostają tylko niedziele...ale wtedy zazwyczaj ktoś przyjezdza do Nas i...nawet nie mam czasu by z nim pogadać. Jutro np. wyprawiam mojemu tacie urodziny ( z pomocą mamy), nie ma co...za dużo sobie biorę na klatę....No ale jak się ma miekkie serce to trzeba mieć...Bea_tina lubi tę wiadomość
-
fizjo, moze czas najwyzszy powiedziec stop i pomyslec o sobie i przedewszystkim o maleństwie?? Bo no nie ukrywajmy, teraz jest Twój czas, cholera dobrze by było, żebyś jednak kogoś znalazła, bo sama to kiepsko to widze:/
oczywiscie staram sie myslec pozytywnie, ale nie ukrywajmy, że jesteś w trudnej sytuacji:( -
bea_tina silna ze mnie babeczka generalnie. Opiekunki szukam nadal...Jest duuuzo chętnych :-)A jeśli się nie uda...to ostatecznie pójdę do szpitala na wczasy pod gruszą a do domu zaproszę moją ekstra teściowa
Nieskromnie stwierdzam że jak ma się duzo na głowie to nie ma czasu się myśleć o głupotach....na mnie działa.
a jak Twoje samopoczucie?? -
hehe wczasy w szpitalu;P No ale w Twoim wypadku(jak i natalinki) byłyby to faktycznie wczasy!
Może z różnych powodów, ale dla jednego celu:)
Szczerze powiedziawszy lepiej, oczywiście czarne myśli nadal mam przed oczami, ale po Waszych wpisach, jak i po rozmowie z koleżanką lekarką jestem nieco spokojniejsza:) Spokojna o malucha to chyba będę dopiero na starość na łożu śmierci hihi:P
A właśnie mam pytanie! Bo mierze sobie od czasu do czasu cukier i naj się nakłuwam, to normalnie krew leci mi jak szalona, czy Wy też tak macie i to normalne, czy coś może być kiepskawo?lineczka lubi tę wiadomość
-
bea-tina chwilowa ulga jest zbawienna dla maluszka i dla Ciebie na pewno:* myśl dalej pozytywnie!!!
ooo tak...spokojna to ja chyba też będę dopiero jak moje dzieci się ustkują...i będą szczęśliwe
odnośnie krwi...nigdy sobie nie mierzyłam. Ale miałam podopieczną ktorej czasem pobierałam do glukometra...i z palca faktycznie krew mocno leciała. POdejrzewam że to miejsce mocno ukrwione i unerwione...
a czemu mierzysz...???cos przeoczyłam?? -
Krwotoki z nosa są normalne w ciąży, bo krwi więcej mamy, więc myślę, że i przy tym nakłuwaniu może się bardziej lać krew z tego powodu.
Fizjo uważaj na siebie, bo wiesz czasami może być już za późno na oszczędzanie się, a po co sobie wtedy pluć w brodę i mieć Maleństwo wcześniaka. Wiadomo, że teraz nasze dzieciaczki są już na tyle duże, że poradzą sobie, ale po co mają być mniejsze i słabsze (przynajmniej na początku). Odpoczywaj i nie dźwigaj małego, mi też smutno jak patrzę na Konrada jak płacze lub marudzi a ja nie mogę go wziąć na ręce. U mnie to jest trochę odwrotnie niż u Ciebie, do mnie Konrad już nie przychodzi, bo wie, że go nie wezmę, a mi tak smutno jest wtedy, że on woli moją mamę, albo męża ode mnie. Ale muszę to przetrwać dla Kacperka, później Konradowi to wynagrodzę i każdą wolną chwilę będę jemu poświęcać.Bea_tina lubi tę wiadomość